|
KFIATKI Z SESJI
Kwiatki Świętego
Franciszka... [or something like that] by Niedźwiedź
Sesja w Wampira. Mistrz Gry bardzo się stara ;>
MG: Kolejny depresyjny dzień... eee, noc.
MG (jako dystyngowany NPC): Mój honor został opluty i tak dalej...
[G1 - niżej podpisany Brujah z Sumieniem 7; G2 - Ventrue psychopata; G3
- nieśmiały Malkavian; NPC - panienka, która zadaje za dużo pytań]
G1 [do G2]: Zostaw ją. Ja to załatwię. [wychodzi z panienką przed
totalnie zdemolowany bar, w którym na dwie nogi od stołu leżą nadziane dwa
wampiry, trzeci został totalnie zmasakrowany przez G2 za pomocą połamanego
krzesła i potłuczonej flaszki Jacka Danielsa, a czwarty spalony za pomocą
Jacka Danielsa i świeczki przez G3]
NPC: Mike... Kim jesteś? Kim są ci ludzie? Dlaczego zwracali się do
niego "ojcze"?
G1 [do MG, zdesperowany i wyraźnie bez pomysłu na odpowiedź]:
Duszę ją.
[G1 i G2 usiłują wrzucić G3 do znajdującego się nad nimi wylotu kanału
ściekowego]
G3: Tylko postaraj się trafić.
G1: Trafię.
[turlu turlu i G3 rozpłaszcza się na sklepieniu kanału, łamiąc sobie
rękę z winy G2]
G3 (do G1): No i co zrobiłeś?
G1: To nie ja, tylko Martin.
D&D. Inny szpilmajster, inna drużyna.
[G1 - niżej podpisany wojownik z INT 14, rodem ze znanych skądinąd Wrót
Baldura; G2 - elf wojownik. Poszło o coś, czego postać G1 mogła nie
wiedzieć, ale skądś wiedziała]
G2: Skąd to wiesz?
G1: Z książek i od bardów.
G2: Od bardów? Ha, dobre sobie! Nie mów, że wierzysz w te bajki...
G1: Nie, opowieści bardów zawsze dzielę przez dwa.
[G3 - elf łowca. W chwili zajścia bierny obserwator]
G2: Nie chowamy bydła. [mówi o orkach]
G3: Jakie bydło? Konie wam przecież nie zdechły...
[Za naszymi bohaterami sterta martwych gnolli, przed nimi duży dół z
dużym kotkiem na dnie]
G2: Rzucamy w kota gnollami.
[G4 - drowka kapłanka. Właśnie powoli zbliża się do drużyny.]
G3: Napinam łuk i oddaję strzał ostrzegawczy w drzewo obok drowa.
[rzut - 1.]
MG: Przez przypadek trafiłeś go w nogę. Dopiero teraz spostrzegasz, że
to kobieta.
G1: Mel, popsuły ci się maniery, gdy mnie nie było...
[G5 - czarownik]
G5: To mówisz, że to krzesło jest masywne? Łapię je i szarżuję na
najbliższego wroga.
[krzesło i wróg skończyli równie nieciekawie]
[G6 - elf wojownik, potem tajemniczo zaginął]
G1: Rozwiąż mnie, bucu!!!
[G6 posłusznie rozwiązuje G1]
Autor: Niedźwiedź email:
bjornw@wp.pl |
|
|
|