![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
PIRACI Z KARAIBÓW Recenzja filmu
Długo wyczekiwana filmowa opowieść o piratach z Karaibów, w reżyserii Gore Verbinskiego, której producentem była wytwórnia Disneya, wreszcie trafiła na polskie ekrany. Fantaści z całego świata zlecieli do kin, by zobaczyć opowieść o legendarnym statku "Czarna Perła", i jego nieżywej załodze. Ja również nie omieszkałem sprawdzić, czy dzieło jest godne polecenia, czy też stanowi kolejny przykład sztampowego kina rozrywkowego rodem z Ameryki, które niczym nowym, poza efektami, nie zaskoczy widza. Filmów nieudanych, nawet w sferze obrazów czysto komercyjnych, mieliśmy przecież już całkiem sporo. Na szczęście nie ma się co martwić. "Piraci..." to film znakomicie zagrany, świetnie pomyślany, intrygujący i wykonany lepiej niż znakomicie!
Akcja filmu toczy się w XVII wieku, na Morzu Karaibskim. Gdy córka gubernatora, Elizabeth Swann (Keira Knightley) zostaje porwana przez złowrogich piratów kapitana Barbossy (rzeczywiście kapitalny Geoffrey Rush), na ratunek rusza jej ukochany z dzieciństwa, znaleziony na morzu, "dobry" pirat Will Turner (znany z filmów Jacksona Legolas - Orlando Bloom). Pomóc mu może tylko jedna osoba - legendarny Jack Sparrow (wspaniały Johnny Depp), ongiś właściciel "Czarnej Perły" - statku należącego teraz do Barbossy i jego bandy. Na załodze "Perły" ciąży straszliwa klątwa, która zamienia piratów, w świetle księżyca, w odrażające kościotrupy. Zdjąć ją może tylko niewinna krew, i azteckie złoto, podarowane Cortezowi, którego ostatni kawałek posiada Elizabeth.
Film jest jednocześnie zabawny i przerażający. Doskonała scenografia, świetna charakteryzacja, wspaniałe plenery - wszystko to, w połączeniu z bardzo dobrymi efektami komputerowymi, użytymi w scenach z martwymi piratami, składa się na znakomitą, plastyczną stronę filmu. A dalej jest jeszcze lepiej.
Na kolana powala rola kapitana Jacka Sparrowa, zagrana przez utalentowanego Johnny'ego Deppa. Sparrow - rasowy pirat - choć wygląda, jakby ledwie trzymał się na nogach (bo jest wiecznie pijany), w doskonały sposób prowadzi całą intrygę, ucząc młodego Willa Turnera, naszego bohatera bez skazy, co znaczy życie pirata, i wyruszając z nim na morze, w poszukiwaniu swojej "Perły". Każda scena z jego udziałem - od zbierania załogi i "rekwirowania" statku, po zabójcze momenty pojedynków z innymi piratami (a szczególnie pod koniec, z kapitanem Barbossą) są wspaniałe same w sobie. Depp wpasował się w rolę znakomicie i swoim urokiem wynosi film ponad przeciętność. Wszyscy pozostali są bardzo poprawni w swoich rolach, a kapitan Barbossa (Geoffrey Rush), ze swoimi gorzkimi komentarzami i specyficznym poczuciem humoru, niemal dorównuje błyszczącemu Deppowi.
Akcja nie zatrzymuje się ani na moment. Od momentu, kiedy dowiemy się o istnieniu "Czarnej Perły", aż do definitywnego końca jej kapitana, ani razu nie znudzimy się w kinie! Cały czas wpatrzeni w ekran, będziemy śledzić nonszalanckie poczynania Sparrowa i jego bandy postrzeleńców, pragnących stoczyć bój z nieśmiertelną załogą kapitana Barbossy. Ale fabuła, choć na pozór zdaje się prosta, niejeden raz nas zaskoczy. Byłem na tym filmie dwa razy - to powinno wystarczyć za wskazówkę dla czytającego - tak, "Piraci z Karaibów" są godni polecenia.
Pełno było obaw o powodzenie dzieła, w związku z małą, ostatnio, popularnością filmów o piratach, ale Verbinski i jego ekipa definitywnie je rozwiali. Jak na razie (u mnie jest koniec września) film, kasowo, pokonał w Ameryce "Matrixa Reaktywację", zarabiając 292 mln. dolarów. To ogromna suma, która, prawdopodobnie, daje bardzo dobre prognozy na przyszłość, dla filmów o morskich przygodach różnorakich typków spod czarnej bandery. Ahoj!
email: bregan@poczta.valkiria.net
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |