Droga Redakcjo,
Przeczytawszy Wstępniak do Kącika Gier Fabularnych ze 118. numeru Tawerny, zaczęły mną targać dość sprzeczne odczucia. Z jednej bowiem strony, przyznaję BAZYLowi rację: RPG to fenomen – ale, patrząc na to chłodniejszym okiem, na pewno nie na aż taką skalę, na jaką chciałbym (a może: chcielibyśmy?) go widzieć. A przynajmniej nie w naszym kraju.
Lekki paradoks, prawda? W numerze dwie relacje z konwentu, a ja tu takie herezje piszę!
‘Siedzę’ w RPG już ponad dziesięć lat. Możliwe, iż to krótko – znam ludzi, którzy zagrywali się nimi kiedy ja oglądałem ‘Sailormoon’ na Polsacie. Jednak, przyznajcie sami – ile polskich gier RPG przez ten okres ukazało się na naszym rynku? Powiedzmy – że zliczyłbym je na palcach obu rąk (mógłbym je tu wymienić, ale popsułbym następne retoryczne pytanie).
Macie jakieś wyniki? Na szybko, bez zastanowienia? Macie? Świetnie, przejdźmy więc dalej.
Ile z nich jest kojarzonych przez zwykłego zjadacza chleba, nie zaś maniaka, który pilnie śledzi każdą produkcję typu Independence RPG? W zasadzie, moim zdaniem, w Polsce są to tylko (aż?) trzy pozycje. Dla ułatwienia podam, iż dwie z nich są wykute przez tego samego autora – a trzecia podpierała się sukcesem książki i podobno miała mieć drugą edycję.
A reszta? – trudno powiedzieć co się z nimi dzieje. Nie chcę tu szafować danymi wyssanymi z palca, więc, poniekąd asekuracyjnie, powiem, iż nigdy wielkiego sukcesu jak powyższe trzy nie osiągnęły. Pozostają nam więc RPG zagraniczne? Niby tak. Na uganianiu się za Smokami po Lochach, wychowało się pewnie wielu dzisiejszych graczy, w tym i autor niniejszego listu.
BAZYL, masz chłopie słuszność – RPG ma w sobie magnes! Ja sam zwykłem, w żartach, twierdzić iż „czuję głód”, kiedy nie grywam w mego ukochanego (starego!) WoD-a przez wiele miesięcy. Lecz RPG podług mojej opinii się jednak starzeje – czy może inaczej: RPG dorasta. Tak jest ze wszystkim, od książek, przez filmy, gry, a na nas samych kończąc.
Ja się z tego powodu cieszę. Co nie idzie naprzód – stoi w miejscu. A co stoi w miejscu – cofa się. Gry fabularne też podlegają prawom rynku. Stagnacja i brak nowych rozwiązań niestety nie zamieni owego przestarzałego, acz ciągle (choć dość słabo) przyciągającego magnesu – w nowoczesny, potężny elektromagnes...
...którym są najnowsze edycje Smoków w Lochach i nowa linia produkcji Świata w Mroku. Potwierdzają one tylko, iż ciągle i ciągle należy poszukiwać, udoskonalać i usprawniać gry RPG. Szkoda jednak, że w Polsce wciąż tak niewiele robimy aby cokolwiek zmienić w tym, co – jak sam piszesz i pod czym podpisuję się lewą nogą! – tak bardzo lubimy.
Dlatego doceniam pracę, jaką wkładacie w przygotowywanie kolejnych numerów Tawerny. To świetna sprawa, dzięki której wielu ludzi będzie mogło poznać czym dokładniej jest RPG – i dowiedzieć się, jak wspaniałą może być rozrywką. Niech powroty nigdy się nie skończą ;)!
Pozdrawiam,
Michał „Kuglarz” Ziętek
PS. Prywatnie mam szczerą, acz lekko naiwną nadzieję, iż Klan nie podzieli losu zwykłych magnesów.