Lasy to w wielu bajkach, powieściach i filmach o tematyce fantastycznej miejsca magiczne. W puszczach żyją mówiące zwierzęta, mądre sowy, elfy, wróżki i wiele, wiele innych. Nawet gdy my znajdziemy się w jakimś borze odczuwamy tajemniczość i magię wszechobecnej ciszy. Lekkie szelesty liści, gałązki chrupiące pod nogami, pojedyncze ćwierkania ptaków, cień leśnego zwierzęcia za drzewem i stukanie dzięcioła. Nie ma tu hałasu, warkotu i ryku, nie ma tutaj żadnej "akcji" gwałtowniejszej niż skok sarny nad strumykiem. Obecność nas, zwierzyny i... magii. Bo skoro magia nie istnieje w naszym uniwersum, to czemu takiego połączenia tajemniczości i domu pełnego życia nie moglibyśmy nazwać na swój sposób magicznym? A skoro nasz zwykły las, który nierzadko widnieje w oddali, jest magiczny dla prozaicznych ludzi, to jak czarodziejskim miejscem byłoby Lothlorien?
Lothlorien, Lorien, lub też w języku elfów Wysokiego Rodu - Laurelindorenan, o ile mnie pamięć nie myli. Miejsce we władaniu Galadrieli, Pani Elfów, posiadaczki Jednego z Trzech o imieniu Nenya. Puszcza, o której krąży tyle legend, ile narodów w Śródziemiu. Niektórzy uważają ją za siedlisko zła, inni za raj, jeszcze inni za szczęśliwy dom... Wiele jest opinii o lesie mallornów. Jakie zdanie mają o nim mieszkańcy bliskiego Południa?
Gondorczycy to lud z korzeniami ludzi z Westernesse, czyli Númenoru. Númenoryjczycy żyli w przyjaźni z elfami. Wysyłali sobie nawzajem podarki i odwiedzali się. Gondorczycy jednak, lud fortec i zamkowych komnat, nie mają tyle zaufania do elfów co ich przodkowie, a zwłaszcza do istot z Lothlorien, do których mają szczególnie sceptyczne podejście. Przejawia się to w niechęci do wejścia tam, która wystąpiła choćby u Boromira ("Czy nie ma innej drogi? - A czy można wymarzyć sobie cudowniejszą?" Boromir i Aragorn) i w legendach znanych w całym Gondorze. Dla tych ludzi jest to po prostu "zła droga", co mimo wszystko nie jest prawdą, a przeczą temu...
...elfy z Mrocznej Puszczy. Oni także opowiadaja sobie o Lorien między sobą, ten temat nie raz występuje w ich pieśniach. Lecz oni reprezentują pogląd, że jest to miejsce mistyczne i odległe, nietknięte przez czas i piękne. Wielu z nich myślało, ze Lorien jest juz opustoszałe, więc tym bardziej musi być dla Eldarów z Puszczy... olśniewające. Legolas z lubością opowiadał o mallornach, o ich złotych liściach przez jesień i zimę, które opadają na wiosnę i zastępujących je pięknych, żółtych kwiatach.
Piękno wiosny, świeżość powietrza, miękkość mchu, mallorny i lodowate strumienie krystalicznej wody... to z pewnościa przyciągnęło elfów do Lothlorien i dalej nie daje im odejść stamtąd. Elfy z Lorien tak bardzo umiłowały każdy kamień, krzew i kwiat, że nie mają już innego domu, domu, który by wyglądał jak ten. W Valinorze czekają ich łąki i drzewa, lecz czy są tam mallorny - nie wiadomo. A mallorn to jest esencja tej "elfickości", utwierdzona w tym co elfy kochają najbardziej, czyli naturze. W kazdym drzewie tej puszczy czuje się cząstkę Eldara, piękno i swiatłość tych stworzeń. Co muszą czuć elfy do tych drzew, skoro one są jak ich bracia? Milczący świadkowie ich żywota pod drewnianymi ramionami złotych koron goszczą i kochają elfy za ich opiekę, a elfy kochają je za ich piękno. Tworzy to między nimi więź, tak bardzo upodabniającą obie strony do siebie, że trudno myśleć o mallornie bez wzmianki o Pierworodnych, i na odwrót. Gdy wędruje się po tamtych okolicach, z pewnością czuć wokół siebie czar tych drzew i wie się, że to las elfów.
To właśnie jest piękne w baśniach i ogólnie w fantastyce - potrafią stworzyć środowisko piękne do tego stopnia, że aż chcemy w nim żyć. Tak wiele rzeczy z książek jest dla nas niedostępnych, więc zostaje nam tylko rozprawianie o tych krajobrazach i marzenia, dzięki którym można odpłynąć naprawdę daleko... Nawet za Morze...
Autor: Carchmage
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.