Tawerna RPG numer 81

Garść Bogów

Wsiour

Kult

Wiara we Wsioura wywodzi się z dawnych nieborackich wiosek, gdzie chłopy nie miały w co wierzyć, więc se zrobiły własnego boga. Ze względu na to, że chłopy ciągle siedzą albo na polu, albo w knajpie, albo zalane pod płotem, wg ich wierzeń Wsiour jest przy każdym z nich w każdej chwili, dlatego można się modlić, kiedy się chce i nie trzeba stawiać mu świątyń (które wg chłopów mogą służyć tylko do modlitwy, a nie do tak miłych celów jak wypas bydła lub składowanie nawozu). Do wyznawania tej wiary wymagane jest tylko zaświadczenie o chłopstwie i jedna ostra kosa. No i może jakaś krowa.

Wyznawcy

Kult Wsioura mogą wyznawać jedynie dyplomowani chłopi, którzy spełniają wszystkie postanowienia Międzynarodowej Elitarnej Nieborackiej Ekipy Lumpowej (M.E.N.E.L.) oraz Ligi Energicznych Pijanych Przodowników Elity Rolniczej (L.E.P.P.E.R.), czyli m.in. posiadają jedną laserowo ostrzoną kosę (na zboże albo do otwierania opornych butelek) oraz jedno zwierze hodowlane w celu Zaopatrywania Posiadającego Je w Zyski Wynikające Ze Sprzedaży Produkowanych Przez Nie Produktów Rolnych (ZPJZWZSPPNPR – jeden z najłatwiejszych skrótów rolniczych). Tylko Nieliczni, Którzy Wspomogą Drobną Daniną Na Kult W Wielkiego Wsioura (NKWDDNKWWW) mogą do niej przystąpić bez dyplomowanego chłopstwa.

Reguły

Jedyne reguły, jakie muszą spełniać wierzący, to L.E.P.P.E.R. i M.E.N.E.L. lub też NKWDDNKWWW. Przy czym NKWDDNKWWW jest ustalane przez okolicznego W.I.E.Ś.N.I.A.K.a (Wielce Inteligentnego Elokwentnie Świątobliwego Anemicznego Kapłana), który pełni rolę kapłana w Wierze we Wsioura.

Duchowni

W.I.E.Ś.N.I.A.K.i ,bo tak się oni zwą, łażą po polach, knajpach, i domach chłopów i zbierają datki na Wsioura, które potem przepijają, lub wydają na ekhm... nowe kostiumy. Najczęściej w zamian za datek mówią ‘Niech ci to Wielki Wsiour wynagrodzi w zbiorach”, co powoduje, że nastepnego roku rolnik zbierze zaledwie 2 buraki i do tego zgniłe lub robaczywe. Duchowni ubierają się w słomkowe kapelusze z szerokimi rondami, brązowe połatane płaszcze, dziurawe spodnie i sandałki ze słomą.

Modlitwy

Wielki Wsiourze, niech mi ten kac minie – działanie wiadome.

Wina, wina daj – działanie wiadome.

Oby moje zbiory dużo większe był – działanie odwrotne, dlatego częściej używana jest modlitwa Oby moje zbiory dużo mniejsze były.

Won Ty Babo! – modlitwa powodująca zniknięcie denerwującej małżonki chłopa.

Bóstwo

Wielki Wsiour, inaczej zwany Jedynym Mającym Prawdziwą Słomę W Butach (JMPSWB), jest wyobrażany pod postacią człowieka o wysokości ok. 40 m, trzymającego w prawej ręce wieeelką kosę, symbol zbiorów, na głowie mającego wielkiego buraka symbolizującego płodne myśli, a w lewej ręce trzyma górę nawozu symbolizująca władzę nad roślinami (jak wiadomo im więcej nawozu, tym więcej smrodu i roślinek). Na jego ramieniu siedzi jego wierny posłaniec – latająca krowa o imieniu Krówa. Wsiour jest ubrany w same majty składające się z dwóch szmat, stąd widoczna na jego klacie „peruka”, która wg. Chłopów oznacza wielką siłę. Co ciekawe, wg. Chłopstwa Wsiour nie posiada ani wielkich bicepsów, ani „kaloryfera” na brzuchu, ani idealnej klaty, gdyż wg. nich symbolem prawdziwej i wielkiej siły są właśnie włosy na klacie. Wsiour jest opalony na brązowo, gdyż dużo na golasa po polu z kosą śmigał i ma siny nos, co pokazuje, że po śmiganiu po polu trafił do okolicznej knajpy i to nie raz...

