Ach. Kultowe słowa, kultowa gra. | ![]() |
Wydany w 1990 roku był pierwszą częścią serii na szesnastobitowce. Swego czasu był już na Snesa, był na PSXa, a teraz z wynikiem pietnastu lat na karku posiadacze GBA mogą się nim cieszyć. Jednak czy warto pchać pieniądze w cart z tym, bądź, co bądź dinozaurem?
![]() | Bez przeciągania: warto. |
A właśnie. Fabuła opowiadająca przemianę mrocznego rycerza Cecila w niosącego światłość paladyna i walki z oszalałym władcą, jest może lekko naciągana, lecz nadal może się podobać. Podobnie jak system walki (ATB wyjątkowo, aż na pięć postaci), muzyka i o dziwo grafika, które może nie jest majstersztykiem, ale w oczy nie kłuje. I oto chyba chodzi.
GBA nie dostał gołej konwersji. Square-enix dorzuciło kilka lochów, przywróciło umiejętności wycięte z anglojęzycznych wersji snesowego pierwowzoru (np. Dark u Cecila), oraz wpakowało garść nowego ekwipunku, potworów i bestiariusz zapełniany w trakcie gry i (niestety) obniżyło poziom trudności. Dzięki temu nawet weteran sagi nie będzie narzekał na nudę. I dobrze. Za to nowym w temacie powinna spodobać się jednoklasowość i wyspecjalizowanie każdej postaci, luzackie rozmowy Edga i Cida i klimat, któremu chyba najbliżej do czystego fantasy spośród wszystkich części Ostatniej Fantazji
.
Konkluzja jest krótka: Jeżeli masz GBA, szukasz niezłego cRPGa, a nie chce ci się czekać na konwersję szóstej części | ![]() |
Producent: | Square-enix |
---|---|
Wydawca: | Nintendo |
Platforma: | GBA |
Gatunek: | jRPG |
Ocena: | 3+ |
Autor: Pita
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.