Laurie Lantar
Laurie Lantar to grupa muzyków, dość popularnych zwłaszcza wśród młodzieży ze względu na nowoczesny repertuar. Grają na kilku bębnach i trzech lutniach, z czego jedna - magiczna - ma bardzo wysoki dźwięk i brzmi długo. Druga wydaje dźwięki bardzo niskie. Jej członkowie to Avanier (wokalista), Omaryo (lutnia solowa), Hiluvarye (lutnia basowa), Oromardi (perkusja) i Calaciryo (lutnia... eee, elektryczna?). Mają jednak również drugie oblicze... w rzeczywistości są grupą zawodowych morderców, niezwykle sprawnych w swoim fachu i słynących z tego, ze robotę odwalają zawsze na czysto. Żadnych śladów, żadnego rozgłosu.
Avanier jest półelfem, który gdy kapela występuje - śpiewa, a gdy wykonują zlecenie - morduje z zimną krwią i gołymi rękami. Pochodzenie i powiązania Avaniera nie są znane nikomu. Ma długie czarne włosy i lodowate, ciemnonioebieskie oczy. Jest dość wysoki, raczej chudy, lecz silniejszy niż wygląda. Kamienna twarz nie wyraża żadnych uczuć, choć zdarza mu się uśmiechnąć po udanym występie.
Omaryo to człowiek z wielkiego miasta. To on wykonuje rozpoznanie terenu - gdzie można zagrać... i gdzie znaleźć ofiarę. W akcji posługuje się długim mieczem. Jest specjalistą od anatomii - potrafi zadać śmiertelny cios nie rozlewając ani kropli krwi i nie wydając najmniejszego dźwięku. Nieco niższy i mocniej zbudowany od Avaniera, ma dość krótkie, kasztanowe włosy, piwne oczy i niezmiennie szyderczy wyraz twarzy.
Hiluvarye to czystej krwi elf. Specjalista od lutni basowej (na scenie) oraz wszelkich noży i sztyletów (w akcji). Ponadto pełni funkcję cyrulika w drużynie - doskonale i fachowo opatruje rany, wyciąga z ran strzały itd. Ma blond włosy do ramion, zasłaniające oczy stalowego koloru. Bardzo wysoki i chudy jak kościotrup, którego zresztą przywodzi na myśl jego twarz.
Oromardi grający na perkusji jest gnomem. Ma niezwykle zwinne ręce oraz doskonałe oko, posługuje się niezwykle skutecznie bronią miotaną. Zawsze ma przy sobie małą buławę. Jest także drużynowym alchemikiem, jego specjalnością są trucizny. Destyluje także środki odurzające, którymi kapela raczy się przed występami. Strzyże się na łyso, ale nosi długie wąsy i kozią bródkę.
Elfka Calaciryo, mistrzyni zaklętej lutni o wysokich rejestrach, wspiera drużynę w akcji za pomocą czarów. Specjalizuje się w iluzjach, do perfekcji opanowała także czar dezintegracji, co przydaje się do zacierania śladów. Załatwia też wszystkie sprawy wymagające siły przekonywania, gdyż jej urokowi mało który mężczyzna może się oprzeć... Jest wysoka i kształtna, ma czarne włosy do pasa oraz wielkie, lśniące, zielone oczy.
Wszyscy ubierają się na czarno i noszą złote emblematy kapeli - trzy skrzyżowane miecze w okręgu. Nie maskują się, gdyż nierozpoznawalność zapewnia im iluzyjna magia Calaciryo. Prywatnie nie stronią od wszelkiego rodzaju używek, ale nigdy przed akcją. W dalekie podróże jeżdżą wozem nakrytym czarnym płótnem z emblematem grupy, zaprzęgniętym w czarne rumaki. Nie obnoszą się z bronią, choć jest z czym - najszlachetniejszy, bezcenny oręż z warsztatów i kuźni mistrzów w swym fachu. Nigdy nawet nie skojarzono ich z dokonanym zabójstwem, co daje pojęcie o ich niezrównanym mistrzostwie. Ich usługi mają jednak swoją cenę - za jakość trzeba płacić, i to wcale nie małe sumy. Nie mają skrupułów ani sumienia, lecz nigdy nie zabijają z pobudek osobistych ani osób, za które im nie zapłacono.
Wszelkie podobieństwo do jakiejkolwiek kapeli rockowej lub metalowej jest czysto przypadkowe.
Autor: Carrabin
|