Tawerna RPG numer 81

Star Wars: Knights of the Old Republic

Knights of the Old Republic jest czymś, na co wielu fanów Gwiezdnych Wojen, także i ja, przed premierą ostrzyło sobie zęby. Jednym z powodów na pewno był fakt, iż to pierwszy cRPG osadzony w uniwersum gwiezdnej sagi. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że gra spełniła pokładane w niej nadzieje. Mimo trzech lat, które minęły od premiery nadal wygląda świetnie i co ważniejsze gra się w nią z prawdziwą przyjemnością.

Pudełko

Wydarzenia przedstawione w grze dzieją się cztery tysiące lat przed tym, co znamy z klasycznych Gwiezdnych Wojen. Postać, której poczynaniami kierujemy w grze poznajemy w momęcie, gdy budzi się na statku Endar Spire, który jest atakowany przez flotę Sithów pod dowództwem mrocznego Lorda Malaka. Malak i jego mistrz Revan zdradzili Republikę przeciągając na swoją stronę wielu jej żołnierzy a także członków zakonu Jedi. Jednak Malakowi nie wystarczało być uczniem i gdy nadarzyła się sposobność uzurpował sobie tytuł Mrocznego Lorda. Teraz poszukuje on jedi Bastyli, która wspiera flotę Republiki swoją umiejętnością Bitewnej Medytacji. Fabuła jest jedną największych zalet tej produkcji. Tak wielowątkowej, wciągającej i oryginalnej historii już dawno nie było, szczególnie w uniwersum Gwiezdnych Wojen.

Star Wars: Knights of the Old Republic

Teraz kilka słów o tworzeniu postaci. Kreując ją możemy wybrać kobietę lub mężczyznę oraz jedną z trzech klas: łajdak, zwiadowca i żołnierz. Postać opisuje kilka podstawowych atrybutów takich jak siła, mądrość, zręczność a także umiejętności takie jak naprawa czy leczenie. Do tego dochodzą atuty np: walka dwiema broniami, potężny strzał. Dopełnieniem całości są moce, które pojawiają się w momęcie przystąpienia do zakonu Jedi. Część z nich znamy już z innych gier Star Wars ale są także nowe takie jak np: wir mocy, zastój, czy zniszczenie robota.

Wstępując do zakonu znowu musimy wybrać klasę naszej postaci. Do wyboru mamy strażnika Jedi, obrońcę Jedi oraz negocjatora jedi. Od naszego wyboru zależeć będzie między innymi to, czy nasza postać będzie skupiać się głównie na doskonaleniu się w walce mieczem świetlnym czy raczej w używaniu mocy lub będzie rozwijać te umiejętności równomiernie. Wybór profesji ma także wpływ na to, jaki kolor będzie miał nasz pierwszy miecz świetlny. Maksymalnie możemy rozwinąć naszą postać do dwudziestego poziomu. Wydaje się to trochę mało jednak w zupełności wystarcza, ponieważ ten ostatni poziom i tak zdobędziemy dopiero pod koniec gry.

W zależności od naszych uczynków będziemy nagradzani punktami jasnej lub ciemnej strony mocy. Wskaźnik na karcie postaci pokazuje, których punktów mamy więcej, ale możemy się tego także dowiedzieć patrząc na naszą postać. Jeżeli podążymy ścieżką ciemnej strony to nasza postać będzie mieć bladą cerę i ogólnie nie będzie wyglądać najprzyjemniej. Przedmiotów, w jakie będziemy mogli wyekwipować naszą postać jest multum. Świadczy o tym fakt, iż po pewnym czasie przesuwanie ekranu ekwipunku będzie trwało dość długą chwilę i znalezienie poszukiwanego przedmiotu byłoby bardzo czasochłonne. Jednak dzięki zastosowaniu zakładek szybko możemy zmienić kategorię wyszukiwanych przedmiotów. Bronie, jakimi przyjdzie nam się posługiwać to między innymi: ciężkie i lekkie blastery, karabiny jonowe, miecze, wibroostrza no i oczywiście miecze świetlne. Możemy także korzystać z wielu rodzajów granatów (np: gazowe, plazmowe, korbianowe, dźwiękowe, wstrząsowe) a także min.

Star Wars: Knights of the Old Republic

Walki są wspaniale zrealizowane i naprawdę ciężko opisać to, co dzieje się na ekranie a dzieje się dużo. Sceny, gdy kilka postaci pojedynkuje się bronią białą wykonując uniki, bloki i ciosy specjalne a kilka innych wtóruje im z szybkostrzelnych blasterów są tutaj chlebem powszednim i mogą konkurować z scenami z filmów Lucasa. Mimo iż silnik graficzny, na którym powstała gra ma już swoje lata to nadal robi wrażenie. Oko cieszy wspaniała animacja postaci oraz dopracowane lokacje. Urozmaiceniem są ciekawie zrealizowane minigry takie jak wyścigi ścigaczy oraz strzelanie z działka pokładowego Mrocznego Jastrzębia do nacierających myśliwców. Wracając do Mrocznego Jastrzębia to jego posiadaczami stajemy się już na Trias, czyli pierwszej planecie, jaką będziemy mieli okazję zwiedzić. Dzięki niemu będziemy podróżować między planetami a na jego pokładzie będziemy przewozić załogę a także własny ścigacz.

