Świątynia (Korytarz)
Krok w przód milowym butem
Rząd kamiennych oczu spogląda
Na tego, który z serca kikutem
Do tej cnotliwej izby zagląda
Ściany marmuru złoty pył szlifuje
Linie marzeń surrealistycznych
Głaszcze, szepce, pieszczotliwie całuje
Tańcując poezję słów mistycznych
Po platynie ziemię ścielącą
Pełźnie zefir złotego łańcucha
Szepty i głosy myśli mącą
Wzmacniają, leczą słabego ducha
A na końcu próg niewzruszony
O białolistnych różach wyrośniętych
Gdzie kamień podstawy skruszony
Zarasta lasem lilii pięknych
Autor: Zguba
|