Mandolina

Kult

Kult Mandoliny narodził się wśród elfów, a konkretniej wśród tych najbardziej zadufanych w sobie, a jeszcze konkretniej stworzył go Brzydal, najpiękniejszy z elfów. Szerzył on pogląd, że wyznawcy mają swoją boginię, co się na nich ciągle patrzy i podziwia. Nie modlą się do niej, gdyż ich zdaniem to ona powinna się do nich modlić. Zamiast świątyń każdy wierzący w Mandolinę ma na honorowym miejscu w domu położoną kartkę, na której ich zdaniem bogini pisze niewidzialnym pismem pochwały nt. wyglądu jej wyznawców. W ramach wypracowania codziennej normy modlitw każdy wierzący bierze przynajmniej raz dziennie kartkę i całuje ją. Powoduje to do zagrzybienia kartek i późniejszej totalnej biodegradacji wyznawcy i jego lokum.

Wyznawcy

Do wyznawania kultu Mandoliny wymagane jest tylko ogromne zapatrzenie w siebie i malowanie ust, bez względu na płeć. Wyznawcą Mandoliny może być każdy, kogo otoczenie określa mianem „bufona”, „narcyza” itp. Jeszcze lepiej, jeżeli ten ktoś jest elfem. A najlepiej, jeżeli ktoś jest elfem o nieokreślonej orientacji (bynajmniej nie w terenie)... Wyznawcy Mandoliny nie muszą zdawać żadnych kursów ani egzaminów, wystarczy, że przyjdą do Punktu Rejestracyjnego wyznawców Mandoliny i wypełnią tam odpowiednie papiery. Jeżeli potem dostaną zaświadczenie i kodeks Wyznawców Mandoliny, to są już pełnoprawnymi Wyznawcami bogini.

Reguły

  1. Wielbić będziesz tylko i wyłącznie siebie.
  2. Posiadać będziesz kartkę na pochwały od Wielkiej Mandoliny i całować ją codziennie będziesz.
  3. Bać się nie będziesz okazywać w szerszym otoczeniu swoich gustów, natury i zwyczajów.
  4. Pod groźbą śmierci nawet nie będziesz złorzeczyć na siebie ani chwalić innych.
  5. Pracą nigdy nie zbrukasz swoich pięknych rączek.
  6. Fortunę całą wydasz na kosmetyki, pachnidła, kolorowe ciuszki i inne elementy wystroju.
  7. W społeczeństwie jedynie tolerować będziesz poza współwyznawcami tych, którzy są brzydcy nie z własnej woli i pomóc im starać się będziesz.

Duchowni

Każdy wyznawca Mandoliny jest zarazem duchownym i może nawracać, składać modły (czyli całować kartki), chrzcić nowych wyznawców wyciągiem z bobrzych kupek, oraz towarzyszyć w ostatniej posłudze poprzez namaszczenie ciała nieboszczyka olejkiem do opalania.

Modlitwy

Och, jaki ja jestem piękny – najbardziej znana modlitwa Wyznawców Mandoliny. Rzadko działa, powoduje, że określony obiekt staje się piękny (ale tylko w pojęciu Wyznawców Mandoliny).

O fuj! – modlitwa powoduje, że wskazany obiekt czuje się zawstydzony z powodu swojej brzydoty.

Ą, ę – modlitwa powoduje polepszenie w znacznym stopniu manier Wyznawcy Mandoliny.

Żitę – Wyznawca Mandoliny nagle staje się doskonałym poliglotą.

Bóstwo

Mandolina jest wyobrażana jako piękna, długonoga, wymalowana elfka o blond włosach do pasa, ubrana w obcisłą różową koszulkę z olbrzymim dekoltem odsłaniającą pępek, w obcisłej błyszczącej sukience mini, mająca kolczyki w uszach, w brwiach, w pępku, na plecach, na palcach u stóp, pod pachami i jeszcze w paru miejscach. Nosi na stópkach złote klapki – japonki. Cała jest biała od warstwy pudru ją pokrywającej, jedynie jej wargi są makabrycznie czerwone od szminki. W jednym ręku trzyma lusterko, w który się wiecznie przegląda, a w drugim ołówek, którym pisze pochwały na kartkach jej wyznawców.

Bolorocholokolotolopolowolosolodolofolozolorumon

Kult

Wiara w Boloorocholokolotolopolowolosolodolofolozolorumona (w skrócie Bola) narodziła się w najgłębszych krasnoludzkich kopalniach, kiedy to robole nie wiedziały, co robić z czasem wolnym. Więc wymyśliły sobie boga. Zaczęto mu robić świątynie, wymyślać modlitwy, składać ofiary, tworzyć sztukę o nim i rozkręcił się niezły biznes - sprzedaż figurek Bola z oryginalnej imitacji złota okolicznym turystom.

