![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
FFVIII - PIERWSZE WRAŻENIA
Gra Final Fantasy 8 wyszła na rynek prawie pięć lat temu. Czy to jednak jest jakąkolwiek przeszkodą by w nią zagrać i nie patrzeć z przymrużeniem oka zaliczając do gier retro? Absolutnie nie! Przynajmniej dla mej osoby, bo tą grę poszukiwałem bardzo długo (co prawda nie całe pięć lat ale trochę tego minęło). Pewnie teraz wielu osobnikom na twarzy pojawi się ironiczny i szyderczy uśmiech gdy to powiem - nareszcie mam Final Fantasy 8. Nie przejmuję się, że dopiero teraz a inni już dawno, dawno... - bo w tym momencie każdy fan FF8 pewnie wiele by dał, aby móc stracić pamięć i przejść ukochaną grę jeszcze raz nie znając w ogóle jej scenariusza.
Gdy FF8 (po tylu latach) nareszcie zawitał do mojego komputera jakieś pojęcie o grze już miałem, wiedziałem o niej nawet bardzo dużo. Nigdy jednak nie starałem zagłębiać się w fabułę, bo wiedziałem że nadejdzie kiedyś ten moment gdy Tino dostanie w swoje spragnione łapska Ósmy Cud Świata zwany potocznie Final Fantasy 8. W tej wiekopomnej chwili włożenia kompaktu do napędu przez cały czas byłem zachwycony, spragniony i ciekawy... Jak to będzie w rzeczywistości, ile przyjemnych godzin spędzę przy tym tytule? W końcu uruchomiłem grę i dałem się wciągnąć w wir fantazyjnych wydarzeń. Coś mnie urzekło, od samego początku, kiedy tylko zobaczyłem intro. Potem jak Squall budzi się w szpitalu a następnie spaceruje z Quistis po ogrodzie (Balamb Garden)... Przez pierwsze kilka minut grania byłem, że tak powiem otumaniony, wszystko więc dobrze się zapowiadało jednak potem klimat znikł. Powiem tak, pierwszym Finalem, z którym miałem styczność i którego pokochałem w całości jest nieśmiertelna Siódemka. Przed podejściem do Ósmej części zastanawiałem się czy nieco inny jej świat chociaż dorówna Siódemce. Z początku tak mi się wydawało, ale potem przez większy czas gry na pierwszej płycie doszedłem do innego wniosku. Zacząłem zastanawiać się nad odmiennością światów FF7 i FF8. W Siódemce był taki bajeczny, choćby wyrwany prosto z barwnych i przepięknych opowieści fantastycznych. W Ósemce natomiast poczułem jakby nieco cięższy klimat, jakby wszystkie te stwory, z którymi walczymy przechodząc z miasta do miasta, w ogóle nie pasowały do tego świata. Brakowało mu tego bajecznego i wciągającego polotu, jaki miał jego poprzednik. Na szczęście tak było tylko do czasu. Gdy ukończyłem pierwszą płytę, będąc jeszcze podekscytowany wydarzeniami rozgrywanymi pod jej koniec (zamach na Edeę - coś niesamowitego, zwłaszcza sekwencje FMV) zmieniłem zdanie niemal diametralnie. Przypomniałem sobie, że na tym polega seria FF, iż każda część wprowadza nowe zasady, które trzeba zrozumieć i pokochać na nowy sposób (tak też było z FF9 ale to już inna historia). Cała atmosfera FF8 dochodzi do mnie z lekkim opóźnieniem, dopiero gdy wyłączam komputer docierają do mnie w pełni poczynania bohaterów i historie tego pięknego Finalowego świata. Prawda jest taka, że im więcej gram, im więcej poznaję i przeżywam niezwykłe historie Squalla, tym bardziej zadurzam się w tym tytule.
Pisząc tego arta jestem dopiero na drugiej płycie, więc nie mogę wystawiać tu jakiejkolwiek oceny czy porównania do innych części. Mam przed sobą połowę gry i wiem że oczaruje mnie ona jeszcze nie raz. Czuję się szczęśliwy gdy myślę o ponownym jej przejściu, na pewno tak zrobię gdy ukończę ją pierwszy raz. Jeszcze przecież tego nie zrobiłem a już panuje we mnie radość z ponownego przeżycia tej niesamowitej historii i przyszłych, nieznanych przeze mnie jeszcze wątków, w których wspaniałość po prostu wieżę. Będę mógł wtedy napisać nieco bardziej obszerny i szczegółowy artykuł bo kiedy dojdą do mnie uczucia towarzyszące pięknemu (jak się spodziewam) zakończeniu wtedy będę już pewny, która cyferka zasługuje na większe ubóstwo... VII czy VIII?
Autor: teeno email: teeno@interia.pl
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |