|
"ZAJDEL 2002: ANTOLOGIA"
Recenzja
Maja Lidia Kossakowska
Wojciech Świdziniewski
Andrzej Ziemiański
Rafał A. Ziemkiewicz
Tych autorów nie trzeba nikomu, kto czyta opowiadania ze znanych
pisemek fantastycznych, takich jak "Fenix" (nie żyjący już...),
"Nowa Fantastyka", czy "Science Fiction", przedstawiać.
Przecież Ziemiański, na przykład, czy Rafał Ziemkiewicz, to czołowi
twórcy fantastyki polskiej w ogóle. Zbiór opowiadań "Zajdel 2002
Antologia" jest doskonałym przykładem tego, jak można pisać pięknie
i tworzyć nowy obraz dla współczesnej fantastyki, rozwijając ją w
naszym kraju. Daje to nadzieje na lepsze jutro. "Nowe nadzieje"
(tak brzmiał tytuł zeszłorocznego konwentu Falkon. W tym roku nabyłem
w Lublinie zbiór opowiadań). Teksty poziomowo są bez zarzutu - w ramach
konkursu na nagrodę Zajdla oceniali je najlepsi fachowcy - a warsztatowo
można powiedzieć tutaj o bezbłędności. Także fabuła i sens zawarty
w tych utworach uznaję za nienaganne. Są to po prostu najlepsze polskie
opowiadania z zeszłego roku, uczestniczące w tegorocznym konkursie.
Na łamach tej recenzji pragnąłbym przytoczyć wam wszystkie, analizując
skrótowo poszczególne, a na końcu, standardowo, zachęcić do zakupienia
tego niedawno wydanego zbioru.
UWAGA! Jeśli nie chcesz znać ani zalążka fabuły opowiadań, przejdź
od razu do podsumowania "Antologii..."!
ŻARNA NIEBIOS (Maja Lidia Kossakowska)
Maja Lidia Kossakowska słynie już z tego, że pięknie i interesująco
pisze o aniołach. Ale pisze w sposób niezwykły, bo wcale nie są to
idealni i nieskazitelni skrzydlaci rycerze z ognistymi mieczami bożej
zemsty. Wielu z nich popada na przykład różnorakie nałogi. Okazuje
się, że anioł w świecie Kossakowskiej też może być narkomanem!
Główna bohaterka, Beryl, wraz z nowo poznanym przyjacielem, aniołem
Nurielem, błąka się po nieznanym jej dotąd świecie jako anielica.
Tragiczny wypadek sprawił, że nie mogła swobodnie poruszać nogami.
Jej rodzice nie żyli, rodzeństwo rzadko odwiedzało ją w szpitalu.
Ale pewnego dnia odwiedził ją ktoś inny, ktoś znacznie bardziej wyróżniający
się od zwykłego, szarego człowieka. Był to anioł.
Wizja społeczeństwa anielskiego, od którego odwrócił się Bóg, współpracującego
z piekłem na mocy tajemnych konszachtów i wspólnych korzyści, jest
aż nadto wiarygodna i jednocześnie arcyciekawa. Okazuje się ponadto,
że naczelnym złem w świecie pełnym chochlików, duchów, dziwnych istot
i demonów, nie jest diabeł w czystej postaci, Lucyfer, Belzebub, czy
Mefistofeles, ale Lilith, która z założenia, jako Matka Demonów, stoi
ponad nimi wszystkimi i jest zarówno przeciw aniołom jak i diabłom,
w swoich okrutnych spiskach.
W wizji tej zawarta jest spora dawka magiczności, fantastyczności
i obrazowości tego, jak może wyglądać świat, o którym marzą chrześcijanie.
Niejednokrotnie zastanawiałem się podczas czytania, czy to na pewno
jest TO niebo? A może jakieś inne? Beryl pewnie też niejednokroć była
lekko zdziwiona. Autorka zaskakuje trzeźwością przedstawienia całej
tej urojonej rzeczywistości i powala na łopatki zgrabną prozą. Uznaję
Żarna Niebios za najbardziej nacechowane swoistym klimatem i tajemnicze
opowiadanie ze zbioru. U mnie, jak najbardziej 6, z malutkim minusem
za to, że jednak zawsze może być lepiej... Choć pewnie w tym wypadku
tekst zasługuje na pełną "szóstkę".
