|
Życie Saurona
Rozdział 4
"Jak wspaniale!! Lord Ciemności, jedyny słuszny Władca Śródziemia znów zatriumfuje!! Taak!" Sauron myślał, oblizując się co chwilę z wrażenia
- Drogie Nazgule! - przemówił głębokim, udawanym basem do swych sług zebranych w jego sypialni. - Jak usłyszeliście, niejaki Baggins ma Farinelliego... Co myślimy o Bagginsach??
- Niedobrzy złodzieje!! Buuu!! - Nazgule piszczały unisono do rytmu wyklaskiwanego przez Czarnoksiężnika
- Właśnie... Musimy zadzwonić do Sarumana, jednak może miał rację z tym Gandalfem bywającym na północnym zachodzie. Khamul, połącz! - zwrócił się do drugiego Nazgula, który pospiesznie potrząsał palantirem w swoich purpurowych łapkach
- Tu Saruman, przyszły władca Śródziemia, słucham?
- To ja słucham!! Jaki przyszły władca?! Chyba twoje nędzne ego przerosło realne możliwości... Jak śmiesz sugerować takie rzeczy?!
- Aaa, Sauron... - czarodziej zaczął nerwowo chrząkać- Ave, myślałem, ze to moje przyjaciółki z jednej z rohańskich wiosek... - zaczął się tłumaczyć
- Jasne, jasne... Żeby mi to było ostatni raz! Ale przejdźmy do rzeczy... - Sauron oznajmił wymownie - Dzięki mojemu geniuszowi, wiemy kto jest w posiadaniu Farinelliego!!
- Taaa.... - czarodziej mruknął drwiąco - A niby jak? (jaki geniusz?)
- Nie myśl sobie, ze tego nie słyszałem, wybielony głupku!
- Hmm, znając życie, ta mała maszkara Gollum zjawiła się w Mordorze i pod groźbą zobaczenia cię bez gorsetu powiedziała prawdę... - Saruman wyrzekł pewny siebie
- Wcale nie!! - odkrzyknął drżącym głosem, odgarniając przerzedzone włosy za ucho
- Jasne, jasne! No nieważne... kto ma Jedynego?
- A taki Baggins z Shire'u . To chyba ta wiocha, gdzie ziele produkują... - Sauron zauważył błyskotliwie, uśmiechając się do Nazguli
- Mówiłem!!! Oczywiście mój geniusz okazał się niezawodny!! Powtarzałem ci, że Gandalf często bywa w tamtych stronach, a Ty nie chciałeś uwierzyć!! - Biały czarodziej podniósł swój głos - Powinieneś zaufać geniuszowi Pana Orthanku!!
- Trochę mniej wyniośle, zarozumiały magiku! - odparł złośliwie - Czekaj!! Ach!! Czuję go!! Ta mała pokraka go użyła! Czuję moc, wibracje.... Farinelli!!! - Nazgule poczęły klaskać, będąc pod wrażeniem dramatyzmu sytuacji, podczas gdy Saruman ziewał ospale
- Taaa... No to wyślij tam Nazguli, a ja pogadam z Gandalfem... - powiedział wyraźnie podekscytowany
- Jak zwykle szukasz pretekstu by się z nim spotkać... Ale tym razem masz rację. Tak właśnie zrobimy, drogie Nazgulątka!! Czeka was poważna misja!
- Mnie też... Czuję się urażony twym lekceważeniem i niedocenianiem mojej osoby... - zaczął swój wywód Saruman
- Nie wiem, o co ci chodzi, poza tym zamknij się! - Pan Mordoru odchrząknął i odwrócił się w stronę ulubionych podwładnych
- Jasne, tłamsić genialne jednostki.... - wyszeptał Saruman
- Moje kochane upiory!! W najbliższych dniach udacie się na dalekie zadupie! Zadupie, na które mało który mieszkaniec Mordoru wyruszył! Na zadupie zamieszkane przez małe kurduple, które zwą Chamitami....
- Hobbitami... - wtrącił Saruman
- A co za różnica?! Na zadupie zwane Shire!! - Nazgule klaskały - Obywatele! Towarzysze!! Wyruszycie na trudną misję! Wyruszacie po Farinelliego!! - Sauron wykrzykiwał, wznosząc rączki do góry
- Tak!! Brawo!! Viva Mordor!!! Ave Sauron!! - skandowały radosne Nazgule.
- Musicie mieć jakieś przerażające stroje!
- Tak, posępne! - zapiszczał Khamul
- Coś bordowego?? - wtrącił Saruman
- Nie, to takie mało posępne... - Sauron próbował coś wymyśleć - hmmm, może żółte?
- Za bardzo jaskrawe... Nie chcemy w końcu zostać bohaterami tak mało posępnej akcji jak : "Bądź widoczny na drodze" - stwierdził Czarnoksiężnik niezwykle posępnym głosem
- To może różowe? To nasz kolor! - zapiszczał Khamul
- Nie, no coś ty?! Widziałeś kiedyś posępnego gościa w różowych ciuchach i nie mówię tu o klubie gejowskim! - Sauron zagrzmiał groźnie, a Nazgule przytakiwały
- No to może cos ciemnego? Batman nosił się na czarno, był całkiem posępny... - zasugerował jakby od niechcenia Saruman
- Hmmm... Mój Biały Czarodzieju, masz przebłysk inteligencji! Czarny jest teraz bardzo trendy!!! - Pan Mordoru przemówił mruczącym głosem, potrząsając siwymi kłakami
- Tak, czarny jest wystarczająco posępny, demoniczny i pełny ciemności jak noc... - zapiszczał groźnie Czarnoksiężnik
- Ach, tak więc stroje będą czarne... - powiedział Sauron, gładząc się po policzku bynajmniej nie gładkim jak pupcia niemowlęcia
- Panie, a jaki krój będą posiadać nasze szaty?? - spytał Khamul, pochylając purpurowy łeb przez władcą Mordoru
- Może taki jak mój lateksowy kostium z gorsetem?? - zapytał z nadzieją i uśmiechem
- ........................
- No co? - Sauron troszkę się speszył
- Może krój mojej szaty? - zaproponował Saruman Biały
- Hihihihihihihi!!! No chyba żartujesz, mój ty patałachu! - Sauron tarzał się po podłodze, rozbawiony słowami Czarodzieja, a Nazgule tylko patrzyły na to, zakłopotane - Moje Nazgulki nie będą nosić się tak jak ty!
- Nie, to nie! To może ciuchy elfów z Mrocznej Puszczy? - rzucił
- Piiiiii!!!! - Nazgule piszczały przerażone
- Co ty mówisz? Chcesz mi Upiory spłoszyć?! One są wrażliwe, niegodziwcze! - począł krzyczeć pan Mordoru, tuląc do siebie zapłakanego Czarnoksiężnika z Angmaru
- A może długie, czarne, połyskliwe płaszcze, odbijające migoczące światło mrocznego pana nocnego nieba? - spytał Khamul lirycznym głosem
- Że co? - spytali jednocześnie Sauron i Saruman
- Nieważne...... - oznajmił Nazgul, jakby nieobecny
- No dobra, niech będzie! Ale będziemy musieli zakryć wam buźki kapturami, bo wasze duże, słodkie oczka nie są wystarczająco przerażające
- Tak więc zleć uszycie strojów orkom. A co z bronią? - Saruman ponownie przemówił przez palantir
- Hmmm, myślałem o zabytkowych mieczach należących niegdyś do demonów występujących w musicalu "Orcs" i "Goblin na dachu" - wspomniał w zamyśleniu - Tak, będą dobre!
- A będziemy mogli jeździć na olifantach? - Czarnoksiężnik zatrzepotał rzęsami
- Nie! Dostaniecie czarne rumaki z mojej mordorskiej stadniny!
- No dobra, będzie posępnie...
*
Następnego dnia....
Sauron stał na tarasie widokowym Barad-dur. Widział jak na dole 9 Nazguli w czarnych szatach na czarnych rumakach rusza na trudną misję w stronę północnego zachodu.
- Papa Upiory!! Przynieście mój Pierścień! Miłej podróży - krzyczał i machał Nazgulom białą chusteczką
*
Autor: Nekko email: nekko@interia.pl
|
|
|
|