Przedzierasz się z mozołem przez las schowany za zasłoną deszczu. Z obawą spoglądasz na otaczające cię drzewa, nie będąc pewnym, zza którego może wyzierać niebezpieczeństwo. Być może za tym dębem przyczaił się troll, a możliwe, że sama roślina jest tak naprawdę entem... Stan zagrożenia pogłębiają nasilające się pioruny, rozbrzmiewające z coraz to większą częstotliwością. Z trudem wychodzisz zza gęstych krzewów, drąc na sobie zmoknięte ubrania, raniąc się przy tym boleśnie, lecz niegroźnie.
Wyszedłeś na polanę, na której zebrało się wielu twoich przyjaciół. Byli rozbici wielkim obozem, przykrytym u góry baldachimem namiotu. Wszedłeś w krąg otaczających cię osób i spocząłeś przy wielkim stole, suto zostawionym jedzeniem. Rozbrzmiewały przy nim różne rozmowy: niektórzy przechwalali się swoimi dokonaniami, inni z zazdrością ich słuchali. Nagle, gdy nikt się tego nie spodziewał, z naprzeciwka, z lasu, wyskoczyła banda cuchnących trolli, która rzuciła się na odpoczywających podróżników. Ci natomiast nie oddali tak łatwo pola i wszyscy, razem z tobą, rzucili się na spotkanie potworom. Rozgorzał straszliwy bój, ludzie padali, trolle umierały, jęki rannych roznosiły się echem przez lasy... Nagle wśród ludzi otworzył się świetlisty teleport i wyszedł z niego wspaniały rycerz odziany w mithrilową zbroję, a w ręku trzymał płomienny miecz. Spojrzałeś na niego i wiedziałeś od razu, że jest on prawdziwym bohaterem - Herosem, którym marzysz kiedyś zostać. Walka skończyła się tak szybko, jak się zaczęła, bohater wdarł się pomiędzy szkarady, łożąc je kapotem.
Oderwałeś wzrok od monitora i stwierdziłeś, że pot zalewa twoje oczy. Niebezpieczeństwo było tak blisko... Wyjrzałeś za okno i ze zdziwieniem stwierdziłeś, że mrok od dawna zalega już na ulicach miasta. Z rzadka przejeżdżał gdzieś samochód a w oknach innych domów nie świeciło się żadne światło. A jednak, stwierdziłeś, że któreś połyskuje na niebiesko, to pewnie jakiś inny gracz pogrążył się w MMORPG!
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Massive Multiplayer Online Role Playing Games. Są to gry online, w których udział bierze naraz od kilku do kilkuset tysięcy graczy. Przede wszystkim, tym się różnią od innych komputerowych RPGów. Ale, oczywiście, istnieje kilka innych różnic. Na przykład brak szeroko rozumianej fabuły. Dlaczego? Zazwyczaj, dlatego że fabułę danej gry tworzą sami gracze. Inną odmianą jest koszt takich gier. Są one zazwyczaj bardzo drogie, ich ceny często przekraczają ceny najgłośniejszych tytułów singleplayerowych. Ponadto gracze zmuszani są do comiesięcznych opłat, które oscylują zazwyczaj w granicach 80-100 zł. Jest to oczywiście kwota zbyt duża, jak na kieszeń przeciętnego Polaka. Pozostają w takiej sytuacji serwery darmowe, o których jakości nie będę się tu rozpisywał, bądź całe darmowe gry online, które są tematem tego artykułu.
Omówię kilka najpopularniejszych, oraz wymienię zalety i wady tych produkcji. Kolejność nie jest przypadkowa, zacznę od pozycji według mnie najgorszych, przechodząc następnie do prawdziwych rarytasów.
Jest to twór bardzo popularny, posiadający naprawdę dużą ilość serwerów oraz fanów na nich. Na początek postaram się wytłumaczyć przyczynę jej powodzenia. Na pewno dużą rolę odgrywają tu małe rozmiary pliku instalacyjnego, oraz wymagania, które w zasadzie nie istnieją. Natomiast, czy ta gra ma tak naprawdę zalety, oprócz tego, że jest darmowa? Uważam, że nie.
Po pierwsze grafika: nie to jest w grach najważniejsze, lecz jest na pewno elementem liczącym się podczas końcowej oceny. W Tibii
na grafikę składają się kwadratowe postacie, kwadratowe drzewa, kwadratowa woda itp. itd. Dodatkowo, okraszone to jest "nieskazitelnymi" technicznymi kolorami. Chociaż gra nie jest tak bardzo stara, wydaje się że pochodzi z lat osiemdziesiątych.
Po drugie dźwięk: jest to czynnik ogromnie wpływający na klimat gry komputerowej, a w szczególności na klimat RPG. Złe dobranie dźwięku do produkcji, bywa porażką, natomiast idealne wyważenie tej strony programu, pozwala na oczarowanie gracza. Więc jak to jest z tym dźwiękiem? W Tibii
tego problemu nie ma, gdyż... dźwięku po prostu tu nie uświadczysz. Dziwnie się gra w grę, w której nie słychać uderzeń miecza, ani krzyków umierających. Przez te pierwsze dwie niedogodności, gra staje się całkowicie wyprana z jakiegokolwiek klimatu.
Inne wady Tibii
to: system walki, rozwój i klasy postaci, brak możliwości otworzenia sklepu. Jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Omówię tylko te które tu wymieniłem, aby dać wam jakiekolwiek pojęcie o wadach "boskiej" Tibii
.
Dlaczego system walki tak mi przeszkadza? Otóż, jest on niesamowicie biedny. Nie ma tu czegoś takiego jak ciosy specjalne ani rozbudowane kombosy. Po prostu klikamy przeciwnika i czekamy aż padnie. Nuda, nuda, panie. Tym bardziej, że nasza postać zachowuje stoicką postawę "na baczność" i ani jej przez myśl nie przejdzie, aby uniknąć ciosu, albo zamachnąć się chociaż mieczem. Niby są to ograniczenia wypływające z możliwości enginu, lecz i tak nie zmienia to faktu, że strasznie nudzi.
Rozwój postaci. Jest on na pierwszy rzut oka naprawdę ciekawy. Walcząc jakimś rodzajem broni, bądź używając magii, wzrasta nam umiejętność za to odpowiedzialna. Czyli rozwiązano to na wzór np. Morrowinda
i jego poprzedników. Dlaczego więc jest to złe? Ano dlatego, że wojownik musi "skillować" czyli nabijać poziomy doświadczenia w danej dziedzinie. Niby logiczne, ale w praktyce to się nie sprawdza. "Skillowanie" ogranicza tu się do otoczenia się słabymi przeciwnikami i atakowania ich najsłabszą posiadaną bronią. Żeby dobrze rozwinąć postać, należy "skillować" godzinami, co ogranicza się do tępego wpatrywania się w monitor, bądź czytania w międzyczasie książki. Z kolei czarodziej, na przykład, skillować nie musi. I tu się wkrada kolejna wada, czyli rozbieżność w klasach. W tej grze piętnastopoziomowy czarodziej potrafi pokonać smoka na solo, kiedy trzydziestopoziomowy rycerz, boji się do tego zabrać. Widać więc ogromną rozbieżność w klasach. Po prostu, niektórzy mają z góry przechlapane.
Dlaczego przeszkadza mi brak własnych sklepów? Ano dlatego, że kiedy chcemy coś sprzedać, musimy z mozołem poszukiwać kupca, i nie możemy zostawić sklepu na np. czas obiadu. A przecież gdy chcemy sprzedać jakiś wyjątkowy magiczny przedmiot, warto wystawić go na nockę. Tu oczywiście tej funkcji brak.
Przestrzegam więc wszystkich przed graniem w tego potworka, gdyż możecie przepuścić wiele wspaniałych tytułów, nie wiedząc co tracicie.
Nie wiem, czy nie jest błędem umieszczanie tu tej gry, ale w jakimś stopniu jest ona MMORPG... Napiszę o niej mało, gdyż specjalnie się w nią nie zgłębiałem.
Najlepiej tę grę można porównać do Diablo II
, gdyż wszystko tam jest podobne: i bronie z losowymi statystykami i system rozgrywki. Biega się po dość małych planszach i zabija się potwory, ot i cała zabawa.