MURARZE (Wojciech Świdziniewski)
U Świdziniewskiego mamy magów i współczesny świat. Nieczęste to połączenie,
ale zdaje się, że korzystając ze standardów nurtu Fantasy autor wydobył
z niego pewne elementy, które jak najumiejętniej wplótł w swoje opowiadanie,
a to wyszło tekstowi na dobre. Istnieją na tym świecie Murarze, którzy
byli lub będą dopiero magami, zajmujący się budowaniem tak zwanych
Twierdz, to znaczy magicznych fortec, gdzie mieszkają czarodzieje.
Głównym problemem obecnego świata, nie dla szarych ludzi, ale dla
tych właśnie magów, jest to, że nieustannie walczą oni między sobą.
Ponadto, marnują nawzajem swoje szanse w poznaniu pierwotnego pytania,
nurtującego każdego z nich od lat. Dlaczego to właśnie im Bóg dał
taką moc? I po co ona jest na świecie?
Trójka Murarzy zostaje zaproszona do budowy domu, w którym pewien
mag ma zamiar obronić się przed napaścią swojego największego wroga.
Pułapkom i sprytnym rozwiązaniom nie ma końca.
Będzie miał sporo problemów, aby przejść...
Świdziniewski jest dobry. Zaskakuje czytelnika ciekawymi pomysłami,
a ponadto zgrabnie radzi sobie z prozą. Może i dostałby Zajdla, gdyby
konkurencja nie okazała się tak silna. Ale i tak zasłużył na pochwałę.
Jeden mankament. Opowiadanie jest stanowczo zbyt krótkie i jakby ubogie.
Dlatego dostaje u mnie "tylko" 5. Ale piątka to bardzo dobra
ocena. Może mogłaby być i z plusem, lecz z drugiej strony, jakoś Murarze
nie trafili do mnie na tyle, abym stawiał ich na równi z innymi tekstami
zbioru.
A inne teksty są nie byle jakie...
WANILIOWE PLANTACJE WROCŁAWIA (Andrzej Ziemiański)
Jak znaczna część opowiadań tego autora, także i to rozgrywa się we
Wrocławiu, mieście, z którego zapamiętałem tylko tyle, że było ładne
i przebogate. I choć nie znam się na tych wszystkich ulicach, mostach
i placach, widzę wyraźnie, że dla Andrzeja Ziemiańskiego, autora tekstu,
wielkie znaczenie ma owa aglomeracja. Bo też i tam się urodził.
Przedstawiona w opowiadaniu historia dotyczy pewnego zwykłego gościa,
niejakiego Wasilewskiego, który orientuje się w pewnym momencie, ścigany
przez coraz to różniejszych członków przeróżnego typu wywiadów i agencji,
że nie jest tak naprawdę do końca zwykłym facetem. A wszystko zaczyna
się od wypadku na trasie koło Legnicy, z którego wychodzi niespodziewanie
cało i bez najmniejszego szwanku...
Bohater ma poważny problem, bo według tego, co pokazują dowody, żyje
już od przynajmniej paru wieków i ciągle jest znany jako ktoś inny,
chociaż wygląda tak samo. Rozpoznano nawet jego wizerunek na XV wiecznej
rycinie!
Trzeba przyznać, że w trakcie jak historia się rozwija, coraz ciekawiej
zapętla się jednocześnie przeszłość bohatera, a rozwiązanie fabuły
jest tak intrygujące i żerujące na emocjach czytelnika, że chciałoby
się wprost powiedzieć: "Kurde, czemu takie fajne historie zawsze
tak się kończą?!?".
A "Waniliowe plantacje Wrocławia" są naprawdę wspaniałym
opowiadaniem. Dałbym mu 6, ale nie dostało ono Zajdla, choć według
mnie powinno. Na szczęście, drugie opowiadanie Ziemiańskiego w tym
samym czasie również konkurowało o tę nagrodę i tutaj już się powiodło,
także...
AUTOBAHN NACH POZNAŃ (Andrzej Ziemiański)
W czasach, kiedy nastąpiła epidemia szenów, znowu w modzie stały się
maszyny parowe i semafory do nadawania komend wojskowych. Ponadto,
wymieszały się kultury i społeczności. Ruscy, Polacy, Niemcy, Czesi
- wszyscy mają wspólnego przeciwnika i walczą z mutantami na pustyniach,
które powstały wszędzie w Europie po ociepleniu klimatu. Największy
kataklizm na ziemię w futurystycznej wizji Andrzeja Ziemiańskiego
nie przyniosła więc standardowo bomba atomowa, tylko nanotechnologia,
która zabrała światu wszelką elektryczność!
