![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
HOBBIT
Pewnego dnia dom lokalnego bimbrownika i znanego hobbickego moczymordy i menela - Bilbo Bagginsa odwiedził nie mniej znany deliryk Gandalf... Gandalf pił tak często, że zaniki pamięci nie pozwalały mu nawet stwierdzić, ile ma naprawdę lat! Razem urządzili wspólną libac... No... Biesiadę. Bilbo zaprosił znajome elfki, a Gandalf swoich przyjaciół - brygadę 12 psychopatów. Bilbo wesoło wsłuchując się w gwizd wrzącego zacieru postanowił wszystkich poczęstować. Napięcie rosło, poziom alkoholu we krwi też. W końcu biesiadnikom skończył się domowy alkohol, a ponieważ nie mieli ani grosza przy duszy, postanowili obrobić komuś chałupę.
Thorin podał namiary na posiadłość pewnego nadzianego gościa, który kiedyś nie zapłacił mu za robotę. I tak drużyna 12 krasnoludzkich psychopatów, hobbicki bimbrownik i ludzki deliryk wyruszyła w drogę by obrobić chałupę Smaugowi, jak będzie spał. Bilbo na drogę zabrał tylko ostatnią skrzyneczkę wina Mocny Byk.
I tak szła brygada przez Śródziemie gwałcąc, mordując i grabiąc, pozostawiając tylko zgliszcza i rozpacz. Do tego, ponieważ ostatnia skrzyneczka Bilba była cały czas w użyciu, wesoło sobie przez drogę podśpiewywali i radowali się bez najmniejszego powodu (ich dobry humor podczas niebezpiecznej misji można tłumaczyć wizjami wywołanymi nadmiernym spożyciem Mocnego Byk). Ale do czasu. Pewnej nocy, gdy Byka spożyli jeszcze więcej niż zwykle, wpadli na pomysł utopienia jednego ze swoich towarzyszy. Niestety w efekcie tej zabawy do wody wpadły zapasy, a ów druh i tak wylazł. I na tym skończyło się ich śpiewanie. W stanie furii drużyna jeszcze wykończyła rodzinę trolli. Gandalf i Bilbo grzebiąc w mieszkaniu owych troli znaleźli całkiem sporą liczbę kosztowności, plazmowy telewizor i kuchenkę mikrofalową. Oczywiście nasi bohaterowie nie byli w ciemię bici i krasnoludom o łupach nawet nie pisnęli, tylko zakopali wszystko razem z trollami w ogródku, zaznaczając miejsce flaszką. Potem wesoło wtargnęli do miasteczka orków i jak wszyscy spali, gwizdnęli im zapasy wina.
Oczywiście Bilbo jak się obudził to nawet nie wiedział gdzie jest... Włóczył się po mieście bez celu, aż w jednym kontenerze na śmieci znalazł lumpa, któremu jego kumple z parku nadali pseudonim Gollum. Gollum, jak to większość konsumentów denaturatu, miał wiele urojeń... Opowiadał Bilbowi jak to on łódeczką po kontenerze pływa, że ma taki pierścień, co jak go założy to go nie widać i różne inne brednie... W końcu Bilbo postanowił sprowadzić na Golluma śmierć głodową, gdyż ten chciał wykorzystać hobbita w charakterze kolacji. Bilbo w między czasie zaiwanił lumpowi jego pierścionek, myśląc, że może zastawi go w lombardzie.
Kumpli Bilba w pobliżu nie było widać, więc hobbit musiał sam ich odnaleźć. I znalazł siedzących na drzewie w parku, obrzucających spacerujących tu i ówdzie wargów koktajlami mołotowa. Aha. Ponieważ drzewo, na które wdrapała się brygada, było eukaliptusem, jego stan przypominał stan pewnego drzewa z filmu 'Walka o ogień'. W końcu zostali zamknięci w izbie wytrzeźwień. Ponieważ bez wyjątków byli strasznie narąbani mieli tej nocy dużo deliriów. Jedni wyobrażali sobie, że są niewidzialni, inni, że są uwięzieni. Jednak na koniec wszyscy uroili sobie, że zostali zamknięci w beczkach wina! W końcu ich wypuścili i załoga mogła kontynuować przygodę.
Pewnego dnia po przebudzeniu nasi bohaterowie stwierdzili, że Gandalf gdzieś zniknął podobnie jak wszystkie portfele. W końcu odnaleźli dom tego Smauga, lecz nie było go w domu, bo miał urlop. Powoli zebrali wszystkie skarby. W międzyczasie zainteresowała się nimi policja - buszowali w końcu w cudzym domu. Hobbit i kompania zabarykadowali się, udali, że mają zakładników i inne takie. Bilbo widząc, że nie ma już sensu tutaj ryzykować, zwinął w nocy, co się dało i zwiał. Policja wezwała oddział antyterrorystyczny, ale jakaś organizacja terrorystyczna oglądała dziennik i wysłała swoich z odsieczą w helikopterach HAWK-coś-tam.
Bilbo tymczasem wrócił z majątkiem do Hobbitonu, ale tam już czekała na niego rodzina z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie.
Koniec.
Autor: Jackson email: qui.gon.jinn@interia.pl
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |