Diablo to pierwszy RPG (tak, tak, gry action-RPG traktuję jako pełnoprawne RPG) jaki trafił w moje łapska.
Nie rozumiem ludzi, którym gra się nie podoba, no ale cóż, o gustach się podobno nie dyskutuje.
Wojna między Piekłem a Niebem trwa w najlepsze. W dodatku w Piekle dochodzi do buntu. Cztery pomniejsze demony, Duriel, Andariel, Belial i Azmodan wygnały Diablo, Mefista i Baala, dotychczasowych władców Piekła, do Sanktuarium, czyli świata ludzi. Gdziekolwiek wygnańcy się pojawili siali śmierć i zniszczenie. W końcu grupie magów, pod przewodnictwem archanioła Tyraela, udało się uwięzić Piekielną Trójcę w potężnych Kamieniach Dusz. Diablo został uwięziony głęboko w katakumbach pod klasztorem w miasteczku Tristram i tam przez wieki był pilnowany. Niestety, klasztor zaczął popadać w ruinę, a ludzie zapominali o Złu, które było tak blisko nich. W końcu Diablo przejął siłą swej woli umysł arcybiskupa Lazarusa i uczynił go swym sługą.
Lazarus przyprowadził do katakumb syna króla Leorica, Diablo przejął ciało Leorica i zaczął przygotowywać armię do podboju powierzchni. I w tym momencie do akcji wkracza gracz.
Przybywa do Tristram, aby powstrzymać Diablo. Tak właśnie wygląda fabuła pierwszej części Diablo (w wersji super skróconej) dla tych co jej nie znają i dla tych co zapomnieli. Gracz ma do wyboru trzy postacie: Wojownika (z ziem Kurast, jeśli mnie pamięć nie myli), Łuczniczkę (lub lepiej: Łotrzycę – w drugim Diablo to takie fajne kobietki z łukami w pierwszym akcie co nam mogą towarzyszyć) oraz Maga (klan Vizjerei). Postacie są tylko trzy, wybór nie wpływa w żadnym stopniu na fabułę, ale granie każdą z postaci wymaga zupełnie innego podejścia.
Biorąc pod uwagę fakt, że w grze nie można biegać, najciężej gra się Wojownikiem, który ma problem z pokonaniem wrogów atakujących z dystansu. Oczywiście, najlepiej „robi” mieczami, toporami i innym żelastwem, ale czarów to on sobie nie za bardzo poużywa, a i z łuku strzela przeciętnie. Należy jednak pamiętać że najlepsze zbroje i bronie są przeznaczone właśnie dla Wojownika.
Łuczniczka to moja ulubiona postać. Strzela z łuku szybciej niż Legolas i Robin Hood razem wzięci, w dodatku posiada nieograniczoną ilość strzał, więc można szaleć. Niestety, gdy używa łuku, jest bardziej podatna na ciosy, bo nie ma tarczy. Jednak zawsze gdy dochodziło do walki w zwarciu szybko zmieniałem broń na miecz/buławę/cokolwiek innego do walki wręcz oraz tarczę i tak uzbrojony walczyłem. Łuczniczka walczy całkiem sprawnie wręcz, czego dowodem jest fakt, że ja, grając właśnie Łotrzycą (moja ostatnia postać, skończyłem nią grać na tydzień przez pisaniem tego tekstu) pokonałem Diablo używając miecza (Griswolds Edge) oraz tarczy (Shield of Blocking) na 25 poziomie doświadczenia ze statystykami: Siła: 68, Magia: 67, Zręczność: 64,Żywotność: 76, Odporność na magię: max, Odporność na Ogień: 50%, Odp. na błyskawice: 50%. Ale to tak na marginesie.
Ostatnią z postaci jest Mag. Nie jest to postać dla początkujących. Facet na początku ma wielkie problemy z przeżyciem, z powodu beznadziejnych umiejętności walki i słabych zaklęć. Jednak, gdy już się uda zdobyć mocniejsze zaklęcia, Mag sieje spustoszenie! Naprawdę, nie chciałbym, aby moja biedna Łuczniczka stanęła do walki z równopoziomowym Magiem…
Od strony graficznej gra prezentuje się słabo, ale jak dla mnie (i nie tylko dla mnie) grafika w pierwszym Diablo jest o wiele bardziej czytelna i solidniej wykonana niż w dwójce. Ładnie wykonana wioska Tristram, postacie i potwory. Mam zastrzeżenie jedynie do niektórych poziomów lochów oraz wyglądu wszelkich rzeczy na postaciach. Niestety, to nie Diablo 2, gdzie każda tarcza czy miecz wygląda na postaci zupełnie inaczej. W tej grze, występują tylko trzy rodzaje wyglądu na postać w zależności od rodzaju pancerza (lekki, średni, ciężki), trzeba jednak przyznać, że nawet te trzy rodzaje (zwłaszcza ostatni) są miłe dla oka.
Na szczególną uwagę zasługuje oprawa dźwiękowo-muzyczna. Dźwięki zostały opracowane naprawdę porządnie, natomiast muzyka to istna perełka, powodująca, że mroczny klimat staje się jeszcze bardziej straszny i powoduje ciarki na plecach. Wiele nowszych produkcji może zazdrościć Diablo klimatu i tzw. „replayability”, czyli sprawienia, że gracz po skończeniu gry, będzie chciał grać jeszcze, albo tą samą postacią od początku (zwiększając tym samym jej poziom i zdobywając artefakty) albo sprawdzić w boju inną klasę.
Niestety, największą wadą gry jest właśnie jej długość. Na skończenie gry jedną postacią potrzeba czasu od kilku do kilkunastu godzin. Jednak mimo to polecam tę grę wszystkim, a zagorzałym fanom klasycznego RPG, którzy nie uznają Diablo, mówię: przymknijcie oko na fabułę i dajcie się wciągnąć w wir walki z siłami Piekła! Diablo to znakomita gra na wyluzowanie i odpoczynek od skomplikowanych fabularnie gier typu Planescape czy Morrowind (choć to oczywiście wybitne tytuły). Diablo to najlepszy tytuł (pomimo upływu lat) action-RPG, klimatem o wiele przewyższa serię Dungeon Siege czy nawet swojego młodszego (aczkolwiek bardzo dobrego) brata.
Tytuł: | Diablo |
---|---|
Gatunek: | Action cRPG |
Producent: | Blizzard |
Dystrybutor: | CD Projekt |
Ocena: | 5 |
Diablo rulez
W diablo 1 grałem 3 lata 🙂 w daiblo2 7 a teraz czekam na trójkę 🙂