Cechą charakterystyczną gier wydanych przez Cranio Creations jest lekkie podejście do tematu oraz zabawna oprawa graficzna autorstwa Giuli Ghigini. W zeszłym roku, ich nakładem, ukazała się gra kooperacyjna, w której gracze wcielają się w drużynę śmiałków przemierzających podziemia, w celu pokonania grasujących tam potworów i zdobycia ukrytych skarbów. Cokolwiek by o Dungeon Fighter nie napisać, jednemu nie można zaprzeczyć – po rozegraniu chociaż jednej partii, już nic nie będzie takie samo…
W sporym pudle z grą znajdziemy planszę główną, składającą się z czterech puzzli, planszę skarbów, kości (po jednej w kolorze czerwonym, zielonym i niebieskim oraz dziewięć białych – bonusowych), żetony monet, znaczniki punktów życia w formie meepli, karty bohaterów, kartę punktów życia potwora, kilka plansz z mapami lochów, znaczniki ran, karty potworów i ekwipunku oraz żetony drużyny, lidera i specjalnych mocy. Oprócz tego, w środku znajdują się elementy do stworzenia tekturowej wieży, na piętrach której układać będziemy, wylosowane w danej rozgrywce potwory, zasoby przedmiotów dostępne w sklepiku oraz złoto. Instrukcja dołączona do gry jest napisana w sposób przystępny, co zresztą nie jest wielkim wyczynem, gdyż zasady są dość proste. Wszystkie komponenty wykonane są na naprawdę najwyższym poziomie, aczkolwiek plansze bohaterów i lochów mogłyby być nieco grubsze.
Przed rozpoczęciem rozgrywki należy wylosować trzy plansze lochu, ostatniego bossa, a także potwory, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć zgodnie z wybranym poziomem trudności. Gracze muszą również wybrać postaci, którymi pokierują. Każdy bohater posiada trzy specjalne umiejętności, które można uruchomić gdy na kości, w odpowiadającym wybranej zdolności kolorze, wyrzucimy symbol oka. Tura graczy dzieli się na trzy etapy, a mianowicie: ruchu, starcia i czyszczenia. W pierwszej z nich drużyna decyduje, w którą stronę podziemnego labiryntu będzie wędrować (w przypadku braku porozumienia decyduje lider). Zazwyczaj wybór ogranicza się do drogi krótszej, ale obfitującej w dodatkowe niedogodności lub prostszej i dłuższej. Każdorazowo, po wejściu do nowego pomieszczenia, rozpoczyna się potyczka z pierwszym potworem z najwyższego, zapełnionego wcześniej, piętra wieży. Walka odbywa się poprzez rzuty kością w kierunku planszy głównej, która wygląda jak tarcza strzelnicza. W standardowym przypadku, kość musi wcześniej, co najmniej raz odbić się od stołu, a następnie upaść na obszar planszy, co z kolei wyznacza ilość obrażeń, jaką zadamy przeciwnikowi. Gdy spudłujemy, to potwór nas zaatakuje, zgodnie z informacją podaną na jego karcie. Niezależnie od wyniku rzutu, pozostałe kości podajemy następnemu graczowi, który kontynuuje walkę, chyba że udało nam się już zwyciężyć.
Oczywiście to tylko najprostszy ze wszystkich możliwych scenariuszy. Posiadając odpowiedni ekwipunek lub trafiając na jednego z trudniejszych przeciwników, rzut wykonujemy w nieco inny sposób – zgodnie z symbolem na karcie. Tutaj autorzy gry popuścili wodze fantazji, serwując nam rzuty siatkarskie, spod stołu, z nosa, spod nogi, czy z zamkniętymi oczami, a to tylko czubek góry lodowej! Dodatkowo, w pewnych przypadkach, przyjdzie nam łączyć te warianty, co często jest zadaniem nieco karkołomnym.
