Władca Pierścieni: Wiersze



J.R.R. Tolkien, jak dobrze wiedzą ci, którzy czytali Władcę Pierścieni czy Hobbita, nie może być uznawany tylko za pisarza prozy. Poza umiłowaniem do lingwistyki posiadał też talent do tworzenia wierszy, hymnów, poematów i pieśni. Zawsze też narzekał na fakt, że krytycy w swoich recenzjach pomijali te fragmenty jego książek, które przedstawiały rozliczne poezje traktujące o Śródziemiu.



Niedawno Amber pokusił się o wydanie w jednej książce wszystkich wierszy, pieśni i innych rymowanych tekstów obecnych we Władcy Pierścieni. Pod naprawdę solidnym tłumaczeniem Tadeusza Olszańskiego utwory te zostały przytoczone w języku polskim. Na uwagę zasługuje fakt, że książeczkę opatrzono pięknymi ilustracjami Alana Lee, znanego wszystkim autora prac "okołotolkienowskich", który pracował na planie filmu Petera Jacksona, zajmując się scenografią i projektami postaci oraz broni i akcesoriów.



Odbiegając jednak od tematów filmowych, warto byłoby napomknąć co nieco o wartości owych dzieł przedstawionych w zbiorze oraz wyjątkowej różnorodności, jaka je cechuje. Tolkien potrafił w swojej przewrotności, a może zmienności, zapisywać w jednej książce piosenki tak proste (wręcz banalne) i nonsensowne, że nawet kilkuletnie dziecko dostrzegłoby ich figlarną nieskładność, obok naprawdę poważnych, przesyconych wyjątkowym smutkiem i nostalgią wierszy o krainach Elfów Śródziemia.



Wydawnictwo zaczyna się informacją o autorze ilustracji. Później przechodzimy do zasadniczej części dzieła. W swobodnym, zwyczajowym dla zbiorów z poezją układzie, w sposób przemyślany i przystępny podano, z pewnością nie chronologicznie (czyli niezgodnie z wydarzeniami przedstawionymi w książce), ale mimo to z pewnym pomysłem, wszystkie wierszowane fragmenty, które Tolkien napisał na użytek swego najwspanialszego dzieła. Najpierw czytamy wszystkim dobrze znaną inkantację o Pierścieniu. Zabawnym wydaje się fakt, że każdy polski tłumacz musi, jak się wydaje, zapisać własną wersję tego wiersza, choć przecież angielski tekst zawsze pozostaje taki sam (że wspomnę słynne "gdzie moc, którego zwycięży, nie chciana" tłumaczone z "where the shadows lie", naszego mistrza J. Łozińskiego). Olszański przedstawia swoją dość dobrą wersję, ale zdecydowanie wolałem tę publikowaną w książkach Skibniewskiej, a nawet wersja Łozińskiego zdawała mi się o wiele bardziej melodyjna i płynna, nawet mimo przytoczonego "zgrzytu"...
Ale, jak wiemy, nie na wierszu o Pierścieniach poezja Tolkiena się kończy. Na uwagę zasługuje bardzo ładnie przetłumaczona "Pieśń o Tinuviel" - jeden z najpiękniejszych utworów wierszowanych we Władcy Pierścieni.



"Tam przybył Beren z mroźnych gór
I szukał drogi w liści cieniu
Gdzie rzeka Elfów toczy nurt
Błąkał się w smutku, samotności.
Aż ujrzał taniec wśród szaleju,
Zachwycający, złoty wzór
Na płaszczu jej, we włosach ciemnych
W rytmie jej kroków pląsających".



Pozwolicie, że wspomnę jeszcze kilka wierszy, które wyjątkowo przypadły mi do gustu. Przede wszystkim bardzo lubię słynne "The road goes ever on and on" ("Droga wybiega zawsze wprzód"). Pomimo faktu, że ta krótka przyśpiewka o wiele lepiej brzmi w oryginale (naturalna płynność języka rodzimego, w którym powstała, jest zauważalna - wszystkie polskie tłumaczenia zawsze nieco "zgrzytały"), tutaj została podana naprawdę bardzo ładnie. "Pieśń o Nimrodel" przypomina najlepsze poezje Tolkiena, opowiadające o nostalgii i magicznym, ale smutnym świecie Elfów. Te teksty polubiłem najbardziej w związku z emocjami, jakie zawsze ze sobą niosły.



"Nikt nie wie, gdzie podziewa się,
Czy w słońcu, czy w ciemności,
Bo dawno temu Nimrodel
Przepadła w gór bezdrożach".



