Może dla wielu z Was wyda się to śmieszne, ale dopiero kilka dni temu dopiero odwiedziłem wyspę- Fibulę. Dlaczego tak późno? Nie miałem wcześniej ochoty, ni okazji, ale uległem za namową mojego serdecznego przyjaciela (Hi Aesu :P), aby się tam wybrać.
Zabierając klucz, który umożliwia wejście w nieprzebyte dla mnie zakamarki Fibuli, wyruszyliśmy. Szczerze powiedziawszy miałem na początku stracha, mimo tego, iż wiedziałem co może mnie tam spotkać. Kolega zaprowadził mnie w miejsce, gdzie królują Rotwormy, ponieważ jest ich tam masa. Idąc dalej, napatoczyłem się na potwora równego sobie -Demon Skeletona. Mając dużo pola do popisu (czyt. ucieczki, gdyż gram paladynem ^_-) powaliłem go paroma razami z kuszy. Moje bolty niemiłosiernie przeszywały plugawe zlepki kości Demon Skeletonów, lecz przekonałem się, że wystarczy jeden człowiek, blokujący ucieczkę i jesteś bez szans. Postać, która mnie blokowała, miała akurat lagi i zrobiła to przez przypadek (jak sie okazało, był to Polak, więc nie wiem, czy większośc z Was, w przypadek uwierzy). Ten przypadek o mały włos nie przesądził o mojej śmierci i utracie jakże cennego expa. Na pasku życia zostało mi ok. 20 HP, lecz szczęśliwie, DS zdąrzył uderzyć tylko raz, po czym wyzionął ducha.
Następnie ruszyliśmy spowrotem do schodzów wyjściowych, przy których znajdowały się bodajrze 2 pary drzwi. Pierwsza para drzwi prowadziła w kierunku poludniowym, te drugie, wschodni i płn-wsch. Wybraliśmy drzwi prowadzące na południe. Następnie zejście na dół (po drabinie). Zeszliśmy siepewni we dwóch. Kumpel mówi "tutaj tylko Beho", więc nie widziałem problemu, aby kilku ukrócić o ... oko? :) Przechadzając się po tym podziemu natrafiliśmy na oddział skeletonów wspomaganych przez swych potężniejszych przyjaciół Demon Skeletony. Bijąc jednego z nich nie zauważyłem nawet, że drugi zaszedł mnie z innej strony (taki wiek, niedowidzi człowiek, od ciągłego grania =]). Po raz drugi zrobiło mi się ze strachu ciepło... a może mokro? Hmm, niewżne, w każdym bądź razie, na tę chwile miałem dość expienia w tym miejscu. Dałem się jedynie namówić na obejrzenie z bliska małego siedlika Orków, których pozbyliśmy się szybko, nie znajdując sie w ich jaskini nic ciekawego.
Z tego czego się dowiedziałem się, że w miejscu, w którym byliśmy grasują Dragony i Dragon Lordy, ale wyprawę na nie odłożę na kiedy indziej.
Na koniec dodam: Expiłem(a gdzie mozna dostac ten Ex? I czemu o nim nie slyszalem? ;) - dop. Lethias) tam paladynem, level: 26 (chyba:P). Śmiało dałbym radę w pojedynkę, jednak, gdy atakują cie na raz dwa Beholdery w akompaniamencie Skeletonów robi się nieciekawie. Ostatecznie miejsce to polecam paladynom oraz rycerzom. Czarodziejem i Druidem można śmiało, bez straty run, poużywać na Rotach...
Autor: Soulfein
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.