Dym i chmura czarnej sadzy
Popiołu z węgla palonego
Wśród huków namiętnej pracy
Są ciałem rzemieślnika niemego
Młot rozkoszy uderza w tkankę
Dzwon uniesienia wybija tony
Zaszywa szóstą krwawą szramkę
Żarem płomiennej kuźni palony
Kolejne spoiwa złotego łańcucha
Oplatają ramiona zmyślnego twórcy
Któremu nie wadzi ni gorąc, ni mucha
A jedynie cień samotnego zbójcy
Na wschód zaś światło w ciemności
Wypełnione starej wiedzy tomiskami
Niczym aktywność w cichej bierności
Srebrne ściany skryte z bibliotekami
Autor: Zguba
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.