Głosy z dalekich rubieży
tak całkiem z krańca
do zawiłej ciągną stolicy
Karawana pustynnych mułów
przez ziarna się przedziera
tak niezwykłych niedomówień
Jakież to ma znaczenie
wspomnienie sennych wraków
gdy siedzimy nie w pełni weseli
tak w pół zmęczeni, w pół żywi
Jakie nici w Twych oczach
jakie zaklęcia i myśli niepojęte
szepty ustami nie ujarzmione
tak po prostu wytyczają granice
Najdalszy brzeg już oczekuje
miasta poza świata krańcem
zza głębinami mórz, na odbiciu lądów
ogniskowych odnajdziemy czar
Autor: Olorolasse
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.