Gildie, których nie znamy
Zawsze
się mówi tylko o gildii złodziei, gildii zabójców albo o pospolitych gildiach
kupieckich lub cechach kowali. A co z pozostałymi? Niektóre z nich są bardzo
nietypowe, ich działalność jest prawie niewidoczna - czasami z powodu
konieczności ukrywania się, czasami z powodów wynikających ze specyfiki pracy w
danej gildii. Jakich gildii nie znamy?
Gildia Kanalizacyjna
Wiele spośród dużych miast w światach fantasy posiada
własne kanalizacje. Pod miastem znajduje się sieć rur z brązu, żelaza, bądź
gliny, a także wiele kamiennych kanałów. Jednymi rurami płynie woda, innymi...
co innego. A ktoś przecież musi tam robić porządek. Ktoś musi to wszystko
czyścić. Spójrzmy jak ważną rolę kanały odgrywają w krewniaczkach eRPeGów -
grach komputerowych z gatunku cRPG. Czym byłyby te gry bez kanałów? Ileż
straciłoby Vivek (w Morrowindzie), gdyby nie można było w kanalizacjach
znajdować ważnych osób. O ile mniej kolorowe byłyby Wrota Baldura, gdyby nie
spotykało się band szalonych koboltów w kanałach pod maistem. A literatura?
Zapomniane kanały ściekowe pod pratchettowskim Ankh-Morpork, po których Marchewa
gonił właściciela Rusznica (w "Zbrojnych"). W "Nigdziebądź" Gaiman opisuje
Londyn Pod, którego część przecież (oprócz metra) zajmują także kanały. A
może powspominajmy te wszystkie sesje, w których woda chlapała spod butów biegnących
kanałami bohaterów. Wspomnijmy stada szczurów pierzchające spod nóg i okropny smród
wydzielany przez "produkcję uboczną" ogromnego, brudnego miasta. Ile sesji spędziliśmy na
uganianiu się za Skavenami lub innymi stworami z mrocznych, podmiejskich
kanałów?
A co
by się stało, gdyby nikt tych wszystkich literackich i prawdziwych kanałów
nie regulował, gdyby nikt ich nie oczyszczał? Aż strach się bać.
Po to właśnie książęta, królowie i baronowie powołują
specjalne gildie! Gildie, których członkowie są dumni z przynależności do nich i
z radością wykonują swoją pracę!
Praca ta nie należy do najprzyjemniejszych. Prawdę
mówiąc nie jest także zbyt bezpieczna. W niektórych miastach są przecież stada spasionych szczurów wielkości
kotów, a w innych, w WFRP, w kanalizacjach roi się od Skavenów.
Nie wspominając już o kryjówkach bandytów. Dlatego
gildia ta współpracuje dość ściśle z miejscową gildią złodziei, która zapewnia
kanalarzom spokój pracy w zamian za przysługi ukrycia ciał niewygodnych
świadków...
Gildia Żebraków
Na ulicach Imperium i wielu innych krain we
wszystkich światach fantasy roi się aż od żebraków. Wbrew pozorom większość z
nich zrzeszona jest w dość nietypowej gildii. W niektórych miastach zalicza się
Gildię Żebraków do Gildii Złodziei - i faktycznie - ma to jakieś swoje
potwierdzenie. Żebracy zajmują się zbieraniem informacji - nikt nie zwraca uwagi
na ludzi żebrzących na ulicy (żebrak może cały dzień siedzieć przed jakimś
budynkiem i obserwować wchodzących i wychodzących z niego ludzi nie zwracając
niczyjej uwagi). Żebracy mają różne metody pozyskiwania funduszy. Niektórzy z
nich są bardzo sprytnymi osobistościami. Oprócz starych i wypróbowanych technik,
takich jak "na weterana", "na ciężarną", czy "na sierotę" potrafią wymyślić swoje własne, ciekawe
i niepowtarzalne sposoby poruszania ludzkiego sumienia. W zamian za informacje gildia złodziei zapewnia żebrakom ochronę.
