Nareszcie!
Nowe Gwiezdne Wojny to film tak samo dobry, jak najlepsza część starej sagi - Imperium kontratakuje
. Dorównuje epizodowi V scenariuszem, grą aktorską i mrocznym klimatem. Dla fanów pierwszej trylogii jest spełnieniem oczekiwań, narastających od czasu produkcji rozczarowującego Mrocznego Widma
, zaś dla nie zaznajomionych z filmami Lucasa stanowi doskonały pretekst do obejrzenia jednej z największych i najważniejszych filmowych sag wszechczasów.
Ale, od początku...
Epizod II skończył się na zawarciu związku małżeńskiego przez królową Amidalę i Anakina Skywalkera. W części III są już szczęśliwą i kochającą się parą. Jednak w ich małżeństwo wkrada się cień, który zmienia podejście Anakina do spraw o fundamentalnym znaczeniu. Młody Skywalker robi się coraz bardziej niecierpliwy, co jest jedną z cech prowadzących, według Yody, do Ciemnej Strony. Nowo nawiązana znajomość Anakina z kanclerzem Palpatine staje się kością niezgody między nim, a Obi-Wanem. W tle rozgrywa się konflikt pomiędzy separatystami i siłami Republiki. Największe zagrożenie stanowi armia generała Grievousa, którego śladem wyrusza mistrz Obi-Wan Kenobi.
Tak przedstawiony zarys wydarzeń nie oddaje wszystkich drobnych zawiłości, które Lucas wplótł w fabułę swojego nowego filmu. Konflikt Republiki z separatystami ma cechy poprzednich wielkich wojen znanych z sagi Star Wars. Przede wszystkim uczestniczą w nim różnorakie frakcje, mające swoje rozliczne interesy i animozje. Dzięki temu polityczne płaszczyzny wojny dają dość złożony obraz, umiejętnie zaznaczony w filmie. Widz doskonale wie, że to, co ogląda, jest zaledwie małą cząstką wielkiego i szczegółowo opisanego procesu. Wyjątkowa kompleksowość i złożoność to zaleta całego uniwersum Gwieznych Wojen.
Poza wielką wojną uczestniczymy w zmaganiach Anakina ze swoim własnym, gorszym "ja". Po tragicznej śmierci matki młody Jedi poznał, co znaczy nienawiść i chęć zemsty. Strach to jego drugi wróg, przed którym równie mocno przestrzega mistrz Yoda. Padme nie rozumie, co dzieje się w sercu jej męża, zaś zajęty swoją misją Obi-Wan nie ma czasu, by baczniej przyjrzeć się swojemu uczniowi. Dlatego Anakin, pozostawiony samemu sobie, odnajduje autorytet w postaci wiedzącego bardzo wiele o Ciemnej Stronie kanclerza.
Początek filmu - o dziwo! - to jedna wielka gwiezdnowojenna szmira! R2-D2 po raz kolejny udowadnia, że jest wyjątkowo mobilną puszką złomu. Z kolei "roboty-bzykacze" (oryginalne tłumaczenie) i cała zabawa z nimi przypomina do złudzenia najgłupsze przygody bohaterów Sagi. Jednak sceny te, dosyć naiwne i przesadzone, są zgodnym z dawno ustaloną konwencją wprowadzeniem do filmu mrocznego, pełnego dramatycznych zdarzeń i przygnębiających momentów.
Nowe Gwiezdne Wojny to wielkie widowisko, nasycone efektami specjalnymi i popisowymi walkami na miecze świetlne. Film, w przeciwieństwie do Epizodu I, jest szybki i pozbawiony dłużyzn. Wartka akcja zostawia jednak odrobinę miejsca na oddech. Dialogi, wbrew opinii niektórych krytyków, są mocną stroną filmu.
Zaskakująco mądre jest podejście Lucasa do kwestii demokracji. Traktując ją jako najwyższą wartość, reżyser ukazuje w filmie dramat narodzin kolejnego, tak bardzo znajomego nam Imperium. Kiedy Amidala, na widok wiwatującego Senatu, mówi, że "demokracja upada przy burzy oklasków"
, widz ma świadomość wagi jej słów. Jest to bardzo istotne przesłanie, stanowiące jedno z mott nowej Trylogii Lucasa.
Doskonałą rolą popisał się, jak zawsze, Ewan McGregor. Jego dowcipne komentarze są tak samo przekonywujące, jak pełne frasunku rozważania. Obi-Wan, nawet, gdy przewraca się na ziemię lub dosiada ogromnej jaszczurki, robi to z gracją godną Jedi! Ian McDiarmid - Palpatine - jest jak zwykle pewnym i spokojnym manipulatorem - politykiem najwyższej klasy. W scenie, w której jego postać ulega "przemianie" gra jednak zdecydowanie zbyt groteskowo. Później jest już znanym nam ze starej sagi Imperatorem - wyniszczonym starcem, który nie ukrywa swojej przesiąkniętej złem natury.
Dramatyczne sceny, w których rozwiązują się losy bohaterów i dzieje Republiki, to najlepsze fragmenty filmu. Hayden Christensen jest w kluczowych momentach mniej pretensjonalny, niż np. w scenach miłosnych. Gdy gra rozgniewanego i oszalałego, widzimy wyraźnie, że coraz bliżej mu do Dartha Vadera. Jego ostatnie spotkanie z Padme i wymiana zdań z dawnym mistrzem to perfekcyjna robota trójki aktorów. Koniec walki dwóch Jedi jest dużo mniej rozczarowujący, niż zakończenie najlepszej potyczki na miecze świetlne całej sagi - czyli pojedynku z Epizodu I.
Wszystko, co dobre w Gwiezdnych Wojnach (poza Hanem Solo!) znajdziemy w tym filmie. Są tu wybuchy, wymyślne statki, migające przed oczami miecze świetlne i niekończące się strzelaniny z blasterów. Kilka scen zasługuje na szczególne uznanie. Gdy Anakin Skywalker przeistacza się w Dartha Vadera... gdy słyszymy oddech kalekiego lorda Sith... i wreszcie, gdy przemawia on po raz pierwszy swoim głębokim głosem, przed oczami staje cała stara Trylogia, na którą zawsze rzuca cień mroczna sylwetka Vadera.
Zemsta Sithówstanowić będzie największą gratkę. Epizod III (podobnie jak I i II) to wszak opowieść o narodzinach Vadera - najciekawszej i najważniejszej postaci całej Sagi. Główna oś fabuły filmu została napisana dawno temu, ale dopiero teraz, na ekranie, nabiera dramatyzmu i uderza w widza z całą mocą.
Jednak film ma dające nadzieję, pozytywne zakończenie. Oglądając Epizod III, patrzymy w przyszłość i... w przeszłość, bo już wcześniej widzieliśmy, co się wydarzyło po upadku Republiki. I właśnie odniesienia do starej Sagi stanowią o wartości Zemsty Sithów
. Dopiero przy starej Trylogii film ten nabiera rozlicznych znaczeń i, automatycznie, staje się ponad miarę wciągający. To najlepsze zakończenie historii i doskonałe preludium do starej, dobrze wszystkim znanej opowieści...
Tytuł: | Gwiezdne Wojny: Część trzecia: Zemsta Sithów[ Star Wars: Episode III: Revenge of the Sith] | |
---|---|---|
Gatunek: | science-fiction | |
Reżyseria: | George Lucas | |
Występują: | Ewan McGregor, Hayden Christensen, Natalie Portman, Samuel L. Jackson, Christopher Lee | |
Czas trwania: | 140 minut | |
Ocena: | 5 |
Autor: Jarlaxle
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.