'Pieprzony los kataryniarza'
XXI wiek, to czas gigantycznych konsorcjów finansowych i ciągłej walki z konkurencją i uciekającym czasem. Życie składa się z drogi do pracy i z powrotem, chwili wytchnienia i posiłku informacji, który serwuje wszystkim telewizja. Równie pożywnego jak cały ten goniący za pieniędzmi świat.
Polska - socjalistyczne przedmurze kapitalistycznej europy jest areną na której ścierają się wpływy dwóch antagonistycznych wizji politycznych. Z jednej strony bombardowana przez szukającą nowych rynków i zaplecz Unię Europejską, a z drugiej niepokojona przez próbującą utrzymać na niej swe jarzmo Wszechrosję, staje się areną walki samotnej jednostki z gigantem otaczającej ją rzeczywistości...
Robert jest zwykłym szarym facetem w średnim wieku. Nie ma specjalnych przyjaciół, z którymi mógłby utrzymywać jakieś bliższe kontakty, ma za to żonę, którą bardzo kocha. Nie ma za sobą znaczącej przeszłości, nie ma świetlanej przyszłości - mimo, iż jest najlepszym kataryniarzem w tym kraju - ma za to problem. Starzeje się.
Rafała A. Ziemkiewicza żadnemu miłośnikowi fantastyki nie trzeba przedstawiać - kiedyś nazwano by go człowiekiem renesansu - dziś zostańmy przy człowieku-orkiestrze. Pisarz, publicysta, krytyk, prezenter a nawet polityk - doprawdy trudno jest znaleźć zajęcie którego on nie wykonywał. A co ważniejsze: wszystko to robił dobrze i zostawało to wielokrotnie dostrzeżone przez innych. Podobnie było z tą książką.
"Pieprzony los kataryniarza" jest jedną z głośniejszych powieści w dorobku RAZa. Stało się tak za sprawą jednej z trzech nagród Zajdla, którą otrzymał. I prawdę mówiąc czytając ją długo zastanawiałem się, czy kiedyś - w 1995 roku był taki fatalny urodzaj na fantastykę, czy ja po prostu nie znam się na tym temacie. Teraz już wiem. Ale po kolei...
Autor w tej książce rzuca nas w szare życie szarego człowieka w szarej rzeczywistości. Ukazuje całą gamę banalnych z mojego młodego punktu widzenia problemów bohatera i przerzuca akcje z jednego końca Warszawy na drugi. Do zupełnie nie związanych ze sobą wydarzeń.
Są jednak takie pozycje książkowe, które należy przeczytać. Trwałem więc nadal. I kiedy moja konsternacja osiągnęła swoje apogeum wszystko zaczęło się łączyć. Mało tego. Zacząłem odnajdywać ścieżkę wśród przeczytanych już kart wiodącą mnie do rozwiązania problemu który pojawił się dalej. A ścieżką tą już nawet nie iść, ale chciało się biec!
Powieść ta - muszę to przyznać - na początku mnie nudziła. Jednak w miarę zagłębiania się w nią i wyjaśniania opisanych wcześniej wydarzeń nabierała świeżości i nowego blasku. Sprawiła, że zacząłem ją postrzegać jako prawdziwe arcydzieło gatunku. Jako pozycję zasługującą na nagrodę Zajdla.
Książka zachęca do refleksji, do zastanowienia się nad własnym życiem i osobistym systemem wartości. I choć to tylko fantastyka to jednak posiada ona pewną głębię, która sprawia, że należy ona do tych z najwyższej półki. Półki do której się wraca.
Nagle wszystko zaczyna mieć jakiś podtekst. Tropiąc zdawałoby się zwykłą sprawę, upadku firmy w której pracował, Robert odkrywa kolejne dna globalnej sieci World Netu. Kiedy dotrze już do samego końca i kiedy dowie się na czym naprawdę stoi ten świat zostanie postawiony przed wyborem, który zachwieje całym jego dotychczasowym życiem i ideałami. A kataryniarz musi wybrać - poglądy lub życie.
Taki jego pieprzony los...
Autor: BAZYL
|