ELFY

 


Zastanawiałam się długo, w jakim kontekście ująć temat: "Elfy". Myślę: elfy Tolkiena- taak, to jest dobre, ale z pewnością o tym już ktoś napisze. Dalej myślę: w takim razie trzeba coś wymyślić. I... Wymyśliłam!
Jako że w domu nie mam na nic czasu (tu: lenistwo), a artykuł trzeba napisać (pod karą śmierci!), to wyjście było tylko jedno. Tak więc siedzę w czytelni, zaraz skończy się trzecia lekcja (i drugi sprawdzian :), a ja intensywnie myślę o elfach.
Skąd ten pomysł? Otóż jestem w trakcie czytania książki Tolkiena, tzn. omówienie jego działalności;), a tu naraz nad moją głową: cześć!
Podnoszę wzrok- Amelka (dodam, że to jest kolega, a Amelka dla niepoznaki)! Nieco się zdenerwowałam, bo pochłonięta literaturą zatopiłam się w Śródziemiu. Niestety, rozkojarzenie mnie zdezorientowało, a kiedy powtórnie zabrałam się za pisanie artykułu, nie wiedziałam, co napisać. To wszystko wina Amelki! Więc jeśli odebrał mi wenę, postanowiłam go cokolwiek wykorzystać ^_^
Dociekliwy gość. A po co elfy? Dlaczego? Na ocenę? Heheh... Wtedy pomyślałam o ujęciu elfów Tolkiena wg porównania ze współczesnym o nich wyobrażeniem. Ok., koniec wstępu ;)
Chciałabym Wam przedstawić ogólne pojęcie elfów u różnych ludzi. Zacznę od nieumyślnego pomysłodawcy- Amelki. Przyznam, że troszkę mnie zszokowało to, co mówił o Ludzie Gwiazd.
v Sol: Powiedz mi, co wiesz o elfach?
v Amelka: Nic.
v Sol: Jak nic? Co oprócz tego, że są ładne, mądre?
v Amelka: Elfy są brzydkie, małe i złe.
v Sol: <śmiech>
v Sol: Ale co jeszcze?
v Amelka: Nic.
v Sol: Bosh, a mama ci nie czytała na dobranoc, jak byłeś mały?
v Amelka: Nie.
v Sol: A sam sobie nie czytałeś?
v Amelka: Nie (nie umiem czytać- dop. Sol)
Po tej rozmowie (a raczej prawie monologu) nasuwa mi się od razu jeden wniosek: dziecko ma wypaczoną wyobraźnię! ;) A tak naprawdę, to: elfy żyją w ludzkiej wyobraźni. Choć ich obraz jest zgoła różny- od wilkołaków po czarodziei. Hm, teraz spytam faceta siedzącego za mną. Wdech- wydech, wdech- wydech...
v Sol: <ściema>
v Guest: Nie wiem.
v Sol: A jak wyglądają?
v Guest: Nie wiem, ja ich nie widziałem.
v Sol: <śmiech>
v Sol: Ale jak pan je sobie wyobraża? Jak wyglądają, co robią...?
v Guest: ...
v Sol: Niech pan nie mówi, że pan nic o nich nie wie? ^_^
v Guest: Hm... na pewno są małe. Mi kojarzą się z polskimi krasnalami. Potrafią latać i oczywiście mają skrzydełka. Są dobre. Pomagają ludziom, najczęściej dzieciom.
Krasnal mnie z lekka zaskoczył. Kto jak kto, ale żeby z elfa robić krasnoluda... Wyobraźnia potrafi płatać figle :P Następna osoba.
v Sol: <znowu ściema>
v Miss: O jejku ^___^ Na pewno są małe. Umieją latać. Raczej są dobre. Mają szpiczaste uszy, mieszkają w lesie i są ubrane na zielono.
v Sol: Uprzejmie dziękuję.
Niestety czas się skończył i trzeba było wracać do domu, gdzie przeprowadziłam wywiad z mewą. Mewa to moja siostra (taki zwierzak). Może zacytuję jej wypowiedź, tak będzie bezpieczniej (autentyczna!):
"Spiczaste uszy, efemeryczne. Raczej proste, długie włosy, niskie, szczupłe, delikatne stworzonko; zwiewne, przewiewne. Przezroczyste, cieniutkie skrzydełka, nie mają takich nosów jak ja, nie takie zakrzywione jak mój, ale prosty. Cienkie, bladoróżowe usta, chodzą w sukienkach, chłopcy też ^_^ Super spiczaste uszy, mają cerę ludzi, długie palce.
Sol (wtrącenie): jak Edward Nożycoręki, takie długie? <śmiech>
Mewa: nie, nie takie długie. Mogłyby być modelami. Nie no, żartuję.
Sol: No, ale coś jeszcze, charakter...
Mewa: Są bardzo towarzyskie, lubią zabawy, lubią latać, różne rzeczy robić w powietrzu, lubią się gonić. Mają taki miły, trochę piskliwy głosik; nie potrafią śpiewać, lubią psikusy i takie różne kawały. I oczywiście żyją w parach; nie są jakimiś poligamistami, nie żyją stadnie. I są takie słodkie, kochane. Coś w stylu motyli. Złośliwe. Albo nie... Mogą być złośliwe, ale na ogół są miłe, dobre, szczęśliwe. Gdy płaczą, to płaczą wielkimi, kryształowymi łzami. Albo jedną. Ale na ten temat, jak się rodzą dzieci, to ci nie będę nic mówić. Bo nic nie wiem. Niee, elfy nie mogą rodzić dzieci. A może składają jaja? Niee, nie pisz tego. Na pewno się nie rodzą w jakiś fizjologiczny sposób...:
