Tawerna RPG numer 92

Kanon cRPG

Początkowo miałem zamysł stworzenia kanonu książek fantasy. Myślę jednak, że każdy, kto chce wiedzieć jakie książki każdemu miłośnikowi fantasy powinny być znane, powinien zajrzeć na ostatnie strony Rękopisu znalezionego w Smoczej Jaskinii Andrzeja Sapkowskiego - mamy tam 85 klasycznych powieści fantasy, których nie znać nie wypada. Oczywiście, żaden kanon nie jest do końca obiektywny, ja na przykład ośmielam się stwierdzić, że umieszczanie w nim cyklu o Harrym Potterze jest jakąś pomyłką. Na szczęście wszystkie pozostałe tytuły zasługują na miano kanonicznych.

Oto ja, Iselor, prezentuję swój własny kanon. Nie, nie książek fantasy, ale gier cRPG (ale już nie MMORPG, bo uważam je za osobny gatunek, który rządzi się własnymi prawami). Tak - on także obiektywny nie jest (ale bardzo się starałem aby taki był i pewnie większość graczy nie będzie miała co do tytułów wielu zastrzeżeń), ale stworzenie go takim jest niemożliwe. Mam nadzieję że pomoże on, zwłaszcza młodszym stażem (i pewnie też wiekiem) graczom w znalezieniu tytułów, które choć w większości dosyć stare, są warte tego aby się z nimi zapoznać. Tytuły są ułożone alfabetycznie. Uważam że to najbardziej sprawiedliwe. Każdy tytuł jest dzięki temu tak samo ważny. Z jednym wyjątkiem. Ale o tym później... Teraz zapraszam do zapoznania się z tytułami.

