STRASZNE JASZCZURY

 

Przeglądając swojego czasu prace grafików z całego świata, często natykałem się na wizje człowieka stawiającego czoła ogromnym, prehistorycznym gadom. Aż do czasu narodzin nowożytnej archeologii, pomysły takie pozostawały całkiem prawdziwe nie tylko w głowach fantastów. Dziś wiemy, że ostatnie z dinozaurów wymarły miliony lat przed pojawieniem się człowieka, ale obraz maleńkich ludzi stających na przeciw potężnych gadów nadal jest żywy w głowach rozmaitych twórców, w tym także z branży filmowej. Niestety (choć może raczej - na szczęście) ci tytani prehistorycznego świata nie dotrzymali kroku ewolucji, kiedy warunki ich życia diametralnie się zmieniły. Pozostały po nich tylko kości i odciski w skałach na całym świecie...

 

Co jednak ze światami fantasy? Tam wszystko jest możliwe, tam dziwo goni dziwo. Czemuż ogromne gady nie miałyby pojawić się właśnie tam? W pewnym sensie są, pod postaciami wiwern, wielkich jaszczurów czy, w najokazalszej formie, smoków. Gdyby jednak wprowadzić je bezpośrednio, w takiej postaci, w jakiej niegdyś rządziły światem? My przetrząsnęliśmy już niemal każdy zakątek naszego świata, ale w naszej wyobraźni masa fantastycznych krain wciąż czeka na odkrycie. Wiele z nich nadal może być zamieszkałych przez stwory, które dawno już ustąpiły w walce o przetrwanie.


 

"Budzicie się z piaskiem w ustach. Ciepły ocean regularnie obmywa wasze nogi. Powoli dociera do was, co tak naprawdę się stało. Potworne, niesione aż po horyzont grzmoty, potężne, miotające statkiem fale, wichura zwalająca z nóg... Tłumione wyciem wiatru krzyki, rozpaczliwa walka z rozszalałym żywiołem... A potem straszliwe jęki poddającego się w męczarniach okrętu... Urywane wspomnienia, teraz już nieistotne. Przed wami rozpościera się gęsty, egzotyczny las. Tuż przed waszymi nosami, wzdłuż całej plaży, odciśnięte są duże, trójpalczaste ślady jakiegoś wielkiego gada..."


 

Każda drużyna RPG-owych rutyniarzy od razu zatrze ręce i uśmiechnie się na myśl o smoku. W końcu jeden ziejący ogniem cholernik to nie taka straszna sprawa, a potencjalne ciężkie rany zawsze przyjemniej lizać wiedząc, że zgromadzona w smoczej jaskini góra złota pozwoli kupić kolejne magiczne cacuszka. Co jednak zrobią bohaterowie, gdy okaże się, że nie będą mieli do czynienia z jednym, lecz dziesiątkami strasznych gadów, które, w dodatku, wcale nie zostawią im w spadku sporego majątku, bo w obliczu faktu, iż wyspa jest bezludna, nie za bardzo miały go na kim zdobyć?

 

Oczywiście dinozaury nie muszą wcale, drogi Mistrzu, zamieszkiwać tylko bezludne, zapomniane przez bogów wyspy. Swojego czasu, w okolicach roku 1995, na PeCety wyszła gierka zatytułowana Primal Rage. Było to mordobicie (oj, modny to był gatunek) przyszłości, w którym głównymi postaciami były wielkie, prastare istoty przypominające dinozaury, przebudzone ze spoczynku na skutek potężnego kataklizmu. Stwory owe były inteligentne i, uczyniwszy z upodlonych ludzi swoich poddanych, walczyły ze sobą o dominację nad zniszczonym światem człowieka. W Warhammerze dla większości mieszkańców Starego Świata odległą i absolutnie nieznaną krainą jest daleki wschód. Gdyby bohaterowie w jakiś sposób trafili tam, mogliby zawędrować w odludne, dziewicze dla warhammerowych cywilizacji zakątki Kitaju, w których ostatnie gady-dinozaury panowałyby nad ukrywającymi się, prymitywnymi tubylcami.


