|
Historia Północy
Księgi od I do V
Historia Północy
KSIĘGA PIERWSZA - PIERWSZY ROZKWIT
Złote elfy przez tysiąclecia mieszkały w Illefarn (teraz stoi tam
Waterdeep) i Eaerlann (wzdłuż Lśniącej Rzeki). Ze swych wspaniałych
leśnych miast prowadziły handel ze stawiającymi swoje pierwsze kroki
ludźmi z Netheril czy Illusk i odpierały ataki goblinów. W tym czasie
krasnoludzkie klany zjednoczyły się, tworząc naród Delzoun, nazwany
imieniem twórcy zjednoczenia. Naród ten zamieszkiwał głównie pod ziemią,
w jaskiniach, ciągnących się od Gór Lodowych do Gór Nicości. Przełęcz
Srebrnego Księżyca była ich zachodnią granicą, Morze Wąskie wschodnim
brzegiem. Z północy, spoza Grzbietu Świata nadciągały orki, elfy odparły
je jednak, wydając krwawe bitwy. Do dziś dnia tamte ziemie są domem
orków i podobnych im ras.
KSIĘGA DRUGA - WALKA O KORONĘ
Grupy ludzi nadciągały znad Morza Lśnień i z Wybrzeża Mieczy. Stali
się oni marynarzami, którzy przemierzyli wody, docierając aż do Moonshae,
Mintarn, Ruathym i innych północnych wysp. Tymczasem elfy wplątały
się w nieustającą wojnę między sobą, po której pozostawało coraz więcej
ruin, powoli zajmowanych przez ludzi i orki. Być może najważniejszą
przyczyną zguby pięknej rasy było Mroczne Nieszczęście: zabójcza
magia, która przybrała formę ciemnej, płonącej chmury. Objęła ona
całunem krulestwo Mieyritar, a kiedy rozpłynęła się kilka miesięcy
później, nie żył już żaden elf i nie rosło żadne drzewo. Pozostało
jedynie wielkie, otwarte, spalone wrzosowisko: Wielkie Moczary.
Nie wszystko jednak potoczyło się źle dla elfów. Co prawda były w
odwrocie, gdyż napierali na nie barbarzyńscy ludzie i hordy orków,
ale ich potęga powoli odradzała się na Dworze Elfów i w Evereska (która
do dziś jest ich twierdzą). Postanowiły nawiązać współpracę z krasnoludami,
spokojniejszymi ludźmi i innymi elfami. Był to jedyny sposób na przetrwanie
ataku orków, napadów ludzi i napływu potworów (ogrów, bugbearów, trolli,
goblinów, gholli i wszelkich nieludzi), wiedzionych przez wzrastających
w potęgę olbrzymów. Ku zaskoczeniu wszystkich, przynajmniej w trzech
miejscach: Upadłych Królestwach, miastach Silverymoon i Myth Drannor,
próby te zakończyły się niezwykłym sukcesem.
Na wschodzie, na piaszczystych brzegach spokojnego i błękitnego Morza
Wąskiego rybackie wisoki ludzi przeradzały się w małe miasta, a potem
łączyły ze sobą, tworząc Netheril. Mędrcy uważają, że do tego zjednoczenia
przyczynił się potężny człowiek-czarodziej, który odkrył księgę, zawierającą
wiedzę o potężnej magii; grimuar ten miał ponoć przetrwać tego bezimiennego
czarodzieja i jego następców, królestwo wzrastało w siłę i chwalę,
stając się pierwszym i zarazem najpotężniejszym państwem ludzi na
Północy. Niektórzy utrzymują, że w tych dniach pojawili się wśród
ludzi czarodzieje, którzy powoli zastępowali szamanów itp. Przez prawie
3000 lat Netheril dominował na Północy, ale nawet legendarni magowie
nie potrafili powstrzymać nadchodzącej zagłady.
KSIĘGA TRZECIA - EKSODUS ELFÓW
Ta epoka pozostawiła za sobą siedziby elfów, otwarte na chciwość łupiących
je ludzi i orków. Kiedy elfy zdecydowały się opuścić Północ i wyruszyć
do Evermeet, ich dzieła szybko znikły - pozostały jedynie takie miejsca,
jak Stara Droga czy zrujnowany port Strzelistej Puszczy. Jednakże
w tych dniach nie tylko elfy miały pozostawić za sobą swe stare domy;
również ludzie z Netheril stanęli na przełomie swej historii.
