Pierwszy Gothic był genialny. Fabuła, mimo iż na pierwszy rzut oka banalna, przerastała średniaki pod każdym względem. Walka była innowacyjna i wymagała ciągłego udziału gracza. Do wyboru mieliśmy też sporo frakcji, każda na swój sposób wyjątkowa. No i ten klimat. Bariera i brutalny, niebohaterocentryczny świat. Prawie to samo dostaliśmy w drugim Gothicu.
Czego brakuje? Odpowiedź jest prosta. O ile sprawy techniczne i możliwości użytkownika są na zdecydowanie wyższym poziomie, o tyle klimat ucierpiał. Jak wiadomo fanom jedynki, bariera została zniszczona, w związku z tym ludzie mogą się swobodnie przemieszczać między Górniczą Doliną a Khorinis (terenem poza barierą). A to właśnie bariera budowała klimat jedynki. Teraz jej nie ma i życie w świecie Bezimiennego trochę się zmieniło.
Grę rozpoczynamy w wieży nekromanty Xardasa. Dowiadujemy się od niego, że sytuacja nie wygląda najlepiej. Górnicza Dolina jest okupowana przez orków, w dodatku ludzkości zagraża obecność smoków, które tylko my możemy pokonać. Aby to zrobić, musimy zdobyć Oko Innosa, amulet znajdujący się w posiadaniu paladynów. Słowem, znów musimy uratować świat.
W grze mamy do wyboru trzy frakcje: straż miejską, klasztor i straż wiejską, czyli najemników. Ci pierwsi, to obrońcy mieszczan, korzystający z oręża oraz świętych run, niewymagających żadnej znajomości kręgów magicznych. Klasztor to w zasadzie nic innego jak gildia magów, która opanowała każdy żywioł, ale czci Innosa (Boga Ognia). Trzecią i, według mnie najciekawszą frakcją, są najemnicy. To wojownicy pod każdym względem: silni, szybcy, zwinni i kompletnie zieloni w czarach. No, w zasadzie jest jeszcze czwarta frakcja, ale do niej możemy się zapisać będąc zarówno magiem jak i strażnikiem, w dodatku da się ją rozpracować.
Z gildiami wiąże się jeszcze jedna, fajna rzecz. Nareszcie możemy wykonywać misje dla swoich frakcji! A to oznacza, że możemy oderwać się od wątku głównego i postarać się o awans.
Wybór oręża i czarów jest większy niż w jedynce, jednakże jak na dzisiejsze standardy to i tak mało. Bronie podzielono na jedno- i dwuręczne oraz łuki i kusze. Uczymy się nimi walczyć inaczej niż w jedynce. Nie ma czegoś takiego jak poziomy, tylko procenty. Im więcej procent umiejętności, tym bardziej nasze ruchy są płynne i celne (oraz efektowne). Co ciekawe, ucząc się walki bronią jednoręczną, uczymy się przy okazji walki dwuręczną. Podobna zależność dotyczy łuków i kusz.
Magia to już inna para kaloszy. Bardzo odpowiadało mi granie magiem, właśnie dzięki świetnemu systemowi nauczania zaklęć. W pierwszym Gothicu wystarczyło tylko poznać odpowiedni krąg magii i zdobyć odpowiednią runę. Tutaj musimy ją stworzyć sami. Wygląda to mniej więcej tak: zdobywamy zwój z zaklęciem, jakiego chcemy się nauczyć i pustą runę (o które na początku trudno). Następnie pytamy (w zamian za Punkty Nauki) odpowiednią osobę o składniki, potrzebne do stworzenia danej runy. W końcu, na stole runicznym, tworzymy zaczarowany kamień.
Podstawowe atrybuty postaci są takie same jak w poprzedniej części. Mamy więc siłę, zręczność, zdrowie i manę, które rozwijamy tak, jak w poprzedniej części – poprzez trening u nauczycieli.
Zadania są zwykle ciekawe. Tylko czasami zdarzy się wykonać jakiegoś nudnego questa, polegającego na przykład na wybijaniu bandytów z latarni lub zdobywaniu wilczych skór.
Co się tyczy walki – nadal jest świetna, szczególnie w dobie gier typu klik’n’zabij
, które zewsząd atakują współczesnych graczy. Satysfakcja płynąca z faktu zabicia elitarnego orkowego wojownika jest niesamowita. No i to uczucie, gdy już się zdobędzie poziom... jest nie do opisania!
Jak Gothic, to Gothic na całego, pomyśleli twórcy, bo znów mamy w grze pełno bugów, niedoróbek i ogólnego niedopracowania świata. Zdarzyło mi się, że będąc strażnikiem, podczas misji porozmawiałem z handlarzem narkotykami i kowalem nie w takiej kolejności, w jakiej to przewidziano. Skutek? Nie mogłem awansować na paladyna, przez co grę musiałem zacząć od początku (5 godzin gry przepadło)!
Interfejs również kuleje. Niby go poprawiono, ale wciąż nie ma na ekranie slotów z przypisanymi do nich rzeczami/czarami, w związku z czym podczas walk musimy uciec daleko od wroga, by łyknąć leczniczy napój. W innym wypadku ten nas zaszlachtuje, zanim zdążymy znaleźć w ekwipunku odpowiednią miksturę.
Grafika jest… Cóż, powiedzmy, że nie pierwszej świeżości. Pomyśleć, że kiedyś, jeszcze za czasów pierwszego Gothica, uważałem ją za fotorealistyczną! Dziwne. Same krajobrazy wcale nie są brzydkie. Ba, te dalekie są nawet bardzo przyjemne dla oka. Gorzej jest już z modelami postaci, potworów, bądź czegokolwiek innego widzianego z bliska. Animacje to naprawdę sztywna
sprawa. Już samo chodzenie postaci jest, delikatnie mówiąc, nienaturalne. A ich gesty, wykonywane podczas rozmowy, z dzisiejszego punktu widzenia, są prześmieszne! Jak to dobrze, że dla mnie grafika to żaden problem.
Udźwiękowienie na szczęście się nie starzeje, dlatego tak samo jak kiedyś, tak i teraz dostałoby ode mnie wysoką notę. Dialogi (w polskiej wersji) są ciekawe, a swoista sztuczność głosu bohatera wydaje się być… na miejscu. Ale to (chyba) tylko moje odczucie.
Odgłosy przyrody to mistrzostwo! Wszystkie są bardzo realistyczne, tylko szkoda, że jest ich trochę mało. Do szczęścia zabrakło mi tylko dobrej muzyki…
Podsumowując – Gothic 2 to naprawdę dobry przedstawiciel jednej z najlepszych serii w historii komputerowego RPG, ze świetną (choć już nie tak dobrą jak w pierwowzorze) fabułą, niezłymi postaciami, interesującymi realiami, nowatorską walką i masą bugów i niedoróbek. Czyli wszystko to, za co kochamy jedynkę i jeszcze więcej, choć w odrobinę gorszym wydaniu.
Zalety:
czynności(np. alchemia, kowalstwo)
Wady:
Tytuł: | Gothic II |
---|---|
Producent: | Piranha Bytes |
Rok: | 2002 |
Ocena: | 5+ |
Autor: |Sori|