Herbae iactae sunt

 

Czyli nowe zioła zostały rzucone

 

Większość systemów osadzonych w realiach światów fantasy dysponuje własnym herbarzem. (nie mylić z herbami rycerskimi, "herba" to z łac. "ziele") Obszerna pula ziół zwiększa możliwości drużyny, stanowi kanwę licznych przygód, mających np. na celu odnalezienie wyjątkowo rzadkich okazów.

 

I trudno się dziwić.

 

Nie sposób sobie wyobrazić zabójców bez wymyślnych trucizn, kapłanów czy druidów bez ziół leczących. Każdy kaceciarz wie, czym jest ziele Graama i jaką fundamentalną rolę w tym systemie odgrywa. Nie wszystkie drużyny bowiem mogą sobie pozwolić na luksus posiadania w swym składzie kleryka, wszystkie natomiast mogą się obficie zaopatrzyć w jego substytut - owo mistyczne i jakże godne pożądania ziele. Peanów na jego cześć nigdy dość - wiem to z autopsji i Wy chyba też.

 

Obecność ziół ubarwia świat, urealnia go. Sprawia, że staje się bardziej atrakcyjny, bo zwiększa nasze, graczy, możliwości o spory wachlarz ciekawych działań. Nie zawsze zresztą tylko śmiercionośnych. Dzięki nim można - nie dysponując złożoną magią - uśpić przeciwnika, przebywać bez ograniczeń pod wodą, ogłupić, otruć, rozbawić, zmniejszyć odnoszone rany i wywołać masę innych, jeszcze bardziej wymyślnych efektów. Co do zasadności istnienia ziół nie muszę więc chyba nikogo przekonywać.

 

Kryształy Czasu i ich przebogaty zielnik plasują się na samej górze w hierarchii systemów, w których zioła są obecne. Jest ich wyjątkowo dużo i mają wyjątkowo spektakularne działania. Smocze zioła są mocarne, zwłaszcza, że część efektu może pozostać na stałe. Miesiąc świąteczny to czas, w którym spłukujemy się do ostatniego miedziaka, by tylko nabyć jak największą ilość ziół. Później z wypiekami na twarzy rzucamy kostkami, by się tylko załapać na te 5%...

 

Zielnik kryształowy dawno nie był aktualizowany, przedstawię więc nieco nowych ziół dla ich miłośników oraz sposoby przyrządzania z nich preparatów i postacie leków ziołowych. Zanim jednak przejdę do szczegółowych opisów, chciałbym zaproponować drobną modyfikację zawodu "zielarz". Otóż nonsensem jest, by zielarz znał startowo tylko k10 ziół. Co to za zielarz? W trakcie nauki zawodu trwającej dwa lata nauczył się na pewno niemal wszystkich. Co bowiem robił? Sprzątał u pryncypała? Jednak zaczynając grę dysponuje tylko k10 ziołami. Tyle posiada w swych sakwach, a resztę wie jak i gdzie znaleźć. Różnica niby niewielka, ale według mnie ważna. Zaprawdę powiadam Wam, że nie może tak być, by zielarz był podobnie ograniczony, jak to ma miejsce w jego opisie w MiMach.

 

 

Surowce roślinne

 

Nie każde zioło nadaje się do użytku w całości, jedne mają substancje aktywne w korzeniach inne w kłączach, jeszcze inne w liściach czy kwiatach. Każdy z tych elementów składowych rośliny jest surowcem. Przy opisie każdej z roślin będzie podana część, która jest istotna dla opisanego działania, a także pora roku, w której zbioru należy dokonywać. Ze względu na sezonowe wahania zawartości składników czynnych właśnie wtedy i tylko wtedy działanie jest najefektywniejsze. MG powinien zmodyfikować premie w przypadku nieterminowego zbioru.

 

Wyróżniamy następujące surowce:

  1. Liście - zbierać je należy wyrośnięte, zdrowe, bez plam zanieczyszczeń pasożytami, tuż przed kwitnięciem. Wtedy zawierają najwięcej ważnych składników.
  2. Ziele - po prostu pęd razem z kwiatami. W okresie pełnego kwitnienia ścinać kwitnące pędy razem z kwiatami, nie zbierać zdrewniałych łodyg.
  3. Kwiaty - zbierać na początku kwitnienia, nie zgniatać, zgniecione ciemnieją i tracą swe właściwości.
  4. Owoce - na początku dojrzewania.
  5. Nasiona - wydobywać je należy z dojrzałych owoców.
  6. Kora - wczesną wiosną lub pełną jesienią, najlepiej z dwu, trzyletnich pędów.
  7. Korzenie, kłącza - wykopuje się późną jesienią lub wczesną wiosną.

 

Przy zbiorze należy pamiętać, że niektóre surowce zawierają silne toksyny, kontakt z nimi gołą ręką może spowodować poważne zatrucie, nawet śmierć. Ważne będą rękawice do zbiorów, które potem powinny wylądować w śmieciach.

 

Konserwacja

 

Substancje zawarte w roślinie są bardzo nietrwałe, jednym ze sposobów zabezpieczenia jest jej dokładne wysuszenie. Podczas suszenia nie wolno jej rozcierać ani ugniatać. Po wysuszeniu umieścić w szczelnych woreczkach lub pudełkach. Zioła należy konserwować najwyżej na okres dwóch lat, potem są już nic nie warte. Można też konserwować alkoholem lub robić z nich wyciągi olejowe.

 

Postacie leków ziołowych:

  1. Napary - najczęściej spotykana forma wyciągu. Porcja rozdrobnionych, wysuszonych ziół zalewana jest wrzątkiem i stoi pod przykryciem kilka minut. Spożyć tego samego dnia, są bardzo nietrwałe.
  2. Odwary - porcję suchego surowca zalewamy wodą i gotujemy do wrzenia, potem jeszcze 10 minut, następnie cedzimy i pijemy. Również bardzo nietrwałe.
  3. Maceraty - wyciągi wodne na zimno. Wysuszony surowiec zalać zimną wodą, przykryć i odstawić na kilka godzin - tydzień (zależy od surowca). Przecedzić, wypić tego samego dnia.
  4. Nalewki - alkoholowe wyciągi z suchych surowców. Zalewamy alkoholem 70% i odstawiamy na kilka dni. Są trwalsze od wyciągów wodnych (miesiąc od sporządzenia). Do okładów rozcieńczać wodą, nie stosować na otwarte rany!!
  5. Alkoholatury - (stabilizowana) - na świeży surowiec 70% alkohol, może być gorący, wtedy jest stabilizowana. Przechowywanie do 3 miesięcy.
  6. Oleje - wyciągi olejowe z suchych surowców, przygotowywane na zimno i gorąco.
  7. Soki - należy wytłoczyć świeży surowiec.

 

Nowe ziółka

 

  1. Kun-sor - zbiera się ziele, ma ono właściwości odtruwające. Spożyte do 10 minut po zatruciu zwiększa szansę przeżycia (+20 do odporności numer 6) Nie można zjeść więcej niż jedną porcję na raz. Kto się odważy dostaje 2k50 ran bez rzutu na odporność. Zbierać wczesną wiosną, przyrządzać napar. Występowanie - moczary.
  2. Ziarnica - sok tej rośliny przyśpiesza ziarninowanie czyli gojenie się ran, stąd nazwa. (+2 do samoleczenia/8 godzin snu). Zbierać wczesną jesienią, torfowiska.
  3. Sówka - sok sówki wtarty w uszy bardzo poprawia słuch, daje nadnaturalnie dobry słuch. Zbierać późnym latem w wąwozach i cienistych parowach Zachodniej Puszczy.
  4. Bakras - lasy niedaleko Olgrionu. Kłącze wysuszone i utarte na proszek, z tego robi się wyciąg gęsty przez odparowanie wody, oraz rozprowadza na broni. Hamuje krzepnięcie krwi, powoduje jątrzenie ran, więc nawet lekkie rany są ciężkie. Do ich leczenia będzie potrzebne zaklęcie "Leczenie ciężkich ran". Późna jesień.
  5. Irhail - elfie określenie, ludzie nie mają swojej nazwy. Jasnozielony porost, spożywa się jego wysuszoną plechę. Łagodzi kaszel, ale najważniejsze jest to, że przez 5 godzin postać otrzymuje w wyniku ataków fizycznych tylko 1/2 ran. Wczesne lato.
  6. Coma-sor - ziele niepamięci. Zażyte powoduje zapomnienie tego, co wydarzyło się w ciągu ostatniej godziny. To stwarza niezłe możliwości... Pije się nalewkę z kłącza, jesień to czas zbiorów. Bory.
  7. Martwiec - korzeń utarty, dosypany do posiłku wprowadza w stan silnej anabiozy na czas jednej doby, daje to, co czar iluzja śmierci. Lasy, głęboko w ściółce, trudno znaleźć. Wiosna.
  8. Ziele cudzołożników - zażyte w postaci alkoholatury umożliwia przez następne dwa dni pełną regenerację sił po zaledwie dwóch godzinach snu. Daje też pełne leczenie, jak po 8 godzinach. Lasy liściaste, wiosna lub wczesne lato.
  9. Messal - grzybek dość rzadko spotykany, z ciemnożółtym owocnikiem. Na czas godziny zwiększa UM o 100. Jesień. Można użyć tylko raz na tydzień, częstsze stosowanie powoduje uzależnienie.

 

Warsztat zielarza

 

Aby wykonać powyższe preparaty potrzebny jest określony sprzęt. Trudno sobie wyobrazić, by wędrujący zielarz nie posiadając kompletnie niczego ucierał kłącza (nasiona kulczyby są tak twarde, że trzeba je rozbijać młotkiem), przygotowywał wyciągi czy nawet magazynował je w buteleczkach. (nasuwa się skojarzenie z potion of healing z diablo...) Czego zatem potrzebuje? Określę minimalne wymagania, bo nie sądzę, by którykolwiek z bohaterów targał ze sobą masę wyposażenia pracowni alchemicznej z retortami, miechami i kupą szkła. Najpotrzebniejszy jest moździerz z pistlem. To esencja, klucz do wszystkiego. Jest równie ważny, jak tatuaż czaszki dla kapłanów Morglitha. Przy jego pomocy rozdrabnia się surowce, przez ucieranie. Niemal do każdego preparatu ucieranie będzie pierwszym krokiem. Trudno się będzie obejść bez zamykanego korkiem ze szlifem, słoika, w którym przygotowuje się nalewki i maceraty. Przyda się porcelanowa parownica do zagęszczania wyciągów. Nie wolno zapominać o małych, korkowanych buteleczkach na pojedyncze porcje preparatów. Ważne są mieszki na surowce - trzeba mieć z 10, by zawsze być przygotowanym do zbioru. Wreszcie na koniec - koniecznie należy się zaopatrzyć w 70% alkohol, czystą wodę i ewentualnie olej - do sporządzania wyciągów.

 

Dużo tego, wiem, ale nie może być inaczej. Taka jest rzeczywistość, jeżeli chcemy być jak najbliższym prawdy zielarzem. I jeśli już mówimy o prawdzie, to prawda jest taka, że alkohol jest przeznaczony do mikstur, nie do picia!

 

Smacznych orchiańskich preparatów życzy druid mrufon.

 

 

Autor: Mrufon

 

 

(c) Tawerna RPG 2000-2004, GFX by Kazzek, HTML by Darky