Tawerna RPG numer 68

Cytat miesiąca

Drzwi od saloonu zakołysały się i duży, tęgi, łysy mężczyzna w fartuchu barmana wyrzucił malutki kapelusz na ulicę. Był on jakby lekko stożkowaty, jak węższa strona jajka. Był zrobiony z łupiny żołędzia.

- I nie wracaj! - wrzasnął barman.

Oba krasnoludy poczekały, aż wszedł od środka, po czym zbliżyły się do pobliskiej kałuży, w której malutka postać doprowadzała się do porządku.

- Czołem - przywitał się Dumpy.

- Wypchaj się.

- Staram się być towarzyski - obruszył się Dumpy. - Ty jesteś Paluch?

- Kto chce wiedzieć?

Dumpy oparł ręce na kolanach i nachylił się nad maluchem.

- Jeśli to ty jesteś Tomcio Paluch, za którego wyznaczono nagrodę $50,000 w Carabas za kradzież bydła i defraudacje, mam dla ciebie robotę. Jeśli nie, spadaj.

- Robotę? Jaką robotę?

Rumpelstiltskin szturchnął kolegę w żebro.

- Przepraszam, ale ja chyba czegoś tutaj nie rozumiem... - wyszeptał. - Czy on przypadkiem nie jest za mały?

Dumpy wyszczerzył się tylko.

- Gdybyś był w interesie tak dlugo jak ja, nauczyłbyś się, że nie wszystko co jest małe, jest dobre. To jest Tomcio Paluch, najpaskudniejszy rewolwerowiec jakigo świat nosił cierpiący na agorafobię w pudełku po butach.

- Heh... Niech będzie po twojemu. Chcesz, żebym go podniósł?

- Nawet o tym nie myśl, wspólniku - ostrzegł Dumpy. - Może jest mały, ale pięć uncji plutonu też jest. Poza tym będąc taki mały, może robić rzeczy, których my nie możemy. No wiesz, jak czołganie się po szybach wentylacyjnych czy podsłuchiwanie tajnych planów. A propos, nie wydaje ci się dziwne, że czarne charaktery zawsze mają swoje tajne spotkania pod wylotem szybu wentylacyjnego? Nie żebym narzekał, ale to mnie po prostu ciekawi.

- Hej, ty.

- Do mnie mówisz? - Dumpy spojrzał w dół.

- Tak, do ciebie, ty wysoki skurczysynu.

- Hej! - oburzył się Dumpy. - Nikt nigdy mnie tak nie nazwał! A przynajmniej nikt, kto dalej jest żywy.

- Że niby jak? Skurczysynem?

- Nie. Wysokim.

- Dobra, starczy tej gadki. Podaj mi mój kapelusz, szybko.

Dumpy podniósł obie brwi ze zdziwienia.

- Ty mi rozkazujesz, pokurczu?

Paluch westchnął.

- To dla twojego dobra. No, ruszaj się. Czy może będziesz tu stać i czekać, aż wyewolujesz w myślącą formę życia?

Zanim Dumpy zdążył zareagować na obelgę, Rumpelstiltskin przyniósł kapelusz i podał go Paluchowi. Mały człowieczek chwycił go i wcisnął na głowę.

- No, teraz lepiej - odparł. - Mam tu wbudowany system nagłaśniający i wbudowany tłumacz. Znaczy, że nie musicie do mnie krzczeć i bez problemu możecie słyszeć co do was mówię. Jasne?

- Jas...

Maluch wzdrygnął się jakby Dumpy conajmniej zgasił niedopałek w jego oku.

- Nie tak głośno, na miłość boską! To jest czuła aparatura!

Rumpelstiltskin szturchnął kompana w żebro.

- Super, mamy tu boską kombinację - wyszeptał. - Agresywny, nadpobudliwy i do tego pokurcz.

Tom Holt "Królewna Śnieżka i siedmiu samurajów"

Przekład: Falka

Spis Treśći

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.