Album, który chciałem omówić w tym numerze trudno jest określić mianem "płyty". Mówiąc "płyta" bowiem mam zazwyczaj na myśli krążek z zawartością muzyki, lepszej lub gorszej, bardziej lub mniej docierającej do mej duszy. I w tym miejscu jest największy problem - artysta o pseudonimie Gandalf (Hein Strobl - austriacki multi-instrumentalista biegle posługujący się takimi instrumentami jak gitara elektryczna, akustyczna, syntezatory) nie stworzył kawałka dobrej czy zwyczajnie "pięknej" muzyki, który jako całość ktoś mógłby nazwać "dobrą płytą" - stworzył coś czego piękno wymaga wyobraźni dużo większej niż ludzkiej. To iście magiczne dzieło owite w płaszcz utkany z Mithrilowych nici...Jest to dzieło skierowane tylko do istot mogących pojąć aurę tak niesamowitych i nieledwie genialnych dźwięków.
"Symfoniczne Krajobrazy", bo tak zapewne można przetłumaczyć tytuł tego albumu na nasz ojczysty język, to nie tylko muzyka, ale rzec by można czas, czas ograniczony z każdej strony grubą palisadą nie przepuszczającą owej płynącej z tej muzyki magii. To czas, który nie płynie jak rzeka, to byłoby zbyt proste. To wręcz jezioro, w którym skąpane są nuty zawarte w każdej sekundzie na "Symphonic Landscapes". Jezioro ogarnięte mgłą stagnacji, z której pewnemu gatunkowi ludzi bardzo trudno wyjść. To rozmowa instrumentów z górską wodą, to dialog strun w nieznanym języku. Jezioro, którego opis jest mym zadaniem, nie jest położone tam, gdzie docierać mogą plugawe i niszczycielskie umysły pewnych stworzeń. Nie jest to bowiem miejsce dla każdego stworzenia na tej Ziemi. Na usta biegnie mi jakże niefortunne i niezrozumiałe zapewne stwierdzenie, iż to, o czym piszę, to jedynie mała cząstka, mała kraina zagubiona pośród groteskowych ścieżek i dróg tego świata. Zagubiona, bo choć znalazła się na tej Ziemi ściągnięta dzięki siłom pewnych istot, to pochodzi z innego Świata, którego podporą są stojące od eonów i zapamiętane tylko przez wybranych, spowite aurą ukojenia Drzewa, których gałęzie otaczają ów Świat niczym zieleniąca się, unosząca lekko, mgła. Mgła, która unosi się tak wolno pośród stóp wszelakiego rodzaju dzieł Stwórcy, tak subtelnie i tak na swój sposób - pięknie. I taki był zapewne zamysł utkania owego dzieła, niepowtarzalnego i ulotnego, mistycznego i niesamowitego, barwnego i tak błyszczącego światłem odbitym od Gwiazd wiszących nad Krainą, gdzie zostało poczęte. Gdzież ów umysł Władcy Krainy zawędrował by usłyszeć kaskady tysięcy dzwoneczków wybijających rytm życia tego Dźwięków Lasu? Nie dane jest nam wiedzieć. Nie dane było zapewne jemu zawędrować pośród Tamtych Traktów...Przypadek li to czy zmyślny plan Matki Ziemi? Płacz w tej ciszy nieznanej słychać, szepty, jakże melodyjne. Na niebie Gwiazd liczebność nieograniczona, spadają ku mieszkańcom Krain, których mieszkańcy zebrali się by poczuć ową niewyobrażalną magię. Zebrali się w świetle księżyca i słońca - pośród promieni wszystkich ciał niebieskich, z twarzą skierowaną ku polanom, na których zamieszkały Dzieci Stwórcy.
Byćmoże same tytuły tychże kawałków ziemi będącej fundamentem Owego Świata wydają się nader proste, zwyczajne i powszednie. Nic bardziej trafnego. Tytuły poszczególnych części tej wielkiej suity nie mogłyby być napisane z użyciem ludzkiego języka. Dla tych jednak, którzy chcą się sami o tym przekonać owe połączenia wyrazów podaję [oryginalne tytuły są w języku angielskim, nie niemieckim na co mogłoby wskazywać pochodzenia autora naszego dzieła] : "The Eternal Song Of The Ocean Waves", "Green Valley Beyond The Horizon", "Where the Mountains Meet The Sky", "Mirages Upon The Desert of Sand". Wartałoby zaiste napisać czym odznacza się owa ziemska część tego albumu. Jak sama nazwa sugerować może - to muzyka nagrana z udziałem orkiestry symfonicznej [wiedeńskiej VEREINIGTE BÜHNEN WIEN pod batutą Caspara Richtera], na której całość składa się 14 połączonych ze sobą grubymi nićmi cząstek nazwanych kolejno: pierwsze dwie "First Movement", "Second Movement" to trzy kolejne, "Third Movement" (5 części), "Forth Movement" (4 części) (a które przybierają bardziej malownicze tytuły wymienione wcześniej).
Moim obowiązkiem jest zaznaczyć i mocno podkreślić przeznaczenie muzyki o tym jakże kolorowym zapachu. Jednak bardzo trudno byłoby mi napisać o tych, którzy mogliby poczuć jej magię, bo niemalże niemożliwym jest jednoznaczne określenie cech, które owe osoby muszą posiadać. Tak wiele jest przecież osobowości, tak wiele różnych studni położonych w krainach Wiecznie Zielonych. I to właśnie tylko ci, którzy widzą tą srebrzystą studnię, tylko ci, którym nieobce są wędrówki po Światach nie stworzonych ludzkimi pierwiastkami. Tylko ci, którzy mogą biegać po polanach tak kolorowych, iż niemożliwych do opisania ludzkimi słowami. Tylko my. Amin.
Tytuł: | SYMPHONIC LANDSCAPES |
---|---|
Artysta: | Gandalf |
Wydawca: | SONY |
Data wydania: | 1990 |
Ocena: | 5+ |
Autor: Niltasarëion
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.