Tawerna RPG numer 123

Kolor magii

Kolor magii

Nie sądziłem, że kiedyś wrócę do lektury Koloru magii. Jest to powieść, którą poznałem w czasach młodości (jeszcze w formie odcinków drukowanych w Nowej Fantastyce), a do której wróciłem wraz z pojawieniem się jej książkowego wydania. Teraz – za sprawą Biblioteki Akustycznej – trafił w moje ręce audiobook i to był powód, aby książka znów zagościła w moich dłoniach.

Kolor Magii to pierwsza powieść ze Świata Dysku. Jest prawie tak stara jak ja, ale to niczego jej nie ujmuje. Jest stale aktualna, bo to satyra na literaturę fantasy, turystykę, a jednocześnie parodia Conana Barbarzyńcy i twórczości H.P. Lovecrafta. Mamy więc do czynienia z gatunkowym miszmaszem, w którym pojawi się magia, smoki, waleczni barbarzyńcy, podli władcy, chciwi złodzieje, paskudne trolle i wszystko, czego można sobie zażyczyć.

Książka opowiada historię Dwukwiata, pierwszego turysty Świata Dysku, który wyrusza do nieznanych sobie krain - konkretnie miasta Ankh-Morpork - w celu poznania obcej kultury. Wraz z nim przybywa kufer z myślącej gruszy, głównego budulca magicznych przedmiotów. Posiada on własny (choć bardzo prosty) rozum i podąża wiernie za swoim panem na licznych małych nóżkach, służąc mu pomocą w razie niebezpieczeństwa i parą świeżych skarpetek w spokojniejszych czasach. Turysta jest bardzo naiwny – wszystko, nawet niebezpieczeństwa, traktuje jako atrakcję turystyczną, nie zdając sobie sprawy, że waluta, którą przywiózł do opłacenia podróży, ma w tych krainach niebotyczną wartość, przez co jej właściciel staje się obiektem zainteresowania niekoniecznie uczciwych ludzi.

Na miejscu Dwukwiat poznaje Rincewinda, tchórzliwego maga, który nie potrafi czarować i zna tylko jedno zaklęcie, o którym wiadomo jedynie, że jest bardzo potężne. Czarodziej zostaje wmanewrowany w rolę przewodnika turysty, przez co musi uczestniczyć we wszystkich eskapadach przybysza. A to oznacza, że będzie się działo i będzie zabawnie.

Humor Pratchetta jest bardzo charakterystyczny, przez co każdy, kto przeczytał choć jedną powieść ze Świata Dysku, bezbłędnie będzie potrafił go rozpoznać. Oprócz postaci (równocześnie typowych i nietypowych dla świata fantasy: czarodzieja, który nie potrafi czarować, ale zna bardzo potężne zaklęcie, które czyni go niezwykle potężnym magiem, barbarzyńcy, dla którego liczą się tylko łupy, walka i piękne kobiety, ale który ma problemy z wypowiadaniem zdań zawierających więcej niż kilka sylab, czy choćby sztandarowej postaci Świata Dysku – Śmierci, który jest zblazowanym mężczyzną, antropomorficzną personifikacją ludzkich wyobrażeń na swój temat, i mówi zawsze majuskułami) mamy tutaj przede wszystkim olbrzymie pokłady humoru słownego. Autor powieści znany jest z tego, że lubi bawić się słowami i ich zestawieniami, które często są powodem braku zrozumienia postaci czy ich pomyłek. Oprócz tego nie można zapominać o humorze sytuacyjnym i licznych nawiązaniach, które nie zawsze łatwo wyłowić z plątaniny akcji, zabawnych dialogów i nietuzinkowych postaci.

Nie ma wątpliwości, że Kolor magii jest książką kultową i kanoniczną dla miłośników fantastyki, a także na wskroś genialną. Trzeba jednak uczciwie dodać, że autor, chcąc upchnąć na jej kartach wiele motywów, bardzo okroił fabułę. Nie chodzi jednak o poszczególne przygody pary bohaterów, ale o przejścia między perypetiami. Są one bardzo uproszczone, czemu bez wątpienia sprzyja sam motyw podróży turystycznej. To jednak niewielki problem, z uwagi na to, że to przede wszystkim powieść humorystyczna. A na tym polu jest ona klasą samą w sobie.

Tytuł: Kolor magii [The Colour of Magic]
Cykl: Świat Dysku, tom 1
Autor: Terry Pratchett
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 1994
Stron: 208
Ocena: 5-

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.