A teraz maj dedi: "Nie wiem... Ja wiem, co to jest elf...? To duchy leśne, zwiewne, świeże i przyjazne. Zwykle mające bliski kontakt z przyrodą. Mają w sobie dużo koloru zielonego, są szczuplutkie i zgrabne, trochę nieufne w stosunku do innych. Prawdopodobnie brak kończyn. Długonogie (rzeczywiście brak ;P- dop. Sol), szybko znikają, trudno je dostrzec. Upodobniają się do otoczenia, są ciche, a jeśli wydobywają jakiś głos, to jest to piosenka albo muzyka. Skąpe ubranie, cieniutkie szatki falujące na wietrze. Zalegają raczej w koronach drzew niż na ziemi".
W literaturze klasycznej (wykluczając książki Tolkiena i inne fantasy) elfy występują bardzo rzadko lub w ogóle nie występują. Jedyną serią książek, w których zauważyłam motyw elfów, to "Saga o Czarnoksiężniku" Margit Sandemo. Tam jego postać ukazana jest jako skrzydlate stworzenie wielkości dłoni małego dziecka. Porównywalne do motyli, lubią zabawy, są bardzo zazdrosne i samolubne. Zorganizowane w strukturę monarchii- elfy mają swojego króla i królową. Piękne i dostojne, ich uszy są spiczaste, oczy błyszczące i 'głębokie'.
Jak można przedstawić elfa z naukowego punktu widzenia...? "Nazwa pochodząca z niemieckiego języka; w mitologii germańskiej i baśniach ludowych półludzie, półduchy przebywające w powietrzu, na ziemi i w wodzie. Boją się ludzi, lecz mogą im szkodzić. W mitologii skandynawskiej dzielą się na elfy świetlane- dobre i elfy czarne- złe".
Najczęściej elfy występują w baśniach. Znanym bajkopisarzem jest Carolo Gozzi, autor "Turkusowego Potwora", gdzie między innymi bohaterem jest "Zel, młody i piękny elf...". Jakie cechy można wyróżnić spośród całości? Zel jest niepokorny, figlarny i chętny do zabaw. Jest bardzo odważny- i za to, że obraża potężnych czarnoksiężników gór, ściąga na siebie "niezwykle surową karę"- od tej chwili staje się potworem (turkusowym;). Elf ucieka do jaskini, dźwigając pod pachą swoją magiczną księgę. Tam odkrywa, w jaki sposób może przywrócić dawną postać i robi wszystko, aby tak się stało. Mimo że nie liczy się ze szczęściem ludzi, jest tu dobrym duchem, a cała historia kończy się happy endem: "Daleko, daleko w górach, młody i piękny elf tańczył po kwitnącej łące, bo on także cieszył się ze szczęśliwego zakończenia historii Turkusowego Potwora".
Można zauważyć, że w baśniach, legendach, wierzeniach, jak i w umyśle dzisiejszego człowieka, elf ma bardzo podobną postać. W różnych źródłach występują jedynie małe odchylenia od archetypu elfa: mały, skrzydlaty, ze spiczastymi uszami; zgrabny i szczupły, ubrany w przewiewne szaty. Z usposobienia wesoły, lubi płatać figle, tańczyć na łące... Takich cech można wymieniać bez końca.
Jakże inny obraz elfów- Eldarów- można dostrzec u Tolkiena. Mistrz przedstawia je w całkowicie odmienny sposób. Są wysokie, dostojne, często smutne i zamyślone. Nie zajmują się płataniem figli, nie maja skrzydeł. Wiąże się z nimi jakaś tragedia, żal, smutek… Są doskonałym Rodem Pierworodnych. Tak wyraźny kontrast rzuca się w oczy na pierwszy rzut oka ;) Tolkien tworzy jedyny w swoim rodzaju portret elfów. Są one idealne, niedoścignione w doskonałości dla ludzi, którzy pragną władzy tylko dla siebie. Jednak Eldarowie powoli tracą blask, a świetność i chwała ich rodu przemija. Młodsze Dzieci Iluvatara zaczynają dominować w Śródziemiu, Elfy zaczynają schodzić na drugi plan, aż w końcu stają się tylko legendą…
Tak samo elfy skandynawskie. W czasach średniowiecznych ludzie wierzyli w siły wyższe; nie umieli ich zdefiniować, stąd lęk przed nieznanym. Dawno temu kobiety, dzieci, mężczyźni żyli z elfami i było to na porządku dziennym. Irracjonalne sytuacje tłumaczone były obecnością chochlików, skrzatów i tak dalej... Lecz jak jest teraz? Elfy to tylko bajki, książki… Zaprawdę powiadam: jeżeli jeszcze w XVI wieku wierzono w istnienie tych cudownych 'stworzeń', to ziarnko prawdy musi w tym być!
Osobiście zdanie powyżej uważam za bzdurę i bajdy, ponieważ sama sądzę zupełnie inaczej :P Jestem przekonana, że one żyją dalej, ukryte przed ludzkim spojrzeniem, i wciąż wierzę, że je kiedyś spotkam…



Autor: Sol Angelica

email: sol_wiedzma@poczta.onet.pl