Gdy wyczerpiemy trzy podstawowe kości, a monstrum wciąż będzie stało na nogach, możemy skorzystać z kości bonusowych (jeśli takie mamy dostępne) lub żeton lidera obrócić na stronę porażki, i za cenę obrażeń zadanych wszystkim graczom, odzyskać wszystkie rzucone wcześniej sześciany. Gdy jednak potwora pokonamy szybciej i zachowamy jakiekolwiek kolorowe kości, wtedy zdobywamy dodatkowe białe za każdą niewykorzystaną z nich. Walka toczy się do momentu śmierci potwora lub wszystkich członków drużyny (co wiąże się z przegraną w grze).
W trzecim etapie tury, możemy skorzystać z dobrodziejstw pokoju, do którego trafiliśmy, jeśli takowe oferuje – np. uleczyć wszystkie rany przy fontannie albo zakupić ekwipunek w sklepiku. Ponadto, wszyscy bohaterowie, którzy zemdleli w trakcie walki z potworem, w tej turze wracają do życia, zakrywając znacznikiem rany jedną z mocy oraz trzy punkty życia. Gra toczy się w tym systemie, do momentu pokonania finalnego przeciwnika lub śmierci wszystkich członków drużyny w walce.
Trzeba przyznać, że wrażenia, które serwuje nam Dungeon Fighter, są bardzo nietypowe. Z jednej strony, wszystko jest bardzo humorystycznie przedstawione, trafione w dziwny sposób rzuty kością są bardzo zabawne, wydaje się być sielsko i sympatycznie. Z drugiej natomiast, gdy po raz kolejny otrzymujemy rany za spudłowanie, np. wykonując rzut nad kartą do gry (z odbiciem kości przed i po minięciu karty), zaczyna rosnąć frustracja. Dlatego też, bez odpowiedniego nastawienia, przymrużenia oka i pewnej dozy cierpliwości, raczej nie powinno się do tej gry siadać. Trzeba być też przygotowanym na to, że niektórzy zwyczajnie będą mieć pecha, nawet przy standardowych rzutach. Jednak w zdecydowanej większości przypadków, po odejściu od stołu nie będziemy mieli ochoty na urządzenie demolki tekturową wieżą, bo śmieszne ilustracje na kartach i zwariowane pomysły twórców gry, potrafią poprawić humor.
W gruncie rzeczy gra nie ma większych wad, gdyż sama rozgrywka nie jest w żadnym stopniu skomplikowana. Decyzyjność ograniczona jest do minimum, ale ma to też swoje zalety – jako niewymagający myślenia filler do rozegrania w godzinkę, Dungeon Fighter sprawdza się wyśmienicie. Warto też wspomnieć o dosyć sporej regrywalności tego tytułu – zróżnicowanie potworów, ekwipunku oraz samych lochów sprawiają, że każda rozgrywka różni się od poprzednich.
Gra stworzona Cranio Creations została wydana w kilku wersjach językowych, między innymi po angielsku przez Heidelbergera Spieleverlaga czy francusku dzięki Iello, co dobrze świadczy o jakości tego tytułu. Osoby, które po przeczytaniu opisu zasad, stwierdzą, że to gra stworzona dla nich, mogą bez obaw dokonać zakupu. Pozostali, powinni najpierw, w miarę możliwości, rozegrać partię testową. W obu przypadkach, trzeba jednak przygotować się na to, że niejednokrotnie gra zakończy się porażką drużyny, ale zawsze towarzyszyć będzie temu spora dawka dobrej zabawy.
Plusy:
- dostarcza dużo śmiechu,
- wysoka jakość wykonania,
- zwariowane pomysły na rzuty kością,
- wysoka regrywalność.
Minusy:
- zdecydowanie nie dla każdego,
- niektóre rzuty są niemal niemożliwe do wykonania.
Tytuł: | Dungeon Fighter |
---|---|
Autorzy: | Aureliano Buonfino, Lorenzo Silva, Lorenzo Tucci Sorrentino |
Wydawca: | Heidelberger Spieleverlag |
Rok: | 2012 |
Liczba graczy: | 1-6 |
Czas gry: | 45 minut |
Ocena: | 5 |
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz