|
XENOGEARS - RECENZJA
"Lepszej gry już się nie da zrobić!"
Te słowa wypowiedziałem po ukończeniu FF7. Gry, która przez wielu jest uważana z tego najlepszego RPG'a. Przez długi okres czasu należałem do tych "wielu". Świat jednak jest pełen niespodzianek i po raz kolejny pokazał jak bardzo jest nieobliczalny...
Podstawa jRPG - fabuła
... eee... eee... co można powiedzieć o fabule... hmm... tylko jedno - YYYEEEAAAHHH!!! Po pięciu godzinach grania tak się wciągłem w bieg wydarzeń, że zewnętrzny świat był dla mnie nie ważny, był jakiś... nudny?
Głownym bohaterem jest młodzieniec o imieniu Fei. Porzucony we wsi, nie pamięta przeszłości... Heh, no dobra - oklepane równo ^^. Ale oklepane w nowym stylu :P Po naprawdę krótkim czasie wieś staje w płomieniach a Fei wsiada do Gear'a, czyli wielkiego Mecha (duży robot, jakby ktoś nadal nie rozumiał ^^) i o dziwo daje sobie świetnie rade... No, może nie do końca świetnie, bo rozwala całą wieś, ale w każdym razie jego umiejętności są co najmniej dziwne. Później... Co jest później to już się sami dowiedzcie. A naprawdę warto. AND I MEAN IT!
Druga podstawa jRPG - walki
Tradycja - co ileś tam kroków ekran wiruje a my się przenosimy na ekran walki.
W tym momencie są dwie możliwości - albo walczymy z Gear'ami albo bez. Wbrew pozorom walka ludzi nie jest nudniejsza niż walka robotów, w sumie jest chyba przeciwnie... Podczas walk mechów musimy uważać na stan paliwa naszych maszyn, poza tym uzdrawianie ich nie jest zbyt łatwe, bo musimy mieć odpowiednią cześć zainstalowaną w naszej maszynie, ale to nie wszystko - trzeba jeszcze poświęcić dość znaczną ilość paliwa, którego oczywiście zawsze mało... No ale my tu o uzdrawianiu, a jeszcze nawet nie atakowaliśmy... Ok, jeśli atakujemy zwyczajnie (bez zdolności specjalnych), to mamy do wyboru cios silny, średni i słaby. Różnica polega oczywiście na sile ataku, celności i ilości zużywanego paliwa. Po każdym ataku wzrasta nam o jeden punkt coś, co można nazwać limit barem :P, chociaż takowego nie przypomina za bardzo. W każdym razie wzrasta o jeden punkt, jeśli mamy np. już ten 1 pkt, to możemy wyprowadzić słabe combo, jeśli mamy 2 to średnie kombo itd. Oczywiście po takim ataku nasz... no limit bar spada do zera. Oprócz tego nasze Gear'y dysponują (nie zawsze) zdolnościami specjalnymi, niektóre są naprawdę silne, ale zabierają of course dużo paliwa. Ogólnie mówiąc walki mechów sprowadzają się do umiejętnego dysponowania paliwem, chociaż właściwe korzystanie z magii (o niej za chwilę) też jest dość ważne, jednak występują na drugim planie.
Walki ludzi - jak dla mnie przyjemniejsza odmiana walk. Oczywiście z uzdrawianiem nie ma problemów, mamy magie i wszechobecny przedmioty uzdrawiające. Aha - i postacie można wskrzesić podczas walki, Gear'ów nie... W każdym ataki postaci nie sprowadzają się do jednego uderzenia, jak to miało miejsce w przypadku maszyn, ale z serii ciosów. Tutaj mamy również ataki silne, średnie i słabe, tyle że zamiast paliwa, tutaj zużywamy kondycje. Dość szybko dojdziemy również do Deathblow'ów, czyli do kombinacji ciosów, które są zakańczane silnym atakiem. W sumie one są podstawą walki ludzi, bo nie zużywają żadnego rodzaju energii, a ich siła nie jest mała. Jeśli podczas ataku nie wykorzystamy wszystkich pkt. kondycji, to zbierają się one w specjalnym pasku, kiedy uzbieramy ich odpowiednią ilość możemy odpalić serie combosów. Jeszcze magia. Każda z postaci ma swojego rodzaju profesje i swoje czary. Niektórzy będą używać magii do celów ofensywnych inni do defensywy.
Może to wszystko brzmi skomplikowanie, ale tak nie jest.
Trzecia podstawa jRPG - muzyka
I tu Xeno nie zawodzi. Słyszeliście muzykę z Chrono Cross? A z FF VII? Jeśli tak, to połączcie sobie te dwa w jedno... Utwory są niesamowite. Tak jak FF VII prowadził u mnie pod względem najlepszy RPG, tak CC prowadził pod względem najlepszy Sound Track. Jednak w Xeno mamy muzykę, która może śmiało konkurować z CC.
Może i czwarta podstawa - FMV
Wstawki filmowe dość wyraźnie wskazują na to, że Xeno jest japońskim RPG. Why? Otóż większość FMV to nic innego, ale anime ^^. No i trzeba powiedzieć, że wychodzi to grze tylko na dobre. Co prawda mowa postaci nie bardzo nakłada się z angielskimi tekstami, ale temu już nie można było zaradzić. Nie wszystkie jednak wstawki to anime, niektóre są robione komputerowo. Te może nie są najgorsze, ale na tle tych poprzednich wypadają dość blado.
Mile widziana rzecz - Minigry
Co tu mamy? W pewnym momencie gry jest turniej walk. No dobra, dobra. Przejdźmy do najważniejszego - areny walk Gear'ów. Trochę przypomina to Battle Square z FF VII. Za wygrane pojedynki dostajemy BP, które możemy wymieniać na przedmioty. Walki nie przebiegają na typowym polu walki. Tutaj mamy taką arcade'ową gierkę, w której bijemy się naszym Gear'em z przeciwnikiem. Wszystko w czasie rzeczywistym! Wygląda to tak, że lądujemy na arenie z przeciwnikiem, kamera jest ruchoma, jednak stara się nas pokazywać z boku. Na hasło Fight rzucamy się na siebie. Co możemy? No, np. możemy wyprowadzić zwyczajny atak (co nie znaczy, że słaby), możemy też strzelać w przeciwnika, skakać, bronić się i biegać. Jeśli będziemy używać drugiej lub ostatniej opcji, to będzie się nam powiększać wskaźnik przegrzania. Jeśli będzie on za wysoko, to kolejny strzał (bieg) może oznaczać stratę naszej energii.
W sumie brakuje tylko bardziej rozbudowanego systemu rozgrywkowego.
Jeszcze jakieś podstawy?
Hmm... To chyba by było na tyle... Mam nadzieję, że Was przekonałem co do Xenogears. Gry która w moim rankingu RPG figuruje na zaszczytnej pierwszej pozycji. Na pewno zapewni Ci zabawę na więcej niż jeden wieczór, mój czas przejścia - 58 h (to są tylko 2 CD!).
Aktykuł pochodzi ze strony Subarashii Fantasy i został umieszczony za zgodą redakcji serwisu.
Autor: RJ email:
ryjek_divide@wp.pl
|
|
|
|