Square Enix to firma znana przede wszystkim z serii Final Fantasy. Pierwsza część tej gry była w końcu tym, co wyciągnęło koncern znad czeluści bankructwa. Jednak nie oznacza to, że są to jedyne gry, które owy koncern wydaje. Co jeszcze? Ot taki Kingdom Hearts choćby. A co to jest Kingdom Hearts?
, ktoś zapyta. Jeśli naprawdę cię to interesuje, to zapraszam do czytania tego artykułu.
Na początek małe porównanie. Weźmy świat Disneyowskich bajek i dodajmy kilka postaci z Final Fantasy. Pomyślmy o ciekawej fabule, muzyce pięknej jak w Final Fantasy oraz elementach gry akcji. Brzmi nieźle? Nie?! Mimo to wiedz, że nawet jeśli poszczególne składniki nie wydają się rewelacyjne (świat Disneya...) to Kingdom Hearts nadal może być grą dla ciebie. To tyle słów zachęty, pora na kilka konkretów.
Bohaterem gry jest mieszkaniec Wyspy Przeznaczenia – Sora. Świat Wyspy Przeznaczenia jest odcięty od innych światów (prawie), toteż jego mieszkańcy nie znają zła i dobra z innych planet. Żyją sami ze sobą. Pierwsze godziny tej gry spędzimy właśnie w tym świecie, ćwicząc walkę (aczkolwiek tylko przyjacielskie sparingi), bieganie i skakanie. Później jednak wszystko się zmienia, gdy planetę atakują Heartlessy, a ty wyruszasz w podróż jako powiernik pewnej broni.
Ową bronią jest keyblade, kluczomiecz – bardzo potężny przedmiot, który pozwala na kopanie tyłków Heartlessów i w dodatku ma moc zamykania tak zwanych keyhole
, czyli po prostu dziurek od klucza. Jednak nie są to takie zwykłe dziurki – to ogromne mistyczne dziury przez które Heartlessy wchodzą do różnych światów. Właśnie – kim są Heartlessy?
Heartlessy to – najprościej mówiąc – istoty bez serca, które powstały z ciemności i za pośrednictwem władców ciemności wchodzą do różnych światów przez wyżej wymienione keyholes
próbując je opanować. Oprócz tego, że są silnymi przeciwnikami, posiadają również moc kradzieży serc. Jeśli uda im się jakieś wykraść, przeistaczają się w potężne stwory o ogromnej mocy. Najprościej ujmując – bossów. Takich jest mniej więcej jeden na świat, czasem więcej, rzadziej mniej. Szefowie
, jak sama nazwa wskazuje, mają kim dowodzić, więc nierzadko się zdarzy, że oprócz walki z samym big bad Heartlessem trzeba jeszcze odpierać ataki zwykłych pomiotów, które nierzadko wyrządzają więcej szkód niż samo monstrum.
Czasem jednak Heartless się przydaje – w końcu skądś te levele brać trzeba. Sam system walki odbiega od Final Fantasy, bo sami się w nim poruszamy, skaczemy, walczymy i rzucamy zaklęcia.
Oprócz Sory uciekinierami z Wyspy Przeznaczenia są Riku i Kairi. Ten pierwszy niestety zostaje uwiedziony przez dowódczynię sił Heartlessów. Druga jest uśpiona w pewnym tajemniczym transie, który obydwaj – ty i Riku – staracie się przerwać. Riku jest o rok starszy od Kairi i Sory – ma 15 lat – i od dziecka rywalizował z Sorą.
Oprócz ludzkich bohaterów mamy też jedną kaczkę – bynajmniej nie polityczną. Jest to Kaczor Donald, który w tej grze jest nadwornym magiem w zamku króla Mikiego. Wraz z Goofym, który dowodzi siłami zbrojnymi króla, zostaje wysłany, by podążać za posiadaczem keyblade’a. Jako że jest nim Sora, Donald i Goofy zostają członkami drużyny i nieocenionymi sojusznikami.
Po Niebiańskiej Wyspie i Mieście Traverse rozpoczyna się nasza właściwa podróż. Między planetami podróżujemy za pomocą czegoś co nazywa się Gummi Ship
, a sama podróż przypomina – jak skomentował to mój kolega – grę w Asteroids.
Ogólnie gra bardzo wciąga, mnie osobiście urzekła. Fabuła jest odrobinę ckliwa – choć mnie osobiście nie przeszkadzała, to starsi gracze będą pewnie wymiotować po kolejnym Dobro zawsze wygrywa ze złem
. Sorry. O grafice i muzyce pisałem na początku, więc powtórzę jeszcze raz – pierwsza jest piękna, a druga miodna. Ostatecznie gra wydaje się co najmniej ciekawą propozycją. Ocenę stawiam – chyba całkiem zasłużoną – 5. Nie każdemu gra przypadnie do gustu, ale jak zagrasz i cię nie odrzuci za pierwszym razem, to nie odrzuci już do końca.
Tytuł: | Kingdom Hearts |
---|---|
Producent: | Square Enix |
Platforma: | PS2 |
Rok wydania: | 2002 |
Ocena: | 5 |
Autor: P.K(ot).L.