True Blood to historia o wampirach. Krwiopijcach, którzy zdecydowali się wyjść z ukrycia dzięki temu, że Japończycy wynaleźli sztuczną krew, całkowicie zaspokajającą potrzeby żywieniowe nieumarłych. Oczywiście zaraz potem zaczęli oni przenikać do struktur politycznych i społecznych, pojawili się ich zwolennicy i przeciwnicy, a wokół tego wszystkiego zaczęły kręcić się media.
W szczególności jest to jednak historia jednej dziewczyny – Sookie Stackhouse (Anna Paquin) – która posiada rzadki dar czytania w ludzkich myślach. Sprawia jej on w rzeczywistości więcej problemów niż przynosi pożytków. Podczas pracy w pewnym lokalu, Sookie spotyka pierwszego w swoim życiu wampira. Jest nim Bill Compton (Stephen Moyer), który z miejsca zaczyna fascynować dziewczynę, ponieważ nie słyszy ona jego myśli.
Ważną kwestią jest fakt, że nie tylko wampiry piją ludzką krew, ale okazuje się, że wampirza posoka działa na ludzi. Wyostrza ich zmysły, powoduje zasklepianie się ran i… silnie uzależnia. Dzięki swojemu darowi bohaterka odkrywa intencje Macka Rattraya (James Parks) i jego żony Denise (Karina Logue); chcą oni pojmać Billa i sprzedać jego krew na czarnym rynku.
Po wyjściu wampira dziewczyna postanawia pomóc poznanemu nieumarłemu, przez co wplątuje się w potyczkę z Rattrayami. Na szczęście ma ona więcej szczęścia niż rozumu i wszystko kończy się całkiem dobrze. To oczywiście zbliża bohaterów do siebie.
Drugi wątek serialu to historia Jasona Stackhouse’a (Ryan Kwanten), brata Sookie. Nie trzeba długo oglądać, żeby stwierdzić, że jest on wart swojej siostry – robi za filmowego lowelasa, który poza sylwetką modela, nie ma właściwie żadnych przymiotów. Choć tak naprawdę na nic mu one – w jego życiu liczą się tylko kobiety i rozrywki.
Kiedy przypadkiem okazuje się, że dziewczyna, z którą chłopak spędził wieczór, została zamordowana, zaczyna odczuwać wokół siebie zaciskającą się pętlę – wiadomo, że plotki w małym miasteczku rozchodzą się szybko, a intymne spotkanie z poprzedniego dnia było skrupulatnie rejestrowane przez ukrytą kamerę.
Kiedy wieczorem w knajpie po raz kolejny zjawia się Bill, ludziom nie brakuje już nic do pełni szczęścia – czy to sprawa aresztowanego za morderstwo Jasona, czy Sookie puszczającej się z wampirem, ta rodzina na pewno znajdzie się na językach. Odcinek kończy się zaproszeniem wampira na spotkanie z Adele, babką bohaterki (Lois Smith). Późnym wieczorem, gdy dziewczyna wraca do domu po pracy, na jej drodze zjawiają się Rattrayowie, aby wyrównać rachunki z dnia poprzedniego.
Serial miał trafić w gusta miłośników wampirów i sądząc z popularności chyba trafił. Jest troszeczkę inne podejście niż to znane ze Świata Mroku, czy Wywiadu z wampirem, ale to wcale nie oznacza, że jest to produkcja gorsza. Co więcej, jest nieźle zagrana, wiarygodna i posiada swoisty małomiasteczkowy klimat, który pozwala stale trzymać widza w napięciu. Z drugiej strony główna bohaterka to słodka idiotka (naprawdę Anna Paquin świetnie to odgrywa), jej braciszek nie lepszy, a całość przesycona jest zbędnymi scenami seksu. To sprawia, że film z pewnością trafi do wyobraźni starszych nastolatków, którym do pełni szczęścia wystarczy krew, goła baba i wampir w tle.
Ja osobiście mam bardzo ambiwalentne uczucia. Pierwszy odcinek, jako widowisko, zrealizowany jest bardzo dobrze, jednak jego fabuła nijak mnie nie przekonuje. Owszem, na początku zarysowane zostają skomplikowane relacje między wszystkimi pojawiającymi się bohaterami, ale jakoś nie potrafiłem wyłowić z tego głównej myśli fabularnej. Dodam, że schlebianie płytkim gustom przydługawymi scenami seksu i grymasami wampirów do kamery średnio mi się podoba.
Trudno jednak skazywać serial po pierwszym odcinku, dlatego postanowiłem, że w swoim czasie sięgnę po kolejne.
