![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
FINAL DESTINATION
Tytuł
Scenariusz filmu (oparty na opowiadaniu Jeffrey'a Reddick'a) jest doprawdy nietuzinkowy: oto bowiem grupka amerykańskich nastolatków staje przed niebywale ciężkim zadaniem oszukania Śmierci. Sprawa jest o tyle trudna, że dawno już powinni byli zginąć w katastrofie, w której zginęli ich koledzy i przyjaciele ze szkolnej ławy. Śmieć zaś nie zapomina. Nie popuszcza nikomu. Dlatego kiedy mija odpowiedni czas, z żelazną konsekwencją przystępuje do odbierania światu tych, którzy wyrwali się z jej objęć. Jednak główny bohater, Alex, posiadł dar dostrzegania znaków, które daje żyjącym Śmierć.
W filmie nie zobaczymy wielkich gwiazd, choć parę twarzy będzie z pewnością znajomych. W jednej z ról występuje choćby Sean William Scott, znany z takich filmów, jak "Stary, gdzie moja bryka", "Ewolucja", a przede wszystkim z obu części "American Pie" jako Stiffler. Kreuje zresztą podobnego bohatera - głupkowatego luzaka, który w przypadku poważniejszego przecież "Final Destination" po prostu rozluźnia akcję. Ogólnie trzeba jednak przyznać, że wszyscy aktorzy spisali się znakomicie.
Jak już napisałem, "Final Destination" jest filmem dobrym. To nie ciężki horror sprawiający, że ciarki chodzą po plecach, a przez kilka godzin od położenia się do łóżka nie możemy zasnąć. Ten film po prostu przyjemnie się ogląda, dostarcza bowiem zdrową porcję klimatycznej rozrywki, od emocjonującego początku do samego zakończenia. Polecam z czystym sercem każdemu, kto lubi pomysłowe, nieco straszne, a przy tym jednak lekkie kino.
Na koniec zaś taka mała dygresja: znam autentyczny przypadek z kronik policyjnych, który w obliczu powyższego filmu może wydać się interesujący. Otóż bowiem w dużym domu w pewnym mieście żyło małżeństwo. Pewnego dnia kobietę znalazł martwą jej mąż, w piwnicy. Zginęła na skutek nieszczęśliwego wypadku. Kiedy jednak wszystko ustalono, niektórzy z policjantów nie chcieli w to uwierzyć. Kobieta prawdopodobnie schodziła po schodach do piwnicy i poślizgnęła się na czymś wilgotnym. Spadając odwróciła się na pięcie i chwyciła drewnianej poręczy przy schodkach. Ta jednak puściła. Urywając poręcz, kobieta poleciała na dół. Tam zaś leżała torba wypełniona rozmaitymi... nożami, których używał jej mąż, z zawodu rzeźnik. Upadła w taki sposób, że najpierw bokiem uderzyła w rączki noży sprawiając, że się podniosły, a wtedy resztą ciała spadła na już postawione ostrza. Tak przynajmniej głosi obiegowa opinia. Inaczej bowiem nie można wytłumaczyć faktu, że część noży stała niemal pionowo w momencie jej upadku...
Autor: Equinoxe email: equinoxe@vgry.net
|
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |