Baldur's Gate
żyje. Mimo swojej wiekowości, wciąż są ludzie chcący grać w ten ważny tytuł. I są tacy, którym samo granie nie wystarczy. Zbyt kreatywni, by tylko pożywiać się tym, co zaserwowali nam programiści BioWare, chcący przemycić własną wizję cRPG do tej gry. Takimi ludźmi była ekipa Team BG, która stworzyła świetny Dark Side of the Sword Coast
, a także Aurelinus, który stworzył Opowieści z Północy Wybrzeża Mieczy
(ang. Northern Tales of the Sword Coast
), największy mod do BG, który postaram się Wam przybliżyć.
OzPWM zawierają w sobie DSotSW, ale liczyć to można tylko podług zasług tej modyfikacji, bo jak już pisałem dziecko TBG jest naprawdę warte uwagi. Nasz rodak nie spoczął jednak na laurach i nie ograniczył się do marginalnych dodatków, wykonując swoją pracę chyba nawet lepiej niż panowie z TBG.
Na pierwszy ogień idą nowe lokacje. Tych jest sporo, ale stanowią one w większości przerobione, (albo i nie...) znane już mapy. No trudno, musimy zdać sobie sprawę ile pracy trzeba włożyć w przygotowanie dobrej i stabilnej lokalizacji. W jednym miejscu poczułem tylko lekki niesmak - kilkupoziomowy labirynt to coś, z czym fanowi Baldursa
dość ciężko się pogodzić, szczególnie, że kolejne kondygnacje nie niosą z sobą nic ciekawego (totalnie skopiowane z oryginalnego BG i TotSW), na szczęście walka, jaka odbywa się na samym dole starła w pewnym stopniu to niemiłe wrażenie, bowiem jest ona naprawdę wspaniała. Horda duergarów i twoja drużyna naprzeciwko sobie. Mniam.
Czym byłyby nowe przygody bez nieznanych dotąd herosów? Mamy zatem 9 nowych bohaterów niezależnych, chętnych do zasilenia szeregów naszej drużyny. Cóż, wspaniale, ale tak naprawdę z każdym z nich coś jest nie tak. Za silni, ze śmieszną historią, mało oryginalni, czy - głównie - bezpłciowi. Świetny jest jedynie Szkarłatny Will, dodany już przez Aurelinusa, resztę nie bardzo jest, za co lubić. Szkoda, że w tym względzie nie poprawiono największej moim zdaniem wady BG, czyli NPCów, którzy mieliby w sobie coś charyzmatycznego. Ale to moje subiektywne odczucie.
Potężny zastrzyk nowego ekwipunku i zaklęć również ucieszy każdego gracza. Część przedmiotów jest oczywiście przegięta i robi z bohaterów totalnych wymiataczy (cały zestaw potężnego stuffu dla druida, pas zwiększający siłę do 21, zbroja dająca wysoką odporność na magię i wiele innych), ale trudność również wzrosła (ceny w sklepach także, i to dość znacznie) i gra jest mimo wszystko wyzwaniem, szczególnie na najwyższym poziomie. Nowe zaklęcia są po części przeniesione z BG2 i IWD, po części autorskie i sprawiają wrażenie ciekawych, jednak często mało użytecznych (szczególnie chodzi mi o magię czarodziejów), chociaż to może moje przyzwyczajenia do używania sprawdzonych czarów wzięły tutaj górę nad chęcią wypróbowania nowych inkantacji. W grze znajdziemy też kilka zwojów z potężnymi czarami wysokich (7, 8, 9) kręgów, które warto zachować na naprawdę trudne starcia, bo mimo limitu doświadczenia ustalonego na 50 poziom, wszystko, co realnie, bez czitowania da się osiągnąć to 6 poziom czarów, chociaż na pewno można wyżej. Zaklęcia kapłanów prezentują się nieźle, dodano kilka dobrych czarów na każdym poziomie. Wreszcie opłacalne stało się posiadanie w drużynie druida; w BG taka postać nie miała racji bytu.
Zmieniła się także część elementów znanych z oryginalnych BG i TotSW, głównie tyczy się to przezbrojenia części starych przeciwników, tak, że walka z nimi jest teraz znacznie bardziej opłacalna. Niech za przykład posłużą grupy oprychów na południe od Gullykin i strażnicy kopalni w Kniei Otulisko. Jest ciekawiej, a między innymi przez to gra przyciąga jeszcze bardziej. Jeśli jesteśmy przy przeciwnikach - oczywiście nasi bohaterowie dostali kolejne porcje świeżego (albo i mniej - martwiaki) mięska, na którym mogą tępić swoje miecze i ćwiczyć zaklęcia. Nieznane dotąd potwory również prezentują się ciekawie (mimo, że to tylko przemalowane modele znanych już postaci), od durnych goblinów, po wielce irytujące wampirzyce, czy leśnego smoka! I takie bydle przyjdzie nam zabić podczas wojaży po Wybrzeżu Mieczy, ale cóż, taka dola bohaterów. Zmian w samej rozgrywce nie zanotowano, wyłączając podniesienie poziomu trudności (co dla mnie, i chyba większości graczy liczy się na duży plus). Wymusza to stosowanie nowych, czy modyfikowanie starych taktyk, ale nie bójcie się - pajęczyna + różdżka ognia nadal działają.
Wady... Głupio je wytykać, bo to przecież całkowicie darmowy i ochotniczy projekt, ale oprócz tego co wymieniłem wyżej we znaki dawały się błędy. Przynajmniej do czasu kolejnych patchy, które dość skutecznie je wyłapywały, ale wiadomo, ciężko jest poprawić wszystko. Nie są to sprawy jakoś wybitnie irytujące, i nie zdarzają się zawsze, więc stanowią niewielki minus.
Dla każdego, kto lubi/kocha Baldura i jakimś cudem nie miał jeszcze do czynienia z tą modyfikacja jest to jazda obowiązkowa. Pozwala poczuć nieco świeżości w tym, znanym już tak dobrze świecie. Polecam, chociaż ściągnięcie stu kilkudziesięciu megabajtów może być dla wielu problemem.
Więcej informacji na www.isle.px.pl.
Autor: Kiwi
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.