Ocena odcinka: 2+
Oczywiście nie może być tak, że już w drugim odcinku główna bohaterka zostaje skatowana na śmierć. Szybko zjawia się wybawienie i chyba nie muszę mówić, że wybawcą okaże się Bill. Sookie jest jednak w takim stanie, że ciężko będzie przywrócić ją do zdrowia. No chyba że dysponuje się krwią wampira.
Tymczasem Jason, na posterunku, ma okazję obejrzeć film z sobą w roli głównej. Choć może nie jest to kinematografia najwyższego sortu, pokazuje, że w momencie, gdy opuszczał mieszkanie dziewczyny, pozostawała ona żywa. Chłopak idzie odreagować do Dawn Green (Lynn Collins), która raczej nie robi oporów przystojnemu chłopakowi. Nad ranem okazuje się jednak, że dziewczyna także ma rany po ukąszeniu wampira.
Wszystko wskazuje na to, że prześladowcy Sookie nie żyją. Niedługo po tym jak miała z nimi ostatnie, niezbyt przyjemne spotkanie, w przyczepę, którą zamieszkiwali, uderzyło tornado, uśmiercając parę na miejscu. Bohaterka, z typową dla blondynek rezolutnością, idzie na miejsce wypadku, gdzie spotyka się z dwójką lokalnych stróżów prawa, którzy nie do końca zdają się być przekonani co do tornada, jakie nawiedziło tę okolicę.
Wieczorem w domu babci dziewczyny zjawia się Bill. Ma opowiedzieć o starych dziejach. Przyjacielskie spotkanko szybko przeradza się w słowną przepychankę z Jasonem, któremu najwyraźniej nie w smak, że wampiry spółkują z jego
dziewczynami. Tara (Rutina Wesley), przyjaciółka Sookie, także ma pewne obiekcje co do wampira – w końcu w jego czasach niewolnictwo czarnych było czymś normalnym.
Podczas wieczornego spaceru Bill przekonuje się, że na Sookie nie działają jego wampirze moce. W końcu dziewczyna pozna miejsce, gdzie mieszka – ale gdy przyjdzie tam następnego wieczoru, w progu powita ją grupa innych wampirów. Już nie tak miłych i sympatycznych jak Bill.
Generalnie odcinek ten nie jest wiele lepszy od pierwszego. Zdarzają się dłużyzny, w których nic się nie dzieje poza wzajemnym zlizywaniem z siebie krwi, czy patrzenia sobie w oczy. Nierzadko też prowadzone są rozmowy – bardzo na miejscu, biorąc pod uwagę realizm fabularny, ale kompletnie donikąd nie prowadzące. Na plus trzeba jednak zaliczyć pojawienie się nowych wampirów – to znak, że z tandetnego romansidła serial ma szansę zmienić się w coś lepszego.
Ocena odcinka: 3
Mimo niezbyt przyjaznego powitania, Sookie w domu Billa krzywda nie spotka. Wampir poskromi przedstawicieli swojego gatunku. Padnie też stwierdzenie, że dziewczyna należy do gospodarza, co inni krwiopijcy muszą respektować. Przy okazji wychodzi na jaw, że wampiry są podatne na wirusowe zapalenie wątroby.
Jason postanawia odegrać się na Dawn za sytuację, w jakiej go zostawiła i straszy dziewczynę, podając się za wampira. Szczeniackie i głupie, ale się udaje. Kiedy jednak młodzi się godzą, chłopak nie staje na wysokości zadania. Prześladują go myśli o wampirach. To jest zalążkiem nowej kłótni i hałaśliwego rozstania tej pary, za które Jason winą obarcza krwiopijców. Paradoksalnie to krwiopijcy zapewnią mu remedium na tę dolegliwość – Lafayette Reynolds (Nelsan Ellis) zaoferuje mu nieco wampirsoku, oczywiście nie za darmo...
Tara, nie chcąc wracać do domu, spędza sporo czasu z Samem Merlotte (Sam Trammell), który od lat podkochuje się w Sookie. Ostatecznie lądują w łóżku – w końcu dziewczyna podkochuje się w Jasonie, więc dobrali się jak w korcu maku.
Bill odwiedza wreszcie swoich pobratymców. Różni się z nimi w kwestii polityki i stosunku do śmiertelnych. Wychodzi na to, że nie wszyscy chcą prosperować w pokoju z ludźmi, a ten wątek może w przyszłości rozwinąć się w coś ciekawego.
Odcinek kończy się telefonem Sama do Sookie, która ma sprawdzić, co się dzieje z nieobecną w pracy Dawn. Widok, który bohaterka zastaje w domu dziewczyny, nie należy do najprzyjemniejszych. W rozbebeszonej pościeli leży ona bez życia. I tutaj odcinek się kończy.
Ocena odcinka: 3+
Autor: BAZYL