Nie potrafię zapomnieć
Twojego skrytego spojrzenia,
zarysu ust, smaku słów o chłodnej porze,
linii ognia nad morzem,
gdy tańczyłam na plaży przy stłumionych kroplach
żalu wylewanego co dzień, w sporych dawkach złości.
Nie potrafię zapomnieć Twojego cienia,
gdy nocą skradaliśmy się pod osłoną wzajemnej troski.
Wciąż mam ufność do Twojego zapachu,
którym oddychałam podczas akacjowych chwil.
Pocięta przez myśli wulgarne,
w bólu ciszy konam.
Nie przepraszaj.
Autor: Etenanesa
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.