Tawerna RPG numer 70

Czym się strułeś, tym się lecz...

Dzisiejszy wstępniak zacznę nieskromnie. Nieskromnie bo od słowa "jestem". I tak...

Jestem z gatunku tych dinozaurów (zbieżność gromady w przypadku dinozaura i BAZYLiszka przypadkowa), które już nie używały drabiny do zbioru jagód gdy w naszym kraju pojawiły się gry fabularne. Cieszy mnie, że dzisiaj sympatyków RPG jest równie wielu a nawet więcej niż wtedy, niepokoi mnie za to co innego. To mianowicie, że wraz ze wzrostem popularności gier fantastycznych w Polsce, systematycznie spada kultura młodych.

Wcale nie twierdzę - Secie broń - że obie sprawy są ze sobą powiązane. Być może że to tylko przypadkowa zbieżność, właściwie taką mam nadzieję. Nie zamierzam tutaj prawić żadnych moralizatorskich kazań, bo od tego są kapłani, chcę tylko płynnie przejść do konkluzji, którą każdy sprytny (czyli taki który zaczyna czytać Wstępniak od ostatnich akapitów) już zna a cała reszta pozna niebawem...

Szczególną uwagę pragnę zwrócić na nałogi. Średnia wieku w którym dzieci - bo problem dotyka już nawet najmłodszych - sięgają po używki drastycznie spada. Coraz częściej można spotkać nastolatków palących po kontach osiedli, pijących w parkach alkohol, a nawet ćpających i naćpanych nie kryjących się z tym zbytnio na ulicach.

Niedawno czytałem nawet o pierwszym w Polsce ośrodku dla uzależnionych od internetu, a to sprawia że zaczynam się obawiać... Nie tyle może samego internetu, bo choć stwór to olbrzymi to w zasadzie przydatny, co faktu, że coraz bardziej prozaiczne elementy naszego życia mogę nieść z sobą ryzyko popadnięcia w nałóg... Telefony komórkowe, telewizja, koleżanki (tudzież koledzy jeżeli czyta to przedstawicielka płci niewieściej...) - jak to się mówi - "aż strach otworzyć konserwę"...

Z nałogami trzeba walczyć i myślę, że znalazłem wspaniały pomysł ku temu...

Już widzę miny tych, którym wydaje się że mnie znają i przewidują że zaraz napiszę coś w stylu: "Grajcie w RPG to unikniecie nałogów". O nie moi mili - nie tędy droga, bo co tu kryć sesje po 16 godzin na dobę z krótkimi przerwami na sen i posiłki i z powrotem do kości... to również oznaka popadnięcia w nałóg!

Już od dawien dawna - że pozwolę sobie tutaj na pewną dywagację - ludzie szukali lekarstw na nałogi i wszelkiej maści syndromy dnia poprzedniego. I wreszcie odkryli coś, co śmiało można uznać za mądrość narodów, a mianowicie... klina!

Tak, klin, czyli postępowanie w myśl tytułowej zasady podobno pomaga... A skoro tak się dzieje to dlaczego nie leczyć tą metodą nałogów? Jeśli ktoś popadnie w alkoholizm, niech na przykład zacznie nałogowo grać w fabularki, a jeśli - nie daj Secie - będzie narkomanem, w ramach terapii odwykowej bierze udział w sesjach RPG... Dla odmiany dla palaczy proponuję LARPy na świeżym powietrzu... Sprawa się komplikuje, gdy chcemy leczyć z nałogu sesjowania, ale tutaj powinna pomóc terapia wstrząsowa, czyli kolejne sesje...

Na szczęście medycyna się rozwija i może już wkrótce takie terapie wejdą do użytku - czego Wam i sobie życzę - i właściwie to nie mogę się tego doczekać... oczywiście w trosce o dzisiejszą młodzież...

I tym - jakże optymistycznym akcentem - pragnę zaprosić do Kącika Gier Fabularnych nałogowców... i nie tylko...

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.