[ Improwizacja ] [ Opowiadania ] [ "Staruszek" ] [ Z pamiêtnika weterana ]
OPOWIE¦Æ STARCA
- Dziadku!- zakrzykn±³ jeden z m³odzików siedz±cych w karczmie- opowiedz nam jak±¶ historiê!
- Khmmmm...- mrukn±³ Nadin- dobrze! Opowiada³em wam o naje¼dzie armii chaosu?-
Kilka razy!- zakrzyknêli m³odzi
- A o naje¼dzie goblinów?
- Kilkana¶cie tazy!
- To mo¿e opowiem wam jak sma¿y³em jajecznice?- w koñcu spyta³ Nadin
- Ooooo!- rzekli m³odzi- tego nam jeszcze nie opowiada³e¶!
- No wiêc to by³ tak- dziad odchrz±kn±³, upi³ ³yk piwa z kufla i rozpocz±³ opowie¶æ- pewnego dnia, wiele lat temu kiedy jeszcze by³em m³ody...-
- O! To by³o w zamierzch³ych czasach kiedy by³e¶ m³ody!-
-Ha,ha,ha,ha!- ¶miali siê wszyscy. Wszyscy oprócz Nadina.
W tamtych czasach przynajmniej takie bachory jak ty nie pyskowa³y starszym os siebie! Ciebie wtedy na ¶wiecie jeszcze nie by³o wiêc siê nie odzywaj!-
W ca³ej karczmie wszyscy wybuchnê li ¶miechem, tarzali siê po pod³odze i klepali po udach.
Co ¿e¶ rzek³ staruchu???- wykrzykn±³ Nimrod- zaraz ciê poæwiartujê!-
¦miech usta³. Nie ¶mia³ siê ju¿ nikt oprócz Nadina.
- Schowaj to!- powiedzia³- bo siê skaleczysz!-
M³odzian skoczy³ do starca i zamachn±³ siê mieczem. W tej samej sekundzie Nadin
zerwa³ siê z krzes³a wyci±gaj±c swój miecz- z magicznymi runami wyrytymi na ostrzu- i b³yskawicznie ci±³ nim w gard³o Nimroda.
Ch³opak pad³ na kolana trzymaj±c siê za gard³o. Przez jego palce przeciek³a krew.
Oczy Nadina zrobi³y siê ¿ó³te, a runy na mieczu zal¶ni³y czerwieni±.
Nikt siê ju¿ nie ¶mia³, nikt oprócz Nadina...
Tomek "Horny" Chojnacki
CYBER CZAS
Nerwowo popatrzy³em na zegarek. Pozosta³o mi jeszcze 10 minut.
Na stacjê wjecha³o metro. Wszed³em do wagonu i zaj±³em miejsce siedz±ce. Po chwili jecha³em ju¿ z szybko¶ci± 350 kilometrów na godzinê.
- To s± plusy ¿ycia w 2150 roku- pomy¶la³em
Po piêciu minutach by³em na miejscu. Wysiad³em i rozejrza³em siê. Przede mn± roztacza³ siê widok przera¿aj±cy: wszêdzie kupy ¶mieci i ludzie le¿±cy lub grzebi±cy w nich.
By³em ubrany w czarny p³aszcz, czarne spodnie i czarn± marynarkê. Na moim nosie spoczywa³y czarne okulary. W rêce nios³em niedu¿± czarn± walizkê.
Znajdowa³em siê w slumsach. Mia³em tu do wykonania pewn± pracê. Musia³em siê pospieszyæ. Bezdomni zaczêli do mnie ¶ci±gaæ.
- My¶l±, ¿e dam im pieni±dze!- powiedzia³em na g³os
Zacz±³em i¶æ przed siebie nie zwa¿aj±c na biedaków tarasuj±cych mi drogê.
- Daj mi pieni±dze- zajêcza³ jeden
- Spadaj- rzek³em
- Co jest kole¶? My¶lisz, ¿e jeste¶ lepszy...-
Nie dokoñczy³ zdania poniewa¿ zosta³ obdarowany kopniakiem po którym potoczy³ siê po pod³odze.
- Powiedzia³em spadaj !- warkn±³em
Reszta bezdomnych cofnê³a siê z respektem.
Oddali³em siê od stacji metra. Swoje kroki skierowa³em w stronê wie¿owca z du¿ym neonem og³aszaj±cym nazwê firmy.
- Basic- odczyta³em- to tutaj
Po otworzeniu drzwi ujrza³em du¿y hol. Po¶rodku holu sta³o kilku mê¿czyzn w garniturach. Widz±c mnie wyci±gnêli broñ. Zanim zd±¿yli wystrzeliæ wydoby³em mojego shotguna. Nad moj± g³ow± za¶wista³y kule przeciwników. Zrobi³em dwa kroki w ich stronê równocze¶nie strzelaj±c. Jeden z gangsterów upad³ wypuszczaj±c z r±k pistolet.
- Zaraz ciê podziurkuje!- krzykn±³ jeden z pozosta³ych przy ¿yciu mê¿czyzn wystrzeliwuj±c. Kula trafi³a mnie prosto w brzuch. Poczu³em, ¿e wbi³a siê w moje cia³o. Upad³em. Zabójcy wiwatowali.
- Masz szkaradn± bu¼kê!- powiedzia³ gangster pochylaj±c siê nade mn±.
- Sam nie masz lepszej- odpowiedzia³em mierz±c do niego z shotguna.
Po strzale w klatkê piersiow± polecia³ do ty³u, a¿ nie napotka³ ¶ciany, na której "osiad³" bezw³adnie. Ostatni zbir wycelowa³ lufê w moj± stronê, ale ja pierwszy poci±gn±³em za spust.
- Ca³e szczê¶cie, ¿e jestem zcyborgizowany- rzek³em chowaj±c obwody z powrotem do brzucha.
Po kilku minutach siedzia³em w tramwaju. Mia³em chwilê na zebranie my¶li.
- O nie! Jutro znów do pracy! - jêkn±³em.
Tomek "Horny" Chojnacki
ZOBACZ CZY MNIE NIE MA ZA ROGIEM
(CZYLI JAK WYKIWAÆ TROLLA)
Opowiadanie osadzone w realiach WFRP
Pewnego nazbyt ciep³ego dnia ja czyli Mario L'arus i mój przyjaciel krasnolud- Vasyl "Wyrwigóra" podró¿owali¶my przez stepy Imperium. Prawdê mówi±c zostali¶my wys³ani z misj± do jednego z miast Imperium. Nie bêdê zdradza³ nazwiska naszego pracodawcy, poniewa¿ prosi³ o anonimowo¶æ. Celem naszej misji by³o odnalezienie (i zabicie) kuzyna cz³owieka, który zleci³ nam misjê. Niestety pech nas nie opuszcza³ - najpierw stracili¶my konie, pieni±dze i wszystkie baga¿e oprócz osobistych sakw, które pó¼niej i tak nam skradziono. Na koñcu zostali¶my pobici przez 20 gnomów. Jeszcze czujê siniaka w do¶æ k³opotliwym miejscu, ale to nie wszystko! Kiedy doszli¶my do celu, ujawni³a siê najgorsza z mo¿liwych spraw. Okaza³o siê, ¿e cz³owiek, którego szukamy upi³ siê na ¶mieræ! To zdarzenie za³ama³o nas kompletnie. Bez jedzenia i pieniêdzy nie prze¿yjemy d³ugo. Zrezygnowani powlekli¶my siê do karczmy "Pod Zakis³ym Goblinem".
- Proszê kufel piwa- rzek³em.
- 1 sztukê srebra- odpowiedzia³ barman.
- Zap³acê potem - spróbowa³em.
- Czytaæ nie umiesz ?- mówi±c to wskaza³ na tabliczkê z napisem: "P³atne z góry".
- Zaraz, zaraz...- rozejrza³em siê gor±czkowo po gospodzie
W k±cie pod oknem siedzia³ m³ody elf. Ze szklanki popija³ napój o dziwnym
pomarañczowym wygl±dzie.
- Przepraszam pana- powiedzia³em grzecznie- nie po¿yczy³ by mi pan kilka sztuk srebra ?
Elf spojrza³ na mnie lekcewa¿±co i rzek³:
- Przykro mi, ale wszystko wyda³em
Od razu wiedzia³em, ¿e sk³ama³. Znowu szybkie spojrzenie przez salê. Na ¶rodku przy pustym stole (i na dwóch krzes³ach) siedzia³ wielki troll. Nie wygl±da³ na zbyt inteligentnego.
- Czy móg³ by mi pan po¿yczyæ kilka monet na co¶ do picia ?- powiedzia³em
Zerkn±³ na mnie swoimi przekrwionymi oczyma, chwyci³ za ko³nierz i zarycza³:
- Kup na mój rachunek dwa piwa- jedno dla ciebie, a jedno dla mnie.
Uradowany podszed³em do baru.
- Poproszê 2 szklanki piwa- spojrza³em na trolla, ale ten wbi³ wzrok w szklankê i wcale nie zwraca³ na mnie uwagi- a tak¿e dwie szynki, 2 bochenki chleba i anta³ek wina. Wszystko na rachunek tego szanownego trolla.
- Tego trolla ?- powiedzia³ z pow±tpiewaniem ober¿ysta
Troll odwróci³ siê w nasz± stronê i kiwn±³ g³ow±. Schowa³em jedzenie do worka i podszed³em do trolla z kuflami piwa.
- To twoje piwo.
Barman podszed³ do nas i poda³ rachunek. Troll wytrzeszczy³ oczy i zerwa³ siê z miejsca. Ja z moim kompanem byli¶my ju¿ na zewn±trz gospody. Uciekli¶my w mot³och ludzi i troll nas nie dogoni³.
- Jeszcze kilku takich je³opów i zwróci siê nam baga¿!
Tomek "Horny" Chojnacki
|