HORROR

 

Nie tylko opowieści o Draculi i Frankensteinie należą do dziedzictwa gatunkowego horroru. Bo horror to thriller z elementami fantastycznymi. Jednak Godzilla i King-Kong również straszyły widzów na ekranie, przyprawiając o problemy żołądkowe co mniej wytrwałych widzów, niszcząc miasta i porywając ludzi. Te dwa potwory zapisały się już głęboko w kanonie kina i wielokrotnie powielano kolejne filmy z nimi w roli głównej. Japończycy mieli olbrzymiego gada, Amerykanie zaś stworzyli w odpowiedzi nadnaturalnie dużego goryla. Peter Jackson, reżyser Władcy Pierścieni, zabiera się za kręcenie nowej wersji King-Konga. Ostatnia Godzilla w wykonaniu Amerykanów była filmem słabym, ale za to naszpikowanym świetnymi efektami specjalnymi.

 

 

Zamieściłem opisy filmów czysto horrorowych, które w części ukształtowały dzisiejszy stan gatunku. Wybrałem starego Frankensteina i nowe eXistenZ, by pokazać, że i dziś horror żyje i może być nadal

przerażający i intrygujący.

 

 

 

FANTASY

 

Tolkien i Howard stworzyli gatunek, który cieszył się w literaturze ogromną popularnością już od lat 30-tych. Jednak w filmie prawdziwa era Fantasy nastąpiła w latach 80-tych, wraz z narodzinami kinowego Conana. Od tego czasu przeżyliśmy wysyp filmów powielających pomysły twórców tego fantastycznego dzieła, przy czym powstały też obrazy kultowe, jak Willow czy Nieśmiertelny. Dopiero dziś możemy jednak oglądać w kinie prawdziwe arcydzieło Fantasy. Wreszcie bowiem ktoś podjął się ekranizacji Władcy Pierścieni Tolkiena i zrobił to na tyle dobrze, że zapisze się z pewnością w historii kina, jako najodważniejszy i najzręczniejszy z reżyserów pracujących dla tego gatunku.

 

 

 

SCIENCE FICTION

 

To wszystko zaczęło się od Gwiezdnych Wojen. Po raz pierwszy ktoś pokazał nam epos i odyseję w warunkach zupełnie abstrakcyjnych, gdzieś w kosmosie, na innych planetach, w dalekich układach poza okręgiem ziemi. To piękne, że po dziś dzień naśladuje się pomysły autora Gwiezdnych Wojen, George'a Lucasa, nie zapominając jednocześnie, że w gatunku Science-Fiction zawsze musi tkwić coś więcej niż tylko fascynacja powietrznymi statkami i kosmiczną maszynerią. Chodzi o głębię, chęć poznania wszechświata i walkę człowieka z własnymi słabościami. Matrix nieco zmienił spojrzenie na gatunek, ale przy tym stał się również zjawiskiem wspaniałym, godnym uwagi szczególnie dzisiaj, gdy komercyjną papkę pokazuje się obok wybitnych dzieł gatunkowych Fantastyki.

 

 

Autor: Jarlaxle

email: bregan@poczta.valkiria.net