Graficznie prezentuje się nie najgorzej, chociaż drzewa na przykład, pokryte są dziwną teksturą w niskiej rozdzielczości. Jest nawet kilka naprawdę fajnych efektów, takich jak falująca na wietrze trawa, świecące uroczo bronie i pięknie wykonane skrzydła postaci (tak, tak - można tu grać "skrzydlatą" postacią), jednak jest tego za mało, by stworzyć wspaniałą otoczkę do interesującej treści, której tu zresztą również brakuje. Ogólnie grafikę należy ocenić jako przeciętną. Opis wyszedł bardzo mały i skromny, lecz jest na pewno adekwatny do wagi tej produkcji. Zagrać w to można, ba, nawet można się tym nieźle bawić, lecz nie należy się nastawiać na rozrywkę wciągającą na dłużej. Ot tak, jest to zwykły przerywnik pomiędzy pisaniem tekstów do Tawerny RPG
. Ogólnie mówiąc: nie polecam.
Jest to gra całkiem popularna, pochodząca, jak większość darmowych MMORPGów, z dalekiego wschodu. Mam tu na myśli kraje kwitnącej wiśni, oraz wschodzącego słońca. Klimat gry jest bardzo chiński, więc jak ktoś nie trawi tamtejszych widoków lub skośnookich słodyczy, nie powinien tej gry w ogóle ściągać.
O co w niej chodzi? Ogólnie - nie wiadomo. Podłożem fabularnym jest niby siedemdziesiąta któraś wojna pomiędzy dwoma wrogimi klanami, lecz wątpię, żeby taka fabuła kogoś pasjonowała. Ogólnie łazi się tu po dość dużym świecie, tłucze potworki, poznaje ludzi. W późniejszych etapach gry, można łączyć się w gildie i walczyć o zamek, co jest chyba najciekawszym pomysłem tej produkcji. No, ale do wszystkiego dojdziemy po kolei.
Zacznijmy od rzeczy we współczesnych grach bardzo ważnej, jest nią grafika. Jak wygląda w tej produkcji? Bardzo nierówno. Modele postaci, zbroi i broni są naprawdę pięknie wykonane, natomiast przeciwnicy są już zwyczajnie brzydcy. Wymienić należy tu chociażby smoki, które w tej grze wyglądają jak Chińczycy przebrani za takie straszydło. Zero klimatu, zero pomysłu, tak prezentują się tu potwory. Innym elementem jest woda. Refleksy wyglądają na niej całkiem ładnie, lecz do czasu, gdy obrócimy kamerę, przeskakują one wtedy nienaturalnie. Kolejnym niedostatkiem jest straszliwa pustka w świecie gry. Składa się on właściwie z pól, z których wyrastają ogromne drzewa. Gdzieniegdzie widać tylko jakąś kępkę trawy, o której najwidoczniej zapomnieli projektanci, gdyż jeżeliby pamiętali, to na pewno by ją wykosili. Na takich "smaczkach" gra traci wiele klimatu. Od razu widać, że jest to program komputerowy, a nie świat tętniący życiem.
Ciekawi was zapewne, co pozostaje w takim wypadku z resztek klimatu? Niewiele. Cała gra skłania się do marudnego biegania po tych łysych mapkach i tłuczenia wciąż tych samych, brzydkich przeciwników. Poziomy na dodatek nabija się tu bardzo powoli, a cała walka jest tak nieskomplikowana, że z nudy można usnąć. Skilli jest jak na lekarstwo, w dodatku są one mało różnorodne i prezentują się blado. Wystarczy powiedzieć, że grając wojownikiem, mniej więcej do 25 poziomu mamy wyłącznie jeden atak specjalny.
Na uwagę zasługują w sumie tylko rozbudowane możliwości ulepszania przedmiotów i kilka ciekawych pomysłów, nie do końca jednak w grze wykorzystanych. Istnieje tu wiele rodzajów talizmanów, które to możemy włożyć do jakichś przedmiotów, powiedzmy do broni. Na domiar dobrego, możemy takich talizmanów włożyć kilka, w związku, z czym premia także wzrośnie. Dzięki temu mogą powstać wspaniałe, potężne, a przede wszystkim niepowtarzalne bronie. Jednym z innych interesujących pomysłów jest na przykład łowienie ryb. Ale jak już mówiłem, nie do końca to rozwinięto, w związku z czym nic dobrego na ten temat powiedzieć nie mogę.
