Elfin pisze:Falko...Ja mialem szatana z siodmej klasy jako lekture szkolna... ... A co do propagowania satanizmu to ja na miejscu Romka bym zlikwidowal tzw. Biblie szatana... Totalny bzdet...
Pozwolę się zapytać: Czytałeś Elfinie szanowny całego LaVeya? :>
Bo ja mam wrażenie, że nie. A co do zakazania - chyba komuś kowadło przewróciło niektóre płaty mózgu.* Ową ksiegę przeczytałem z tych samych powodów co Mein Kampf. Wybaczcie ale wydaję mi się, że jeśli jesteśmy stabilni emocjonalnie to taka książka służy wyłącznie do pogłębienia naszej wiedzy ^^
Warto sobie czasem tego typu książki przeczytać, przynajmniej potem nikt nie będzie nam wciskał kitu i demonizował. A jeśli ktoś jest podatny na tego typu treści, to trzeba się poważnie zastanowić, czy go nawet do gazety jakiejś dopuścić. A co do samego LaVeya - książka to wynurzenia nieco sfrustrowanego egoisty, jakby się tak solidnie nad tym zastanowić, to nic naprawdę odkrywczego tam nie ma. A opisy rytuałów są nawet zabawne No, ale to głównie ciekawostka na zasadzie "Musi zostać wysłuchana i druga strona". Mnie w każdym razie to nie rusza, ale niektórzy są bardziej wyczuleni na "satanizm" i nawet zespoły heavy metalowe piętnują Ale to już inna historia...
Bo ja wiem "Boska komedia" Dantego? "Pani Twardowska" Mickiewicza . Choć właściwie w polskiej kulturze diabeł nie był typowym uosobieniem zła, był sprawiedliwy itd. W diabły "pozmieniano" większość naszych demonów np. Boruta.
Does it matter what is on the top?
Way too down below, that's how this werewolf burns in me
O God, I see the light again
I'm gonna be getting someone in my brain