Byłem przekonany, że Fabryka Słów po wydaniu książki Sacred nieprędko zdecyduje się na publikację powieści promującej grę. Nie wiem, czy to wyniki sprzedaży Sacred, czy namowy Electronic Arts Polska sprawiły, że lubelski wydawca zgodził się sygnować swoim logo powieść Dragon Age: Utracony tron. Niemniej dobrze, że tak się stało.
Do powieści napisanej przez głównego scenarzystę gry komputerowej Dragon Age: Początek, Davida Gaidera maczającego palce w takich tytułach jak Baldurs Gate 2 czy KotOR, podchodziłem ze sporą dawką ostrożności, ale i ciekawości. Wiadomo, że fabuła gry komputerowej to zupełnie co innego niż fabuła powieści, jednak burza promocyjna rozpętana nad najnowszym dziełem firmy BioWare pozwoliła już odczuć przedsmak klimatu tego fantastycznego świata. Nie pozostało więc nic innego, jak spróbować.
Utracony tron to typowy prequel; książka opisująca wydarzenia sprzed fabuły gry, na które gracz nie będzie i nie powinien mieć wpływu. Historia w niej opisana skupia się na losach Marica – księcia bez królestwa, który dorasta w obozie powstańców walczących pod sztandarem Królowej Rebeliantki z najeźdźcą, który bezprawnie zagarnął tron Fereldenu. Fabuła jednak rozpoczyna się w momencie śmierci królowej, gdy jej młody syn ścigany przez zdradzieckich możnych spotyka parę banitów, którzy zabierają go do obozu wyjętych spod prawa.
Ta ucieczka nie pozwoli jednak na dłużej uniknąć przeciwników – głowa następcy tronu jest zbyt ważna dla najeźdźców, aby Maric mógł cieszyć się spokojem. W tych okolicznościach młodzieniec musi bardzo szybko dorosnąć, bowiem na jego barkach spocznie los całej rebelii oraz królestwa, które czeka na powrót prawowitego władcy.
Powieść Dragon Age można śmiało nazwać epicką fantasy. Mamy tutaj wojnę o utracony tron, rebelię i starcia wojsk, ale także losy jednostek – śmierć najbliższych, miłość, zdradę i przygodę. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, ale nie to nawet stanowi siłę tej pozycji.
Powieść napisana jest całkiem zgrabnie i wiarygodnie, choć nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że autorowi umykają nieco szczegóły. Przede wszystkim jednak opowiada bardzo wciągającą historię. Czytelnik śledzi nie tylko losy rebelii ścierającej się z wrogiem, ale także drogę, jaką Maric przebywa od gołowąsa, z którego podśmiewują się żołnierze, poprzez nieco naiwnego księcia, do zdecydowanego i nieprzebierającego w środkach władcy, potrafiącego zrezygnować z pragnień na rzecz tego co konieczne.
Wydanie jest dobre, typowe do innych książek Fabryki Słów. Początki rozdziałów przyozdobione są – podobnie jak okładka – grafikami z gry, zaś w nagłówkach możemy zobaczyć ozdobną czcionkę z Dragon Age: Początek. Niestety korekta i redakcja nie mogą zostać pochwalone, ponieważ zbyt wiele wpadek – co prawda drobnych, ale zawsze – pojawiło się w tekście. Czasami nawet napotykałem zdania, które – choć poprawne – były dość toporne i wytrącały mnie z rytmu czytania.
Mimo wszystkich wad, głównie technicznych, zalety dominują, dlatego nie zawahałbym się polecić tej książki miłośnikom fantasy. Co więcej, jest to pozycja, która śmiało może być skierowana do osób niepasjonujących się grami komputerowymi – w tym przypadku może ona pchnąć do gry, bo nie jest tylko odcinaniem kuponów od sukcesu elektronicznej zabawy. To solidna powieść, która broni się sama.
Tytuł: | Dragon Age: Utracony tron [Dragon Age: The Stolen Throne] |
---|---|
Autor: | David Gaider |
Wydawca: | Fabryka Słów |
Rok wydania: | 2009 |
Stron: | 472 |
Ocena: | 4+ |
—
Nie zgadzam się. Książka jest sztampowa i przewidywalna. Więcej niż 3+ to przesada. I gdzie recenzja Dragon Age ?!?
🙂
A Ty coś się tak uparł na recenzję Dragon Age? Będzie, na pewno będzie, ale nie od razu.
—
Bo czekam na recenzje profesjonalnego recenzenta który prawdę o grze mi powie. To kiedy będzie ?
Ale słodzisz…
Nie wiem. Profesjonalny recenzent zanim oceni grę, musi się w nią dobrze nagrać 😉
.
A ja jako nieprofesjonalny recenzent i nieprofesjonalny gracz powiem: w grę warto pograć, bo czas przy niej płynie jak rzeka o ogromnej przepustowości.
hahah
bardzo dobra ksiązka bardzo lubie lektury fantasy min. takie jak wiedźmin
dragon age
[url=http://www.gamecodes.pl/] dragon age [/url] jest bardzo ciekawa. dosyc wciagajaca ale i tak wole gre:)
Dragon Age rządzi !!!!!!
Ja grałem w grę i czytałem książke i uważam że obie są genialne. Gra jest długa, wciągająca i ogólnia dopracoana. Aco do książki wszyscy dają jej złe noty. Ludzie o co wam chodzi ???!!! Przygody Marica i reszty z książki są świetnie obsadzone w historie i realia gry i do tego wciągają i zaskakują. W skali 1-10 książce dałbym 9, a grze 10- .Grę i książke polecam wszystkim fanom fantasy i wszystkim którzy lubią dobrą zabawe i przygody 🙂
Dragon Age to cudowna gra
Osobiście uważam , że gra Dragon Age 2 jest wspaniała. Najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem. Jestem fanem fantasy a gra jest właśnie dla takich ludzi.
Pozdrawiam fanów tej gry !
Książa a gra
Uważam grę za przeciętną. Tak naprawde to jest prawie nudna. Kreator postaci daje mało frajdy. A gra jest dobrze dopracowana graficznie itd. ale sam gameplay jest taki sobie. Książka jest dużo lepszaod gry. Miło się czyta. Mimo, że nie jestem fanatykiem fantasy to była dobra. Dlatego gra 6/10 podwyższam za grafike. A książa 8,5/10.
Dragon Age:Origins a Dragon Age II
Ja się totalnie nie zgadzam z wypowiedzią ,że dragon age II jest wspaniała.Może gdybyś zagrał w Origins to bys zrozumiał ,że druga część jest niezłym niewypałem .Co do Origins zaś to bije wszystkie crpg’i na głowę.Pewnie ktoś powie ,że jak to przecież to BG jest najlepszym crpg’iem ,a ja sie spytam czy wogóle w to grał ,że tak twierdzi.BG jest bezprecedensowo najlepszym crpg ale FABULARNYM natomiast DA:O jest takim baldurem(dorównuje fabułą) lecz grafika oczywiście bije na głowę:P