Na Molocha sposobów kilka
Niedawno byłem na konwencie Wizkon 2004. Jak na każdym innym - tam również odbyło się wiele prelekcji. Temat jednej z nich zgadza się mniej więcej z tytułem tego tekstu. Na dyskusji, która się wtedy toczyła uczestnicy debatowali nad tym czy jest jakiś sposób na zniszczenie Molocha, a jeśli tak to jak duże ma szanse powodzenia. Pomysłów było całkiem sporo i te, które zapamiętałem przedstawiam poniżej.
Najbardziej oczywisty sposób to użycie głowic nuklearnych. Niestety jest on prosty do wykonania tylko w teorii. Najpierw trzeba zdobyć owe głowice, co już samo w sobie jest cholernie trudne. Takie rzeczy nie leżą sobie przy byle drodze. Czasami można zasłyszeć plotki o tym, że pustynia kryje gdzieś silosy z pociskami balistycznymi, jednak ile jest w tym prawdy i gdzie dokładnie znajdują się te pociski nikt już nie mówi. Nawet, jeśli jakimś cudem udałoby się odnaleźć sprawną bombę atomową pozostaje jeszcze problem użycia jej. Nie jest to tak łatwe jak zapalenie zapałki. Potrzeba do tego specjalistycznej wiedzy. Spotkanie kogoś, kto ją posiada również jest dużym problemem. Gdyby to również się udało, jak mówi znane przysłowie, "jedna jaskółka wiosny nie czyni", jedna bomba dla Molocha to niewielki problem. No dobra ułatwiamy zadanie - mamy 15 pocisków balistycznych z głowicami nuklearnymi gotowych do odpalenia prosto w Molocha. Pozostaje tylko naciśnięcie przycisku. "Klik" i poszły. I co? Pamiętacie, co było 30 lat temu. Drugi raz to tego raczej już byśmy nie przeżyli. Całe świństwo, które uwolniłoby się do atmosfery po tych fajerwerkach na pewno nie pozwoliłoby się nam cieszyć zwycięstwem. Przejdźmy dalej...
Atak informatyczny. Wiadomo nam... nie, może inaczej - przypuszczamy, że Moloch to tak naprawdę kilka samodzielnych systemów, które być może nawet czasami walczą ze sobą. Przypuszczenia takie wysnuwamy na podstawie obserwacji działań maszyn. Otóż czasami zdarza się, że decyzje przez nie podejmowane są całkowicie nieprzewidywalne. Np. kilka razy zdarzyło się, że roboty bojowe prowadziły pełną sukcesów ofensywę, by nagle ni z tego ni z owego wycofać się. Niektórzy tłumaczą takie zachowanie w inny sposób, niemniej większość "specjalistów" jest zdania, że Bestia jest sterowana przez kilka programów. Jeśli udałoby się komuś włamać do jej sieci mógłby nieźle tam namieszać. Taki atak mógłby się nawet okazać silniejszym od ataku nuklearnego. Guru informatyczne, które by tego dokonało mogłoby zapuścić w sieć wirusy, zmodyfikować programy w niej działające lub podszyć się pod któryś z głównych systemów sterujących. Miałby wtedy wielkie możliwości: obrócenie maszyn przeciwko sobie, zatrzymanie produkcji w fabrykach, wyłączenie systemów obronnych to tylko mała część tego, co mógłby zrobić. Jak zawsze tak i tu pojawia się kilka problemów. Po pierwsze maszyny są o wiele bardziej zaawansowane od komputerów posiadanych przez ludzi. Atak informatyków na Molocha wyglądałby mniej więcej tak jak rąbanie drzewa zapałką. Ponadto trzeba posiadać niesamowite umiejętności, aby w ogóle brać się za coś takiego. Osobników posiadających takowe raczej nie jest zbyt dużo. Niemniej niewielkie są szanse na powodzenie takiego ataku. Ale może jest gdzieś w systemach zabezpieczeń luka, którą można by wykorzystać...
Innym sposobem na zniszczenie Molocha jest atak spod ziemi. Wiadomo nam, że inteligentne szczury mają całą sieć tuneli w pobliżu Bestii. Jeśli udałoby się z nimi jakoś dogadać może pozwoliłyby nam wykorzystać ich siedliska do ominięcia umocnień maszyn i dostania się do najsłabiej bronionych, a jednocześnie jej kluczowych punktów. Atak na nie byłby niezwykle łatwy, a jeśli by się powiódł, byłby to cholernie mocny cios dla Molocha, możliwe nawet, że równałby się jego unicestwieniu. Jak to zawsze tak i tu jest parę "ale". Po pierwsze to dogadanie się ze szczurami samo w sobie stanowi trudny orzech do zgryzienia. Nie stoją oni po stronie maszyn, ba nawet z nimi zawzięcie walczą. Niestety podobny stosunek mają do ludzi, więc jest to spory problem. Jeśli nawet pertraktacje udałyby się pozostaje jeszcze kwestia tego jak daleko pod Molochem sięgają ich tunele oraz co jest nad nimi na powierzchni.
Można również spróbować "odłączenia" części Molocha i wykorzystania jej do walki z nim. Polegałoby to na zniszczeniu wąskiego pasa umocnień, atakując w głąb Bestii. W ten sposób powstałby "wycinek", nad którym należałoby przejąć kontrolę i wykorzystać do walki. Przeprowadzenie takiej akcji jest o tyle trudne, że ciągle się cofamy. Nie damy rady zdobyć miasteczka zajętego przez maszyny, a co dopiero mówić o zniszczeniu kilku tysięcy kilometrów kwadratowych obiektów militarnych.
A słyszeliście, że spora część terenu na którym leży Moloch jest aktywna sejsmicznie? Otóż specjaliści od takich spraw twierdzą, że jeśliby wywołać odpowiednio silną eksplozję pod Bestią wywołałoby to tąpnięcie. Olbrzymie połacie terenu obsunęłyby się i zapadły niszcząc wiele instalacji obronnych maszyn. Problem stanowi w tym przypadku wywołanie takiej eksplozji (trzeba by zdetonować przynajmniej bombę jądrową, a jak wiadomo z nimi nie jest tak ławo w dzisiejszym świecie) oraz dostanie się "pod" Molocha.
Zapewne są jeszcze inne równie "łatwe" sposoby likwidacji Bestii. Jednak wymyślenie ich pozostawiam Wam.
Na koniec owej prelekcji wszyscy doszli do niezbyt optymistycznej konkluzji. Każdy z pomysłów na pokonanie Molocha jest właściwie z góry skazany na niepowodzenie. Na przeszkodzie do urzeczywistnienia któregoś z nich stoi zbyt wiele. Nie przeszkadza to jednak w daniu graczom złudnych nadziei i wciągnięciu ich w heroiczną kampanię, w której będą starali się pokonać maszyny. Na koniec prawdopodobnie ich postacie poniosą śmierć, jednak przygody, które wcześniej przeżyją przyniosą im dużo dobrej zabawy.
Autor: Azak'ak Azakar'ak Zorazak
|