Tawerna RPG numer 122

Cthulhu w kosmosie

Wstęp

Czy patrzyłeś kiedyś w niebo nocą? Zastanawiałeś się ile jest na nim gwiazd? Gwiazd, wokół których krążą dziesiątki planet? Planet, na których istnieje życie? Życie plugawe, oślizgłe i mackowate? A czy przyszło ci kiedykolwiek na myśl, że w Układzie Słonecznym jest też kilka miejsc, gdzie życie może pulsować, wić się i ociekać śluzem? Nie? To czas zrewidować swoje poglądy.

Zapraszam do zapoznania się z dwoma szkicami scenariuszy wykorzystującymi Księżyc i Marsa na sesjach Zewu Cthulhu. Ich czas akcji to okres od lat 70-tych ubiegłego wieku do dzisiaj.

Księżyc

And if the cloud bursts, thunder in your ear
You shout and no one seems to hear.
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon.

- Brain Damage, Pink Floyd

Wprowadzenie: Badacze są astronautami. Oprócz nich w zespole znajduje się jeszcze czwórka innych osób. Zadaniem Badaczy jest stworzenie podwalin bazy pod przyszłą stację księżycową. Kontakt z Ziemią ma trzydziestosekundowe opóźnienie, a średnio co 14 godzin zanika zupełnie, ponieważ przekaźnik satelitarny znajduje się po drugiej stronie Księżyca.

Lądowanie na Księżycu przebiega pomyślnie. Dwa statki, w tym jeden z badaczami, osiadają na granicy ciemnej i jasnej strony Księżyca.

W kilka dni po przyzwyczajeniu się do odmiennego ciążenia badacze powinni rozpocząć badania powierzchni. Agencja, która zleciła misję, nakaże rozdzielić się na dwa zespoły.

Odlot: Jedna z grup, badając dno krateru za pomocą sond, odkryje płytko położony system wielkich tuneli i korytarzy, prowadzących na ciemną stronę satelity. W kontakcie z Ziemią otrzymają rozkaz dostania się do ich wnętrza (mogą użyć ku temu materiałów wybuchowych).

Druga grupa po przejściu na ciemną stronę zatrzyma się, by chwilę odpocząć. Nagle jeden z BN-ów zacznie głośno płakać. Nie mogę wytrzymać już tej niewoli! Nie będę używał skafandra, skoro jest tutaj tak miękka trawa! Nie widzicie? Nie widzicie, jak lekko faluje na wietrze?! Nim ktokolwiek zdąży zareagować, BN rozhermetyzuje swój kombinezon i padnie martwy, momentalnie zalany krwią z ust, oczu i uszu.

Wybuch: Nieważne, co badacze zrobią z ciałem, następnego dnia zniknie (nawet jeśli zabiorą je do bazy). Wraz z nim zaginie dwójka BN-ów biorących udział w misji, lecz... ich skafandry pozostaną na statkach!

Dodatkowo kontakt z Ziemią zaniknie na 14 godzin, więc badacze będą zdani sami na siebie.

To jeszcze nie wszystko. Kiedy Badacze z jedynym żywym BN-em, będą przebywać na jednym ze statków, ujrzą przez okno, jak drugi... wybucha! Co najgorsze, wydaje się, że z miejsca katastrofy odbiega płonący człowiek bez skafandra, kierujący się prosto na ciemną stronę Księżyca!

Poszukiwania: Badacze nie są w stanie wrócić. Jeden z BN-ów, którzy zaginęli, miał przy sobie klucz aktywujący napęd rakiety. Będą musieli wyruszyć na poszukiwania ciała. Gdyby przyszło im do głowy przekonać się, czy mogą pobiec bez skafandrów, jak płonący bohater, którego wcześniej widzieli, uświadom im, że wszystkie wskaźniki twierdzą, że otacza ich próżnia. Z drugiej strony możesz trochę zagęścić atmosferę. Kiedy badacze wyruszę w drogę, mów im, że w dziurach po kraterach raz za razem błyska im jeziorko, nad którym unoszą się ważki... Pył, po którym wędrują, wcale nie jest pyłem, ale bujną i soczystą trawą... Niebo nie jest ciemne, lecz pędzą po nim obłoki... Lecz wskaźniki niewzruszenie twierdzą, że to nieprawda, że atmosfera w tym miejscu nie istnieje!

Ślady zaginionych prowadzić będą w kierunku krateru, w którym badacze otworzyli wcześniej wejście do tuneli. Co jakiś czas, przy śladach leżeć będą kałuże dziwnego, czarnego śluzu o niezwykłej rozciągliwości.

W końcu badacze trafią do wejścia do korytarzy. Będą musieli tam wkroczyć, ponieważ wszystkie tropy zbiegają się w tym miejscu.

