Pogaduchy o "słabych" książkach

Biblioteka Światów
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Ravandil »

Mai pisze: ,,Nie. Ale próbowałem samego kalafiora więc zupa też nie będzie mi smakować!"

Chodzi mi o to, że niezależnie jak by się do tego namawiało trudno będzie zmusić to dziecko do spróbowania kalafiorowej. Tak samo jest z książkami: Ktoś przeczytał załóżmy pewną książkę danego autora i nie mógł jej przetrawić -po prostu nie podobała mu się- więc czy będzie chciał sięgnąć po inną książkę tego wykonawcy? Raczej będzie wolał wziąć poleconą przez kogoś książkę- np. takiego Harrego Pottera.
Ja przez długi czas lubiłem kalafiora, ale nie lubiłem zupy z niego ;) Ja nie mówię o jednym autorze tylko o różnych gatunkach i różnych autorach. Że dobrze jest liznąć zarówno trochę science-fiction, jakiegoś heroic fantasy, a także coś luźniejszego. Wtedy jest mniejsza szansa, że zostanie twardogłowym piewcą jednej książki/jednego gatunku/autora, mieszającego wszystko inne z błotem. Tak, mój wymarzony świat to świat wyważonych opinii ;)
A to, że się nie lubi jakiegoś autora to nie rzadkość. Kiedyś przeczytałem "Sługę bożego" Piekary i mnie odrzuciło. Wizja świata autora nie przekonała mnie do siebie, przez co okrucieństwo niektórych scen wydawało mi się bezsensowne. Dlatego więcej książek o Mordimerze nie przeczytam raczej. Nie będę jednak gonił z widłami kogoś, kto te książki lubi ;) Bo najgorsze są wycieczki personalne, nie pokazujące, co w danej książce jest słabe, tylko starające się udowodnić jakim ułomem jest autor i/lub ci, którym książka się podobała.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Brzoza »

A ja przyznam się szczerze że nie pamiętam bym natrafił na książkę, nie zaraz. natrafiłem na książkę do której nie mogę się doczepić do niczego. Na Blaszany Bębenek. O brawo Brzozo, a juz myslałeś że nie ma książki która Cie satysfakcjonuje w pełni!
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Mai
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: piątek, 14 sierpnia 2009, 16:25
Numer GG: 0

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Mai »

Dobra, zbaczamy chyba trochę z tematu o"słabych" książkach.

Na temat słabych książek dodam tylko pewne pytanie na temat Zmierzchu czy HP:
czy gdyby te książki rzeczywiście okazały się takie słabe, to czy byłyby takie sławne? Chyba trochę trudno w to uwierzyć....

Ale dajmy taki przykład: Rowling oddała Harry'ego Potter'a pierwszemu wydawcy (naprawdę on uznał, że nie warto tej książki wydawać) a on ją wydał. Została zamiast na 64 języki przetłumaczona na hmm... niech będzie 6 (oprócz angielskiego) -polski, hiszpański, włoski, francuski, irlandzki i niemiecki.

Jak myślicie jak by to się dalej potoczyło? Czy HP nadal byłby taki sławny?
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Phoven »

@Mai - Sorry ale kompletnie nie kumam Twojego wywodu wyżej. Książka to produkt, produkt może być wypromowany przez reklamę. Dobry marketing zaś to podstawa sukcesu jakiegokolwiek produktu - niezależnie jak go subiektywnie odbierasz :P To jest naturalne. O co chodzi z tym tłumaczeniem chyba nie rozumiem - HP został przetłumaczony na tak wiele jezyków bo był popularny. Jakby nie zyskał rozgłosu w UK i Stanach to był nie był tłumaczony. Niezbyt rozumiem nad czym tu debatowac. :P

@Brzoza - Jep, Blaszany Bębenek ftw. Wyjatkowo wielowymiarowa książka w której ta różnorodność poruszanych tematów jest w mistrzowski sposób połączona. No i nie ukrywam, że książki o Gdańsku (a miasto jest w BB w sumie jednym z bohaterów) mają u mnie dodatkowego plusa. :P
gaudat
Marynarz
Marynarz
Posty: 361
Rejestracja: poniedziałek, 21 lipca 2008, 21:44
Numer GG: 12362182

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: gaudat »

Na temat słabych książek dodam tylko pewne pytanie na temat Zmierzchu czy HP:
czy gdyby te książki rzeczywiście okazały się takie słabe, to czy byłyby takie sławne? Chyba trochę trudno w to uwierzyć....
To tak samo jakbyś twierdziła, że sam fakt emitowania "Gwiazdy tańczą na lodzie" świadczył o wysokim poziomie programu. ;)
"Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór."
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
Mai
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: piątek, 14 sierpnia 2009, 16:25
Numer GG: 0

