6 lat w branży cRPG

 

Komputerowe gry roleplaying nie są najpopularniejszym gatunkiem. Ci, którzy ich nie kochają przeważnie pogardzają nimi, dlatego ludzie typu np. ja mają sporo kłopotów ze znalezieniem kogoś, z kim mógłbym rozsądnie o nich pogadać. Mam nadzieję, że jeśli znasz kogoś, kto ich nie docenia, któraś z tych gier przekona go, że to naprawdę szlachetny gatunek.

 

Oczywiście wszystkie moje oceny są jak najbardziej subiektywne i absolutnie nikt nie musi się z nimi zgadzać (kolejność gier w poszczególnych latach trochę przypadkowa).
PS. Od 2000 roku zaczynam pisać także o rozczarowaniach roku.
PPS. Jeżeli po tytule jakiejś gry znajduje się w nawiasie CDA, to znaczy, że ta gra była dołączona kiedyś do tego magazynu.
PPPS. Jeżeli coś ważnego w 98 lub 99 pominąłem to wybaczcie, ale wtedy jeszcze w erpegach zbytnio nie siedziałem.
PPPPS. Pomijam wszystkie japońskie rolpleje, bo to konwersje z konsoli, a nie pełnoprawne tytuły na blaszka.

 

1998

 

Bez obfitości, ale to były dopiero początki dobrych czasów dla cRPG. Mimo tego, gry, które się ukazały w zupełności wystarczały, aby bawić się nimi przez cały rok.

 

Baldur's Gate
Gra-legenda, po dziś dzień popularna i po dzień dzisiejszy do kupienia, co w branży komputerowej zdarza się bardzo rzadko. Co ja mam pisać, każdy na pewno ten tytuł zna. Oparty na drugiej edycji (A)D&D "wskrzesił" gatunek, pokazał, że tego typu gra może być sukcesem komercyjnym. Tej gry dotyczy też jedna z pierwszych polskich lokalizacji, genialnie wykonanej przez CD Project.

 

Fallout 2 (CDA)
Hmmm... postnuklearny rolplej, przez wielu uznawany za najlepszą grę tego gatunku wszechczasów. Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale i tak Fallout był i ciągle jest wielki. Więcej pisać nie wypada.

 

Might & Magic VI
Skok w trójwymiar dobrze zrobił tej serii. Jeszcze większy świat, ciekawsza fabuła i całe mnóstwo postaci, zadań, przedmiotów. Przez wielu fachowców uznana za najlepszą grę z serii.

 

1999

 

Sytuacja podobna, jak w roku poprzednim, tyle, że bez większych hitów i ciężko powiedzieć, aby te gry wystarczyły na 365 dni.

 

Opowieści z Wybrzeża Mieczy
Znakomite rozszerzenie do BG. Nie naruszało głównych wątków, a w bardzo sensowny sposób dodawało nowe. Nowi przeciwnicy, przedmioty, questy - czego chcieć więcej?

 

Might & Magic VII
Więcej tego samego, tyle, że w lepszej formie. Więcej komentarza nie trzeba.

 

Return to Kondor
Nigdy w tą grę nie grałem, ale ponoć spory hicior, kontynuacja jakiejś pozycji z przed lat. Oldschoolowy klimat też robi swoje.

 

Darkstone
Świetny hack & slach, którego największa wadą jest to, że pojawił się po Diablo. Doskonała (jak na tamte czasy) grafika i przykuwająca do monitora grywalność to niepodważalne atuty tej pozycji.

 

Revenant (CDA)
Kolejny action-cRPG, który nie był tylko klonem Diablo. Gra była mocno zręcznościowa (choćby system uników), ale nie ujmowało to jej urokowi. Z czystym sumieniem polecam.

 

System Shock 2
Mroczna, klimatyczna, straszna gierka łącząca elementy cRPG, survival horroru i FPSa. Co tu dużo pisać: dziesiątka w CDA chyba o czymś świadczy.

 

2000

 

Chyba najlepszy rok w historii cRPG. Tyle ciekawych tytułów, że można by z powodzeniem obdzielić kilka lat! Wtedy też ukazały się także największe hity, znajdujące się w ścisłej czołówce gier roleplaying wszechczasów.

 

Planescape: Torment
Gra, która budziła skrajne uczucia. Przez jednych uznawana za arcydzieło, innych zrażała koniecznością czytania ogromnych ilości tekstu. Nie zmienia to faktu, że gra jest bardzo mądra i porusza wartości tak często pomijane przez producentów gier.

 

Demise
Nie był to przebój komercyjny, ale baaardzo długa gra w starym stylu. Nieco archaiczna pod względem wykonania, ale wprost uzależniająca. Jednak tylko dla fanów oldschoolowych cRPGów.

 

Ultima IX
Ostatnia już część wspaniałej opowieści. Naładowana błędami, ale mimo wszystko znakomicie zwięczająca sagę. Charakterystyczna interaktywność świata i tym razem grafika 3D. Zarówno dla nowicjuszy, jak i starych erpegowych wyjadaczy.

 

Nox
Jedna z większych niespodzianek roku - tytuł Westwoodu zyskał spore grono fanów. Był to zręcznościowy rolplej w stylu Diablo, tyle, że rozszerzony o kilka całkiem niezłych pomysłów i niezłą fabułę. Jedną z przyczyn jego sukcesu było na pewno to, że ukazał się przed Diablo 2.

 

Diablo 2
W czerwcu, po wielu trudach i cierpieniach (graczy rzecz jasna) ukazała się najbardziej oczekiwana gra roku. Niby to nie prawdziwy cRPG, ale przez wielu zaliczana jest to tego gatunku. Głównie rządzi tutaj rozwój postaci, generowany losowo świat i przedmioty. Co ja tu będę pisał, Diablo 2 to dzięki wspaniałemu trybowi multiplayer (na zamkniętych serwerach Battlenetu) chyba najbardziej "żywotna" gra w historii (drugie miejsce dla HoMM3). Po czterech latach ciągle znajduje się w czołówce najpopularniejszych gier sieciowych. A to coś znaczy.

 

Might & Magic VIII
Niektórym ta gra nawet się podobała, ale duża część graczy (słusznie) zarzucała jej wtórności i brak inwencji autorów. Przyjemnie się gra, jednak części 7 i 8 prawie się nie różnią.

 

Icewind Dale
Z założenia miał być konkurentem dla Diablo 2, ale to była zupełnie inna gra. Oparta na silniku BG i tym samym systemie fabularnym przeniosła graczy na mroźną północ Fearunu. IWD nastawiony był przede wszystkim na walkę, ale zacznie mniej zręcznościową niż w np. Noxie. Duże grono zwolenników zyskała sobie przez to swobodne podejście do tematu i ogólnie pojętą grywalność.

 

Wizards & Warriors (CDA)
Standardowy do bólu, ale fajny staroszkolny rolplej. Nie ma sensu pisać nic więcej, bo i tak wszyscy wiemy, jak takie gry wyglądają.

 

Deus Ex (CDA)
Mimo, że na pierwszy rzut oka to zwykły FPS, to jakże mylne złudzenie rozwiewają pierwsze chwile grania. Swoboda to cecha rozpoznawcza Deusa. Każdy napotkany problem można rozwiązać na kilka sposobów, do tego ponury cyberpunktowy klimat i ciekawa fabuła.

 

Vampire the Masquarade: Redemption (CDA)
Pozycja bazująca na popularnym systemie fabularnym opowiada mroczną historię łowcy wampirów, który sam stał się jednym ze ściganych przez siebie stworzeń. Więcej action niż cRPG, ale naprawdę warto zagrać.

 

Baldur's Gate 2
Sequel kultowej gry cRPG i jednocześnie najlepsza kontynuacja, jaką dane mi było zobaczyć: przebudowany klimat, podwyższony poziom trudności, setki nowych umiejętności, czarów, a także postaci, questów i wrogów. Do tego dochodzi możliwość importu bohatera z pierwszych Wrót Baldura i naprawdę długi czas potrzebny na pomyślne ukończenie gry (z wykonanymi wszystkimi zadaniami to ponad 300 godzin!)

 

Gra roku: Baldur's Gate 2

 

Rozczarowanie roku: Konung: Legenda Północy
Świetnie zapowiadający się tytuł, który doczekał się kiepskiej realizacji. Szkoda, bo gdyby produkt był bardziej dopracowany, mógłby stać się łakomym kąskiem dla każdego fana cRPG. A tak? Zero grywalności.

 

2001

 

Po takiej ilości hitów w roku poprzednim trudno było oczekiwać, że ten rok będzie podobny. I faktycznie, ciekawych, złożonych tytułów jak na lekarstwo. Za to ukazało się kilka naprawdę dobrych dodatków do zeszłorocznych tytułów i parę niezłych zręcznościowych erpegów.

 

Arcanum
Bezdyskusyjnie gra roku w kategorii cRPG. Troika Games wspaniale połączyła świat fantasy z XIX wieczną techniką. Żywy i duży świat, mnóstwo zadań pobocznych to standard w tego typu grach. Do tego fabuła, nieliniowość i długi czas grania. I bardzo ciekawe uniwersum.

