Tawerna RPG numer 67

Na progu

Atramentowa mgła
Latarnie i światła domów

                ...ledwo jaśniejąca łuna miasta
                przykryta granatową zorzą

Dokonała się męka dnia
Odchodzi w nieświadomość

                ...zapomniany
                w kłamstwie snu

Cienie przechadzają się po dywanie
Zanikające blaski na dnie pokoju

Ostatni spacer

                ...zamknięty w ścianach
                wieczornego muru

Na dnie odczuwania znów światło. Nowy Promień rozrywa ciało. Zmierzch wcale nie wchodzi bezgłośnie do pokoju. Ciepły cień wszystko ogarnia krzykiem.

Na Progu.

"Czymże jestem przechodząc przez pokoje..?" - Olorolasse

Czym jesteśmy, przyjacielu, gdy mijamy ściany, zamykające się nad nami niewidocznym więzieniem, gdy jedyną realną granicą są uporczywie mijane progi kolejnych dni. Gdy zmierzchy i świty wyznaczają tylko granice bólu, a noce nie oferują niczego bardziej wartościowego od zwodniczej iluzji prostego kuglarza. Złoto i czerwień płynące przez nasze gardła nie gaszą Pragnienia.

Jak nazwać czas, który gubi swój własny rytm w natłoku gestów i spojrzeń. Jak zamknąć w ramach tą cudowną mozaikę, gdy najpiękniejsza jej część jest niedostępna. Czy można dostrzec prawdę w codziennym żarcie i rozpacz w śmiechu piątkowego wieczoru? Przywrócić spokojny puls, uwolnić urywany oddech, a drżenie rąk zagłuszyć radością.

Oczy niewidzącego zapatrzone w jedyny obraz, oddzielony od nich murem codziennych tortur.

...na dnie odczuwania światło.

Autor: Narmo

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.