O SPOKOJNYM DRUIDZIE

Pośrodku lasu
bez jarzma czasu
bez troski tyranów
bez lękowych stanów
druid wiekowy
spokojny i zdrowy
żył w skromnej chatce
(nie na kurzej łapce)

Druid ów niemłody
jużci bez urody
spokojne miał nerwy
mimo pewnej werwy
cieszył się przyrodą
fauną i pogodą
florę wąchał lub zjadał
(czasem ją też badał).

Razu pewnego
dnia spokojnego
wyszedł po jagody
by sok dla ochłody
zrobić zdrowy i smaczny
choć trochę cudaczny
bo też z owocami
(chyba jeżynami).

Pod nosem śpiewając
w las się zapuszczając
szukał kilka godzin
trochę się nachodził
gdy wtem coś zagrzmiało
i się rozpadało
tak bez ostrzeżenia
(rolnik deszcz docenia).

Deszcz się skończył szybko
wody dolał rybkom
jednak druida naszego
przemoczył całego
od stóp bosych do głowy
ot katar gotowy
zakpił druid oczywiście
(i kichnął siarczyście).

Ledwo to się stało
ciało się skąpało
bo wpadł druid do wody
lecz nie dla ochłody
poślizgnął się w błocie
minął dwie paprocie
trafił do kałuży
(po nos się zanurzył).

Wyszedł bez uśmiechu
lecz w druida wieku
spokój drogę kreśli
niczym topór cieśli
więc druid w drogę
ruszył, gdy się w nogę
uderzył nielicho
(kichnął przy tym cicho).

Kamień był na drodze
stopa boli srodze
rad nierad rzucić trzeba
parę słów do nieba
westchnął druid głęboko
gdy mu nagle w oko
wpadła mała muszka
(chcę w końcu do łóżka!)

Potarł druid oko
muszka gdzieś głęboko
schowała się mała
w końcu chce być cała
spojrzał druid okiem
tym zdrowym gdzieś bokiem
wilk pojawił się blisko
(musi mieć tu siedlisko).

Pędzi druid stary
odgania złe mary
płuca gromy ciskają
ile siły mają
dopadł druid chatki
taki on jest chwatki
lecz spokój gdzieś spłynął
(z deszczem, het, doliną...).

 

 

 

Autor: Ruichi

email: ruichi@vgry.net