 

Fallout Tactics
Trzecia część kultowej gry nie okazała się wyczekiwanym Falloutem 3, ale taktycznym erpegiem. Jako pogromca mutantów musimy wypełnić ok. 20 misji. Walka w czasie rzeczywistym, bądź turowa. Mimo, że gra jest bardzo przyjemna i wciągająca, to pozostawia pewien niedosyt - to nie jest to na co wszyscy czekaliśmy.

 

Evil Islands
Nie za bardzo znam tę grę, ale recenzje zbierała pochlebne i zalicza się do czołówki rolplejów tego roku. Rozgrywka w stylu action-cRPG, ale posiadająca mnóstwo ciekawych rozwiązań, bez powielania jakichkolwiek schematów znanych z innych gier tego typu.

 

Summoner
Jak można się domyślić głównym bohaterem tej gry jest oczywiście mag-przywoływacz, tytułowy summoner. Standardowy, zręcznościowy cRPG z ciekawą fabułą. Dziś prawie nikt już o nim nie pamięta.

 

Throne of Darkness
Miał być konkurencją dla Diablo 2, niestety stał się "jedynie" solidną pozycją, w którą można z przyjemnością "popykać". Chyba największym atutem gry jest jej dalekowschodni klimat - czegoś takiego wśród cRPG jeszcze chyba nie było. Chociażby dla niego warto zapoznać się z tą grą.

 

Baldur's Gate 2: Thorne of Bhaal
Ta gra przed wydaniem części drugiej miała się nazywać BG3 i byś pięknym zwieńczeniem sagi. Może i to nie jest sequel, ale kończy sagę w sposób mistrzowski. Trzy kolejne rozdziały opowieści o dziecku Baala, podwyższony poziom trudności (i bardzo dobrze!), standardowe, "dodatkowe" nowości (przedmioty, postacie, wrogowie) i doprawdy epickie bitwy. Jak dla mnie dodatek wszechczasów.

 

Diablo 2: Lord of the Destruction Również doskonały add-on, przez niektórych ceniony nawet wyżej niż Tron Baala. Paradoksalnie w obu tych tytułach występuje Baal - w BG jako ojciec głównego bohatera, tutaj jako główny, zły boss - Pan Zniszczenia. Dodatek wprowadza V akt gry, dwie nowe postacie (Druid i Zabójczyni) i mnóstwo drobnych usprawnień. Dla posiadaczy podstawowej wersji oczywiście obowiązek.

 

Icewind Dale: Heart of Winter
Dodatek przedstawia całkiem nową (krótszą oczywiście) historię, w którą tym razem zamieszany jest Smok. Fabuła to tylko pretekst to wielkiej rzeźni, którą urządzać będą nasi bohaterowie wrażym potworom. Nic odkrywczego, ale gra się także przyjemnie. Rzecz jasna przybyło przedmiotów i czarów, także zupełnie nowych przeciwników, ale największą atrakcją jest chyba możliwość osiągnięcia 30 poziomu doświadczenia. Wtedy dopiero zaczyna się jazda. Podsumowując: dobry dodatek do bardzo dobrej gry.

 

Gra roku: Arcanum

Rozczarowanie roku: Pool of Radiance 2
Kontynuacja starego przeboju miała stać się hitem tej wielkości, co poprzedniczka. Niestety programiści spaprali robotę i dostaliśmy niedorobionego gniota. Porażka w każdym calu.

 

2002

 

Ten rok, mimo tego, że dla komputerowych rolplejowców był świetny i rozpoczął nową generację cRPG, zamknął erę gier typu BG i z tego powodu był to dość smutny okres. Cóż, umarł król, niech żyje król, jak to mawiają.

 

Icewind Dale 2
Pożegnanie z graczami firmy Black Island (oddziału Interplay), a zarazem ostatnia gra wykorzystująca silnik Infintry. Tym razem oparta na trzeciej edycji D&D była uczciwą porcją rozrywki, ale niczym więcej. Żadnych rewolucyjnych nowości, żadnych przełomów (czego w końcu oczekiwać od kontynuacji?), mimo to wciągała, niektórych fascynowała (vide Jarlaxle).

 

Neverwinter Nights
Zastanawiałem się, czy nie przyznać tej grze tytułu rozczarowania roku. Dlaczego? Bo to jest prawie Diablo w 3D! Owszem, nie mam nic przeciwko action-cRPG, ale nie takiej formy oczekiwano po rzekomym następcy Baldur's Gate. Gdyby nie rozbudowany tryb multi (człowiek Mistrzem Gry!) i świetny edytor nie wahałbym się sekundy nad przyznaniem tego mało zaszczytnego miana. Jeżeli masz dobry dostęp do sieci to polecam, w przeciwnym wypadku kupowanie tej gry nie ma sensu.

