|
Recenzja IWD2
Ostatnie cRPG powstałe na Infinity Engine
Ostatnie... To niemożliwe...
Niemożliwe... Dlaczego...? Dlaczego tak musi być...? Eee, co jest?
Aaa... mam się obudzić... W końcu recenzja Icewind Dale 2 czeka na
napisanie. Cóż, myślę, że moje pierwsze nieskładne wypowiedzi, mówią
wiele na temat mojej opinii, co do Infinity Enginu i gier na nim tworzonych.
Saga Baldur's Gate, Planescape Tormenet no i Icewind Dale były po
prostu świetne. Bardzo dobrze przedstawiały klimat świata, w którym
przyszło nam przeżywać przygodę oraz obsługiwały ręcznie malowane
lokacje, co powodowało, że każdy obszar był wyjątkowy i niepodobny
do innych. Były oparte na mniej lub bardziej zmodyfikowanym AD&D,
a to nadawało im dodatkowych walorów. Teraz nadszedł czas na sequela
Icewind Dale, na Icewind Dale 2, które ma być większe, bardziej rozbudowane
i przede wszystkim - oparte na Dungeons & Dragons 3 Ed. Ma być
także ostatnią grą zaprojektowaną z wykorzystaniem enginu Infinity.
O ile pierwsze Icewind Dale było nastawione głównie na sieczkę kolejnych
ilości bestyjek kosztem wątku fabularnego, to sequel poszedł jakby
bardziej w stronę Baldur's Gate. Zdecydowanie zwiększyła się ilość
questów, jest teraz całkiem sporo zadań, które polegają tylko na rozmowach
i nie wymagają walki. Nie oznacza to jednak, że gra nie jest nastawiona
głównie na rzeź, bo jak najbardziej jest! Chodzi tylko o to, że ta
rzeź została ubrana w ciekawszy i bardziej rozbudowany wątek fabularny
niż miało to miejsce w części pierwszej i zdecydowanie przyczyniło
się to zwiększenia i tak już wysokiej w poprzedniku grywalności. Opowiadana
w grze historia jest bardzo ciekawa i przedstawiana w ciekawy sposób.
Postacie w świecie gry wydają się być żywe, każda postać ma swoją
własną osobowość, zwyczaje i zachowania. Jednym słowem buduje to bardzo
żywy świat, który chętnie się przemierza i zarywa się noce, by poznać
dalszą historię i zobaczyć następne przepiękne krajobrazy.
Pewnie wielu z was ma na temat Infinity Engine podobne do mojego zdanie
i uważacie, że grafika w Icewind Dale 2 jest po prostu piękna. Ręcznie
malowane lokacje, zimowe krajobrazy i uczucie realności wykreowanego
świata nie raz i nie dwa powodowały silną więź emocjonalną z prowadzonymi
przez mnie postaciami. Wspaniałe efekty zaklęć, różnorodność otoczenia
oraz wygląd potworów, których swoją drogą jest bardzo dużo gatunków,
po prostu powalają. Tak, tak, to właśnie jest prawdziwa potęga ukryta
w Infinity Engine. Prawda jest również taka, że wcześniej żadna gra
stworzona na tym enginie nie wyglądała tak świetnie jak Icewind Dale
2. Pisząc to zdaje sobie jednak sprawę, że wielu z czytających tę
recenzję usilnie zastanawia się jakby mnie tutaj ubić za szerzenie
herezji. Chodzi mi o to, że pewnie czytają to ludzie, którzy uważają,
że zaawansowana grafika 3D rulezuje i wydawanie w dzisiejszych czasach
gry na paroletnim enginie 2D to, obrazowo ujmując, przegięcie pały
w drugą stronę. Wiem, że wielu z was uważa, że tworzenie gry na, bądź
co bądź, podstarzałym, dwuwymiarowym silniku w czasach Neverwintera,
Dungeon Siega czy Morrowinda to dla tworzącej grę firmy samobójstwo.
Osobiście też uważam, że grafika w takim na przykład Neverwinterze
jest po prostu świetna, zwłaszcza, jeśli ma się dość mocny sprzęt.
