Tawerna RPG numer 100

Podsumowanie

Przed wami kącik literacki w jubileuszowym – setnym numerze. Dla mnie osobiście jest to także okrągła data, bowiem pierwszy raz zobaczyłem moje wypociny w numerze 50 – szok był podwójny, bo zin zyskał wtedy obecną oprawę graficzną, która (mimo jednej poważnej zmiany szablonu i  kilku poprawek) została aż do dziś. W tym miejscu wypada mi zastanowić się nad jakością mojego bytowania w Tawernie RPG, nad wystawieniem sobie w duchu personalnej cenzurki i (co za tym idzie) nad swego rodzaju aktem pokuty. Ale spokojnie, wstępniak to nie pamiętnik – miejsca na aż taką prywatę w nim nie ma.

Mimo tego, z całą pewnością mógłbym zachęcić młodych, zdolnych ludzi do rozpoczynania swojej kariery w Tawernie. Nie mówię tutaj o wiecznym i ostatecznym wyborze na całe życie, bo nasz poziom intelektualny oraz nasze pasje będą się rozwijały, a to może spowodować, że w pewnym momencie zarówno formuła pisma, jak i target mogą mijać się z naszymi oczekiwaniami (wtedy nastaje wypalenie, brak werwy i chęci do pracy, przerwy w ukazywaniu się podkącików – ogólnie nieznośny marazm, który ani nam, ani zinowi nie będzie służył). Ale do tej pory możecie wiele przeżyć, jeszcze więcej się nauczyć, a przy odpowiednich zabiegach także wypromować swoje nazwisko. Dla mnie te 50 numerów to kawał życia. Teraz klimat jest w Tawernie RPG nieco inny, przychodzą nowi – młodzi, chcą zmian, głośno krzyczą. Wielu starych wyjadaczy (których na szczęście jeszcze zdążyłem poznać) odeszło w dorosłe życie, niektórzy się pojawiają, inni już nie, ale pamięć i cudowne wspomnienia meetingów w Krakowie, czy Bielsku pozostają. Pierwsze zauroczenie Tawerną, jej możliwościami, śledzenie losów własnych publikacji – to naprawdę niezła i poważna zabawa. Oprócz tego dochodzi odpowiedzialność za słowo, bo nie czyta nas już tylko nauczyciel, czy nasza mama, ale kilkaset (a w przypadku bardziej chodliwego artykułu kilka tysięcy) ludzi. Kształtowanie warsztatu, wspomaganie go wiedzą szkolną, potem studiami. W końcu dostanie własnego kącika i jeszcze większa praca nad jego wyglądem, doborem zawartości i ogólną intelektualną kondycją.

Warto tego wszystkiego spróbować, warto podjąć ten trud jak najwcześniej, aby móc wykorzystać Tawernę RPG, jako swoistą skocznię, czy salę treningową dla naszego mózgu. Wszędzie przyjmą w pierwszeństwie do pracy tego, kto zna, choćby wirtualne, zasady działania redakcji. Nie ma czasu na zastanawianie się, czy mógłbym spróbować – należy myśleć, kiedy najszybciej mógłbym to zrobić? Popularność Tawerny RPG da wam wrażenie pracy nad czymś wielkim, rozwinie was i wyćwiczy.

A gdy po paru latach stwierdzicie, że już jesteście na Tawernę za starzy, sentyment oraz wspomnienia i tak nie będą chciały Was puścić, a jeżeli już puszczą, to będziecie bardziej świadomymi ludźmi i lepiej będziecie wiedzieć, czego chcecie i jak można tego dokonać...

Autor: Narmo

P.S. Jako że myślę nad przebudową kącika, bądź opuszczeniem go, przypominam wiersz o sojuszu, niech to będzie moje pożegnanie, czy to z kącikiem, czy to z istniejącą jego formą.

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.