|
Retrospekcje
OPIS LOKACJI
Easthaven
W owym cyklu przedstawione zostaną najwspanialsze i najpiękniejsze
cuda, jakie można spotkać na pewnym niewielkim obszarze potężnych
i ogromnych gór o nazwie "Grzbiet Świata", jeśli się tylko
wsłucha dobrze w głos plotek krążących po Dolinie Lodowego Wichru
i wyniesie z nich choć
szczyptę prawdy.
Zacznijmy naszą podróż tam gdzie rozpoczyna się cała przygoda...
w spokojnej, małej wiosce Easthaven, leżącej nad jeziorem Dinneshere.
Jest tu niewiele budynków, a wszystkim odpowiada jednolity zamysł
architektoniczny. Są to po prostu skromne chaty, przykryte zaśnieżonymi
dachami na których widnieją proste kominy, wypuszczające w niebo kłęby
dymu i ogłaszające strudzonym wędrowcom, że tylko wewnątrz tychże
chat będą mogli znaleźć kojące ciepło i odrobinę pożywnej strawy,
oraz trunku. Samo jezioro jest jedynym źródłem pożywienia i zarobków
dla tych biednych, pracowitych i umęczonych trudami życia ludzi zamieszkujących
Easthaven. Jako jedyną atrakcję turystyczną można uznać występujący
tylko w tych stronach, bardzo rzadki okaz pstrąga kostkogłogłowego,
którego kość służy artystom za doskonały materiał do tworzenia pięknych
rzeźb. Jeśli chodzi o wygody, cenione tak bardzo przez południowców,
to nie można ich znaleźć w tej niewielkiej osadzie. W gospodzie "Zimowa
Kołyska" podaje się dość dużo rodzajów trunków, ale nie ma w
niej ani dywanów, ani kulturalnych, wykwintnie ubranych gości, ani
żadnej muzyki tak miłej dla ucha i tak często spotykanej w karczmach
południa. Za barem można spotkać uprzejmą Grisellę, która bez zastrzeżeń
wypełnia swe obowiązki i każdego gościa przybywającego do jej gospody
traktuje tak samo, bez
względu na to, czy jest on człowiekiem, Krasnoludem, czy może pół-orkiem
(choć takiego delikwenta ja usunąłbym zaraz z miasta). Jeżeli wędrowiec
pragnie zaznać spokojnego snu, może zajrzeć do oberży "Śnieżna
Zaspa". Choć pokoje są raczej skromne, to na pewno cena powinna
być bardzo zadowalająca (pomimo niewielkiej liczby przebywających
tam gości).
Kiedy potrzebna jest bro\ń, należy niezwłocznie skierować się do Składu
towarów kupca Pomaba, który pochodzi aż z gorącego i bardzo dalekiego
Calimshanu! Radziłbym nie przejmować się zbytnio opryskliwością tego
człowieka. Po kilku chwilach rozmowy powinien udostępnić Ci swój cenny
i
bogaty towar. Jeżeli pragniesz poznać doskonały smak pieczonych ryb,
udaj się do Gaspara, który wraz z kilkoma pomocnikami kieruje sklepem
pełnym tych pływających stworzeń. Ostatnim, wartym zobaczenia miejscem
jest imponująca świątynia, zbudowana ku czci boga wojny: Temposa.
Pnie się ona bardzo wysoko w górę, ku wędrującym po niebie chmurom
i wygląda wspaniale, oddając w pełni potęgę wszechmocnego pana bitew.
Głównym kapłanem świątyni jest Everard, były wojownik, którego dni
chwały niestety dawno już minęły. Ostry ból nogi sprawił, że Everard
osiadł na stałe w Easthaven i tylko czasami podróżuje wraz z karawanami
do niedalekiej osady
Kuldahar. W jego pracy i w modlitwach wspomaga go wojownicza, młoda
kapłanka. Dobrze jest zamienić z nią kilka słów, jeśli interesują
cię zasady wiary w Temposa. Mój opis Easthaven skończę na zaproszeniu
wszystkich wędrowców, przebywających na naszych skromnych ziemiach,
do mego małego przybytku. Przy wytrawnym winie i przyjemnym cieple
kominka
możemy omówić bardzo wiele ważnych spraw...
Pobliskie wzgórza obfitują w szereg jaskiń i niebezpiecznych urwisk
i nie radziłbym się tam zapuszczać wędrowcowi, który nie posiada w
swym ekwipunku porządnego oręża. A co do samego miasta, to dobrze
ci radzę przyjacielu, dobrze pomyśl zanim spróbujesz podnieść rękę
na
któregoś z tych biednych i poczciwych, mieszkających tutaj ludzi.
Możesz się bowiem, w takim wypadku spotkać z zimnym ostrzem mojego
miecza... i zapewniam cię, że nie jest to przyjemne uczucie. Staraj
się raczej im pomagać, a na pewno zostaniesz za swe czyny sowicie
wynagrodzony.
Pozdrowienia od strażnika Easthaven. Niech Tempos niesie twój miecz
prosto w serca twych
przeciwników.
Autor: Jarlaxle (Hrothgar)
email: bregan@poczta.valkiria.net
|
|
|
|