O międzynarodowości...

 

Jak zapewne co uważniejsi z Was zauważyli, w zeszłym numerze to ja - wbrew woli oczywiście - musiałem napisać wstępniak do Tawerny. Cóż - było, minęło - jednak wrażenie pozostało. Jakie wrażenie, zapytacie... otóż kilka osób zwróciło na to uwagę i niepotrzebnie się przejęło. Jednak chyba najwyższy czas trochę wyjaśnić...

 

O międzynarodowym charakterze Waszego ulubionego zinu świadczy fakt, że udaje nam się dotrzeć do takich miejsc, o którym konkurencji się nawet nie śniło. Dlatego powstał tajny projekt wysłania jednego z nas (nikt nie powiedział, że najmniej potrzebnego - ale to chyba wiadome, no nie?) jak najdalej się da w celu zdobycia informacji o rynku RPG w odległych krainach. Nasz wybór padł na Falkę (nie pytajcie dlaczego akurat na nią) i w dzisiejszym numerze będziecie mogli sami zobaczyć jakie wypociny przesłała ona do naszej wirtualnej redakcji.

 

Zagłębiając się w mrocznych zaułkach skąpanego w wiktoriańskiej mgle Londynu, nasza nieustraszona reporterka starała się znaleźć sklepy z grami fabularnymi. Jednak złośliwi bogowie losu i szczęścia jak zwykle sobie z niej zakpili... ale nie uprzedzajmy faktów - wszystko możecie przeczytać w wiadomym tekście.

 

Nie dajcie się jednak zwieść ostatniemu zdaniu, które napisała - zapewniam Was, że było już parę osób, które postarały się o to, aby Falka nie mogła za szybko wrócić do kraju. Jeden Andrzej Lepper w zupełności nam wystarczy... Nie ma się co jej spodziewać w najbliższym czasie!

 

 

Autor: BAZYL

 

PS. Wstępniak dedykowany jest oczywiście wiadomej osobie, która nawet będąc w Londynie to przeczyta i się wqrzy - specjalne info dla Falki - BAZYLe są złe ;)

 

 

(c) Tawerna RPG 2000-2004, GFX by Kazzek, HTML by Darky