Kolejnym z wielu mankamentów tej produkcji jest zastraszająca wręcz liczba oszustów oraz "hakierów" ją nawiedzających. Gra przez to staje się bardzo niezrównoważona, gdyż sytuacja gdy uczciwego gracza na levelu trzydziestym może łatwo pokonać gracz o poziomie dużo niższym, lecz posiadający jakieś cudowne przedmioty, które uzyskał dzięki jakiemuś oszustwu, jest bardzo częsta. Gwoździem do trumny jest fakt banowania uczciwych graczy, przez administratorów serwera.
Każdy uważny czytelnik z łatwością wychwycił z tego natłoku moich narzekań krystalicznie czysty sens. Ta gra, chociaż i posiada jakieś zalety (na przykład to, że jest darmowa), ginie przez masę niedoróbek i niedoskonałości. Jeżeli interesuje cię solidna rozrywka na długie miesiące zapraszam do przeczytania recenzji zamieszczonej poniżej.
Ta gra również pochodzi ze wschodu. Jednak w odróżnieniu od Kal Online
, jej klimat, również azjatycki, jest łatwo dostępny dla typowego Europejczyka. Te wszystkie chińskie zbroje, miecze i budowle są naprawdę pomysłowo wykonane, i nic nie przeszkadzają w odbiorze. Po za tym, w grze zawarte są również klimaty nomadyjskie (na pustyni), jak i muzułmańskie w późniejszych etapach rozgrywki. Te zmiany klimatu naprawdę fajnie wpływają na przebieg gry, gdyż przeprowadzka z zielonych lasów Chin na spalone słońcem pustynie jest naprawdę pobudzająca.
Zacznę może od rzeczy w tej produkcji najciekawszej, którą jest pomysł na rozgrywkę. Otóż na początku rozwijamy naszego bohatera, aby stał się on silniejszy i mógł sprostać późniejszym wymaganiom. A wymagania te są naprawdę interesujące, gdyż po dwudziestym poziomie doświadczenia możemy, a wręcz musimy wybrać profesję dla naszej postaci. Do wyboru mamy: Tradera (Handlarza), Huntera (Strażnika) i Thiefa (Złodzieja). Jaki cel ma wybieranie jednej z tych profesji? Sama nazwa gry (Silkroad - Jedwabny Szlak), wskazuje na to, że bawimy się tu w tworzenie karawan, bronienie ich, lub napadanie na nie. Jest to zajęcie o tyle ciekawe, że istnieje tu takie coś jak, system marż, czyli koszty towarów zależą od tego w jakiej ilości się nimi handluje. Na przykład, jeżeli większość graczy przewozi wyłącznie podkowy, to ich ceny spadają, a ceny wazonów proporcjonalnie rosną. Wątek ekonomiczny wzbogaca tę grę wspaniale, dzięki czemu, granie w nią ma sens. Dodatkowo, każda profesja ma swój poziom doświadczenia, z którego wynikają dodatkowe premie, na przykład Hunter na wysokim poziome, zadaje więcej obrażeń złodziejom, niż gdyby poziom postaci był ten sam, ale poziom profesji niższy.
Ta gra wyposażona została również we wspaniałą muzykę, pięknie podkreślającą i budującą klimat poszczególnych lokacji, do których jest przypisana. Wykonana jest z dużym rozmachem i na prawdziwie filmowym poziomie. Jedyne, do czego można tu mieć zastrzeżenie, to zbyt mała, jak na wielkość gry liczba utworów. Ale wszystko ma swoje wady.