 

"Sprawiająca wrażenie szalonej kobieta z bojaźnią w oczach cofnęła się na widok naszyjnika z dalekiej Arabii, należącego do jednego z wojowników. Pomiędzy jego koralikami spoczywał wielki, stożkowaty ząb krokodyla. Tubylcy zaczęli nerwowo wykrzykiwać słowa w nieznanym języku, wskazując palcem na ząb i na jego właściciela. Nic nie rozumiejąc, wojownicy zaczęli chichotać, żartując z zachowujących się jak małpy prymitywów. Kobieta jednak, ciągnąc jednego z nich za kaftan, zaprowadziła ich do ściany jaskini, na której namalowane były różne stworzenia. Większości zwierząt tubylcy oddawali boską cześć. Uszeregowane były według poważania, jakim się cieszyły. Najmniej szacunku okazywano jeleniowi, był pierwszy. Po nim był duży, ciemny, drapieżny kot, prężący się do skoku na młodą sarnę. Następne było stworzenie podobne do bizona, za nim z kolei, na tylnych łapach, stał dumnie potężny niedźwiedź. Wszystkie zwierzęta namalowano z zachowaniem proporcji. Kiedy pochodnie oświetliły następne w kolejności stworzenie, miny wojowników się wydłużyły. Pojawił się przed nimi drgający, połyskujący wizerunek potężnego, odrzucającego łeb do tyłu gada, który w wątłym świetle zdawał się być jak żywy. Wielki, brunatny niedźwiedź był przy nim niegroźnym misiem, sięgającym ledwo do połowy mocarnych nóg..."


 

Skoro wprowadzenie do tematu mamy już za sobą, chciałbym teraz przybliżyć Ci, czytelniku, kilkoro gadzich bohaterów, których, być może, zechcesz wykorzystać. Dobierając dinozaury do tekstu starałem się wybrać te najbardziej znane, które Twój gracz powinien znać z filmów czy książek popularnonaukowych. Postarałem się jednak również o kilka, które są zdecydowanie mniej "popularne".

 

Deinonychus, deinonych - odkryty w 1964 roku w Montanie, w Stanach Zjednoczonych, został tak nazwany (deinonychus znaczy "straszny szpon") z powodu swojej śmiercionośnej broni - ogromnego, dochodzącego nawet do trzydziestu centymetrów długości pazura. Liczący przeciętnie nieco ponad 1,5 metra wzrostu, trzy metry długości (niektóre egzemplarze dochodziły nawet do czterech) i ważący około 80 kilogramów, szybko stał się obiektem zainteresowania naukowców ze względu na swój stadny tryb życia. Deinonych zrewolucjonizował postrzeganie dinozaurów, które do czasu jego odkrycia uważane były za stworzenia niezdarne, ślamazarne i mało inteligentne. Według naukowców ten stosunkowo niewielki gad zdecydowanie wyróżniał się inteligencją (jego lekka czaszka wskazuje, iż miał bardzo dobrze rozwinięty mózg), miał też bardzo wyostrzone zmysły.

 

Deinonych był perfekcyjnym w każdym celu myśliwym. Jego stopy liczyły po cztery palce, jednak zwierzę zawsze stało i biegało tylko na dwóch. Jeden, szczególnie dobrze rozwinięty palec zaopatrzony był we wspomniany, ogromny szpon, którym zwierzę potrafiło poruszać pod kątem prawie 180 stopni, co pozwalało zadawać poważne rany szarpane. Podczas biegu wielki pazur odginany był do tyłu, co zapobiegało jego uszkodzeniom. Wielkie, chwytne ramiona zaopatrzone były w trzy ostre pazury, służące do przytrzymywania ofiary. Ogromna w porównania do reszty ciała czaszka (stanowiąca jego około szóstą część) liczyła ponad 70 długich i skierowanych do tyłu zębów, zbudowana zaś była z lekkich kości posiadających sporo wolnych przestrzeni, wypełnianych przez potężne mięśnie szyi i szczęk. Przypuszczalnie w biegu rozwijał prędkość do 40 km/h, zaś w utrzymywaniu równowagi i kierunku pomagał mu długi ogon, w 3/4 zbudowany ze sztywnych chrząstek. Odmianą tego gatunku dinozaurów był odkryty w Mongolii przez polsko-mongolską ekspedycję velociraptor, osławiony zabójca z pierwszej części Jurassic Park.


