Radem Was znów powitać! Zawżdy powiadam Wam, że w tym miesiącu cokolwiek godnego czytania znajdziecie i to nie mizernego, a prawdziwego, z dawnego życia. Miesiącznik na nieboskłonie się pojawił i oświetla papier, na którym pośpiesznie kreślę kolejne słowa. Kaganek dawno już wygasł... Czas nocnych zjaw i dziwadeł nadszedł, a co za tym idzie także bajań i opowieści... Welcome to the real world :)

 

   
Kaprys losu

/Ruichi

[ Wstęp]
Kaprys losu

/Ruichi

[ Rozdział 1]
Kaprys losu

/Ruichi

[ Rozdział 2]
To, co się stało

/Jarlaxle

[ "Na Granicy"]

KĄCIK POEZYJI

Do miecza

/Jarlaxle

[excalibur?]
Droga

/Jarlaxle

[dziś znów wyruszę...]
Ho ho ho i rym cym cym

/Ruichi

[inteligentny tytuł:)]
Nalóg

/Jarlaxle

["chodzenie po bagnie wciąga:)"]
O spokojnym driudzie

/Ruichi

[peace brothers...]