Jeżeli o te wady chodzi, to wymienię te największe, lecz na szczęście niezbyt uciążliwe. Największą z nich jest system logowania. Chociaż gra posiada już pięć serwerów, ciągle są one przepełnione i czasami naprawdę trudno jest zalogować się do gry. Na szczęście nowe serwery są tworzone systematycznie, dzięki czemu, ten problem ma szansę na rozwiązanie się samoistnie. Jedną z niedorzeczności gry jest tu brak budynków, do których można by było wchodzić w miastach, takich jak na przykład karczmy bądź sklepy. Wszystko tu się dzieje pod otwartym niebem, a gra zyskałaby więcej klimatu, gdyby takowe pomieszczenia były. Kolejną wadą jest uciążliwe lagowanie, na szczęście zbyt rzadkie, żeby można to było uznać za regułę. Na tym wady Silkroad
właściwie się kończą. Przejdźmy teraz do dobrych rzeczy.
Powrócę na chwilę do oprawy dźwiękowej. Jak już wiemy, muzyka w tej grze jest bardzo dobra, ale co z resztą dźwięków? Powiem od razu, że stoją na bardzo wysokim poziomie. Odgłosy kroków, deszczu, krzyków postaci i ryczenia potworów są naprawdę przekonywujące i wyraziste. Ale najbardziej spodobały mi się dźwięki towarzyszące skillom, czyli umiejętnościom specjalnym, które omówię później. Otóż te dźwięki są dobrane bardzo odpowiednio, od czarów lodu wręcz słychać zimno a płomienne kule ryczą gorącem. Wrażenie akustyczne jest naprawdę wielkie i trudno je opisać, to trzeba usłyszeć samemu.
Opiszę teraz wyżej wspomniane skille. Jest tu ich tak dużo i są one tak różnorodne, że spotkanie dwóch takich samych postaci jest wręcz niemożliwe. Skille są podzielone na dwie grupy: walki i magii. W tych grupach także istnieje podział na podgrupy, np. miecze i łuki w skillach walki, albo magia lodu i uzdrawiania. Umiejętności te można rozwijać, dzięki czemu są one coraz potężniejsze, a gdy osiągnie się poziom maksymalny danej umiejętności, dostajemy dostęp do jej lepszej wersji. Jak widać możliwości jest tu bardzo dużo.
Na koniec przejdę do grafiki. Jest to na pewno czołówka MMORPGów w ogóle, a wśród darmowych gier nie ma sobie równych. Korzysta z najnowszego pakietu DirectX, więc maniacy nowych technologii i efektów będą zadowoleni. Oczywiście, jeżeli nie dysponujemy odpowiednim sprzętem, można różne opcje powyłączać, (co musiałem też zrobić, na szczęście ograniczyłem się wyłącznie do cieni) ale gra na tym sporo traci. Te wszystkie pagórki porośnięte krzewami i różnorodnymi drzewami w Chinach przechodzą w złote piaski i ruiny pustyni a następnie w skute zimnem obszary północy. Kolejnym przepięknym elementem jest woda, która śmiało może konkurować z wodą z tytułów takich, jak Morrowind
. Kolejnym wspaniałym elementem grafiki są animacje postaci. Naprawdę rzadko można uświadczyć bardziej doskonałe i eleganckie ruchy, zarówno graczy jak i potworów. Całą oprawa graficzna tak mocno buduje wrażenie rzeczywistego świata, że trudno jest oderwać się od tej gry. Siedzimy do niej przykuci, nie zdając sobie sprawy, że gramy.
Jedno pytanie: dlaczego ta gra jest darmowa?... hmm...
Na koniec małe podsumowanie. Trafić na dobrego bezpłatnego MMORPGa nie jest wcale tak prosto. Zazwyczaj liczba wad przekracza znacząco zalety takich produkcji. Lecz na szczęście istnieje Silkroad
, który moim zdaniem, wychodzi obronną ręką ze spotkania z wieloma płatnymi grami. Jeżeli już chcesz grać online, naprawdę radzę od razu wsiąść się za Silkroad
i nie zawracać sobie głowy innymi tytułami. Jeżeli zaś spytacie, dlaczego nie wystawiam recenzowanym produkcjom ocen, odpowiem, że ocena jest zbyt subiektywnym wynalazkiem, i każdy powinien ocenić sobie grę sam, wynosząc to z przeczytanej recenzji.
Do zobaczenia na jednym z wirtualnych szlaków!
Autor: Artur "Kozax" Kozak
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.