Tawerna RPG numer 70

Wideo z Jezusem

W Polsce dobre wydanie książki nierzadko osiąga pułap 40 złotych. Biorąc pod uwagę finanse studentów czy uczniów, nie jest to kwota mała. Dlatego większość młodych ludzi w Polsce stosuje zrozumiałą taktykę: kupuje książki autorów, których zna. Plus jest jeden - ryzyko rozczarowania sprawdzonym pisarzem jest mniejsze. Często jednak podobna strategia skutkuje przegapieniem świetnych, zagranicznych pozycji. Taką zaś jest z pewnością książka Andreasa Eschbacha.

Do zainteresowania się powieścią tego zdolnego (dlaczego zdolnego o tym później) Niemca o dźwięcznym nazwisku przekonuje okładka i, a może przede wszystkim, tytuł. Bo czy nie robi to wrażenia: zakapturzony mężczyzna o przejmującym spojrzeniu na tle wzgórza, być może Golgoty (sugerują to stojące na szczycie krzyże), trzymający w rękach kamerę, wszystko to zaś podsumowane elektryzującym tytułem: Wideo z Jezusem. W momencie, gdy w umyśle skrystalizuje się myśl, iż ktoś stworzył fabułę o tym, iż został odnaleziony zapis wideo z utrwalonym nań Chrystusem, chęć zatopienia się w książce Eschbacha staje się wręcz natarczywa.

Eschbach głównym atutem Wideo z Jezusem uczynił sam pomysł: gdzieś na wykopaliskach archeologicznych w Jerozolimie, na terenie cmentarzyska sprzed około 2000 lat, pewien student odkopuje szczątki człowieka. Wraz z nimi natrafia na zawiniątko, w którym znajduje... instrukcję obsługi kamery SONY. Co ciekawe, kamera, do której odnosi się instrukcja, jest dopiero w fazie projektowania... Misterne oszustwo obliczone na wywołanie sensacji? Prowokacja mająca zachwiać Kościołem? Dowód na prawdziwość podróży w czasie? A jeśli tak to gdzie jest kamera i co zawiera nagranie? Świat jeszcze o niczym nie wie, ale sprawą już interesuje się potężny John Kaun, prezes medialnego koncernu konkurującego z CNN. Jeśli nagranie istnieje co zrobi, gdy trafi ono w jego ręce? Co będzie, gdy o znalezisku dowie się Kościół? No i nie zapominajmy o studencie-znalazcy, który wcale nie zamierza zrezygnować ze słodkiej sławy odkrywcy i też ma swoje tajemnice...

Niemieckiemu pisarzowi pomysłu można więc naprawdę pogratulować. Jeszcze większe brawa należą mu się za to, że swojej wizji nie zmarnował. Wideo z Jezusem czyta się świetnie; książka jest niesamowicie dynamiczna. Eschbach operuje krótkimi rozdziałami, nieustannie przeskakując między bohaterami i wątkami. Robi to zarazem doskonale, dzięki czemu czytelnik cały czas ma wrażenie, że jest w centrum wydarzeń i trzyma rękę na pulsie. Konstrukcja powieści, mimo wielu postaci, którym Eschbach niemal po równo poświęca uwagę, jest zaskakująco klarowna. Jakkolwiek zabrzmi to górnolotnie w stosunku do autora, którego znam z jednej książki, Wideo z Jezusem udowadnia, że Eschbach jest mistrzem w prowadzeniu akcji, budowaniu napięcia i nakreślaniu wiarygodnych postaci, nawet drugo- i trzecioplanowych. Jego książka jest emocjonująca od pierwszej do ostatniej strony, a to naprawdę rzadkość w przypadku lektury liczącej 600 stron.

Zdecydowanie na plus książki Eschbacha przemawia fakt, że autor unika tanich chwytów; pisarz nie pcha historii przed siebie - to ona porywa czytelnika. Fabuła jest dobrze przemyślana, zaś każdy z bohaterów zachowuje się jak prawdziwy człowiek z właściwymi mu skłonnościami, pasjami i słabościami. Dzięki realizmowi opowieści Wideo z Jezusem staje się podwójnie ciekawe; książka raz, że dostarcza przyjemnej i lekkiej rozrywki, dwa, że pod tą sensacyjną powieścią kryją się także liczne pytania o rzeczy stanowiące dla niektórych ludzi wartość najwyższą. Zakończenie zaś należy do najbardziej satysfakcjonujących, z jakimi się do tej pory zetknąłem. Jedynym minusem książki są rażące niekiedy błędy redakcji, jednak biorąc pod uwagę całość z pewnością można na nie przymknąć oko. Bez wątpienia Wideo z Jezusem jest pozycją godną polecenia.

Obawy o to, że droga książka obcego autora nie spełni oczekiwań, są zrozumiałe. Sęk w tym, że poza nielicznymi wyjątkami, rodzima fantastyka rzadko zaskakuje czymś naprawdę oryginalnym i wykraczającym poza klasyczne fantasy. Warto więc czasem, dla urozmaicenia, zainwestować w autora w naszym kraju nieznanego. Na przykład w Andreasa Eschbacha.

Tytuł:
Wideo z Jezusem
Gatunek:
przygodowy
Autor:
Andreas Eschbach
Ilość stron:
600
Rok wydania:
2004
Wydawnictwo:
Solaris
Ocena:
5

Autor: Equinoxe

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.