Historia opublikowana w zeszycie zatytułowanym | ![]() |
Wcześniej pracował w Marvelu, tworząc legendę grupy X-Men (X-Men #1
z niesamowitą okładką Lee utrzymuje nadal rekord ilości sprzedanych egzemplarzy pojedynczego komiksu). Po dość długiej pracy w Image i w założonym przez niego Wildstorm, Jim Lee przeniósł się wraz ze swoim dzieckiem do DC Comics. W 2003 roku stworzył wraz z Jephem Loebem 12-częściową serię wydawaną potem w kompilacjach pod tytułem Batman: Hush
.
Opowieść o Batmanie przedstawiona przez Loeba w Batman: Hush
z pewnością nie nawiązuje do stylu, jaki narzucił wielu twórcom Frank Miller, tworząc The Dark Knight Returns
. Batman Jepha Loeba jest bliższy bohaterskiemu Supermanowi, niż brutalnemu Hitmanowi, czy Punisherowi Marvela. Jego przemyślenia - nad wyraz otwarte - z pewnością drażnią tych, którzy widzą w Mrocznym Rycerzu głównie zamkniętego w sobie mściciela. W Batman: Hush
, Loeb postanowił wykorzystać rozwijany przez jego poprzedników wątek miłosny między Bruce'em i Seliną Kyle. Ponadto, postawił na spotkanie z Supermanem. I chociaż Barman, równie sprawnie, jak w komiksie Millera, rozprawia się z niepokonanym dotąd Człowiekiem ze Stali, atmosfera potyczki obu bohaterów nie jest przepełniona taką goryczą, jak w TDKR
.
Dla wielu "ludzkie" podejście do postaci Batmana mogło okazać się błędem. Trzeba jednak pamiętać, że goście tacy, jak Loeb i Lee, tworzą komiksy dla czytelnika masowego. Rysunek Jima Lee przedstawia umięśnionych, idealnych facetów, piękne kobiety i nowoczesne, lśniące samochody. Jeph Loeb skupia się zaś w scenariuszu na wprowadzaniu chwytliwych nowości. Jego fabuły nabierają mroku dopiero, gdy przyzwyczai czytelnika swojej serii do świata, który wykreował dla jej bohatera.
Batman: Hush
, po połączeniu twórczych sił Jepha Loeba i Jima Lee, staje się więc przede wszystkim efektowną nowością. Mamy Catwoman prosto spod igły, interesująco zaprojektowaną przez Lee. Rysownik przedstawia nam też nowego, bardziej przerażającego Killera Croca i bardziej ponętną Ivy. Co ciekawe, Lee rysuje Poison Ivy inaczej od reszty kobiet - dzięki temu Bluszcz oddziałuje również na czytelnika. Warto też wspomnieć o głównym bohaterze, który prezentuje się... imponująco.
Wielokrotnie pod adresem Jima Lee i całego Image Comics, w którym pracował, kierowano zarzuty nadmiernego skupiania się na efektownym rysunku, z pominięciem fabuły komiksu.
To nonsens.
O ile fabułę w komiksie zawsze można poprawić lub zepsuć, o tyle rysunek jest podstawową oprawą każdej opowieści - jej formą. Jeśli jest zły, czytelnik z miejsca odrzuca komiks. Jeśli dobry, dopracowany, pewny - tym chętniej wczytuje się w fabułę. Nie ma niczego złego w perfekcyjnej kresce Jima Lee. Ba! To najlepszy rysownik naszych czasów.
Jeph Loeb, choć nigdy wcześniej nie miał wkładu w historię Batmana, sprawdził się w swojej roli całkiem nieźle. Świadom własnej nieznajomości Gotham City, scenarzysta szybko przenosi opowieść do Metropolis, gdzie rezyduje jego ukochany bohater - Superman. Świat Clarka jest dla Jepha Loeba drugim domem. Wprowadzając do Metropolis Batmana, autor dzieli się z czytelnikami swoim głębokim przywiązaniem do rzeczywistości Człowieka ze Stali. I chociaż najlepsze komiksy o Batmanie powstają w mroku Gotham, Bruce równie dobrze czuje się w świetle reflektorów, np. w JLA (Justice League of America). Współpracujący z sobą Batman i Superman tworzą zresztą najskuteczniejszy duet wszechczasów. I, co tu dużo mówić, czytelnicy kochają ich wspólne popisy!
Opowieść o Batmanie, zaprezentowana przez Loeba i Lee, jest próbą wyciągnięcia najpopularniejszego bohatera komiksowego z powrotem na pierwsze miejsca list sprzedaży. Poza osiągnięciem tego celu, panom z DC Comics udało się również tchnąć w Mrocznego Rycerza trochę nowości. Jephowi Loebowi należą się pochwały głównie za odnowienie znajomości Batmana z Catwoman. To wątek, który emocjonuje szczególnie dużą rzeszę czytelników, w tym - niżej podpisanego.
Na koniec trzeba wystawić komiksowi ocenę. Z jednej strony dobrze wiadomo, że Batman z Husha
to nie ten sam chłodny detektyw, którego znamy z wyszukanego Detective Comics
, czy z komiksów Millera. Z drugiej strony, bardziej ludzki Batman Loeba i Lee jest wciąż rewelacyjnym bohaterem. Każdemu zresztą herosowi przyda się odrobina świeżości?
Za genialny rysunek i powrót do ludzkiego spojrzenia na Mrocznego Rycerza należy się ocena 5.
Tytuł: | Batman: Hush |
---|---|
Scenariusz: | Jeph Loeb |
Rysunek: | Jim Lee, Scott Williams |
Kolor: | Alex Sinclair |
Wydawnictwo: | Egmont |
Rok wydania: | 2005 |
Ocena: | 5 |
Autor: Jarlaxle
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.