Tawerna RPG numer 128

Żarna Niebios

Żarna Niebios

Żarna Niebios — intrygujący tytuł, prawda? Taki prowokujący. Jeśli ktoś miał do czynienia z Kłamcą Ćwieka, teraz pewnie zastanawia się, co ja mu za kity wciskam, wszak to wszystko już było! A nie było! Mamy tu do czynienia z reedycją bodaj pierwszej polskiej próby (całkiem udanej) pisania tak zwanego angel fiction. Pierwotnie ten zbiór opowiadań nosił tytuł Obrońcy Królestwa i został wydany w 2003 roku. Pięć lat później nadszedł czas Żaren Niebios. Nie jestem jednak całkiem pewien, czym nowa edycja zasłużyła sobie na zmianę tytułu... Może tym, że jest trochę obszerniejsza? Dwa nowe opowiadania dodane do serii starszych i wydane pod innym tytułem same nasuwają na myśl zwrot „skok na kasę czytelników”. Wiecie już, że posiadacze Obrońców mogą sobie darować zakup nowszego wydania, ale przecież są też tacy, którzy nie mieli do czynienia z wcześniejszym zbiorem. I właściwie dla nich przeznaczona jest ta recenzja.

Na Żarna składa się dziesięć opowiadań. Do starej ósemki dołączyły tytułowe Żarna Niebios oraz Gringo (nawiasem mówiąc, oba wcześniej dostępne w innych publikacjach). Główna linia fabularna scalająca opowiadania opiera się na fakcie, że Bóg zniknął. Mało tego! Zabrał ze sobą wielu świętych i najbliższych sobie aniołów. Gdy prawda wychodzi na jaw, archaniołowie są zdruzgotani. Postanawiają, że fakt ten nie wydostanie się poza ich szeregi. Za wszelką cenę chcą utrzymać dawny porządek. By to osiągnąć, są w stanie zawrzeć najbardziej kontrowersyjne porozumienie w historii niebios...

Całość została spleciona bardzo zgrabnie, autorka czerpała informacje nie tylko ze Starego Testamentu, ale też sięgała po apokryfy, a nawet dzieła Dantego. Dzięki temu zabiegowi historia przedstawiona w poszczególnych opowiadaniach wydaje się bardzo spójna i łączy się w logiczną całość, co pozwala zagłębić się w klimatycznym świecie. Począwszy od pierwszego opowiadania (Światło w tunelu) autorka rzuca nas w wir zaskakujących wydarzeń i nietuzinkowych postaci. Zobaczymy aniołów handlujących trawką... z Fatimy, wodą pochodzącą z miejsc świętych i podobnymi specyfikami. Kontaktujących się swobodnie z demonami, pijących na umór w barach i wdających się w nieustanne konflikty, zarówno między sobą jak i ze swoimi odwiecznymi adwersarzami. Jak na bożych posłańców są bardzo... ludzcy. Wspomniane już Światło w tunelu pokaże nam, jak to wszystko wygląda z punktu widzenia śmiertelnika.

Dopuszczalne straty to opowiadanie najbardziej mroczne. Właśnie ono jest tym, które zawiera w sobie fakty łączące wszystkie opowiadania. Innymi słowy, przedstawia pierwsze dni po zniknięciu Pana. Sól na pastwiskach niebieskich to opowiadanie niemal filozoficzne. Kto jest na lepszej pozycji? Ludzie, którzy robią, co chcą, ale pewnego dnia zostaną osądzeni i potraktowani jak sobie na to zapracowali? Czy może aniołowie ze swoim skomplikowanym systemem zakazów i nakazów? Czy anioł i człowiek mogą zamienić się miejscami? To ostanie pytanie odnosi się także do opowiadania zatytułowanego Kosz na Śmierci. Poznamy też drugą stronę. Tę bardziej mroczną. Czy diabeł zdolny jest kochać? Czy bycie demonem sprawia, że musisz być psychopatą? Wreszcie, czy to wszystko ma sens?

W końcu dojdziemy do ostatniego opowiadania. Beznogi tancerz właściwie nie powinien się tutaj znaleźć. Dlaczego? Bo to opowiadanie jest pierwszym rozdziałem Siewcy Wiatru i, co za tym idzie, nie ma sensu go czytać, nie mając pod ręką Siewcy, bo to tylko zaostrzy wasz apetyt. Będziecie chcieli więcej, a więcej nie ma... Właściwie jest, tylko że w innej pozycji, a za nią trzeba znów zapłacić... Sprytne, prawda? Nawet jeśli już przeczytaliście Tancerza, to stwierdzicie z pewnym żalem, że jest to najlepszy tekst spośród zawartych w tym zbiorze. Może poza Zobaczyć Czerwień, ale to opowiadanie jest po prostu inne. Inne niż pozostałe i przez to trudne do porównania z nimi.

Reasumując, jeśli nie masz jeszcze Obrońców Królestwa to nawet po nich nie sięgaj i pędź od razu po Żarna Niebios. Są większe, a co za tym idzie – lepsze. Nie ma sensu płacić dwa razy za to samo. Natomiast jeśli Obrońcy już przewinęli się przez twoją półkę, to nie marnuj czasu na Żarna.

Tytuł: Żarna Niebios
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2008
Stron: 512
Ocena: 4-

Autor: Piotr 'evilmg' Piasek

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.