Zagłada spadła na Netheril pod postacią pustyni, która pożarła Wąskie
Morze i wypełniła jego brzegi suchym pyłem i miałkim piaskiem. Legenda
mówi, iż wielcy czarodzieje z Netheril szybko zrozumieli, że ich kraj
jest stracony i opuścili go oraz swych rodaków, uciekając gdzie tylko
się dało i zabierając ze sobą sekrety magii. bardziej prawdopodobna
jest jednak powolna migracja, która rozpoczęła się jakieś 3000 lat
temu i osiągnęła szczyt 1500 lat później.
Tak czy inaczej czarodzieje opuścili Netheril. Tymczasem ciężkie dni
przeżywały również krasnoludy z niegdyś majestatycznej twierdzy Delzoun.
A potem nadeszły orki, które zawsze były wrogo nastawione do Północy.
Co jakiś czas wypełzały one ze swych nor i atakowały, w inny sposób
nie mogąc utrzymać rosnącej populacji. Tym razem wypadły z Szczytów,
wyruszyły z utraconych krasnoludzkich siedzib w Górach Lodowych, wystrzeliły
z krypt Gór Nicości i wyskoczyły z wnętrza Gór Księżycowych. Nigdy
wcześniej czy później nie zdarzył się podobny najazd orków. Delzouni
zostali rozbici i pozostawieni sami sobie. Pozbawione wsparcia czarodziejów
Netheril wytarto z kart historii. Samotne elfy Earlann oparły się
siłom orków i z pomocą entów z Turlang i innych nieznanych sprzymierzeńców
zdołały odsunąć na kilka stuleci koneic swego królestwa.
Na wschodzie Eaerlannie zbudowali fortecę Ascalhorn i - gdy ich sprzymierzeńcy
zbudowali w Karse w Strzelistej Puszczy - przekazali ją uciekinierom
z Netheril. Część uchodźców założyła również Llorkh i Grzmiącą Wodę.
A inni przemierzyli wzgórza i równiny, wędrując na wschód i północ
od Strzelistej Puszczy. To oni są przodkami Uthgardt i założycielami
Silverymoon, Everlundu i Sundobaru.
KSIĘGA CZWARTA - EKSPANSJA LUDZKOŚCI
Łatwo przystosowujący się do sytuacji ludzie wykorzystali magię, której
nauczyli się od dumniejszych ras, lub którą tym rasom wyrwali. Z jej pomocą
zdołali pokonać wszystkich wrogów, a także - po pewnym czasie - złamać
potęgę olbrzymów i orków. Ciągłe i bardzo liczne małżeństwa między
ludźmi a elfami, doprowadziły również do niemal całkowitego zniknięcia
elfów czystej krwi.
Na dalekim zachodzie także żyli ludzie - Lodowi Łowcy, mądrzy i sprytni,
ale prymitywni. Od niezliczonych lat prowadzili prosty żywot. Istnieli
na pokolenia przed tym, jak założyciele Netheril pierwszy raz stanęli
na zachodnim brzegu Morza Wąskiego. Niestety, ten pokojowy lud padł
w końcu ofiarą nadciągających z południa najeźdźców - na smukłych,
surowych łodziach przypłynęła rasa wysokich, owłosionych, wojowniczych
ludzi, którzy wygnali Lodowych Łowców z ziemi ich przodków.
Najeżdźcy - zwani Ludźmi z Północy - rozproszyli się po wybrzeżu,
zakładając wsie na ziemiach ciągnących się od brzegów Krętej Wody
aż do wąwozów Mirar. Spychali Lodowych Łowców coraz dalej i dalej
na północ, jednocześnie zmuszając goblinoidy do powrotu w górskie
ostępy i skłucając wewnętrznie ostatnią Radę Illefarn. W 500 lat po
ich przybyciu nie było już ludu Illefarn - wszuscy przenieśli się
do Evermeet.
Ludzie z Północy pożeglowali dalej na zachód, zajmując coraz więcej
ziem i tworząc kolonie na większych wyspach, takich jak Ruathym i
Gundarlun, aż w końcu zajmując wszystkie wyspy na północnym morzy.
Ich ziomkowie powędrowali na północ, przebyli Grzbiet Świata i stali
się prymitywnymi barbarzyńcami z Doliny Lodowego Wichru.