Najwspanialsza i zasługująca na najwyższe uznanie z całego zbioru jest "Elegia Rohirrimów", wyśpiewana w książce przez króla Theodena. Peter Jackson skorzystał z niej w swoim filmie, choć przytoczona została w formie bez rymów. Na dole pozwoliłem sobie zamieścić znakomite tłumaczenie w całości.



"Gdzie jeździec i koń się podziali? Gdzie róg, tak głośno dzwoniący?
Gdzie pancerz, gdzie hełm jest stalowy, i włosy, na wietrze tak lśniące?
Gdzie ręka, co strun dotykała, gdzie ogień, krwawo płonący?
Gdzie wiosna, a po niej żniw pora, i zboża, bujnie rosnące?
Jak deszcze wśród gór przeminęły, jak wiatr wśród łąk się rozwiały;
Dni nasze za wzgórza dalekie w Zachodu cienie zapadły.
Kto zdoła zgromadzić dym lasów, dawno zagasłych pożarów?
Kto ujrzy, jak lata ubiegłe zza Mórz Zachodnich wracają?"



Bardzo pięknie zaprezentowano też "Duet Enta i żony". Pieśń wywodzi się z alegorycznej opowieści Drzewca o entowych żonach, które odeszły od swoich mężów daleko na wschód. W dialogu powtarzają się pewne elementy, które nawet w kulawym tłumaczeniu nadawałyby tekstowi pewnej płynności. Na szczęście tutaj tłumaczenia kulawym nazwać nie można, przytoczę więc jego fragment:



"Gdy lato legło leniwie nad światem południa
pełnią złotą,
Pod sennym dachem bujnego listowia
O drzewach sny się plotą;
Gdy leśne głusze w zieleni i chłodzie, a wiatr
Z zachodu dmie -
O, wtedy wróć do mnie i wtedy mi powiedz, że
Kraj mój lepszy jest."



Wydawnictwo "Władca Pierścieni: Wiersze" zawiera również tak znane fragmenty, bezpośrednio związane z fabułą powieści, jak tekst, który Boromir i Faramir usłyszeli w swoim śnie ("Miecza szukajcie, co złamany...").



Wyjątkowa różnorodność dzieła uwidoczniona jest w kontraście pomiędzy obecnymi tutaj, głupawymi przyśpiewkami Toma Bombadila, a hymnami bojowymi Rohirrimów, czy wierszowanymi wspomnieniami o Elfach. Słynna piosenka o "Człowieku z księżyca", którą Frodo śpiewał bywalcom zebranym w gospodzie "Pod rozbrykanym kucykiem" w Bree, również została przytoczona w całości. Mamy też krótką, acz treściwą piosenkę o Olifancie, "Gadkę o Trollu" czy zaklęcie Toma Bombadila, którym uwolnił on Hobbitów od mroku Upiorów Kurhanów.



Wybrałem dwa bardzo ładne fragmenty, które szczególnie przypadły mi do gustu już wcześniej i przypominałem je sobie z prawdziwą przyjemnością podczas studiowania "Wierszy".
Pierwszy tekst, śpiewany przez Aragorna, Legolasa i Gimlego nad brzegami wodospadu Rauros, nosi tytuł "Treny po Boromirze". Oto wycinek:



"Przez step Rohanu, nad moczarami, gdzie traw wysokie łany
Nadchodzi zwolna wiatr od zachodu i płynie nad murami.
"Jakież mi niesiesz, wolny wietrze, nowiny dziś z zachodu -
Czy wieść o smukłym Boromirze, czyś widział go wśród nocy?"

"

Drugi to słynna "Duma o Earendilu". Opowieść o Earendilu jest jedną z najpiękniejszych historii z dawnych dziejów Śródziemia, a pieśń oddaje jej magiczny nastrój:



"Śmiały raz żeglarz Earendil
w ziemi Arvernien mieszkał był.
By w podróż ruszyć, z tęgich pni
okręt zbudował w Nimbrethil.
Ze srebrnej nici żagle tkał,
ze srebra kuł latarnie dlań,
łabędzim kształtem stroił dziób
i na proporce światło kładł".



Wydanie to, choć niektórym może wydawać się zwyczajowym "skokiem na kasę" w związku z popularnością Tolkiena, w rzeczywistości warte jest wyłożonych na nie pieniędzy. Zebrane w jednym miejscu pieśni i wiersze "Władcy Pierścieni" opatrzono wyjątkowo ładnymi ilustracjami i zamknięto w solidnym tłumaczeniu. Kto od czasu do czasu chciałby zagłębić się w tolkienowską poezję bez konieczności przeszukiwania stron trylogii o Pierścieniach, może spokojnie zaopatrzyć się w "Wiersze".



"Droga wybiega zawsze wprzód
Spod progu, gdzie początek ma."

 

 

Autor: Jarlaxle

email: bregan@poczta.valkiria.net