Nasza drużyna może się składać maksymalnie z dziewięciu postaci, z czego tylko dwie będą mogły nam towarzyszyć na bieżąco a reszta będzie przebywać na Mrocznym Jastrzębiu. Na każdej planecie do naszej kompanii będzie dołanczała jakaś postać a w niektórych przypadkach będzie to zależało od naszych wyborów i tak np: Jedi, który przeszedł na ciemną stronę mocy będziemy mogli zabić lub zawrócić z ścieżki zła, dzięki czemu rada pozwoli jej na dołączenie do naszej drużyny. Grając często miałem dylemat, kogo wziąć ze sobą, ponieważ każda postać ma swoją przeszłość, cele a także charakter. Postacie te włączają się do konwersacji a często same zaczynają rozmowę i tak nap: Karth Onasi, który jest żołnierzem republiki często będzie kłócił się z Bastylią a my będziemy mogli opowiedzieć się za jedną lub drugą postacią. Zresztą, jeśli chodzi o Bastylię to możemy być nie tylko jej przyjacielem, ale także kimś więcej.

Uff... trochę się rozgadałem, ale teraz przejdę do innej kwestii, czyli planet, które zwiedzimy w czasie swojej wędrówki. Pierwszą jest Taris następnie Dantooine a później możemy już sami wybrać czy udamy się na Mannan, Tatooine, Korriban lub Kashyyk. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, dzięki, któremu czujemy pełną swobodę w podrużowaniu po galaktyce. W konstrukcji zadań, jakie na nas czekają został zastosowany schemat, który mnie i chyba większości osób, które grały w ten tytuł bardzo odpowiada. Mianowicie chodzi o to, że po wylądowaniu na planecie dowiadujemy się o jakichś wydarzeniach, które na początku raczej niewiele mają z naszą główną misją wspólnego. I tak na przykład po przylocie na Tatooine dowiadujemy się o atakach Ludzi Piasku na korporację Czerka a na Kashyyk o wodzu Wookich, który współpracuje z handlarzami niewolników. Jednak tylko na początku są to wydarzenia, które nie mają nic wspólnego z naszym zadaniem. Gdy się tylko trochę bardziej z nimi zapoznamy to odkryjemy, że to właśnie dzięki nim dotrzemy do celu. Od naszych wyborów, które dokonamy pod koniec gry będzie zależeć czy obejrzymy zakończenie przeznaczone dla jasnej lub ciemnej strony mocy. Oczywiście oprócz głównego wątku fabularnego mamy do wykonania także całą masę zadań dodatkowych, co razem daje nieco ponad trzydzieści godzin gry.

Star Wars: Knights of the Old Republic

Muzyka i dźwięki są takie, do jakich przyzwyczaiły nas gry ze stajni Lucasa, czyli niezastąpione bzyczenie mieczy świetnych i wystrzały z blasterów przy akompaniamencie wspaniałej muzyki Johna Wiliamsa.

Do tej pory były same pozytywy tak, więc teraz trzeba trochę ponarzekać i powiedzieć o błędach i niedociągnięciach. Jest ich naprawdę mało i są tak nieznaczące i błahe, że właściwie można by ich nie wymieniać. Raz lub dwa natrafiłem na skrzynkę, której nie można było otworzyć a innym razem natknąłem się na pojemnik, którego zawartość pojawiła się dopiero za trzecim razem. Innym już dość poważnym mankamentem są nieco za małe lokacje, które na tym tle nie odstają zbytnio od innych erpegów, ale ich powiększenie dałoby wrażenie większej swobody w poruszaniu się po planetach a tak jesteśmy ograniczeni do zwiedzania niewielkich terenów danej planety.

Gra ta to pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów Gwiezdnych Wojen, ale także dla miłośników erpegów i to nawet tych, którzy za gwiezdnymi wojnami wcześniej nie przepadali. O tym, że wato zagrać świadczy także fakt, iż gra ta była najlepszym erpegiem 2003 roku. Tak, więc gać, grać i jeszcze raz grać panie i panowie i niech moc będzie z wami!

Tytuł:Star Wars: Knights of the Old Republic
Gatunek:cRPG
Wydawca:Lucas Arts
Producent:Bio Ware
Ocena:6

Autor: Mugrim

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.