 

Dungeon Siege
Wspaniałe grafika, fenomenalna muzyka i bardzo wysoka grywalność. Do tego prościutkie zasady (maksymalna sieczka) i spójny świat i mamy obraz DSa. Fakt gra uzależniała, ale jak dowolny inny cRPG nie miała żadnej głębi. Gracz tylko decydował, czy postać ma walczyć czarami, żelastwem czy magią, ubierał bohaterów, w krytycznych momentach wydawał polecenie wypicia soczku, ewentualnie wskazywał cel ataku. To wszystko, resztą zajmowali się bohaterowie. Aha. Dungeon Siege to pierwsza gra zręcznościowa z elementami cRPG, w której możemy mieć osła, który będzie nosił za nas zbędne przedmioty. Bardzo ciekawe rozwiązanie.

 

Wizardy 8
Click! przyznał tej pozycji tytuł gry roku w kategorii cRPG, ale oczywiście nie zgadzam się z nimi. Nie podoba mi się połączenie fantasy i sience-fiction zawarte w tej grze. Pod względem merytorycznym jest to jednak produkcja co najmniej bardzo dobra - mnóstwo zdolności, ścieżek karier bohaterów, wiele questów, ciekawa fabuła. Także wykonanie stoi na wysokim poziomie. Ta gra nie ma jednak uroku, który pozwoliłby na zachwycanie się nią nie tylko wąskiej grupie graczy. Ale spróbuj, może właśnie do niej należysz?

 

Morrowind
Trzecia część cyklu The Elder Scrolls. Morrowinda można określić jednym, bardzo krótkim i treściwym zdaniem - jest wielki. Można grać tygodniami i ani trochę nie przybliżyć się do zakończenia gry. Siadaj do gry tylko, gdy masz dużo wolnego czasu.

 

Ghotic
Gracze-rolplejowcy zawsze cenili swobodę działania w swoich ulubionych grach. Pod tym względem Ghotic powinien spełnić ich oczekiwania. Chodzisz, gdzie chcesz, gadasz, z kim chcesz itp. Bardzo prosty system rozwoju postaci i schrzanione sterowanie to już się nam nie podoba, ale gra jako całość jest całkiem strawna. Ciekawy, lecz niedopracowany tytuł.

 

Divine Divinity
Mixy są ostatnio (dwa lata temu:)) w modzie. Ktoś dość inteligentny wpadł na pomysł, żeby połączyć Diablo z Baldur's Gate i doprawić Ultimą. I co wyszło? Divine Divinity. Trochę zabugowana, ale to wszystko można znieść. Gorzej z muzyką, która absolutnie mi nie pasuje. Ale co tam, najważniejsze są jej zalety - ogromny świat, wiele questów, możliwość wykonywania ich na różne sposoby, prawdziwa nieliniowości, wolność w rozwoju postaci. Dla mnie gra roku.

 

Gra roku: Divine Divinity

 

Rozczarowanie roku: Might & Magic IX
Kolejna część kultowej serii była robiona, taj jak poprzedniczka, niestety "na szybko". Niedorobiona - tak najkrócej można ją określić, do tego nużącą. Szkoda, tak kiepska gra na pewno przyczyniła się do upadku 3DO.

 

2003

 

Dobry rok, ale niestety bez gry, która by (przynajmniej mnie) fascynowała. O (bardzo) dobrej grze cRPG powinno chcieć się pisać - poradniki, spisy, solucje itp. Ani Ghotic 2, ani KotOR nie spełniają dla mnie tego warunku.

 

Ghotic 2
Nasi sąsiedzi zza Odry wzięli sobie do serca uwagi recenzentów i fanów i znacznie udoskonalili swój poprzedni produkt - Ghotic. W sequelu, którego wydarzenia dzieją się tuż po zakończeniu części pierwszej poprawiono sterowanie, zoptymalizowano kod (gra nie potrzebuje już takiego kombajnu), zwiększono świat. A swoboda pozostała. Znakomity tytuł.

 

Star Wars: Knights of the Old Republic
Ta gra jest tak dobra, jak długi jest jej tytuł :). Poza tym to pierwszy cRPG osadzony w realiach Gwiezdnych Wojen i chyba najlepsza gra tego uniwersum. Producenci firma Bio Ware, chyba przyzwyczajona do D&D użyła części tego systemu także w tej grze (tworzenie postaci, cechy), co korzystnie na nią wpłynęło. Podczas gry wcielamy się w gościa (gościówkę), który zostaje Jedi, może także wybierać między Jasną, a Ciemną stroną Mocy. Świat jest wielki, a ta pozycja wystarcza na wiele tygodni, ale podejrzewam, że mało kto poprzestanie na jednym przejściu gry.