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Mai »

gaudat pisze: To tak samo jakbyś twierdziła, że sam fakt emitowania "Gwiazdy tańczą na lodzie" świadczył o wysokim poziomie programu. ;)
Szczerze mówiąc to nie oglądałam tego nigdy ;P
Ale z książką to trochę inna sprawa- za książkę trzeba zapłacić (nie liczę bibliotek), a do oglądnięcia "Gwiazdy tańczą na lodzie" wystarczy przełączyć na kanał na którym leci- zapłacisz za sam telewizor albo telewizję, ale nie za oglądanie programu.
A poza tym- czy "Gwiazdy tańczą na lodzie" są popularne na światową skalę? Raczej nie...
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Brzoza »

A poza tym- czy "Gwiazdy tańczą na lodzie" są popularne na światową skalę? Raczej nie...
Nie. Ale wszelkie british got talent i idole tak.
Ale z książką to trochę inna sprawa- za książkę trzeba zapłacić (nie liczę bibliotek), a do oglądnięcia "Gwiazdy tańczą na lodzie" wystarczy przełączyć na kanał na którym leci- zapłacisz za sam telewizor albo telewizję, ale nie za oglądanie programu.
Odwracasz kota ogonem, bo wczesniej powiedziałaś że to że wydano harrego pottera w_ogole jest już czymś co świadczy o poziomie książki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Solarius Scorch »

Brzoza pisze:Odwracasz kota ogonem, bo wczesniej powiedziałaś że to że wydano harrego pottera w_ogole jest już czymś co świadczy o poziomie książki.
Wydaje mi się, że Mai chodziło o coś zupełnie innego... Ale też chyba nikt tego posta nie zdołał zrozumieć, więc to tylko teoria. :)

Fakt, samo wydanie książki o niczym nie świadczy - druk przyjmie wszystko, pod warunkiem że znajdzie się odpowiednio zryty wydawca (zwykle w końcu się to udaje). Z drugiej strony hitem nie zostaje po prostu każda nagłośniona pozycja - albo nie, zostaje, ale na jakiejś podstawie właśnie ta pozycja została wybrana, by być nagłośniona. Nie jest przecież tak, że pisarz wręcza wydawcy walizkę pełną dolarów (albo, w polskich warunkach, flaszkę wódki) i mówi "zrób z tego hit". Na hit nie wybiera się byle czego, zawsze musi być jakiś as w rękawie - np. szczególnie dobre wstrzelenie się w aktualnie panujące na rynku fascynacje (Kod Leonarda da Vinci) albo nawet młody wiek autora (Eragon). Wydawca chce zarobić, a dla dobrego produktu (wydana książka) poszukuje jak najlepszych półproduktów (maszynopis).

Może mędzę oczywistości, ale nie powinniśmy przypisywać popularności książki wyłącznie marketingowi, ewentualnie głupocie czytelników. Marketing to nie smok, co nie patrzy czyją farbę drukarską chłepce. :)
Mai
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: piątek, 14 sierpnia 2009, 16:25
Numer GG: 0

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Mai »

Widzę że nikt nie zrozumiał o co mi chodziło ( jak zwykle zresztą), więc wytłumaczę: Marketing i popularność są powiązane Jeżeli książka jest dobra to się sprzedaje i właśnie o to mi chodziło: SPRZEDAJE. Za "Gwiazdy tańczą na lodzie" nie zapłacimy więc co to za różnica jaki to ma poziom?Nie kupujemy tego. A jeżeli książka jest słaba to nikt jej nie kupi, bo po co? Żeby się nad nią tylko męczyć i wydać pieniądze? A za taki program to nie będziemy płacić, więc jak nam się nie spodoba to po prostu zmienimy kanał.

Mam nadzieję, że teraz wszyscy zrozumieli. ;P
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Brzoza »

Za "Gwiazdy tańczą na lodzie" nie zapłacimy więc co to za różnica jaki to ma poziom?Nie kupujemy tego.
MEEEP wrong answer.
Za telewizję publiczną płacimy podatki, ostatecznie abonament. Za kablówke równiez płacimy. Wiec bulshit, bo wszystko co emitują w telewizji w twoim tlelewizorku teoretycznie zostało zakupione przez Ciebie na wyemitowanie tego w danym czasie antenowym który oni ustalą.
A za taki program to nie będziemy płacić, więc jak nam się nie spodoba to po prostu zmienimy kanał.
jak juz napisałem - płacimy, ale możemy zmienic kanał. tak.

