Przez złośliwość pewnych łuskowatych BAZYLi zdarzyło mi się poprzedni wstępniak pisać na temat aktualny, zimowo-świąteczny. Jestem więc teraz w kłopotliwej sytuacji osoby, która powiedziała, co miała powiedzieć, a nie chce zbytnio lać wody. Tajemnicze zawiłośc gramatyki łacińskiej czy starogreckiej raczej was nie zainteresują, podobnie duchowe rozterki i przemiany młodej kobiety. Więc o czym? Ano, może o tym, co dotyczy nas wszystkich, o lenistwie. RPGowiec jest przez większość ludzi postrzegany jako pewien rodzaj pasożyta społecznego, stojącego w hierarchii jedynie wyżej od Jakuba Wędrowycza. Rodzice zrzymają sie na eremickie zwyczaje swych pociech, które wolą zamykać się na długie godziny z obcymi ludźmi i mordować Bogu ducha winne wyimaginowane potwory w równie wyimaginowanych światach niż posiedzieć z rodzinką. Możecie teraz spytać, co to ma do lenistwa. Otóż: o wiele łatwiej jest odciąć się od ludzi z którymi ciężko jest się porozumieć, niż próbować przerzucić most rozmowy prez bulgoczący stawik wzajemnego niezrozumienia. Zima to taki czas, gdy każdy potrzebuje troche ciepła. Boże Narodzenie, Sylwester, te sprawy. Dobrze jest sie czasem oderwać od najwspanialszego nawet wyobrażonego świata na rzecz kilku chwil z rodziną, nawet jeżeli piąty kuzyn trzeciej ciotki od strony mamy sprawia, że prawie zioniecie ogniem. Tym ciepłym akcentem kończę :)
Autor: Danai Smoczyca
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.