W dniach 26-28 lipca odbyła się kolejna, ósma już Avangarda, czyli warszawski zlot miłośników fantastyki. Tegoroczna edycja była dla mnie trzecią z rzędu, na której miałem przyjemność gościć.
Kategoria: Konwenty
Poznański Pyrkon, to w mojej opinii (i chyba nie tylko mojej) najlepszy konwent fantastyczny w Polsce. Ba! Konwent, którego konkurencja jest daleko w tyle, impreza na którą czeka się cały rok z zapartym tchem, by poczuć to wszystko, tę niepowtarzalną atmosferę, nie uronić ani chwili.
W dniach 14-16 października Toruń po raz kolejny został nawiedzony przez rzesze fanów fantastyki oraz wszelkiej maści gier. Przybyli oni na kolejną edycję Festiwalu Gier i Fantastyki Copernicon (który kontynuuje bogatą, toruńską tradycję imprez tego typu – takich jak Zahcon czy Toruńskie Dni Fantastyki).
Minął ponad miesiąc od pierwszej edycji Ziemi Jałowych, postapokaliptycznego konwentu odbywającego się w Będzinie. Wszystkie flejmy ucichły, organizatorzy wrócili do codziennych zajęć, pora więc włożyć kij w mrowisko i zacząć dyskusję na nowo.
Zanim zacznę wytykać organizatorom tegorocznego Pyrkonu co mi w nim nie pasowało, małe zastrzeżenie: ci z Was, którzy oczekują rzetelnej relacji redaktora, co to na niejednym konwencie zęby połamał, mogą w tym miejscu przestać czytać. Dla Was będzie relacja borga.
Avangarda, warszawski konwent, od dawna należała do ścisłej czołówki tego typu imprez (to już VI edycja!). Niestety należała ona również do ścisłej czołówki imprez, na które termin mi nie pasował, gdyż tak się przyjęło, że pierwsze dni lipca mam zawsze zarezerwowane dla rodziny.
Jak za pomocą słów opisać muzykę? Jak wyrazić emocje towarzyszące największemu okołogrowemu wydarzeniu roku? Video Games Live w Warszawie już za nami. Kto nie był, ma czego żałować.
Piąty lipca roku pańskiego dwa tysiące dziewiątego. Właśnie zakończyła się piąta edycja warszawskiej Avangardy. Na mnie zaś spada niewdzięczny obowiązek zdania relacji z tego konwentu. Dlaczego niewdzięczny?