Sto numerów Tawerny RPG. Sto numerów w czasie, których opisaliśmy wiele gier. Na PC-ty, na konsole, na handheldy. Gier dobrych i złych. Gier przehypowanych i tych niedocenionych. Gier, które zmieniły oblicze gatunku i nas samych. Czasami oceny były zawyżone, czasami niestety nie udawało się nam zainteresować Was daną pozycją dostatecznie. Jednak rozwijamy się i to był dobry okres. Mimo to nie zamierzamy spoczywać na laurach. To dopiero początek. Początek nowego kącika cRPG, jeżeli tylko nam pomożecie. Chcemy Waszych tekstów, chcemy więcej gatunków w kąciku. Chcemy posiadaczy konsol, fanów jRPG, kalsykofilii. Chcemy przyciągać nowe pokolenia graczy, zaś stare wciąż utrzymać przy sobie. Dlatego pragnąłbym żeby każdy numer Tawerny RPG nie był w stanie obyć się bez tego działu. Aby stał się podstawą dla graczy. Nieważne czy konsolowych, czy komputerowych, czy nawet komórkowych. Po prostu graczy, którzy kochają dobre gry i szukają merytorycznych informacji.
Pomóżcie mi, pomóżcie nam razem zbudować ten dział na nowo, tak żeby wujek BAZIU udławił się na jego widok i przemianował nazwę pisma na Tawerna cRPG. Może trochę mnie poniosło, ale to był dobry rok i to była świetna współpraca. Dałem wiele Tawernie, a ona dała wiele mi. Dużo się nauczyłem, liczę, że ktoś czytał też moje wypociny. A gdy patrzę w przyszłość, rozpiera mnie duma – popularność Tawerny rośnie. Sytuacja konsol w naszym kraju się normuje i już nie trzeba czytać setnej recenzji Baldura w kąciku. Jednak to nadal trochę za mało.
Ale wróćmy do typowego wstępniaka o branży – otóż, jak już pisałem, to był piękny rok. Pojawił się Witcher. Pojawił się Assassin’s Creed. Recenzje obu w numerze. Pojawił się Bioshock i pojawiło się Halo 3. Pojawił się wreszcie Super Mario Galaxy i Mass Effect. I wszystkie jak jeden mąż były w jakiś sposób przełomowe. Dawno nie było tak dobrego roku w branży. Xbox 360 pokazał czym jest prawdziwa nowa generacja, prezentując hity praktycznie z każdego gatunku, PS3 dzielnie podjęło walkę, Wii pokazało, że nie jest głupią zabawką, zaś PC-ty przeszły do kontrataku jako maszyny do grania. O handhledach nie wspominam, bo te jak zwykle mają się dobrze.
Zapowiedzi na horyzoncie masa i nie wierzę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jedno tylko martwi – deficyt czasu, bo gier do sprawdzenia przybywa, a przecież klasyka jest wciąż niezgłębiona i pełna niespodzianek. Wiem, że się powtarzam, ale 100 numerów nasuwa do refleksji… Oby kolejna setka nie mogła się obyć bez cRPG, oby każdy z graczy znalazł coś dla siebie, a pozycje które wychodzą dorównały kultowym klasykom…
Tego życzy sobie i Wam
Autor: Pita