Świat Shiuanu, mój świat, umiera. Jestem Mija Jhirun, córka Eli, i obserwowałam jego zagładę od dnia narodzin. Przez ten czas morze podniosło się znacznie, a trzęsień ziemi już nawet nie zliczę. Boję się, że to wszystko zginie jeszcze za mojego życia, zabierając mnie ze sobą. Mimo to żyję i staram się o tym nie myśleć. Są ważniejsze rzeczy, którymi trzeba się zająć. Kurhanowy Gród nie wykarmi się sam.
My, Kurhanowcy, utrzymujemy się w dość dziwny, dla niektórych, sposób. Plądrujemy dawne grobowce, a kosztowności z nich wydobyte pozwalają nam kupić to, czego nie możemy wyhodować. I właśnie dziś udało mi się znaleźć nowy grobowiec. Nie spodziewałam się nawet, jakie zmiany w moim życiu przyniesie ten dzień.
Wracając napotkałam jeźdźca. Gonił mnie. Dotarł za mną aż do domu i siłą wdarł się do środka. Mimo to nie był bandytą. Nie skrzywdził nikogo, kto na to nie zasługiwał, nic nie ukradł. Był ranny, więc go opatrzyłam. Dałam jedzenia na drogę, a kiedy odjechał, zdesperowana, podążyłam za nim. Nie było już dla mnie miejsca w Kurhanowym Grodzie. A on był dla mnie dobry. Ruszyłam jedynym szlakiem, którym mógł się udać. Nie dogoniłam go, ale napotkałam kogoś bardzo do niego podobnego. Nazywał się Nhi Vanye, a człowieka, za którym goniłam, nazywał swoim kuzynem Chya Rohem. Razem z Vanyem była kobieta o białych włosach. Morgaine, Morgen-Angharan, zła, nieżyczliwa istota z legend mojego ludu. Roh bał się jej, od niej uciekał, kiedy był w naszym grodzie. A ja musiałam teraz z nimi podróżować...
I to właśnie Morgaine jest osobą, dla której czyta się tę książkę. Więcej czasu poświęcono Vanyemu i Jhirun, ale Morgaine bardziej intryguje. W przeciwieństwie do tych dwojga, ona jest zagadką. Autorce udało się doskonale zarysować charakter tej pozbawionej skrupułów i sumienia postaci. Nie pozbawiła jej jednak kompletnie pozytywnych uczuć. Morgaine jest inna od bohaterek, które spotykałem w książkach do tej pory. Ratuje świat, ale nie ludzi. O ludzi nie dba w ogóle.
Inna rzecz, czy świat, do którego trafiła zasługuje na ratowanie? To jest drugi czynnik przyciągający do tej historii. Planeta, którą czeka zagłada i ludzie, którzy desperacko chcą żyć. Szczególnie, od kiedy dowiedzieli się, że jest nadzieja na opuszczenie tego miejsca. Atmosfera jest ponura, ale nie depresyjna. Nie odstrasza od czytania.
Wydanie jest przyzwoite. Solidne klejenie do dziś utrzymuje mój egzemplarz w całości. Literówki nie rażą za bardzo, ale trochę można ich znaleźć. Dialogi i opisy brzmią sensownie. Nie podoba mi się jedynie okładka, która nie ma najmniejszego związku z opowieścią.
Cóż, rachunek jest prosty: polecam. Książka jest naprawdę niezła. Może do arcydzieła trochę jej brakuje, ale to na pewno coś więcej niż tylko czytadło na podróż. Ja mogę tylko żałować, że to część większego cyklu, którego pozostałych tomów nie udało mi się dotąd zdobyć.
Tytuł: | Studnia Shiuanu [Well of Shiuan] |
---|---|
Seria: | II tom tetralogii o Morgaine |
Autor: | C. J. Cherryh |
Wydawca: | Rebis |
Rok wydania: | 1994 |
Stron: | 320 |
Ocena: | 4+ |
Autor: Paweł 'Oso' Czykwin
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.