LDOUS HUXLEY - "NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT"

 

"- Ja nie chcę wygody. Ja chcę Boga, poezji, prawdziwego niebezpieczeństwa, wolności, cnoty. Chcę grzechu.
- Inaczej mówiąc - stwierdził Mustafa Mund - domaga się pan bycia nieszczęśliwym.
- No więc dobrze - rzekł Dzikus wyzywającym tonem - domagam się prawa do bycia nieszczęśliwym.
- Nie mówiąc o prawie do starzenia się, brzydnięcia i impotencji; o prawie do syfilisu i raka; o prawie do niedożywienia, do bycia zawszonym i do niepewności jutra; o prawie do zapadnięcia na tyfus, do cierpienia niewysłowionego bólu wszelkiego rodzaju.
Zapadało długie milczenie.
- Domagam się prawa do tego wszystkiego - odezwał się wreszcie Dzikus.
Mustafa Mond wzruszył ramionami.
- Proszę bardzo - rzekł."


Słowem wstępu - Aldous Huxley, żyjący w latach 1894-1963, był angileskim pisarzem. Kimkolwiek by nie został i tak by mu się udało, gdyż miał bardzo duże "plecy", mianowicie - dziadka - zoologa, paleontologa, lekarza i filozofa w jednym oraz brata - laureata Nagrody Nobla. Poza tym pochodził z dość "nadzianej" rodzinki, nawet jak na dzisiejsze standardy. OWa wypowiedz nie miała na celu pokazania, iż pan Huxley talentem nie dysponował; wprost przeciwnie, tego ci u niego było dostatek, a nawet ponad średnią.
Witajcie w Anglii, dokładniej w Londynie! Witajcie w roku 2541! Witajcie w nowym wspaniałym świecie! Otwiera się przed Wami bowiem świat, w którym nie uświadczycie kalectwa, chorób, smutku czy bezrobocia. Świata, w którym lekarze są na poziomie conajmniej bogów, najpopularniejszym środkiem transportu są superszybkie helikoptery, budynki siągają gwiazd. A wszystko to zawdzięczacie Panu Naszemu Fordowi! Dzięki niemu otrzymujemy dziś z jednego embrionu około 96 nowych jednostek ludzkich, pozbawainych wad, chorób genetycznych; iście czystych niczym łza. Dzisiejsza Ziemia zniosła jakiekolwiek zasady moralności etycznej, co do spraw intymnych.
Piękne, nieprawdaż? Dodam jeszcze, że jest to świat, w którym każdy jest uzależniony od narkotyku wywołującego szczęście, ludzi rodzą się tylko wtedy, gdy naukowcy akurat ich potrzebują, ale modyfikują ich cechy, co określa przynależność klasową. Ludzie mają tylko kilka godzin między końcem a początkiem pracy (który poświęcają na wolny sex...). Do tego pozbawieni są jakichkolwiek "starych" książek, modlą się do Naszego Pana Forda, są niewolnikami. Nadal się państwu podoba...?
Historia "Nowego wspaniałego świata" opowiada o studencie Bernardzie Marksie, który w odróżnieniu od swoich współklasowców, nie jest zadowolony w dzisiejszej Ziemi. Wręcz brzydzi się jej prawami. Poznajemy także uroczą i piękną (i jak sama się określa "jędrną") Leninę, która ma zamiar... hm... wykorzystać Bernarda. Tak się składa, że podczas wspólniej wycieczki do Rezerwatu (gdzie przetrzymywani są "starzy" ludzie), wpadają na Lindę - kobietę z Londynu, która kiedyś zgubiła się w Rezerwacie i tu też została. Linda oraz jej syn - John, znany szerzej jako Pan Dzikus, przetranspotowani zostają do Londynu XXVI wieku...
Pan Aldous Huxley popełnił tzw. antyutopię, czyli przeciwieństwo idealej, pięknej Ziemi. I trzeba powiedzieć, że mu nieźle wyszło. Nawet bardzo dobrze.
Książka napisana jest bardzo ładnie - wzbogacona o opisy, wspomnienia bohaterów czy opisy miejsc przez bohaterów. Jeśli chodzi o "estetykę" raczej trudno się do czegoś doczepić. Jeśli do tego dodać ten wspaniały klimat...
Książkę polecam bardzo. Chociaż trzeba przyznać, że pozostawia pewien niedosyt - co się dzieje później z Bernardem? Jednkakże wątek Pana Dzikusa vel Johna jest doskonale dopracowany i świetnie zakończony. Dodam jeszcze, że książka jest dość stara i bez problemu można ją dostać w bibliotece, oszczędzając cenne złocisze. Nadeszła zatem chwila wystawienia oceny:

OCENA: 9/10

"Dying swans, twisted wings
Beauty not needed here
Lost my love, lost my life
In this garden of fear
I have seen many things
In a liftime alone
Mother love is no more
Bring this Savage back home..."

 

 

 

Autor: Tarruka Morion

email: jacekkedzierski@wp.pl