Człowieku, ja nie wiem, gdzie ty żyjesz, ale to pieprzenie o maszynkach Molocha przyprawia mnie o mdłości. Jeszcze gorsze są te babskie ryki, że niby Moloch wypierdzieli nas ze Stanów, że jest tak potężny, silny, mądry i na dodatek niezniszczalny! Wiesz co, wsadź sobie takie gadki w dupę. Żeby bać się rozrośniętej puszki? Która na dodatek ledwo rzęzi? Stary... Wiesz co, posłuchaj lepiej tego, co mam tobie do powiedzenia i wyciągnij odpowiednie wnioski. Przesiedziałem na froncie całe swoje życie i jeszcze tam wrócę, bo nigdzie, nawet w zasranym Detroit, nie ma takiej zabawy! Znam maszynki na wylot, widziałem kilka, o których ty nawet pojęcia nie masz. Więc siadaj i słuchaj, bo powtarzać się nie będę.
Znasz legendy o bateriach słonecznych napędzających maszynki Molocha? Kiepski żart, co nie? Większość urządzeń czerpie energię ze zwykłych silników, choć paliwem nie jest ropa. Przecież to już od dawna wiadome, że złoża są wyczerpane... Część maszyn wyposażona jest w silniki elektryczne, a inna część w wodorowe. Elektryczne napędzane są odpowiednimi akumulatorami i są... mało wydajne, więc nas nie interesują. Za to wodorowe... Jeszcze przed wojną ich używano. Moloch znacznie je usprawnił. Jak myślisz, co wykorzystuje do produkcji wodoru? No? Moloch kradnie nam wodę do cholery!
Pewnie niejeden raz oglądałeś mapy, na których pokazany był zasięg Molocha. Wiesz zatem, że konserwa ma dostęp do oceanu, gdzie wody jest pod dostatkiem. Śmiać mi się chce z tych dupków w Detroit, schowanych za jeziorami, które konserwa pewnie wyssa do cna.
Nas, żołnierzy, nie interesują jednak takie sprawy. Ważniejsze jest działanie maszynek na froncie, gdzie nie ma tak wielkich źródeł paliwa.
Do wodonośnych miejsc, szczególnie w głębi kontynentu, gdzie Moloch nie sięga bezpośrednio, wysyłane są Krowy. To wielkie, powolne i mocno opancerzone cysterny, poruszające się na gąsienicach. Na oko jedna Krowa może wessać w siebie z 50 ton wody. Taa, to dużo do cholery. Niezłą zagwozdkę mieliśmy, kiedy zasrańce opróżniły jeziorko niedaleko naszego obozowiska. Skapnęliśmy się już po fakcie, bo nikt nie pomyślał, że Molocha może interesować w wodzie coś więcej, niż tylko sranie tam chemikaliami! Skoperzy załamywali ręce, bo nie szło zatrzymać kolosów pełnych płynów. Na początku myśleliśmy, że Moloch zagrał taktycznie i specjalnie zniszczył nasze źródełko szamba. A skąd?! Ta durna puszka uzupełnia w ten sposób braki w paliwie... Pewnie niejeden raz zobaczysz Łowców lub nawet Juggernauty napędzane wielgaśnymi silnikami, które pozostawiają za sobą ślad wody. Taa, szczają na nas.
Wracając do Krów... Kiedy zobaczysz je na polu bitwy, nie czekaj, tylko wal czymś z wysokim kalibrem, żeby przebić się przez kadłub i spowodować wyciek. Słodziutko by było, gdybyś znalazł zbiornik, w którym sprężany jest wodór. Jeśli przebijesz się przez osłony i rozsadzisz jego ścianki, to pierdolnie tak, że hoho! Cały problem w tym, że Krowy siedzą na tyłach i wciąż dostarczają paliwa dla wyczerpanych już maszynek.
Kiedy te cysterny uczestniczą w bitwie, Moloch może sobie pozwolić na najlepsze zabawki, które zużywają najwięcej energii, ponieważ paliwo mają cały czas pod kablem. Rozpierdolą coś, zmęczą się, łykną wodoru z Krowy i znowu pójdą rozpieprzać. I tak w kółko. W trakcie tankowania możesz próbować trafić w rurę, którą pod wysokim ciśnieniem przemieszcza się sprężone paliwo. Fajerwerki gwarantowane. I Juggernauta powali! Nie bujam, widziałem na własne oczy!