Tylko na podobnej zasadzie - jeżeli Program nie będzie miał oglądalności, tak samo jak książka nie zostanie wykupiona z zyskiem wydawcy, to program znika zazwyczaj z anteny. generalnie oglądanie programu równa się kupowaniu go w tym wypadku. Rozumiem, chodzi Ci o czyste prawa rynku.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Blue Spirit »

no dobra ale nie płacisz za to że w tym momencie oglądasz film, a jeśli książki nie masz sobie jej nie obejrzysz, nawet przerzucając programy
Ja sie tam nie znam, ale wydaje mi się że jeśli eragon sie sprzedał to był ciekawy, bo jak inaczej? Smoki zrobiły się trendy juz w grach fab. nikt ich nie zabija tylko jaja chce podpierdalac. Wsrod tych młodszych (nawet u mnie sie taki 'wacław' trafił)
potter tez jest ciekawy, do umysłów nastolatków poprostu przemówiły zajebiste latające miotły, sowy, czary a to wszystko ładnie jest jeszcze zareklamowane i wydane. I dupa, Rowling miała pomysł ma pieniądze. Gitest jest.
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Matt_92 »

Jeśli płacisz pieniądze za stałą usługę, to tak jakbyś płacił cały czas w każdym momencie jej korzystania, NAWET jeśli akurat z niej nie korzystasz.

A sukces marketingowy Pottera z tego co wiem nie zależał od dobrej reklamy (mówię o pierwszych częściach). Przeczytał jakiś dzieciak, powiedział kilku kumplom- o, zobaczcie to bo to fajna książka- i tak się rozeszło, bo nie jest to zbyt wymagająca lektura i dobrze trafia w gusta młodzieży... (Super bogaty chłopiec bez rodziców którzy mu trują nad uchem, walczy ze złem. Każdy tak chce.)
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 sierpnia 2009, 12:41 przez Matt_92, łącznie zmieniany 1 raz.
A d'yaebl aep arse!
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Brzoza »

no dobra ale nie płacisz za to że w tym momencie oglądasz film, a jeśli książki nie masz sobie jej nie obejrzysz, nawet przerzucając programy
bez wykupienia jakiegośtam pakietu abonamentowego też se nie obejrzysz dajmy na to cartoon network.

Topic poszedł do offu. Ale mam nadzieję, że zaraz wróci :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Blue Spirit »

Brzoza pisze:bez wykupienia jakiegośtam pakietu abonamentowego też se nie obejrzysz dajmy na to cartoon network.
Kutwa, ale chodzi o sam fakt tak? Dobra, wykupujesz ten pakiet ale programu NIE OGLĄDASZ. A książkę kupujesz I CZYTASZ. O to chodzi. Pakietu nie wykupujesz żeby oglądać Gwiazdy, książkę kupujesz właśnie po to by ją czytać (lub ew używać jako papieru toaletowego)
No o co chodzi?

[/offtop]
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Brzoza »

chodzi o sam fakt zbadania głebszej analogii. Bo po kupnie książki wcale nie musisz jej czytać.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Solarius Scorch »

Brzoza pisze: Za telewizję publiczną płacimy podatki, ostatecznie abonament. Za kablówke równiez płacimy. Wiec bulshit,
Dodajmy coś jeszcze: abonament to pikuś (w Polsce) - telewizję utrzymują reklamodawcy. A im większa oglądalność programu, tym droższy czas reklamowy. Dlatego też jakość programu - w rozumieniu przekładania się na oglądalność - jest jednak bardzo ważna.

Nawiasem mówiąc nie wydaje mi się, żeby temat offtopował: w końcu poświęcony jest słabym książkom, więc i rozmowa o samym zjawisku słabizmu twórczości literackiej wydaje się być tu na miejscu. Inaczej wątek zmieni się w tworzony przez forumowiczów katalog książek których nie lubią, uzupełniony złośliwymi/fanatycznymi komentarzami na temat konkretnych wyborów... Chyba nie tego chcemy?

"Słabizmu twórczości literackiej", nie "wpływu poziomu abonamentu na jakość programów telewizyjnych" :P
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Pogaduchy o "słabych" książkach

Post autor: Brzoza »

Solarius Scorch pisze:Dodajmy coś jeszcze: abonament to pikuś (w Polsce) - telewizję utrzymują reklamodawcy. A im większa oglądalność programu, tym droższy czas reklamowy. Dlatego też jakość programu - w rozumieniu przekładania się na oglądalność - jest jednak bardzo ważna.
A najgorsze jest to że za nie również płacimy. Ale w inny sposób, bo kupując produkty, przekąłdamy sie na zysk producenta, a producent dzieki naszym pieniądzom może wyprodukowac reklamę.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ODPOWIEDZ