Jądro ciemności: Strażniku Tajemnic! W tunelach możesz trochę podgrzać klimat. Po pierwsze, badacze mogą się w nich zgubić, ponieważ sygnał GPS nie dociera tak głęboko pod warstwę regolitu. Kiedy się zgubią i zacznie brakować im tlenu w skafandrach, na pewno zaczną się denerwować. Po drugie, tunele te zamieszkane są przez Księżycowe Bestie [str.142 w podręczniku] (to one stoją za większością wydarzeń), więc znajdują się w nich bardzo nieprzyjemne pułapki...

Księżycowe Bestie nie ujawnią się szybko badaczom, poczekają, aż bohaterowie będą na skraju załamania nerwowego (np. z powodu zagubienia i braku tlenu). Dodatkowo będą zastawiać nieprzyjemne pułapki, które nie będą miały na celu zabijania, lecz zamęczenie fizyczne, by astronauci zmarnowali więcej zapasów powietrza (niezwykle trudno wygrzebać się z kilkumetrowego dołu w niskiej grawitacji w topornym skafandrze). Księżycowe Bestie dobiorą się także do psychiki badaczy. Pozostawią w niektórych miejscach girlandy jelit ich towarzyszy, rozpięte skóry zagradzające drogę w tunelu itp. Staraj się uświadomić graczom, że nie jesteś arbitrem, że chcesz ich w tych podziemiach zabić... Przypominaj im o tym, co mówił pierwszy astronauta, który rozhermetyzował hełm: To iluzja! Tu nie ma nagich skał, lecz wielkie łąki falującej trawy! I motyle! Tyle motyli! Co jakiś czas opowiadaj, że wcale nie są w ciemnej i suchej jaskini, lecz na ścieżce, w pięknym parku pełnym drzew. Zewsząd słychać będzie śpiew ptaków i cykanie świerszczy...

Kiedy napięcie odpowiednio wzrośnie, przejdź do finału.

Finał: Badacze trafią do olbrzymiej, podziemnej komnaty z posągiem Cthulhu, spryskanym krwią i zabrudzonym szczątkami ich przyjaciół. Poza tym komnata wypełniona będzie dziwnymi, małymi rzeźbami Księżycowych Bestii, z lekko falującymi wyrostkami u podnóży wielkich, tępych nosów (są to żywe i czujne, lecz nieruchome stworzenia).

Wykonaj odpowiednie rzuty na Poczytalność. Badacze mogą wpaść w obłęd i za jego sprawą rozhermetyzować skafandry i zginąć.

Jeśli przetrwają, jedna z Księżycowych Bestii, przybierze kształty ciężko okaleczonego człowieka i przemówi, pokazując klucz aktywujący rakietę.

Złoży Badaczom propozycję. Jedna osoba dostanie ten klucz, jeśli wszyscy inni poświęcą się dla niej i na jej oczach odbędą tortury i zginą.

Jak myślisz Strażniku Tajemnic, czy ta historia mogła skończyć się dobrze?

Mars

Nie wszyscy widzą na pierwszy rzut oka te delikatne zagłębienia terenu, nawet kiedy zwróci się im na nie uwagę; dostrzeżenie ich drobniejszych szczegółów wymaga prowadzenia obserwacji za pomocą wyćwiczonego, a także ostrego wzroku i w możliwie najlepszych warunkach... Są to marsjańskie kanały.

- Percival Lowell (1906)

Wprowadzenie: Badacze dostają nietypowe zlecenie od kobiety, której mąż był astrofizykiem w obserwatorium i kierował misją, w której wysłano na Marsa sondę. Jej celem było poszukiwanie wody, ale także przekazywanie obrazu Czerwonej Planety na Ziemię. Badacze mają dowiedzieć się, w jaki sposób zginął on i jeden z dwójki jego kolegów, którzy prowadzili badania Marsa. Okaże się, że normalne służby porządkowe uciszyły sprawę, zwalając winę na psychopatę, który uciekł już ze stanu, ale kobieta nie potrafi w to uwierzyć. Nie po tym, kiedy zobaczyła mężczyzn i kobiety w garniuturach w pobliżu obserwatorium... I nie po tym, jak naciskali na nią, by oddała notatki swego męża, które niestety czytała. Ale nie oddała ich, nie tym rządowym dupkom. Za to da je badaczom, ponieważ im właśnie ufa... I tak rozpocznie się śledztwo.

Notatki naukowca: Większa część notatek nie ma w sobie nic interesującego, są to suche przeliczenia i opisy z obserwacji rozmieszczenia kraterów na Marsie.

