Otworzyłem oczy na nowy zachód.
Wyrósł niby panteon bóstw wyklętych,
Wielkimi budynkami wznosząc się ku upadkowi
Wzrok kieruje ku odwróconym wzgórzom...
Tam gdzie spojrzę - płoną domy
Dotknę głazu - miotam się bez celu
Nad stadem ciał leżących, wrony
śpiewają pieśń wyśnioną, dla wielu
dusz poległych, w walce ze swym cieniem.
Na skraju miasta dźwięk słyszę kwilenia,
Obracam strudzone oczy - obraz zastygły
Ręce wzniesione, przez mury, których nie ma,
ku niebu widać rozłożone, instrumentów strojenia
wydają dźwięk mego potępiena
po wsze czasy...
po czasy zwątpienia...
Mole wskazują myśli mych tor,
smutne niczym jęk utraconych nadzieji.
Przerażające gnieżdżą się w mym zmyśle,
który nastawion na odbiór,
Odczuwa wraz z mym alter ego
Kres posłannictwa swego...
Dopełniły się przysięgi
Proroctwa uzyskały moc błękitną
Teraz musi się udać...
W stworzyciela noc aksamitną...
Autor: Olorolasse
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.