Można to nazwać pewnego rodzaju symbiozą. Ochrona może przejawiać się w różny
sposób: czy to przez przepłacanie straży miejskiej,
by przymykała oko na "zbyt nachalne" zaczepianie przechodniów, czy też bezpośrednio
zapewniając ochronę rzeczywistą i zemstę za mord na członkach gildii
żebraków.
Uważajcie więc na czujne oczy patrzące
spod obdartych i śmierdzących szmat. Nigdy nie wiadomo co mogą
zobaczyć...
Wydziały Specjalne Straży Miejskiej
Istnieją także miasta, w których korupcja nie wgryzła
się do trzewi. Istnieją aglomeracje, których władca nie jest spasionym amatorem
uczt zamkowych, lecz praworządnym człowiekiem przejmującym się losem poddanych.
Taki człowiek nie tylko nie pozwoli skorumpować swojej Straży Miejskiej, ale
powoła jej specjalne oddziały, które będą zajmowały się śledztwami na szeroką
skalę. Myślę, że można to nazwać pewnego rodzaju gildią. Te Wydziały otrzymują
potężne immunitety, prawo stawiania się przed władcą bez wezwania (i o każdej
porze dnia i nocy) i z reguły otrzymują glejty rewizyjne każdego budynku (jeżeli tylko poproszą o takie u króla).
Są szarą eminencją Straży Miejskiej. Zawsze skrywaną w cieniu ręką
sprawiedliwości...
Członkowie Wydziałów Specjalnych nie mogą liczyć na sławę - nie mogą
być rozpoznawani na ulicach. Często pracują także na pół etatu w
Straży Miejskiej, by zapewnić sobie alibi przed rodziną (oraz
ciekawskimi i plotkarskimi sąsiadkami), zawsze są sadzani przy biurkach - nigdy
podczas godzin pracy w Straży nie mogą wyjść na ulicę, nawet
na najprostszy obchód dzielnicy, nie mogą się pokazywać w mundurze (gildia żebraków
obserwuje i pamięta twarze Strażników...). Nikt nie może podejrzewać charakteru pracy członka
Wydziałów. To może doprowadzić człowieka do depresji... Tyle dobrego zrobiło się dla tego miasta, a po śmierci nikt nawet
nie urządzi pogrzebu z honorami, który przysługuje nawet zwykłemu dzielnicowemu
Straży...
Ta gildia w przeciwieństwie do dwóch poprzednich nie
ma powiązania z Gildią Złodziei, a nawet jest z nią w dokładnej opozycji (co
łatwo wywnioskować z charakteru pracy jej członków). To właśnie Wydziały mają zajmować się eliminacją, nie dających się
dosięgnąć zwykłym oddziałom Straży Miejskiej, przywódców Gildii Złodziei, którzy często mają
nieposzlakowaną opinię dobrych obywateli i zajmują w mieście wysokie
stanowiska. Ale nawet tacy ludzie mogą podczas przechadzki kanałami (oddział Straży
Miejskiej zajmujący się tą sprawą nie zainteresuje się oczywiście skąd wzięła
się taka osobistość w środku nocy w śmierdzącym kanale) najzwyczajniej w świecie
utonąć (ten sam oddział śledczy Straży - po otrzymaniu delikatnych aluzji od
przełożonych - nie zainteresuje się jak można utonąć w kanale o głębokości zaledwie jednego łokcia). A jako zapłata tylko
satysfakcja i poczucie dobrze wykonanego obowiązku... (poza zdecydowanie zbyt skromną
pensją).
Co myślicie o tych gildiach? Może są dziwne, zaskakujące i nietypowe,
ale umiejętnie wplecione w fabułę przygody (nie nadużywajmy dziwnych organizacji na naszych
sesjach, by przygoda nie straciła na realności) potrafią bardzo ją ubarwić. Nietypowe
gildie występują zarówno po stronie dobra, zła, a niektóre pozostają neutralne (najczęściej od klimatu systemu zależeć będzie, które mają
przewagę). Powodzenia w ich używaniu i dużo radości z gry
życzę!
Autor: Rallat
|