(...)
 

Posąg króla pozbawiony głowy, wieńczy groteskowe oblicze poczwary. W kamiennej bestii nie znajdziesz godności monarchy. Jej tryumf przybiera postać dziecięcej dumy, sycącej się myślą o własnej wielkości. Siła i głupota bestii rani głębiej niż akt zniszczenia. Niżej dostrzeżesz prawdziwie ludzkie oblicze. Wdeptane w ziemię wspomnienie honoru przyozdobione wiosennym wieńcem. Drzewa okrywają polanę cieniem. W Mroku nie ma nadziei. Hybryda przesłania słońce, czerń wypełnia umysł. Stojący naprzeciw pomnika zdrady upada na kolana. Obelisk pochyla się nad nim nieprzytomnie szukając oparcia. Podmuch wiatru rozdziela konary drzew, przez które ostatni promień słońca otula odciętą głowę. Pochłaniające lśnienie Niezapominajki obejmują skroń Króla świetliście-kwiecistą koroną.

Król na kształt dziecięcych snów przywdziewa oblicze, jednym stworzeniem on ulepiony, z malutkich snów przyozdobiony, to one napełniają go dumą swego istnienia nie pokalanego. Stwarzają barierę dla ludzkich myśli, które oszpecić mogą twarz władcy wszechmocnego, którego wypełnia wola nieposkromionego majestatu. Bestia owa zrodzona z grzesznej kobiety, która wydaje plon po stokroć niewinny i woła ku obłokom, iż jej łzy niewypowiedzianym lękiem stają przeciw światu, który pogrążyć chce czystość....

Zbrukana Królewska godność naprzeciw tronu Bestii. W obu obliczach widzisz siebie! W twarzach zaklęta jest nasza wieczna droga. Nim całkiem zgaśnie w tobie jedyny pierwiastek ludzkiego istnienia i Bestią i Królem zostaniesz. Dziedzictwo pierworodnej winy mieszać się będzie ze świętym światłem odkupienia, które jest ci przynależne od zawsze. Moc poza kręgami czasu oddzieli człowiecze myśli od gniewu potwora. Rozedrze ciało i Twą dusze. Ostateczną miarą oceni ile w Tobie Bestii a ile Anioła.

Aczkolwiek wybierając po wsze czasy zatracisz się na arenie bezkresnego błękitu gdy spoglądając na niego ocenisz swe szanse w niezapomnianym wspomnieniu kształtów ulotnych. Stworzysz hordy wyobrażeń Królu gór pośród pustkowia takiego jaki Ci wmawiają poddani. Zaprawdę powiada Ci najmniejszy z Wielmożnych iż gaj Twój wzrasta mimo bielma zaklętego, którego stworzenia dopuścili się Ci o których się nie mówi. Oni potępieni po wsze czasy będą wypatrywać brzegów...

Tak w wieży tkwić będziesz, a upojnych nocy po stokroć nie zaznasz. Wtedy targany gorączką wspomnisz słowa proroka:

"Twe ciało jedynie oazą wiecznego ducha, który wędrówkę swą rozpoczął i dotyka swojego przeznaczenia w każdym zakamarku ludzkiego bezeceństwa. Tak widzi prostytutki, dziwki nie tylko grzechem skalane, assasynów czających się na swe ofiary. Rozmyślaj w swej pasji mordu bezszlachetnego czy dokończyć tą opowiastkę niekończącej się ironii...."

Wtedy spogląda poprzez ilości niezliczone domów rozmaitych i widzi cud narodzin i umiera w swej bezradności...rozpływa się ku percepcji nieznanym granicom..tym co zrodzone są z miłości i ku którym wszyscy dążą...tam podąża klucząc po wsze czasy...tam podąża zmierzając po wsze czasy

Królu Błękitu, mimo, iż noc okryła wiele oczu, Ty widzisz. Niech wzrok Twój prowadzi nas nad złowieszczą przepaścią. Bowiem przywrócona zdolność postrzegania wyostrzy kontury wszech rzeczy i oddzieli linią śmierci Twoje myśli od Idei Bestii

tak napisane w księdze widzeń, i tak pozostanie w księdze która nigdy nie powstała...


Autor: Olorolasse, Narmo

 

 

(c) Tawerna RPG 2000-2004, GFX by Kazzek, HTML by Darky