Wagner nie był jak inni partyzanci. Nigdy nie było i pewnie nigdy już nie będzie nikogo, kto by do tej całej wojny podchodził właśnie jak on.
Nie, to nie tak, jak myślisz. Gdy pada słowo partyzant
, od razu wyobrażasz sobie młodego chłopaka, który z koktajlem Mołotowa w jednej i bagnetem w drugiej ręce rzuca sie na czołgi. Ale to nie Wagner. Był na to po prostu za stary.
Kiedyś spytałem go o to, czym jest dla niego ta cała wojna. Ale on tylko włożył w zęby papierosa i wydał z siebie ponury rechot. Bo widzisz, on nigdy nie walczył o wolność, równość, czy inne frazesy. Był idealistą i chyba właśnie dlatego nie pasował do świata przemytników, mutantów i desperatów, jakich na każdym kroku napotykasz w dawnej Rzeczpospolitej.
Wagnera nazywali Wiedźminem naszych czasów. Tak, choć nigdy nie czytałem tamtej książki, to Frodo wspominał coś o zabójcy bestii, który nigdy do końca nie był człowiekiem... I Wagner także był inny, ale żeby się o tym przekonać, musiałbyś go poznać.
Szczerze mówiąc, to przezwisko bardzo mu się spodobało... Nalej mi jeszcze, strasznie zasycha w gardle od tej paplaniny... Dzięki!
Jak mówiłem, przezwisko mu się spodobało, bo to nie był głupi gość. Głupiec nie przyjmowałby podobnych zleceń, a jeśli nawet, to nie udałoby mu się zniszczyć nawet roweru w obozie wojskowym, a co dopiero mówić o cięższym sprzęcie...
A wszystko, powiem ci szczerze, przez tę głupią wojnę! Jeśli kiedykolwiek się skończy, to – wierz mi albo nie – ale w podręcznikach będą pisali o piątym rozbiorze Polski. Bo jak inaczej nazwać zagarnięcie wschodu przez Ruskich, zachodu przez Szkopów, a w centrum wyznaczenie strefy USA? Rozbiór jak się patrzy. Już teraz mówią tu tylko o tym, a nikt nie pamięta, że wszystko rozpoczęło się – o ironio! – od ukatrupienia jakiegoś ważniaka w Sarajewie!
Właściwie to właśnie Amerykańce najbardziej cierpią w tej wojnie. W zbyt wiele konfliktów się angażują, jak chcesz znać moje zdanie, i zwyczajnie zaczyna brakować im sprzętu. A jeśli mi nie wierzysz, to zapytaj Froda. Kurdupel zna się na kompach lepiej niż ty i ja razem wzięci – na pewno cię przekona.
A Amerykańce...? Tylko patrzeć jak Ruskie ich stąd wykurzą... Ale dość tego, zagadałem się, a robota czeka. Po drugiej stronie Bugu czekają na ten bimber. Nie, oczywiście, że mają tam swój, ale po tamtym zaczniesz świecić jak lampka choinkowa na święta... Dokładnie, doprawiona radiacją!
I wiesz, co jeszcze ci powiem? Popytaj ludzi. Oni naprawdę wiele wiedzą o Wagnerze i Wiewiórkach. To, co wiesz ode mnie, to dopiero początek tej historii. A tymczasem to spadam. Jak się spóźnię, to nie zarobię. Pewnie wiesz, co znaczy brak kasy u przemytnika. Tym bardziej, że zbliża się zima...
Tytuł: | Wrzesień |
---|---|
Autor: | Tomasz Pacyński |
Wydawca: | RUNA |
Rok wydania: | 2002 |
Stron: | 300 |
Ocena: | 4 |
Autor: BAZYL