W ciągu następnych stuleci Ascalhom zmieniło się w Piekielne Wrota,
wpadło bowiem w ręce diabłów; Eaerlann zaś popadło w ruinę po kolejnym
ataku hordy orków. Elfy uciekły na południowy-wschód i przyłączyły
się do Ludzi z Północy, do potomków ludu z Netheril i do krasnoludów,
tworząc państwo znane później Upadłym Królestwem. Ta dziedzina nie
miała długiego życia - padła ofiarą następnej inwazji orków. Jej mieszkańcy
zdołali jednak ostatkiem sił zadać goblinoidom rany, z których do
dziś nie mogą się one uleczyć.
KSIĘGA PIĄTA - POTĘGA LUDZKOŚCI
Na wybrzeżu, które niegdyś było siedzibą elfów z Illefarn, ludzkość
znów wzrasta w siłę. Kupcy z południa, plemiona z Północy i żeglarze
z wysp zachodu zakładali wioski wokół handlowego osiedla i portu zarazem.
Wpierw powstające miasto zwano Warownią Nimoara, na cześć wodza Uthgardłów,
którzy zajęli i ufortyfikowali wioskę. Nimoar i jego potomkowie -
zwani Lordami Wojny - dowodzili ludźmi z Waterdeep (jak kapitanowie
statków zwali to miejsce) podczas walk z trollami. W ostatniej bitwie
wrogowie przełamali obronną palisadę i gdy wszystko zdawało się stracone,
pojawił się Ahghairon z Silverymoon, a jego magia przechyliła szalę
zwycięstwa.
Ahgharion, spadkobierca wiedzy z Netheril, zamieszkał w Waterdeep
i mając 112 lat raz jeszcze uratował miasto - tym razem przed nim
samym - tworząc stanowisko lordów miasta. I chyba dzięki temu miejscowość
rozrosła się i stała największym miastem Północy, a może nawet całego
Faerunu. Waterdeep był teraz centrum, wokół którego rozwijała się
cywilizacja. Illuskan (teraz zwane Luskan) wyrwano z rąk orków. Grzmiącą
Wodę, Llorkh, Triboar, Długosiodło, Secomber i inne miasta założyli
osadnicy z Waterdeep za pieniądze kupieckich rodzin.
Choć od ostatniej inwazji orków minęły stulecia, niebezpieczeństwo
nie minęło. Barbarzyńcy nękali kupców, podróżników i miasta, a po
morzach grasowali piraci z Północy. Walki nękały ziemię przez wiele
lat. Luskan zaczęło wspierać piratów i wypowiedziało wojnę wyspiarskiemu
królestwu Ruathym w odpowiedzi na "piracki" atak na kilka kupieckich
statków pływających pod banderą miasta. Walki trwały przez prawie
rok, podczas którego Ruathym powoli przegrywało. Kiedy wszystko wskazywało
na to, iż Luskan zwycięży w bitwie na morzu i wyląduje na wyspach,
na scenę wkroczyło Przymierze Lordów. Zagrozili oni wojną, jeśli Luskan
natychmiast nie przerwie walki. Miasto nie było zdolne do walki na
dwa fronty i zrezygnowało z planów inwazji.
Napięcie między Luskan i Ruatym nie minęło. Statki pod wrogimi banderami
wielokrotnie ostrzeliwały się na wzajem, gdy się mijały, a salwy tylko
o falę lub dwie chybiały burty. Ostatnie władze Ruahym wysłały w głąb
swych ziem oddziały, które miały odszukać najemników zabijających
kupców i wieśniaków. Obawiano się bowiem, iż Luskan - nie mogąc zakończyć
regularnej wojny - chce zwyciężyć stosując dywersję i sabotaż.
Na dalekiej Północy Dziesięć Miast skończyło odbudowę po tym jak zostały
niemal zniszczone przez straszliwe siły Akara Kessela. Z pomocą żyjących
nieopodal barbarzyńców odbudowano miasta, odtworzono liściastą roślinność
i - co najważniejsze - podniesiono morale mieszkańców. Ostatni kupiec,
który przywiózł stamtąd 17 wozów pełnych rzadkiej dębiny, powiedział,
że niemal nie może odróżnić barbarzyńców od cywilizowanych ludzi.
"Żyją razem!" - opowiadał z zachwytem.
Autor: Zaknafein
email: suchy131@wp.pl
|
|
|
|