Później pojawia się interesująca treść:

Nim straciliśmy kontakt z łazikiem, przesłał nam interesujące zdjęcia. Pierwszy zobaczył je Jack, później ja, a na końcu Bill! A było na co patrzeć! Na zdjęciach widać dziwne kamienne ściany, jakby pogrzebane w czerwonym piasku miasto. Co tam ściany! Na jednej fotografii widać wyraźnie psa, na wpół wtopionego między ich kąty! To nie może być żywe stworzenie, ale kiedy patrzę na te ślepia, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że były jak najbardziej świadome, kiedy wyłaniały się ze ścian! Na razie schowamy te zdjęcia głęboko, nie chcemy, żeby wzięto nas za mistycznych wariatów. Jutro czeka dzień pełen raportów na temat utraconego kontaktu... No właśnie, szkoda, że teraz zaginął nasz łazik, być może u progu jakiegoś wielkiego odkrycia?!

(...)

Nie możemy patrzeć już na te zdjęcia. Bill powiedział, że dobrze je ukryje. Przekopiowaliśmy je na nośnik i usunęliśmy z głównego dysku komputera.

(...)

Co noc śni mi się olbrzymi ogar, który goni mnie we mgle ruin, pośród hałd czerwonego piasku. Muszę odpocząć już od pracy!

(...)

Irracjonalny strach wywołuje omamy słuchowe. Zdaje się, że z oddali dobiega basowe ujadanie wściekłego psa. Ktoś zamordował Jacka... A ja chyba wiem kto!

Dalej nie ma już żadnych notatek.

Bill: Badacze wybiorą się zapewne do Billa, by sprawdzić, gdzież mógł on ukryć zdjęcia. Kiedy przybędą na miejsce, ujrzą, że jego dom jest zaplombowany przez policję. Przy drzwiach będzie stał podejrzliwy funkcjonariusz, który powie tylko tyle, że miało tu miejsce wyjątkowo brutalne morderstwo.

Nagle pod domem zaparkuje para czarnych mercedesów. Z ich wnętrza wynurzą się tajemniczy osobnicy w ciemnych garniturach. Brutalnie odepchną badaczy ze schodów domku Billa, po czym każą się wynosić także stróżującemu policjantowi. Zedrą plomby i wejdą do środka. Na protesty funkcjonariusza, pomachają mu przed oczami legitymacjami FBI i każą opuścić teren posesji.

Policjant po takim potraktowaniu stanie się o wiele bardziej rozmowny. Wyżali się bohaterom na rządowych, po czym powie, że Bill był jego przyjacielem. Jeśli gracze wykażą się odrobiną empatii i sprytu w rozmowie, zaprosi ich wieczorem na piwo, by opowiedzieć o Billu i o tajemnicach, których lepiej nie znać.

Alex: Przy wieczornym piwku, po długim wstępie, czyli opowieści o przyjaźni Billa i policjanta (Alexa), przyjdzie czas na historię groźną i tajemniczą. Okaże się, że Bill wspominał Alexowi o dziwnym odkryciu i poprosił go o ukrycie małej kasetki z zapisanymi zdjęciami. Alex schował ją w swoim sejfie, nie uruchamiając nawet urządzenia, ponieważ liczył się ze słowami przyjaciela, tym bardziej, że ten wyglądał na niezmiernie przerażonego. Lecz po morderstwie, które miało miejsce zeszłego dnia, na własną rękę odtworzył zdjęcia i zobaczył na nich jakieś dziwne, niewyraźne ściany, pokryte bezsensownymi rysunkami. Na jednej z fotografii ujrzał jakby wściekłego brytana, który w połowie zrośnięty był ze ścianami, zbiegającymi się w kącie. Może to był pies, a może zwykła skała, ale ten widok zelektryzował Alexa, który ukrył płytę w pocztowym depozycie.

Takie zdjęcia nic nie mówiły policjantowi, a liczył na to, że wpadnie na jakiś trop... Drogi Strażniku Tajemnic! Pewnie domyślasz się, że coś innego wpadło już na trop Alexa, ale nie uprzedzajmy wydarzeń.

Telefon: Alex obieca badaczom przedstawić te zdjęcia (jeśli zapytają) najpóźniej wieczorem następnego dnia. Nagle zadzwoni jego służbowy telefon i mężczyzna szybko ich opuści, klnąc pod nosem, że federalni mieszają się wszędzie, gdzie ich nie trzeba. Kiedy odejdzie, gracze ze zdumieniem zobaczą, że zapomniał wziąć swojego portfela z dokumentami ze stołu... W portfelu tkwi także odznaka, którą badacze będą mogli próbować użyć na poczcie, by dostać się do skrzynki. Podkreśl drużynie to, że Alex nie zgłosił się po swoją zgubę, a jeśli gracze będą próbowali go szukać, na przykład po adresie, nie odnajdą go aż do wieczora następnego dnia.