Woda w rzekach i jeziorach to nie wszystko. Popatrz na siebie. Tak, ty też jesteś jej pełen. Jak myślisz, co Moloch robi z ciałami stworzeń, które dorwie? Dlatego ty musisz dorwać go pierwszy. Wypatruj silników na wodór, wybuchają aż miło, a konserwie chyba ropa się kończy, więc coraz więcej maszynek to twoje potencjalne cele.
Ruch: 1m/3 segmenty; Może rozpędzić się do 30km/h
Trafienie: Brak utrudnień
Słaby Punkt: Zbiornik z wodorem PT +80% (tylko krowy biorące udział w starciu; efekt jak w przypadku wybuchu granatu obronnego, z tym, że obrażenia w polu rażenia zwiększone są trzykrotnie)
Zaawansowanie programu: 1
Wytrzymałość: 4 rany Krytyczne
Redukcja ran: 2 poziomy w dół
Pancerz: Wszystkie lokacje (Redukcja 3)
Ucieczka: Po opróżnieniu cysterny (w trakcie bitwy); Po napełnieniu cysterny (poza bitwą)
Wyobraź sobie, że zbliża się bitwa. W oddali widzisz kurz i pył, który wzniecają dziesiątki maszynek. Kilka małych punktów wysuwa się naprzód chmury i pędzi po nierównym, pustynnym terenie prosto przed siebie. Wszystkie jadą z taką samą prędkością, ustawione w jednej linii. Pomiędzy nimi znajduje się sporo wolnej przestrzeni. Jadą dalej, część z nich przewraca się pod gradem strzałów twoich ludzi. Dowódca zaczyna coś wrzeszczeć. W końcu widzisz je wyraźnie, to normalne samochody terenowe, obite z przodu blachami z kolcami. Chyba chcą was staranować. Jeden z nich pędzi prosto na ciebie. Serce podchodzi ci do gardła, kiedy widzisz kilogramy ostrzy, które za moment rozedrą twoje ciało na strzępy.
Jednak w ostatniej chwili uskakujesz. Przeżyłeś? Nie... tylko ci się zdaje. Większość ludzi pochowała się do okopów, ukryła przy kamieniach i w krzakach. Dlaczego?
Wystarczy, że spojrzysz na zupełnie nieosłonięte boki maszynek pełne czujników. Długie są prawie jak autobusy, więc wyobraź sobie ile tam tkwi różnych wykrywaczy i sensorów, a wszystkie wymierzone w twoją stronę! Terenowe autobusy
jak gdyby nigdy nic jadą sobie dalej, a twój profil, co do najmniejszych szczegółów, trafia do baz danych Molocha. Stary, radziłbym ci spierdalać gdzie pieprz rośnie, bo żaden łowca nie spudłuje, kiedy będzie wbijał ci ostrze w brzuch.
Zostałeś przeskanowany. Po prostu. Najprawdopodobniej Moloch już wie, jaką nosisz przy sobie broń, zbroję, zna wysokość twojego czoła nad gruntem i zaraz strzelec wpakuje ci kulkę między oczy.
Dlatego, kiedy na horyzoncie widać Bramki, trzeba szybko naciskać na cyngiel. Im więcej się przedostanie, tym gorzej. Wtedy musisz kombinować, szukać kryjówki, najlepiej głębokiego okopu.
Istnieje jeszcze jedna wersja Bramek. Latająca. Moloch rozpościera na niebie masę małych, furkoczących maszynek, które skanują cały grunt pod spodem, określając wzniesienia terenu, rozmieszczenie ludzi itp. Na szczęście przy silnym wietrze konserwa nie wysyła na pole bitwy takiego sprzętu.