 

Temple of Elemental Evil
Jeżeli jakiemuś fabularnemu, zatwardziałemu rolplejowcowi miałbym pokazać jakąś grę, która mogłaby go przekonać do cRPG nie wahałbym się ani sekundy - ToEE. Pierwsza gra komputerowa osadzona w dość mrocznym świcie Greyhawk stara się jak najwierniej oddawać złożoność, prawdziwych fabularnych sesji. Przez to gra jest mało dynamiczna, co może zrazić maniaków diablopodobnych pseudoerpegów. Dla ludzi lubiących dobre cRPG i tak ta gra jest "must have".

 

Mistmare
Przyzwoita gra, ale żaden hit. Po brzegi naładowana błędami (na szczęście przeważnie mało lub średnio uciążliwymi), lecz dość ciekawa gierka. Historia toczy się w alternatywnej wersji średniowiecza, wcielamy się w postać młodego inkwizytora, który musi wyplenić zło maści wszelakiej :). No, może troszkę upraszczam. Atutami Mistmare są na pewno: świetny design miast i ciekawy system walki. Warto chociażby zobaczyć.

 

Arx Fatalis
Czym byłby cały rok bez chociażby jednego, oldschollowego cRPG? Niczym, ale na szczęście honor roku 2003 ratuje Arx Fatalis. Ciekawa, lecz nie bezbłędna pozycja. W oczy rzuca się innowacyjny system rzucania czarów i bardzo dobra fabuła.

 

Neverwinter Nights: Shadows of Undertide
Pierwszy dodatek do NWN. Nowe klasy, czary, umiejętności i przede wszystkim nowa, tym razem naprawdę dobra przygoda dla jednego gracza. Dla fanów NWN obowiązek.

 

Morrowind: Tribunal
Będę się już wielokrotnie powtarzał, ale napiszę to jeszcze raz: więcej przedmiotów, questów, czarów, nowy kawał świata. Nic odkrywczego.

 

Morrowind: Bloodmoon
To samo, co powyżej.

 

Gra roku: Ghotic 2

 

Rozczarowanie roku: Lionheart
Ze wszystkich dotychczasowych rozczarowań, to jest dla mnie najboleśniejsze. Gra oznaczona jest logo Black Island, ale stworzyła ją firma Reflexive, miała być Falloutem świata fantasy. Kilka ciekawych pomysłów zostało zaprzepaszczonych przez liniowość, absurdalny poziom trudności (za szybkie tempo!) i koncepcję gry - jak to określił gem z CDA "marny i wyraźnie nieskończony klon Diablo".

 

2004

 

No i jesteśmy w teraźniejszości. Na razie zbytniego dobrobytu nie ma, ale zapowiedzi są całkiem interesujące.

 

Sacred
Nieliniowy hack & slash z bardzo dobrą oprawą A/V, wielkim światem i szóstką odmiennych bohaterów (Wampirzyca rulez!). Dodatkową atrakcją jest możliwość zakupu rumaka i walki/ podróżowania na nim. Polecam tę grę nawet fanom FPS, naprawdę jest bardzo dobra - powinna spodobać się wszystkim.

 

Spellforce Połączenie RTS i cRPG wyszło całkiem ciekawie. Nas interesują te drugie elementy - nie jest to nic szczególnego - chodzona młócka, ale ładna grafika, niezła muzyka i brak monotonni (część erteesowa) sprawiają, że chce się grać.

 

Neverwinter Nights: Hordes of Underdark
Drugie rozszerzenie jest jeszcze lepsze niż pierwsze (a od podstawowej wersji to już w ogóle). Możliwość osiągnięcia 40 poziomu i standardowa garść nowości - wzorowy add-on.

 

Beyond Divinity
"Niepełnoprawna" (oficjalnie będzie to DD 2) kontynuacja Divine Divinity, przeniesiona w trójwymiar i mocno skomplikowana. Obje te zmiany wyraźne nie służą grze, ale zastosowano tutaj także ciekawe rozwiązanie głównych bohaterów - sługi dobra i zła, którzy zostali związani magicznym paktem.

 

Gra półrocza: Sacred

 

Rozczarowanie półrocza: hmm... na razie mnie ma

 

 

Autor: Phoenix

 

 

(c) Tawerna RPG 2000-2004, GFX by Kazzek, HTML by Darky