Tawerna RPG numer 102

Skazani na Katyń

Ludzie z branży filmowej są zgodni, że rok 2007 był rekordowy pod względem frekwencji w polskich kinach. Miło to słyszeć, tym bardziej, że za główną przyczynę niechodzenia do kina w poprzednich latach uważano nienajlepszą sytuację finansową Polaków.

Jedynym zmartwieniem filmowców jest to, że wśród dziesiątków naj­po­pu­lar­niej­szych obrazów, tylko jeden nie należał do szeroko rozumianego kina roz­ryw­ko­we­go. Chodzi o Katyń Andrzeja Wajdy.

Mogłoby się wydawać, że jest to wielki sukces wielkiego reżysera. Sądzę jednak, że nie jest to żaden sukces i tak naprawdę nie ma tu znaczenia, że Katyń uważam za obraz najwyżej przeciętny. Dlaczego więc wynik ten nie jest sukcesem?

W Polsce pokutują trzy rodzaje reżyserów. Reżyserzy kina nieambitnego, czyli rozrywkowego, którzy czasami odnoszą sukcesy, a czasami nie; reżyserzy kina ambitnego, którzy nigdy nie odnoszą większych sukcesów; oraz reżyserzy kina ambitnego, którzy mogą poszczycić się sporą oglądalnością, jak w tym przypadku Andrzej Wajda.

Bystry czytelnik zaraz zauważy, że twórców kina ambitnego podzieliłem na dwie grupy, zaś twórców kina rozrywkowego nie. Miało to swój cel, uważam bowiem, że sukces, którzy osiągają Wajda i inni, nie wynika z jakości ich produkcji. Ile razy się nad tym zastanawiam, tyle razy dochodzę do wniosku, że aby odnieść sukces tworząc ambitne filmy, trzeba kręcić takie obrazy, na które będą pielgrzymować szkoły.

Wajda osiągnął sukces szacowany na około 3 miliony widzów. Lecz gdyby odjąć wszystkich uczniów, którym szkoła zorganizowała zbiorowe wyjście na ten film w zamian za zwykłe lekcje, sukces nie byłby już tak imponujący. Sądzę nawet, że Katyń wypadłby z pierwszej dziesiątki 2007 roku. Czy na tym polega sukces kina ambitnego?

Choć u nas, w Bibliotece Światów, znalazło się miejsce dla Katynia (numer 100), to mimo wszystko preferujemy kino rozrywkowe. Bo jesteśmy po to, aby bawić i mam nadzieję, że nam się to udaje.

Zapraszam do kącika.

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.