Recenzja "Eragona"
Właściwie to nie ma znaczenia, czy lubicie czytać książki fantasy, czy nie. Nieistotne, czy przeczytaliście już wszystkie książki o Harrym Potterze i widzieliście wszystkie części „Władcy Pierścieni"... W „Eragonie" znajdziecie wprawdzie wątki, które Wam przypomnieć znane już motywy z literatury fantasy, ale jest kilka zasadniczych różnic. Najważniejsza polega na tym, że „Eragona" napisał... 15-letni chłopak, Christopher Paolini. Czytając tę książkę, czuje się od razu, że napisała ją młoda osoba. Koleś wrzucił na strony książki teksty zrozumiałe dla ludzi w jego wieku, czego zdecydowanie nie wyczuwa się i J. K. Rowling, nie mówiąc juz o J. R. R. Tolkienie. Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Tak samo jest z całą historią Eragona, chłopca, który pewnego dnia znajduje smocze jajo. Od tego momentu zaczyna się jego przygoda z magią, czarami i oczywiście jego smokiem. Zostaje też wplątany w mroczną rozgrywkę ze złym królem, Galbatorixem, który uśmiercił jego wuja. Ta książka to dobra pożywka dla wyobraźni, o ile oczywiście będziecie potrafili zapomnieć o „potteromanii".
Podesłał: fds
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.