Wyznawcy

Wyznawcą Bola może zostać każdy, kto ma ok. metra wzrostu, brodę, kilof, lubi pracować w kopalniach i wyrabiać różne duperele z tego, co wydobędzie oraz jego ulubioną bronią jest topór lub młot (mało która istota niebędąca krasnoludem spełnia te wymagania). Przy okazji powinno się także pamiętać o co najmniej jednej modlitwie do Bola i znać położenie przynajmniej jednej jego świątyni.

Świątynie Bola znajdują się pod ziemią, w sporych jaskiniach. Co kawałek w nich znajdują się kolumny, stare zużyte kilofy i poduszki, na których się klęka, by się pomodlić. Wystrój świątyni może być dowolny.

Reguły

  1. Czasem się pomodlić.
  2. Czasem się przejść do świątyni.
  3. Czasem zrobić figurkę Bola z imitacji złota i drogo ją opchnąć.

Duchowni

Duchowni w religii Bola nazywają się bardzo oryginalnie – Duchowni Bola. Ubierają się w długie białe habity i chodzą z wielkimi kilofami symbolizującymi ich wiarę (mówi się na te narzędzia Megalofy – ze względu na ich rozmiar). Tylko jest jeden problem: nikt nie wie, po co oni są, skoro nie nawracają, nie biorą udziału w grupowych modlitwach, ogólnie mówiąc nic nie robią.

Modlitwy

Łubu dubu - poprawia szybkość wydobywania czegośtam z kamienia.

Łupu cupu - większa jakość wydobywania czegośtam z kamienia.

Pancerfałst - kilof mdlącego się nie rozlatuje się, nawet gdy powinien się rozlecieć.

BUM - spory kawałek kamienia przed modlącym się wylatuje w powietrze (najczęściej zabijając modlącego się).

Modlitw do Bola jest dużo więcej i można je wymyślić, tylko jaki będzie ich skutek – tego nie wiadomo...

Bóstwo

Boloorocholokolotolopolowolosolodolofolozolorumon jest wyobrażany jako stary krasnolud z czarnej zbroi, z czarnym hełmem z czarnymi rogami, z dwoma czarnymi kilofami, otoczony złotą aurą. Nikt nie wie dlaczego, ale jest on bez spodni. I majtek. Ale buty ma. Czarne.

Meen

Kult

Bożek chochlików. Jego pasją jest denerwowanie wszystkiego, co jest żywe, trochę lub bardzo martwe. Wiara w niego narodziła się wtedy, gdy Szprajt, jeden z głupszych chochlików, dostał po głowie orzechem cebuli i myślał, że to sprawka wyższej siły. Wg. wierzeń Meen jest kimś w rodzaju kontrolera dowcipów – jeżeli ten się nie udał, to bóstwo zsyła na dowcipnisia różne oryginalne, ale i bolesne kary (np. chochlika Prężykłaka, któremu nie wyszedł ograny już dowcip ze skórką od banana na drodze, zamienił właśnie w ten owoc, co samo w sobie nie było zbyt bolesne, gdyby nie to, że biedny maluch trafił w ręce jakiegoś wariata próbującego go ciągle prostować). Chochliki ze względu na swój mały rozmiar nie wznoszą Meenowi dużych świątyń i właśnie ich rozmiary są najczęstszymi powodami ich zniszczenia – jakiś nieborak nie zauważa, gdzie stawia stopę, a potem się dziwi, że ma w stopę wbity sufit.

Wyznawcy

Wyznawcą Meena może być każdy, kto ma mniej niż 0,5 m wzrostu i jego pasją jest robienie dowcipów.

Reguły

  1. Rób dowcipy.
  2. Rób dobre dowcipy.
  3. Rób dobre dowcipy większym.
  4. Chodź czasem do świątyń Meena. Tylko nie rób tam dowcipów.
  5. Nie żuj gumy w lesie, bo ci chata spłonie.

Duchowni

Duchownym w tej religii może być każdy skrzat, który ma w dowcipach staż dłuższy niż 3 lata. Jedyną rzeczą, którą może wykonywać duchowny, a inni nie mogą, jest chrzest innych na wyznawców wiary w Meena. Sam chrzest jest nieco osobliwy, bo najpierw chrzczony musi przebiec przez pole kaktusów całkowicie nagi, potem musi wypić butlę oleju Qjawskiego, następnie ma odtańczyć macarenę ze śmietnikiem na głowie i wieńcem z ogórków na szyi, a na końcu musi przyjąć 144 klapsy z papierowego tasaku na gołe pięty.

Modlitwy

Jebudu - co robi, to już nikt nie ma pojęcia, ale fajnie brzmi.

Autor: Waltos

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.