Drugi Alex: Alex nie pojawi się następnego dnia - został sprzątnięty przez federalnych (badacze mogą się tylko tego domyślać). Za to, jeśli gracze zaczają się kolejnego wieczora pod jego domem... spotkają go, w towarzystwie czwórki ludzi w garniturach! Nie będzie ich poznawał i przegoni spod domu. (FBI, a właściwie... agenci Mi-Go zrobili mu pranie mózgu, co spowodowało zanik pamięci krótkotrwałej). Federalni wpuszczą go do środka, a jeden z nich stanie przed drzwiami. Badaczom nie pozostanie nic innego jak stąd odejść i udać się następnego ranka na pocztę.

Kasetka: Badacze nie powinni mieć problemów z wyciągnięciem zdeponowanej kasetki - szczególnie jeśli posiadają dokumenty i odznakę Alexa.W małej kasetce, oprócz płyty, tkwi kartka:

Aleksandrze, to poważna prośba! Chroń tych danych jak oka w głowie, bo czujemy, że czyha na nas niebezpieczeństwo. Może popadam w paranoję, ale kiedy zakomunikowaliśmy tajnym rządowym komórkom o odkryciu, to zamiast przyjechać osobiście, zaczęli nas śledzić. Nie wiem, czy i w twoim domu nie ma podsłuchów. Przekaż tę płytę mojej matce, gdyby i mi coś się stało. I uważaj na federalnych. Bo to chyba oni nas obserwują.

Finał? Na pocztę wpadnie kilku ludzi w czarnych garniturach. Wycelują broń w drużynę. Opór jest bezcelowy. Badacze wylądują w czarnych mercedesach, a dane zostaną im odebrane...

Laboratorium Mi-Go: Badacze trafiają do wielkiego podziemnego kompleksu Mi-Go [str. 145 w podręczniku]. Grzyby z Yuggoth prowadzą tam swoje okrutne badania. Zaserwują graczom film, będący pokazem slajdów. Na jednym z nich, widać będzie wyłaniającego się... Ogara z Tindalos [str. 146 w podręczniku]! Drużyna może wykonać test Mitów Cthulhu, by domyślić się, co czeka ich po takim widoku. Agenci Mi-Go i tak zakomunikają o konsekwencjach oglądania zdjęcia. Powiedzą, że to eksperyment i że badacze mają dwa dni na zniszczenie zdjęć, inaczej czeka ich śmierć. Po tym drużyna zostanie uśpiona. Obudzą się gdzieś na hałdzie śmieci, w zupełnie innej części Stanów Zjednoczonych. Jeśli jeszcze nie rozumieją - zostało im około 2 dni życia. Chyba że... dotrą do tajemniczych laboratoriów i zniszczą płytkę! Cały problem w tym, że nie posiadają żadnych dokumentów, pieniędzy, a co gorsza, ich twarze zostały zmienione za sprawą operacji! Do czego posuną się badacze, by uratować własne życia? Czy zaryzykują zbrodnię? I jak odnajdą laboratorium? Tutaj Strażniku Tajemnic możesz się wykazać pomysłowością w wymyślaniu kolejnych tropów do celu (choć nie utrudniaj za bardzo tego zadania). Pod koniec mogą odnaleźć obłąkanego Alexa, który doprowadzi ich do Laboratorium, jednak sam zginie rozszarpany przez Ogara (niech nie dzieje się to na oczach bohaterów, ale dobrze by było, gdyby to słyszeli...).

Laboratorium Mi-Go 2: Za drugim razem podziemny kompleks roić się będzie od wypuszczonych na wolność eksperymentów Mi-Go. Część z nich badacze mogą wykorzystać (dziwne biotyczne urządzenia), inna część najchętniej zabiłaby bohaterów, ale wszystko powinno powodować utratę poczytalności. Strażniku Tajemnic, stawiaj przed graczami trudne zagadki logiczne i pułapki, a także dziwnych, lecz słabych przeciwników. Niech dotrą do kasetki. Daj im zniszczyć ją dokładnie w momencie, kiedy róg ściany tuż obok, zacznie dziwnie falować i da się słyszeć basowe warczenie.

Finał: I wtedy stanie się światłość! Badacze obudzą się w formalinie, zobaczą SWOJE mózgi podłączone masą przewodów do systemów wizyjnych, którymi potrafią kierować (rzut na PP 1k100+20). Ostatecznie, niech z rogu pomieszczenia wychyli łeb wielki ogar, węsząc i warcząc. Spostrzeże mózgi, wypręży się i...


Tak oto zakończyliśmy naszą podróż przez dwa obiekty w Układzie Słonecznym. To jednak jeszcze nie koniec, ponieważ w Czasoprzetrzeni w pobliżu Ziemi, czają się Istoty, których Domem jest Wszechświat. Ludzie są dla Nich tylko drobiną kurzu na małej i przeciętnej planecie.

Autor: CoB

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.