Tawerna RPG numer 128

Doctor Who

Odcinek 4: Obcy z Londynu

Doctor Who

Co należy zrobić, aby dokonać inwazji Ziemi? Trzeba ludzkości podłożyć świnię. Przynajmniej taki wniosek można wysunąć, oglądając czwarty epizod Doktora Who.

Doktor i Rose wrócili do Londynu. Jednak za sprawą drobnej pomyłki okazuje się, że wrócili nie 12 godzin po odlocie, ale 12 miesięcy później. Okazuje się także, że dziewczyna została uznana za zaginioną, zaś Mickey (Noel Clarke) ciągany jest po komisariatach i przesłuchiwany. Wszyscy uważają go za mordercę. Z kolei matka dziewczyny (Camille Coduri) wychodzi ze skóry w poszukiwaniu córki.

Tymczasem niedługo po powrocie bohaterów nad Londynem rozbija się niezidentyfikowany obiekt latający. Obiektem zajmuje się armia, wyławia ciało aliena i przenosi je do jednego z miejskich szpitali. Ten wypadek zbiega się z jeszcze jednym – zaginięciem premiera Wielkiej Brytanii.

Kiedy Doktor dociera do szpitala, okazuje się, że alien nie jest obcym, a jedynie świnią, która ma odwrócić uwagę od prawdziwych kosmitów przebywających na Ziemi. Bohater szybko trafia do sztabu kryzysowego, gdzie eksperci od spraw obcych mają prowadzić dyskusje na temat tego, co się wydarzyło. Prawda jest jednak taka, że to misternie uknuta intryga obcych, którzy chcą zgromadzić w jednym miejscu wszystkich stanowiących potencjalne zagrożenie i… unicestwić ich.

Doctor Who

Odcinek jest pomysłowy i chyba nawet zabawniejszy od poprzedniego. Mam wrażenie, że we współczesnych realiach scenarzystom łatwiej jest tworzyć humorystyczne sytuacje. Nie da się jednak ukryć, że w całym odcinku mało jest samego Doktora, a chyba ciut za dużo obcych, którzy w naszej atmosferze mają problemy z wymianą gazową…

Ocena odcinka: 4+

Odcinek 5: Trzecia Wojna Światowa

Obcy dostali się na Ziemię, zgromadzili wszystkich specjalistów do walki z kosmitami w jednym miejscu i uśmiercili ich. Wszystkich poza Doktorem.

Wytłumaczenie, jakim cudem Doktorowi udało się uniknąć śmierci, jest banalnie proste – nie jest on człowiekiem, dlatego trefny identyfikator na niego nie działał. Bohaterowie umykają przed najeźdźcami i zamykają się w opancerzonym pokoju obrad. Tak uwięzieni, przestają być problemem – Slitheen odcinają telefony i zabierają się do realizacji własnego planu.

Doctor Who

Plan jest prosty – dzięki bombie pod siedzibą ONZ planują wywołać Trzecią Wojnę Światową, atomową apokalipsę, po której z Błękitnej Planety zostanie tylko suchy, radioaktywny kawałek skały. Wtedy będzie można ją sprzedać jako… paliwo.

Kosmiczni najeźdzcy nie wzięli pod uwagę tego, że Rose ma podrasowany sonicznym śrubokrętem telefon, dzięki któremu może dodzwonić się, dokąd tylko chce. Wkrótce okazuje się, że najeźdźców można powstrzymać, lecz jest to zadanie bardzo niebezpieczne…

I do tego sprowadza się cały epizod. Aby uratować Ziemię, Doktor musi narazić życie Rose. Staje więc przed dylematem, co jest ważniejsze: poczucie obowiązku, bezwzględnie wpajane mu przez matkę dziewczyny, czy też dobro całej planety. Wybór nie jest prosty.

Ocena odcinka: 4

Odcinek 6: Dalek

TARDIS ląduje w pomieszczeniu pod ziemią, gdzieś w stanie Utah, w USA. Doktor twierdzi, że z kursu ściągnęło statek wołanie o pomoc, wezwanie od uwięzionej w tym miejscu istoty. Doktor nie może sobie pozwolić na zignorowanie takiego sygnału, jednak potem okaże się, że pochodzi on od… wroga.

Tymczasem jednak bohaterowie znajdują się w pomieszczeniu urządzonym jak muzeum. Znajdują się tutaj różne artefakty i szczątki pochodzące z kosmosu. Jak dowiemy się chwilę później, wszystkie są własnością niejakiego Henry’ego van Stattena (Corey Johnson), kolekcjonera takich rzeczy i właściciela Internetu. Nie pytajcie...

Doctor Who

Więzionym kosmitą jest przedstawiciel rasy Daleków – odwiecznych wrogów Władców Czasu, przez których wyginęła rasa Doktora. Obcy jest uwięziony i uszkodzony, więc niewiele może powstrzymać Doktora przed całkowitym jego zniszczeniem. To jednak jest wbrew zamysłom van Stattena, który dowiaduje się, że bohater także jest kosmitą i… postanawia go uwięzić.

W międzyczasie Dalek ma bliskie spotkanie z Rose, od której pobiera materiał genetyczny podróżnika w czasie i regeneruje się. Następnie wyrywa się ze swojej klatki i zaczyna powolny marsz w kierunku powierzchni ziemi z jednym słowem na ustach: exterminate, exterminate… W tej sytuacji kolekcjoner zmuszony jest uwolnić Doktora, ale czy nie jest już za późno na jakiekolwiek przeciwdziałanie?

Epizod 6 jest zdecydowanie bardzo dobrym odcinkiem tego serialu. Dynamiczny, zabawny, pełen zwrotów akcji, stanowi źródło nowych informacji o samym Doktorze. Ogląda się go bardzo przyjemnie i z wciąż powracającym na usta uśmiechem. Wszystko – od satyrycznego przedstawienia Amerykanów do Daleka z problemami egzystencjalnymi – jest na swoim miejscu i układa się w spójną i interesującą historię. W starym, dobrym, doktorowym stylu. Oby tak dalej.

Ocena odcinka: 5

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.