Major Wagner uzyskał misję przechwycenia konwoju 450 ciężarówek z
prowiantem i przetransportowania go bezpiecznie do twierdzy Wrocław
z dalekiego odcinka wielkiej ośmiopasmowej drogi prowadzącej do Poznania
(tytułowa autostrada Poznań). Oprócz żołnierzy z różnych państw Europy
otaczających Polskę, jako sojusznicy Wrocławia i Poznania, walczą
także koty, gepardy, oddziały tygrysów i orłów, a także sokołów. Wróg
ma jastrzębie i psy. I miny na polu walki. I choć węże znacznie lepiej
wyczuwają pociski, koty są szybsze, mimo że też czasem coś się im
uda przeoczyć na zaminowanej pustyni...
Wydawałoby się, że po powrocie do Wrocławia z trudnej operacji wojskowej
na trasie Poznań, wojskowi odpoczną i wrócą do normalnego życia. Ale
nie. Okazuje się, że agentka CIA, którą przytransportował do twierdzy
Wagner, wie coś, za co jego generał oddałby życie. Coś o maszynie
czasu i o cofnięciu się do innej rzeczywistości, kiedy jeszcze nie
było tych paskudnych szenów.
Ile zajęłoby im wtedy podbicie świata? Trzy dni? A może godzinę?
Wspaniała, pełna rozmachu, rewelacyjna wprost wizja futurystycznego
upadku świata, nacechowana świetnymi dialogami, odzywkami w różnych
językach wzbudzającymi spazmy śmiechu, i okraszona nienaganną fabułą,
a także zaskakującym zakończeniem. Nagroda Zajdla 2002 dla najlepszego
opowiadania. 6 i ani centa mniej!
CAŁA KUPA WIELKICH BRACI (Rafał A. Ziemkiewicz)
"Spróbujcie to sobie wyobrazić: nie było nikogo. Ani żywej duszy,
poza mną. Cały ogromny gmach telewizji na Woronicza, wszystkie jego
bloki, studia, dyrektorskie gabinety - puste. W ogóle cała Warszawa
- pusta(...). Co tu długo gadać, po prostu byłem jedynym człowiekiem
na całym świecie."
No fajnie, ale jak to się stało? Przecież mieliśmy tylko eksperyment
z tym nowym cackiem o nazwie henkitek. Nie powinno się nic stać. A
tu...
Jak było dalej? Sami się przekonajcie.
"Cała kupa wielkich braci" to tytułowe opowiadanie nowego
zbioru Rafała Ziemkiewicza, wydanego przez Fabrykę Słów. Jest to tekst
zabawny, trochę fantastycznonaukowy, niekonwencjonalny i, jak zwykle,
uwydatniający pewne współczesne problemy Polski, w których bolesnym
ukazywaniu lubuje się Rafał. A ponadto, niezwykle zaskakujący (Kim
są ci cali wielcy bracia? Jakieś aluzje? I słusznie!).
Zaiste, nie tylko wnikliwość jego spojrzenia, styl i warsztat są powalające.
Nie jest to też jedynie zabawna forma jego prozy. Ja jestem fanem
Ziemkiewicza już od momentu, kiedy przeczytałem najstarsze jego teksty
("Hrebor Cudak i Skarby Stolinów" - ciekawe Fantasy w starym
stylu). "Cała kupa wielkich braci" to naprawdę świetne opowiadanie,
podobnie jak pewnie i cały zbiór pod tym tytułem. Dobrze, że czasem
trafi się ktoś taki, kto wyraźnie ukaże nam, jaka jest rzeczywistość,
w której żyjemy (kiedy Ziemkiewicz był naczelnym "Fenixa",
głównym hasłem jego pisma była ucieczka od tejże rzeczywistości...
Ale Rafał sam przecież nigdy od niej nie stronił).
Daję tekstowi też pełne 6, ale czemu Zajdla nie otrzymał, to rozumiem,
bo Ziemiańskiego trochę w fandomie nie było, poza tym jego opowiadania
są dwa i to na dodatek znacznie dłuższe, a zresztą Rafał już Zajdla
ma, więc nie ma co... tym razem może odpuścić.
Autorzy: Różni
Tytuł: "Zajdel 2002: Antologia"
Rok wydania: 2002
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cena: 14,99 zł (!)
Jakość wydania: Dobra+ (ponad standard)
Ocena recenzenta: 6- (w skali szkolnej)
Autor: Jarlaxle
email: bregan@poczta.valkiria.net
|
|
|
|