JAK ZOSTAĆ SPIDERMANEM

 

...albo chociaż jego namiastką. W D&D jest taki magiczny przedmiot jak "Rope of Climbing" czyli lina wspinania. Wystarczy ją sobie przywiązać do pancernej bransolety, schować w rękawie, a potem wysłać za pomocą słowa-rozkazu, żeby zawiązała się na czym trzeba i wleźć po rzeczonej linie. Albo uznać, że taka lina sama nas wciągnie. Zależy od MG. W drugim rękawie możemy trzymać jeszcze Linę Oplątania, tak, żeby już w ogóle strugać Spidera i zaplątać w nią wroga ("Up, up and away, web!").

 

A propos ciekawych przedmiotów: istnieje też coś takiego jak "płaszcz użytecznych przedmiotów". Zawiera on kilka lub kilkanaście łatek w kształcie przedmiotów, które po oderwaniu od płaszcza zamieniają się właśnie w przedmioty. Wśród możliwych do trafienia są np. drzwi, okno albo trzymetrowa dziura. Możemy dokonywać iście komiksowych zagrywek, np. rzucając orkom dziurę pod nogi :). Z mniej dziwnych pozycji mamy m.in. wypchany złotem mieszek, warte 1000 złotych monet (z przyzwyczajenia będę pisał dalej "zł") klejnoty, muła, dwa psy, łódkę i drabinę.
Jak wyposażyć antyterrorystów w fantasy?

 

Taa, śmiejcie się, śmiejcie, zaraz przedstawię wam listę oficjalnie zatwierdzonych przez Wizards of the Coast magicznych (mniej lub bardziej) przedmiotów, w które można wyekwipować oddział do specjalnych poruszeń.

Flasza nieskończonej wody - jak sama nazwa wskazuje, użyteczna na pustyni. W dodatku można ją ustawić w trzech trybach: pięć litrów na rundę, dwadzieścia pięć litrów na rundę i STO PIĘĆDZIESIĄT LITRÓW na rundę, co działa niczym armatka wodna. Wystarczy mocno trzymać.

Wiecznie dymiąca flasza - granat dymny, 'nuff said.

Pył kichania i dławienia - teoretycznie przedmiot przeklęty, ale jeśli zapakować go w małe woreczki i wrzucić do komnaty pełnej wrogów, działa jak gaz dusząco-łzawiący.

Gogle Nocy - dają po prostu widzenie w całkowitych ciemnościach.

Kamień Grzmotu - tanie jak barszcz w porównaniu z resztą tego ekwipunku "flashbangi". Rzucamy coś takiego, żeby zrobiło głośne "bum".

Lekarstwo Keoghtoma - uniwersalny medkit. Dobra rada: nie szarżujcie z tym przedmiotem, jest relatywnie tani (4000 zł), poręczny, a uratuje drużynę nawet z najgorszych tarapatów.

Naszyjnik adaptacji - działa jak maska gazowa i aparat tlenowy w jednym.

Co prawda moje zdanie jako MG szafującego w przeszłości magicznymi przedmiotami jest następujące: posiadanie zbyt potężnych przedmiotów prowadzi do zboczeń w postaci hodowania zakutych w magiczne zbroje i wywijających magicznymi brońmi byczków. Tak więc ostrożnie.

 

 

Autor: Niedźwiedź (ten sam, co Sarriss stworzył - www.noname.zum.pl)

email: miszkale@poczta.onet.pl