Kfiatki z sesji
*Sesja nr1*
Warhammer. Okolice Parawonu. Bohaterowie:
- Garrett Al'Adahn (Elf, Najemnik)
- TD (Tajemniczy Druid prowadzony przez MG).
MG: Dobra, idziecie sobie lasem i tak idziecie, idziecie, aż zauważacie, że zrobiło się ciemno i wypadało by się gdzieś przespać.
GAA: No fajnie to, ja się rozejrzę za jakąś jasknką, krzakami albo coś.
TD: (milczenie)
MG: [Dyskretny rzut kośćmi] No Garrett, szukając dogodnego miejsca na nocleg wlazłeś w norę wilków. Wszystkie 50 wilków rzuca się na ciebie.
GAA: 50?! W jednej norze?! Zgłupiałeś chyba.
MG: Milcz, takie są zasady.
GAA: Dobra, uciekam i włażę na drzewo razem z druidem.
MG: [Kolejny rzut kośćmi] Dobra udało ci się względnie bez bólu. Siedzicie w taki sposób: Ty na czubku gałęzi i za tobą TD. Co robisz?
GAA: Dobra, nie mam zamiaru spędzić nocy na drzewie. Wyjmuję kuszę i próbuję zastrzelić te wilki.
MG: [rzut na trafienie] HAHA, niestety krytyczne pudło, ale poczekaj [rzut kośćmi]. Tak właśnie, przykro mi, ale odstrzeliłeś sobie jeden palec!!!
GAA: CO?! JAKIM CUDEM?! TO NIEMOŻLIWE!!!!!!
MG: Milcz, to nie koniec [rzut kośćmi]. Tak jak myślałem, trafiłeś druida w głowę...
GAA: Tobie chyba odwaliło, przecież on siedzi za mną. Jak ta strzała poleciała Twoim zdaniem?!?!
MG: Przykro mi, takie są zasady. (no comments)
To był autentyczny przypadek z życia wzięty.
*Sesja nr 2*
Rzecz dzieje się zasadniczo nie wiadomo gdzie. Ta sesja doprowadziła naszego kochanego Mistrza Gry do rozpaczy. Chłopak nie potrafił potem przez miesiąc nic sensownego skleić.
Bohaterowie:
Garrett Al'Adahn - kapłan; postać, póki co, tak średnio napakowana, bez specjalnych fajerwerków. Żaden heros.
Arashandes - rycerz, nieco już lepszy od postaci nr 1, bieglejszy w walce itd. ale i tak raczej przeciętniak.
Postacie trafiły do opuszczonej wioski, w której w dzień wszystko było OK, ale w nocy pojawiały się różne koszmary itd. A wszystko to za przyczyną pewnego demona, który stwierdził, że posiedzi sobie na tym padole trochę i aby życie sobie umilić, sterroryzuje wioskę [też mi frajda terroryzować opuszczoną wiochę ;> - dop. FLK].
Gdy Gracze dowiedzieli się o tym demonie, cały dzień układali chlernie skomplikowany plan rozłożenia diabelstwa. Plan był pełen detali, wszelakich możliwości; Gracze pomyśleli praktycznie o wszystkim. I ruszyli na demona.
Weszli do komnaty (po przebyciu odpowiednich lochów rzecz jasna) i ujrzeli Go. Miał ponad 4 metry wzrostu, 4 ręce, paskudną gębę itd.
W poprzedniej scence pokazałem, jak Mistrz potrafi zdołować Gracza zasadami. Tu będzie na odwrót.
A: Dobra Garrett, słuchaj. Ja mam miecz, dzięki któremu potrafię się teleportować. Przeteleportuję się za tego gnoja i będzie cios z zaskoku. Zawsze to jakieś dodatkowe obrażenia. Dalej robimy tak, jak ustaliliśmy.
G: Ok.
A (do MG): Teleportuję się za niego i atakuję od tyłu mieczem.
MG (ze złośliwym chichotem; biedak nie wie jeszcze, co go czeka): Dobrze, możecie sobie próbować w taki sposób, ale nie myślcie sobie, że będzie tak łatwo.
A: [rzut kośćmi] O K****, trafiłem!!!! [rzut kośćmi] O K****! Krytyk! [rzut kośćmi] 6!! [Jeszcze raz] Znowu 6, ja nie mogę! [Sprawdza w podręczniku tabele trafień w zakresie krytycznym] HAHAHA ODRĽBAŁEM MU 2 RĘCE!!!!!! Teraz ty Garrett.
[Garret, widząc sytuację, rezygnuje z planu, którego głównym zamierzeniem było poświęcenie punktu przeznaczenia po śmierci, aby udać się do swojego boga i błagać o pomoc]
G: [rzut kośćmi] HAHAHA KRYTYK [rzut na obrażenia] 6!!! Odrąbało mu resztę rąk! HAHAHA!!!!!!
MG: CO?! TO NIEMOŻLIWE!!!! JAK TO?! NIE, TAK NIE BĘDZIE!!!!
A&G: Oczywiście, że będzie. Takie są zasady:)
MG: NIEEEEEE!!!!!
A: Tak, według zasad demon traci swoje ataki, więc moja tura. [rzut; zgadnijcie, co wypadło] KRYTYK! HAHAHAHAHA!!!!! Już prawie sczezł, Garrett kończ z nim.
G: [rzut kośćmi, wiadomo co wypada] Tryumfalnie stawiam nogę na ścierwie.
[MG siedzi zamyślony i prawie się rozpłakał biedak.]
A&G: No to co mistrzu, teraz PD'ki, prawda?
I w ten sposób dwóch, nie oszukujmy się, CIENIASÓW rozwaliło potężnego demona. Wiem, że pewnie połowa z Was i tak nie da wiary, ale tak było na serio. [Dobrze, że nie daję swoim Graczom kostek do ręki ;> - dop. FLK]
To tyle na ten miesiąc. Jeśli będzie się podobało, to będzie ciąg dalszy:)
Autor: Garrett
|