Nie będzie chyba wielkim zaskoczeniem, jeśli powiem, że cechą charakterystyczną Andrzeja Pilipiuka jest to, że najlepiej czuje się on w klimacie historii alternatywnej. Czy to była Operacja Dzień Wskrzeszenia, czy opowiadanie Atomowa Ruletka, mogły się one podobać właśnie ze względu na wariacje na tematy historyczne. Częste u tego autora jest też umieszczanie akcji w realiach środkowo- i wschodnioeuropejskich (najczęściej w Polsce, ewentualnie w carskiej Rosji), a także w Skandynawii. Tym razem Pilipiuk połączył krajobrazy północy z historią, co zaowocowało trylogią Oko jelenia, której pierwszym tomem jest omawiana tu Droga do Nidaros.
Tym razem wszystko zaczyna się, co zresztą stwierdza główny bohater, jak w taniej książce science-fiction
, bo od… zagłady Ziemi. Ot, nagle następuje zderzenie z chmurą antymaterii, ludzie wpadają w panikę, a tymczasem kosmici pożyczają sobie
Bibliotekę Narodową jako świadectwo upadającej cywilizacji, a główny bohater, Marek (narracja prowadzona jest pierwszoosobowo, jak w większości utworów Pilipiuka), w przypływie desperacji postanawia zostać ich niewolnikiem
. Owocuje to wyprawą do Norwegii drugiej połowy XVI-wieku. Brzmi ciekawie? A to tylko… pierwsze 40 stron książki i to najmniej obfitujące w niespodzianki.
Fabuła powieści prowadzona jest dwutorowo. Jeden wątek skoncentrowany jest wokół Marka i zadania, jakie powierzyła mu gadająca łasica (związane z tajemniczym Okiem Jelenia), drugi natomiast opowiada o dwóch kupcach z Hanzy, którzy widząc widmo upadku wiszące nad tą organizacją, ruszają do Nidaros, by znaleźć sposób na przywrócenie związkowi dawnej świetności…
Fabuła jest dobra i wciągająca, choć mam pewne zastrzeżenia. Pierwsze to małe zamotanie
historyczne autora. Właściwa akcja rozpoczyna się w 1559 roku, więc z jakiej okazji kupcy wspominają traktat wileński (dla nieznających historii – nastąpiła sekularyzacja Zakonu Kawalerów Mieczowych), który podpisano w 1561 roku? Na szczęście więcej takich poważniejszych zgrzytów nie ma. Natomiast nieco przeszkadzać może fakt, że Droga do Nidaros, w odróżnieniu od np. recenzowanego przeze mnie wcześniej Świtu Czarnego Słońca Celii Friedman, nie może być nazwana kompletną całością. Oba wątki splatają się w nieznacznym stopniu, żaden nie zostaje rozwiązany, a na dodatek zakończenie wprowadza kolejny, który prawdopodobnie zostanie kontynuowany w kolejnym tomie. Dlatego lektura kolejnych części wydaje się obowiązkowa, by mieć z czytania pełną satysfakcję. Mimo tych drobnych uciążliwości (choć to zależy od preferencji czytelnika) książkę czyta się bardzo dobrze. Sytuacja bohaterów komplikuje się jeszcze bardziej, niż może się to wydawać na początku, a akcja intryguje do samego końca. Jak wspominałem, zostawia czytelnika w najciekawszym momencie, ale cóż, cykle powieściowe rządzą się swoimi prawami.
Podobać się może świat przedstawiony przez Pilipiuka. Norwegia drugiej połowy XVI-tego wieku to miejsce wybitnie niegościnne, brudne i zimne, zdecydowanie nieprzyjazne dla przybyszy z przyszłości. Miałem co prawda drobne wrażenie deja vu, bo podobnie było w Operacji Dzień Wskrzeszenia, ale nie przeszkadza to zbytnio, bo Pilipiuk nie tylko często kreuje w ten sposób miejsce akcji swoich powieści, ale robi to też w dość sprawny sposób.
O jakości wydania nie będę się specjalnie rozpisywał, bo Fabryka Słów przyzwyczaiła nas, jeśli nie do arcydzieł, to przynajmniej stylowych edycji książek. Tym razem też tak jest – Droga do Nidaros świetnie się prezentuje na półce, a dodatkowo każda strona jest ozdobiona charakterystycznym wzorem, w którym może denerwować tylko jego nieco różowy odcień.
Podsumowując, Droga do Nidaros to dobra książka, może nierzucająca na kolana, ale stanowiąca ciekawe otwarcie trylogii. Pilipiuk na dobrą sprawę niczym nowym nie zaskakuje, ale mimo to omawianą książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Dlatego myślę, że miłośnicy twórczości tego autora nie zawiodą się, a i ci, którzy lubią książki w historycznych klimatach (a do tego podlane sporą dawką fantastyki), mogą po nią z ciekawości sięgnąć. Według mnie Droga do Nidaros zasługuje na mocne 4.
Tytuł: | Droga do Nidaros |
---|---|
Seria: | Oko Jelenia, tom 1 |
Autor: | Andrzej Pilipiuk |
Wydawca: | Fabryka Słów |
Stron: | 400 |
Rok wydania: | 2008 |
Ocena: | 4 |
Autor: Kamil „Ravandil” Gala