  1. Anvil of Dawn - tytuł pochodzi z 1995 roku. Kilka postaci do wyboru, całkiem ładna (jak na tamte czasy, ale i dzisiaj nie powinna przeszkadzać) grafika no i klimat rodem z Forgotten Realms, w którym nomen omen dzieje się akcja. Gry rzecz jasna nie da się kupić, ale spokojnie można ją ściągnąć z neta, nie obawiając się o to że piracimy. Jeden z najlepszych tytułów cRPG w historii. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie cRPG do 1998 roku (czyli do wydania Return to Kondor i Might & Magic VI) to mamy do czynienia z najlepszym tytułem tamtych lat!
  2. Arcanum - długo myślałem nad włączeniem tego tytułu do listy... Jednak w mało którym cRPG mieliśmy do czynienia z tak oryginalnym światem, bardzo dobrą fabułą (znakomite dialogi, wiele zadań można wykonać na kilka sposobów) i świetnym systemem rozwoju postaci... Co prawda muzyka i grafika są, delikatnie mówiąc, słabe, ale nie oznacza to, że obok tej gry należy przejść obojętnie! Znakomity tytuł, który do dzisiaj przynosi graczom na całym świecie wiele radości. Trzeba się trochę nagimnastykować żeby zdobyć oryginał, ale myślę że sklepy internetowe i serwisy aukcyjne okażą się tu niezwykle pomocne.
  3. Baldurs Gate 2 - kiedy słyszę że ta gra jest przereklamowana i do pięt nie dorasta Falloutom czy jakiemukolwiek innemu tytułowi, mam ochotę powiesić delikwenta na najbliższym drzewie i przypiekać na wolnym ogniu. Bo drugi Baldurs Gate to arcydzieło. Fabuła może nie jest arcymistrzostwem, ale muzyka, klimat i świat (Forgotten Realms!), długość gry, duża nieliniowość i znakomite dialogi z pewnością predysponują ten tytuł do rangi arcydzieła, za które tę grę uważam i nic, nawet najgorsze tortury nie zmuszą mnie do zmienienia zdania. Jeśli nie grałeś w drugiego Baldura (bo pierwszy jest co najwyżej dobry i szybko utonął w rzece zapomnienia) to szybko nadrób zaległości. Jeśli grałeś i ci się nie podoba to są dwie możliwości - pierwsza: nie lubisz fantasy, ale w takim wypadku dziwne, że grasz w cRPG (bo za dużo się nie nagrasz), druga: lubisz fantasy, ale w takim wypadku wykazałeś się brakiem smaku. Może lepiej znajdź sobie inny gatunek...
  4. Diablo (cykl) - tak, tak, część z was pewnie jęczy że to nie jest czyste cRPG, ale najbliżej mu właśnie do cRPG. Pierwszą część uważam za klasyczną i lepszą od dwójki. Klimat moi mili. Lepszy niż w dwójce i to on w grach fabularnych głównie decyduje o wartości gry. Muzyka jest genialna, potęguje tenże właśnie wspaniały, mroczny, gotycki klimat, aż ciarki po plecach przechodzą. Gra jest króciutka, trzy postacie do wyboru też nie są powodem do radości (ale znakomity dodatek Hellfire daje nam możliwość grania Mnichem, Bardem oraz Barbarzyńcą*), grywalność jednak niweluje wszystkie minusy! O drugiej części gry wypowiadać się nie będę - napisano o niej tyle, że nie będę marnował tu swojego, ani waszego czasu, bo cóż nowego mogę wnieść do dyskusji?
  5. Divine Divinity - świetne i jak dotąd jedyne połączenie gier a?la Diablo i zwykłego cRPG. Nie można mówić o wyrafinowanej fabule, system rozwoju postaci, choć ciekawy, nie jest jakimś ewenementem. Ale mimo tych drobnych wad gra się świetnie. Klimat gierka ma, długość gry zadowala, bardzo dobre wrażenie robi muzyka, grafika zbliżona (ale lepsza) jak ta w cyklu Diablo i losowy generator przedmiotów. Czegóż chcieć więcej? W dodatku jest bajecznie tania (9,99 zł) i grzechem jest się z nią nie zapoznać!
  6. Elder Scrolls (cykl) - Arena, Daggerfall, Morrowind, Oblivion. Każdy tytuł arcydziełem, każdy niesamowicie długi. Olbrzymi, wspaniały świat widziany z perspektywy pierwszej osoby, bardzo dobry system tworzenia postaci, mnóstwo zadań i grafika w każdej części zwalająca z nóg (oczywiście w czasie, kiedy dana część gry się pojawiła). Pierwsza część do ściągnięcia z neta, nie wiem jak zdobędziecie dwójkę, z Morrowindem i Oblivionem problemu oczywiście nie ma. Klasyka.
  7. Eye of the Beholder 2 - najlepsza część ze starej, zasłużonej trylogii. To najstarszy tytuł na liście (1992 rok!), ale warto się z nim zapoznać, chociażby dla sprawdzenia w co pogrywali ludzie ze Starej Gwardii. I chociaż w grze takie rzeczy jak Inteligencja, Charyzma, Mądrość postaci (gra oparta o D&D) były zupełnie nieprzydatne, to jednak klimat gry, a co za tym idzie grywalność, stoją na wyśmienitym poziomie. Cofnijcie się w czasie moi mili, poznajcie Oko Beholdera!
  8. Fallout (cykl) - obie części cyklu uznane za legendy i arcydzieła. Jedyne co w grze jest słabe to grafika i system walki, poza tym nie można się do niczego doczepić. I chociaż mnie nigdy te gry nie zdołały pochłonąć na dłużej, chylę przed nimi czoła. Nie polecam jej co prawda fanatycznym miłośnikom fantasy (którzy nic poza tym nie akceptują), ale reszta będzie usatysfakcjonowana. Arcydzieła, które w chwili obecnej można dostać, bo CD Projekt, wydał wszystko w Nowej Extra Klasyce za cenę 19,90.
  9. Gotic (cykl) - oto tytuł, który mi osobiście nigdy nie przypadł do gustu. Ale znam ludzi, którzy zabiliby mnie, jeśli bym tego cyklu tu nie umieścił. Dlatego, Drogi Czytelniku, jeśli nie znasz tego cyklu to radzę ci jedno: kup pierwszą część Gotica. Jeśli ci się spodoba - kup następne.
  10. Icewind Dale (cykl) - obie części gry uważam osobiście za jedne z największych osiągnięć cRPG i chociaż dwójka jest lepsza (dla mnie) to wypada zapoznać się z obiema. Ze zdobyciem jedynki może być problem, ale dwójka cały czas jest w sprzedaży... Klimat, znakomite wykorzystanie systemu D&D i chyba najlepsza muzyka wśród gier komputerowych. Naprawdę warto!
  11. Might & Magic 6 - pierwsza część cyklu w grafice 3D. Na uwagę zasługuje naprawdę wyśmienita fabuła. Także muzyka, klimat, system rozwoju postaci i długość gry są mocnymi atutami tytułu. Do niedawna biały kruk (tytuł bardzo trudno dostępny), obecnie za śmiesznie niską cenę do kupienia w pakiecie Kroniki Might & Magic.
  12. Might & Magic 7 - osobiście uważam, że to tytuł lepszy od szóstki, co oczywiście nie oznacza, że ważniejszy, bo każdy z podanych na liście tytułów jest tak samo ważny. Więcej informacji o nim możecie znaleźć w kwietniowym numerze Tawerny RPG z 2006 roku. Tutaj wspomnę tylko, że podobnie jak część szósta, gra znajduje się w pakiecie Kroniki Might & Magic (wraz z częściami z numerkami 8 i 9, niestety słabymi oraz Crusaders of Might & Magic oraz Legends of Might & Magic).
  13. Planescape: Torment - numer 13, z całą pewnością nie pechowy! Oto tytuł, który jest owym wyjątkiem, o którym pisałem we wstępie. Uważam tą grę za największe arcydzieło cRPG, a krytyka twoja to dla mnie zabawa, czasem śmieszna, a czasem ciekawa**. Ponury, dołujący ale i poetycki klimat, opisy zwalające z nóg, najlepsze dialogi jakie w cRPG się pojawiły, żywe postaci, trzy możliwe zakończenia, piękna muzyka i historia jakiej próżno szukać nawet nie tylko w grach, ale i w wielu książkach! Nie możesz nazywać się miłośnikiem cRPG, jeśli nie znasz tego tytułu bo ta gra jest arcydziełem na miarę Fausta Goethego, Dark Side of the Moon Pink Floyd, a może i większym.
  14. Return to Kondor - gra zapomniana, a jakże niesłusznie! Może i jest krótka i liniowa, ale fabuła została napisana przez jednego z mistrzów fantasy: Raymonda E. Feista, grafika broni się do dziś (a to w cRPG rzadki wyczyn - gra z roku 1998), muzyka bardzo dobra, dźwięki zwalają z nóg, nie mówiąc już o głosach postaci (zatrudniono profesjonalnych aktorów, którzy wykonali świetną robotę). Nie ma chyba tytułu tak zapomnianego przez graczy, może więc warto odświeżyć sobie pamięć?
  15. Star Wars: Knights of the Old Republic (cykl) - jedyny tytuł (a raczej tytuły) w jakie z powodu braku czasu nie dane mi było grać. No ale skoro bodajże część druga znajduje się na liście stu najlepszych gier wszechczasów wg CD Action, a mój kumpel krzyczy, że to jest lepsze nawet od drugiego Baldura, zacząłem się bać, że jak gry nie umieszczę to mnie zjecie. Macie ją więc...
  16. Stonekeep - gra wyszła mniej więcej w tym samym czasie co Anvil of Dawn, zaręczam jednak że podobnie jak kolega jest znakomitym przykładem na to, że stare gry cRPG mogą okazać się równie dobre jak te współczesne. W Stonekeep cieszy przede wszystkim klimat, bo o grafice, dźwiękach i wszystkim innym nie można powiedzieć dobrego słowa (co najwyżej można nie narzekać). No cóż, gra ma swoje lata. Ale polecam ją z czystym sercem.
  17. Świątynia Pierwotnego Zła - genialne odzwierciedlenie zasad edycji 3.5 systemu D&D i pierwszej przygody jaka powstała na potrzeby papierowego RPG. Gra jest może i krótka, ale poziom trudności skutecznie wydłuża czas jej trwania. Chyba o niczym nie można powiedzieć złego słowa, może poza tym, że gra jest, przynajmniej dla mnie, na jeden raz, mimo kilku możliwych zakończeń jak i początków fabularnych. Poziom trudności nieco wyśrubowany, mniej doświadczeni gracze mogą nie dać rady (przy niektórych walkach siedziałem nawet około godziny a to moi mili nie zdarzało mi się nawet przy drugim Icewind Dale?u). Ale warto z tytułem się zapoznać, miejsce na liście jak najbardziej zasłużone, w dodatku gra jest w sprzedaży w Nowej Extra Klasyce, więc jest tania. Grać!
  18. Wizardry 8 - niestety to, przyznam bez bicia, jedyna część sławnego cyklu w jaką dane mi było grać. Ale umieszczam ją tu z czystym sumieniem. Dobra grafika, świetnie przedstawiony świat (sensowne połączenie sf i fantasy), niegłupia fabuła, bardzo egzotyczne rasy i dosyć skomplikowany system rozwoju postaci dają nam naprawdę warty polecenia produkt. Może i nie jest to najlepsza część cyklu, ale... No cóż, nie wiem, ale chociaż nie znam innych części, wiem że wielu graczy na całym świecie kocha ten cykl. I niechaj to będzie mój hołd dla wszystkich części i ludzi którzy go tworzyli i w niego grają.

I tyle wyszło tytułów. Osiemnaście, ale dzieląc cykle to w sumie 26 (liczę tylko ósmą część Wizardry). I napiszę to co napisał Sapkowski, ale w nieco zmienionej formie. A więc: dla krytyków stawiam poprzeczkę i oświadczam, że każdego krytyka, który nie znając spośród wyżej przytoczonych tytułów przynajmniej połowy o cRPG ośmiela się wypowiadać, wygłaszać sądy i ferować wyroki, mam za błazna i bałwana.

* Stwórz plik command.txt i wpisz w nim następujący tekst: multitest;cowquest;theoquest;bardtest;barbtest - możesz teraz grać bardem i barbarzyńcą, aczkolwiek w przypadku barbarzyńcy nie dam sobie głowy uciąć, możliwe że ten tekst to np. barbariantest albo coś w tym rodzaju więc jakby nie działało to próbujcie na własną rękę.

** Liroy, Dzień Szakala.

Autor: Adam "Iselor" Wojciechowski

PS. Serdeczne podziękowania dla Arka Kriszpina. Twoja tabelka w nr 12/96 Gamblera bardzo mi pomogła. Nie wiem czy to czytasz, ale... mam dług wdzięczności...

Spis Treści

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.