W zamierzchłych czasach życie toczyło się wokół wojen i turniejów rycerskich. Jeśli ich akurat brakło, żywot był nudny i polegał na oraniu pól, zbieraniu plonów i gnębieniu poddanych. Teraz, kiedy nadeszły czasy równouprawnienia, ogólnoświatowego pokoju i - przede wszystkim - wolnego czasu, ludzie poszukują sposobów na jego ciekawe spędzenie i często wracają do dawnych rozrywek, choć w o wiele mniej brutalnej wersji. Na przykład uczęszczają do klubów rycerskich, urządzają sesje RPG (toczące się przecież w znacznej mierze wokół bitew) lub rozgrywają potyczki przy użyciu figurek wojaków. To ostatnie to właśnie gry bitewne...
My, maniacy świata Władcy Pierścieni i wielogodzinnych potyczek przy stołach zastawionych dziesiątkami modeli, chcielibyśmy zaprezentować nasz sposób na spędzenie wolnego czasu.
Witajcie w świecie gry Lord of The Rings: Strattegy Battle Game
, przez naszych rodaków nazwanej Grami Strategicznymi w Śródziemiu
.
W tym krótkim artykule postaramy się przybliżyć wam świat wielkich starć pomiędzy Wolnymi Ludami, a podłym przymierzem Mordoru i Isengardu. Objaśnimy, dlaczego to wcale nie tanie hobby, ma tak ogromną rzeszę fanów.
Grę bitewną można najprościej scharakteryzować jako rozwinięcie szachów i gry planszowej, wzbogacone o elementy modelarstwa. W bitewniaki gra się przeważnie w dwie osoby, ale coraz popularniejsze stają się gry paroami, a nawet trójkowe, tzn. takie, w których uczestniczy znacznie więcej osób, a tym samym rozgrywka staje się bardziej urozmaicona, bowiem armie graczy z tej samej strony uzupełniają się nawzajem, co wymaga zastosowania innowacyjnych rozwiązań taktycznych.
No właśnie, armia. Gra, zwana potocznie bitwą, toczona jest na określoną ilość punktów. Każdy żołnierz ma swoje unikalne statystyki, które określają jego przydatność w bezpośrednim starciu albo walce dystansowej. W związku ze statystykami, różny jest koszt żołnierzy, a zatem ich ilość na polu bitwy. I tak, wszechstronne, ciężko opancerzone jednostki będą znacznie droższe od tych lekko opancerzonych. Jednak to te drugie będą bardziej liczne, przez co szanse wyrównują się.
Już samo skonstruowanie armii to wielkie wyzwanie dla stratega. Wiąże się najczęściej z nieprzespanymi nocami, ciągłym przesiadywaniem nad podręcznikiem, konsultacjami z innymi graczami i tak dalej. Wszystko po to, by osiągnąć tę uniwersalną rozpiskę (tak nazywana jest lista jednostek w armii), w której zmieści się i dobry bohater, i dużo jednostek strzelających, i kawaleria, i wystarczająca ilość mięsa armatniego...
Do grania LotRa
nie potrzeba wielu elementów. Niemniej jednak niektóre rzeczy musisz posiadać:
LotRma na celu uprzyjemnić nam czas. Dzięki niemu poznajemy nowe osoby, rozwijamy swoje zainteresowanie i świetnie się bawimy!
Na świecie istnieje kilka rodzajów bitewniaków. Najpopularniejsze to te, spod znaku Warhammera
, sygnowane przez firmę Games Workshop. Ten monopolista na rynku gier bitewnych, jest także twórcą bitewniaka, którego my polecamy najbardziej - wspomnianych już Gier Strategicznych w Śródziemiu
...
Gdy wchodzimy do sklepu modelarskiego, w którym sprzedawane są figurki, później walczące w naszym imieniu na stołach bitewnych, możemy dostać oczopląsu. Widzimy ogromne pudła, z jakimiś monstrualnymi modelami o równie monstrualnych cenach (np. znane ze świata Władcy Pierścieni
mumakile), średnich rozmiarów pudełka zawierające kilkadziesiąt plastikowych, bądź kilkanaście metalowych modeli (tak zwane boxy), dalej małe zestawy, najczęściej z kilkoma bohaterami i, na koniec, pojedyncze metalowe modele przedstawiające bohaterów lub elitarne jednostki (blistery).
Wiadomo, że skoro nasz bitewniak przedstawia potyczki w świecie Władcy Pierścieni
, obejmiemy dowództwo nad jedną z bardziej lub mniej znanych nacji Śródziemia. Jako, że Games Workshop posiadła licencję (wcale nie na zabijanie, choć czasem cenami potrafi oszołomić), duża część modeli jest stworzona na podstawie filmowych pierwowzorów.
