"Shrek 2"
Jak to z kontynuacjami bywa, każdy wie. I dlatego większość z nas, gdy słyszy o kolejnej kontynuacji wielkiego hitu czy kultowego filmu, reaguje z niemałym przerażeniem. W końcu najczęściej jesteśmy najpierw zalewani zachwytami producentów - bo film robi kultowy reżyser, bo muzykę napisze geniusz, bo będzie najdłuższa scena walki na kije od mioteł - a to wszystko tylko po to, żeby w kinie zobaczyć gniota. I machina się kręci, pieniążki napływają. Trzeba przyznać, że w przypadku Shreka nie było aż takiego mydlenia oczu. Poprzednia część stawiała poprzeczkę bardzo wysoko, więc tu obawy były w pełni uzasadnione. Natomiast pierwsze opinie o filmie głosiły, że prześcignął oryginał. Teraz, kiedy już byłem w kinie i zobaczyłem Shreka 2, mogę powiedzieć, że tak nie jest. Natomiast z pełnym przekonaniem stwierdzam, że jest jego godnym następcą.
Wiemy, jak to jest w bajkach. Wszystko idzie według planu. Piękna królewna uwięziona w wieży, czekająca na swojego Księcia z Bajki. On ją uwalnia i żyją długo i szczęśliwie. Jest ciut gorzej, gdy nie wszystko pójdzie według planu i księżniczkę uratuje... na przykład osioł i ogr. Tak stało się w pierwszej części, teraz natomiast odczujemy konsekwencje tego zamieszania, a kilka osób będzie się starało, by wszystko doprowadzić do planowego stanu rzeczy. Na przykład ojciec księżniczki, Wróżka Chrzestna czy sam Książę z Bajki. Zapowiada się ciekawie? I jest ciekawie!
Shrek 2 to uczta dla kinomana - ilość aluzji i odniesień do innych filmów jest niesamowita. Co krok twórcy mrugają do nas z ekranu kadrami z różnych filmów, karykaturami różnych postaci i aluzjami wszelkiej maści. Oczywiście na tym się nie kończy. W filmie nie brakuje standardowych gagów sytuacyjnych i kapitalnych dialogów. Ozdobą w tym wszystkim jest postać Kota w Butach - osławiony jeszcze przed premierą, istotnie błyszczy w filmie. To trzeba zobaczyć.
Wykonanie jest, podobnie jak w poprzedniej części, świetne. Co więcej, tym razem miejsca, w których znajdują się bohaterowie, nie są sztucznie uproszczone i wyglądają bardzo przekonująco. Mimika i ruchy postaci są rewelacyjne. Kamera świetnie pracuje - sceny akcji są dynamiczne, w innych znowu doskonale oddany jest klimat - słowem wszystko tak, jak w porządnym, dobrze wyreżyserowanym filmie fabularnym.
Muzyka jest całkiem niezła, ale poza kawałkiem Accidentally in Love ustępuje pierwszej części. Chyba jedynym momentem, który mi się nie spodobał w drugiej części Shreka, była pierwsza piosenka Wróżki Chrzestnej. Na szczęście pod koniec filmu starsza pani zrehabilitowała się w pełni.
Mimo, że Shrek 2 to film animowany, nie powinno ulegać wątpliwości, że aktorstwo w tym filmie jest ważne. Na razie widziałem jedynie wersję anglojęzyczną i jestem zachwycony. Antonio Banderas, duet Eddie Murphy i Mike Myers, John Cleese oraz reszta ekipy dała z siebie wszystko. Mam nadzieję, że to samo będzie można powiedzieć o polskiej wersji językowej. Tu nie mam obaw względem sprawdzonych już panów Stuhra i Zamachowskiego. Przed Wojciechem Malajkatem stoi natomiast trudne zadanie.
Shrek 2 to bez wątpienia pozycja obowiązkowa dla każdego - młodego czy starego, wielbiciela bajek lub nie. Podobnie jak pierwsza część, jest filmem, który wszystkim powinien sprawić frajdę. Nie dziwnym jest zatem, że zanim zdążył zagościć na ekranach naszych kin, osiągnął status najbardziej kasowego filmu animowanego. A to dopiero początek podboju portfeli widzów. Ten film jest tego jednak absolutnie wart.
Plusy:
Kot w Butach
Humor, humor, humor
Minusy:
Pierwsza piosenka Wróżki Chrzestnej
Tytuł: "Shrek 2"
Reżyseria: Andrew Adamson, Kelly Asbury, Conrad Vernon
Scenariusz: David N. Weiss, Joe Stillman
muzyka: Harry Gregson-Williams
obsada: Eddie Murphy, Cameron Diaz, John Cleese, Mike Myers, Julie Andrews, Larry King, Conrad Vernon, Antonio Banderas, Rupert Everett, Jennifer Saunders
obsada (wersja polska): Zbigniew Zamachowski, Agnieszka Kunikowska, Wojciech Mann, Jerzy Stuhr, Wojciech Malajkat
Czas: 105 min.
Rok: 2004
Autor: Craven
|