Ruch: Jak samochód ciężarowy
Trafienie: +30% za ruch
Zaawansowanie programu: 1
Akcje: Skanowanie
- Akcja automatyczna (wymagana odległość od celu: maksymalnie 15m) - jeśli bohater znalazł się się pomiędzy dwoma pojazdami i nie znalazł bezpiecznej kryjówki, np. głazów lub okopu, w nadchodzącej bitwie wszystkie maszyny mają -40% do trudności testów przeciwko niemu; jeśli bohater znalazł się przy jednym pojeździe, w nadchodzącej bitwie wszystkie maszyny mają -20% do trudności testów przeciwko niemu; przed latającymi bramkami nie ma prawie żadnych kryjówek, choć posterunek wyprodukował pancerze chroniące przed przeskanowaniem
Wytrzymałość: 1 rana Krytyczna
Redukcja ran: 1 poziom w dół
Pancerz: Przód (Redukcja 4)
Ucieczka: Po przeskanowaniu pojazd zawraca po dużym łuku, trzymając się z daleka od pola bitwy
Nie mam pojęcia skąd taka durna nazwa, ale są cholernie niebezpieczne. Przemieszczają się podobnie jak Łowcy, mają nawet ostrza, ale większość czujników znajduje się na poziomie ich torsu
. Za to głowy zastąpione są przez emitery mikrofalowego promieniowania. Pytasz mnie co to? Nie mam pojęcia, ale wygląda jak mały, wklęsły talerz. Kiedyś dostałem z czegoś takiego i miałem szczęście, bo dostałem tylko migreny, a mógłbym stracić słuch. Albo mój mózg mógł wyparować. To całe promieniowanie rozsadza ci bębenki w uszach i robi sieczkę z tego, co masz pomiędzy nimi.
Widziałem gości, którzy po takim strzale rzygali jak koty. Inni nagle stawali się warzywami, z czego gargulce korzystały i szybko szatkowały ich swymi ostrzami. Choć może to brzmieć śmiesznie, taka wiązka promieniowania może rozsadzić ci łeb jak pocisk .44. Nie bujam!
Tak, na wszystko jest sposób. Całe to urządzenie działa w bezpośrednim dystansie i jest niezwykle delikatne, więc możesz walić najpierw w to cholerstwo, a dopiero później przejmować się resztą. O ile ona nie zajmie się tobą, za pomocą swoich ostrzy.
Takie same jak u Łowcy, z tym, że posiada dodatkowe akcje, które działają jedynie w zwarciu oraz nowe słabe punkty.
Słaby punkt: Talerz PT +80% (trafiony nie może emitować fal)
Sensory PT +120% (tak jak Głowa u Łowcy, lecz znajdują się w małych podzespołach w okolicach torsu
maszyny)
Akcje dodatkowe (w ich czasie gargulec może korzystać z normalnych akcji łowcy z utrudnieniem +30%):
Akcja za 1 sukces: Oszołomienie
(+30% utrudnień do wszystkich testów)
Akcja za 2 sukcesy: Pocisk Mikrofalowy
(Rana Ciężka)
Akcja za 3 sukcesy: Otumanienie
(Rana Ciężka; ofiara pada zwalona z nóg na ziemię, wszystkie testy Percepcji utrudnione są o +80%; Jeśli bohater zda Trudny test Budowy otrzymuje ranę Ciężką i +20% do testów związanych z percepcją. Każdego dnia kara spada o -10%)
Dobra, nie będę już zanudzał. Nie zasypiaj. Posłuchaj jeszcze jednej rady weterana. Znałem takiego dupka, zabójcę maszyn, który wciąż napierdzielał wszędzie swoim EMP. Chwalił się zdobytymi zębatkami i w ogóle frajer był z niego co niemiara. Ale dobry był, nie ma co. Pewnego dnia wybrał się na łowy, nasi szpiedzy wypatrzyli małe grupki łowców. Powiedział, że zaraz wraca.
Nie wrócił. Znaleźliśmy jego resztki i EMP, bez żadnego ładunku. Czyli wytracił je wszystkie, geniuszu, ale nie ujrzeliśmy żadnych tego efektów! Później też mieliśmy starcie z tymi Łowcami. I co się okazało? Skurczybyki były zrobione z jakiegoś pieprzonego plastiku, powleczonego z wnętrza warstwą chroniącą przed zakłóceniami elektromagnetycznymi. Na dodatek większość przewodów zastąpiona była przez jakieś organiczne coś. Jedynym słabym punktem tych maszyn były silniki wodorowe, o których ci już mówiłem. Tak więc uważaj na siebie. Moloch może jeszcze niejednym zaskoczyć. Choć ja nie zwalałbym tego na jego geniusz, lecz braki w materiałach. I dobrze mu tak.
Autor: CoB