Kto widział Neverwintera na Radeonie 8500 lub na GeForce3 Titanum,
ten wie o co mi chodzi. Niestety ja takiego wypasionego sprzętu nie
posiadam i musiałem grać na maksymalnie wyłączonych detalach, ale
i tak wszystko wyglądało super. Jak więc widzicie też pochwalam postęp,
ale mimo wszystko uważam, że Infinity Engine nadawał grom świetny
klimat i dobrze się stało, że nowy IWD powstał właśnie na nim, a nie
na jakimś nowym enginie 3D. To by było tyle na temat grafiki. Teraz
dowiecie się, jakie mam zdanie i jak oceniam muzykę i dźwięk w IWD2.
Zacznę od dźwięku. Doskonale buduje i podkreśla on klimat. Odgłosy
otoczenia są perfekcyjnie dobrane do miejsca, w którym akurat przebywamy.
Na ten temat nie potrafię nic więcej napisać. To po prostu trzeba
usłyszeć. Muzyka. Pamiętacie tą z pierwszego IWD? Jasne, że pamiętacie.
Każdy, kto słyszał pamięta. W końcu jej twórcą był genialny Jeremy
Soule, a to mówi samo za siebie. To była jedna z jego pierwszych wielkich
ścieżek muzycznych, których możemy posłuchać grając w różne nowe cRPG,
ale grając w IWD2 nie usłyszymy jego ścieżki. Twórcą muzyki do sequela
jest, bowiem nie Jeremy Soule, a Inon Zur. Kompozytor ten ma na swoim
koncie sound tracki do gier takich jak Baldur's Gate 2: Throne of
Bhaal oraz Fallout Tactics. Było jeszcze kilka innych, ale mi nie
znanych, więc nawet nie staram się przypomnieć sobie, jakich. Chociaż
muzyka z wymienionych gier bardzo mi się podobała, to bałem się, że
w IWD2 będzie gorsza niż w IWD. Na szczęście muszę stwierdzić, że
się pomyliłem i muzyka Inona Zura w IWD2 podoba mi się bardzo. Nawet
bardziej niż muzyka Jeremyego Soula w pierwszym IWD. Należy podkreślić,
że bardzo miłym akcentem ze strony naszego polskiego wydawcy było
wrzucenie do pudełka dodatkowej płytki, na której znajdują się ścieżki
z IWD i IWD2. Naprawdę miło, tym bardziej, że na kompakcie jest jeszcze
kilka innych fajnych dodatków.
Warto także napisać coś o wykorzystywaniu przez grę zasad trzeciej
edycji Dungeons & Dragons. Moim zdaniem D&D 3 Ed. jest to
najlepszą grą RPG, jaka kiedykolwiek została wydana i gram tylko w
nią. Zastosowanie zasad trzeciej edycji wyraźnie zwiększyło możliwości
rozwoju postaci w stosunku do gier tworzonych na bazie AD&D. Mamy
więc multum featsów, skillów, specjalnych zdolności, potężnych zaklęć
itd. Kombinacji stworzenia dobrej postaci jest naprawdę bardzo wiele,
tym bardziej, że twórcy wprowadzili możliwość osiągnięcia 30 poziomu,
a Podręcznik Gracza pozwala na maksymalnie 20 level. Można także pograć
sobie podrasami, których również w podstawowym podręczniku nie ma.
Mamy więc do dyspozycji drowy, duergary, thieflingi, etc. Tworzenie
i rozwój postaci są po prostu fajne, tym bardziej, że wprowadzono
pulę punktów i nie trzeba bawić się w losowanie kośćmi wartości atrybutów,
tak jak to było w sadze BG lub poprzednim IWD.
Nadeszła pora, aby podsumować recenzję, wydać ostateczny werdykt i
te sprawy. Nie jest to jednak takie łatwe, bo wiem, że wiele osób
może nie zgadzać się z moją oceną. Na marginesie: większość wystawianych
przez mnie ocen budzi kontrowersje, więc przestałem się tym przejmować.
Po prostu mój gust często nie pasuje do otoczenia. Ale wracając do
tematu: Icewind Dale 2 jest grą wybitną, dającą dużo frajdy i zabawy,
lecz nie nowatorską i mającą kilka wrednych Bugów, które mam nadzieję
usuną następne patche. Moim zdaniem zasługuje na ocenę 9-. Minus jest
właśnie za bugi. Kończę nudzić i życzę wielu wspaniałych przygód w
Dolinie Lodowego Wichru.
Autor: Sir Cespenar
email: cespenar1@wp.pl
|
|
|
|