Na początku swej przygody ze światem LotR: SBG
, gracz musi wybrać armię, której jednostkami pokieruje. Może wystawić do walki dumnych wojowników Gondoru, jeźdźców Rohanu, potężnych krasnoludów, bądź elfów z Rivendell lub Lorien. Jeśli zaś ma ochotę wcielić się w złego pana Ciemności, wybierze orków z Mordoru, bezlitosnych Uruk-hai kierowanych przez Sarumana lub słabe, lecz niezwykle liczne gobliny z Morii...
To tylko część z możliwości. Games Workshop cały czas wymyśla i wprowadza do sklepów nowe armie. Jedno jest pewne - wybór nie będzie prosty...
Aha, jeszcze jedno. Wychodząc ze sklepu modelarskiego nie zapomnijcie o zakupie farbek i pędzelka, gdyż...
Jak już wiecie gra się figurkami - małymi podobiznami znanych z filmu i książki bohaterów i wojowników. Pewnie każdy w dzieciństwie bawił się ołowianymi żołnierzykami - nasze modele są do nich bardzo podobne. Oczywiście znacznie mniejsze, lepiej wykonane i odlane z lepszych materiałów, a co za tym idzie - wielokrotnie droższe, niż zabawki z dzieciństwa. Zacznę od ogólnego opisu - figurki wojowników wielkości człowieka mają wysokość około 30 milimetrów, a więc są niewiele większe niż moneta pięciozłotowa. Na takiej powierzchni aż roi się od szczegółów i małych elementów, które trzeba oczywiście pomalować. No, ale nie tak szybko.
Kupione figurki są szare i brzydkie, jedynie kształtem przypominają prawdziwych rycerzy (bądź inne istoty ze Śródziemia). Malowanie zaczyna się od przygotowania figurek - usunięcia z nich niepotrzebnych elementów (tzw. nadlewów), sklejenia i nałożenia na nią podkładu z czarnej (zazwyczaj) farby. Potem następuje mozolny i trudny proces malowania. Używamy do tego farb akrylowych i bardzo małych pędzli. W zależności od figurki i malarza cały proces malowania może trwać od jednej do kilkunastu godzin.
To oczywiście nie koniec, figurki są osadzone na podstawkach, które musimy upodobnić do podłoża na jakim walczy dana jednostka - i tak gobliny i orki staną na czarnych żwirach, elfy na zielonych łąkach, a krasnoludy na brukowanych drogach. Innym aspektem są tzw. konwersje, czyli przerabianie figurek tak, aby każda była unikatowa. Wiadomo, że na polu bitwy zwykle znajduje się co najmniej dwadzieścia modeli na jedną stronę, a zdarzają się starcia, w których ta liczba rośnie do stu na frakcję.
Aby wojsko nie wyglądało jak klony, modyfikujemy układ rąk, zmieniamy bronie, a odważniejsi i zdolniejsi idą dalej - dodają pancerze, usuwają hełmy, a nawet lepią nowe figurki od podstaw. Gotowa armia pomalowana na wysokim poziomie, z wykończonymi podstawkami wygląda wręcz pięknie i niejednokrotnie właśnie widok takich legionów przyciąga do naszego bitewniaka nowych graczy.
Scena turniejowa jest kwintesencją LotRa
. To tutaj poznajemy nowych graczy, dzielimy się spostrzeżeniami oraz... gramy.
Dzielenie się naszym hobby z innymi sprawia ogromną radość. Przed turniejem zawsze znajdzie się czas na przyjacielską rozmowę, nawiązanie kontaktów lub po prostu przyjacielski uścisk dłoni. Sędzia pokaże wszystko tak, że nikt się nie pogubi.
Na turniejach szczególnie miło witani są nowi gracze. Im więcej osób toczy bitwy, tym jest ciekawiej. Często początkujący może liczyć również na taryfę ulgową i cenne porady od wyjadaczy
.
Starsi gracze chętnie pomagają, grają i uczą fachu (malowanie, konwersje).
Oczywiście celem turnieju są pojedynki graczy, rozgrywane według regulaminu ustalonego przez sędziego. Na koniec turniejowego dnia podawane są wyniki. Zadowoleni gracze już palą się do rewanżu i ustalają następne - również nieturniejowe - spotkania a zwycięzcy zacierając ręce idą po nagrody.
Co jakiś czas odbywają się większe turnieje - challengery i mastery. Gromadzą one graczy z innych miast oraz postronne osoby zainteresowane .Tam poznaje się towarzystwo z całej Polski. Wspólne rozgrywki, pogawędki oraz inne przyjemne rzeczy - oto, co tygrysy kochają najbardziej!
To tylko pobieżny opis naszego hobby. Nie wspominaliśmy o dokładnych zasadach, charakterystykach różnych armii, gdyż nie taki był nasz cel. Chcieliśmy zainteresować was grami bitewnymi - mamy nadzieję, że to się udało...
A jeśli tak, to możecie liczyć na nasze dalsze artykuły lub odwiedzić naszą stronę internetową, w całości poświęconą Władcy Pierścieni
, a przede wszystkim grze bitewnej w jego realiach.
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.