 

Tyrannosaurus, przez niektórych tytułowany dodatkowo Rex ("król"). Ten najbardziej chyba znany dinozaur był zarazem jednym z największych drapieżników wszech czasów. Jego potężne, muskularne ciało liczyło ponad 14 metrów długości, z czego około 1,5 metra przypadało na samą tylko potężną głowę, noszoną 5 metrów nad ziemią. Tytan gadziego świata ważył w przybliżeniu 7 ton (dla porównania - współczesne słonie afrykańskie ważą do 4,5 tony), zaś jego mocarne szczęki zaopatrzone były w monstrualne, ząbkowane przy krawędziach zęby dochodzące nawet do 30 centymetrów długości. Jego przednie kończyny były wręcz groteskowo krótkie, natura zaopatrzyła je jedynie w dwa słabe palce, zaś zwierzę nie mogło nimi nawet sięgnąć do pyska. Przypuszcza się, że dinozaur używał ich niejako w roli "bosaków", kiedy kluczył, podnosząc się ze spoczynku.

 

Nie ma zgody co do tego, jaki tryb życia prowadził Tyranozaur. Uczeni spierają się o to, czy był to aktywny drapieżnik, czy raczej powolny padlinożerca. Masa i wielkość ciała wskazują raczej na drugi wariant (zwierzę takich rozmiarów nie mogło być zbyt ruchliwe, a potrzebując dużych ilości pożywienia pewnie nie gardziło padliną). Z drugiej jednak strony silnie umięśnione nogi sugerują, że, przynajmniej na krótkie chwile, Tyranozaur był zdolny do forsownego biegu. Spacerując poruszał się małymi krokami, osiągając prędkość dorosłego człowieka.


 

Euoplocephalus, należący do grupy gadów zwanej ankylozaurami, to dinozaur prawdziwie opancerzony, przypominający niemalże współczesny czołg. Dochodzące do grubo ponad 6 metrów długości i ważące 2,5 tony, euoplocefale posiadały imponującą, kostną zbroję pokrywającą całe ciało. Ich masywne czaszki zakończone dziobami były praktycznie tak samo długie jak szerokie i nawet po bokach natura wyposażyła je w wielkie, ochronne wyrostki kostne. Dinozaur ten, będący dość łagodnym roślinożercą, miał bardzo masywne kończyny, które pozwalały utrzymać ciężar opancerzonego ciała. A zabezpieczone było dosłownie wszystko, nawet oczy, bowiem powieki u tego dinozaura stanowiły grube kości w kształcie półksiężyca, które uniemożliwiały ich wydrapanie.

 

Najbardziej jednak charakterystyczną cechą euoplocefala był długi, potężny ogon, zakończony na końcu ogromnymi guzami, przypominający maczugę. Badania dowodzą, że dinozaur mógł machać ogonem w dużym zakresie, używając go jako broni, często bardzo skutecznej, jeśli skierowanej przeciwko dwunożnemu przeciwnikowi.


 

Parasaurolophus z grupy hadrozaurów jest jednym z najbardziej interesująco wyglądających dinozaurów. Roślinożerne, kaczodziobe gady z tej rodziny osiągały około 11 metrów długości i, w większości, poruszały się wyprostowane, na tylnych nogach. Najbardziej charakterystyczną cechą tego dinozaura był kostny wyrostek biegnący od czubka pyska po wierzchu czaszki oraz dalej, daleko poza nią. Niekiedy ten swoisty grzebień osiągał nawet 1,75 metra!

 

Nie ma zgodności co do jego zastosowania, choć naukowcy wysnuli kilka teorii. Jedna z nich głosi, że było to przydatne narzędzie pomagające w przedzieraniu się przez gęstwiny (kostny wyrostek mógł rozgarniać gałęzie). Inni naukowcy głosili, że potężny róg służył po prostu jako rurka do oddychania, gdy dinozaur znajdował się pod wodą, ale późniejsze badania dowiodły, że na końcu grzebienia nie było żadnych otworów umożliwiających zaczerpywanie powietrza. W końcu ostatnia teza powiada, iż wielki róg, połączony poniekąd z nosem, pełnił rolę rezonatora i pomagał dinozaurowi wydawać szczególnie donośne odgłosy.


 

Myślę, że na razie wystarczy. W następnym miesiącu postaram się o opis kolejnych czterech, interesujących dinozaurów wraz z rysunkami je przedstawiającymi. Sądzę, że wielkie gady, czy raczej "straszne jaszczury" (to właśnie bowiem oznacza określenie "dinozaur") mogą stać się ciekawymi bohaterami niejednej historii. I pamiętajcie, by ich nie lekceważyć - jako pradawnym władcom ziemi należy im się chyba trochę szacunku...

 

 

 

Autor: Equinoxe

email: equinoxe@vgry.net