Północna Granica – recenzja

Polnocna-granica-Feliks-W-Kres-_bc19953

Jeśli jakiś człowiek od marketingu uważa, że reklama książki w czasopiśmie jest nieskuteczna, mogę świadczyć za przykład czegoś zgoła odmiennego. Bo o Północnej Granicy – książce Feliksa W. Kresa otwierającej cykl Księga Całości – dowiedziałem się właśnie z niewielkiej, czarnobiałej reklamy na łamach pisma. Było to całkiem dawno temu, w jednym z pierwszych numerów Magii i Miecza, jednak moja przygoda z tym cyklem trwa do dzisiaj. A jego nowe wydanie było pretekstem do sięgnięcia po pierwszy tom po raz kolejny.

Skłamałbym, gdybym napisał, że Północna Granica mnie nie zauroczyła. Pokuszę się o więcej – uważam tę książkę za najlepszą powieść militarną osadzoną w świecie fantasy. Mamy tutaj tytułową Północną Granicę, czyli obszar, w którym stykają się dwa światy i dwie potęgi posiadające boską moc obdarzania umysłem. Z jednej strony stoi Szerń, która stworzyła rozumnych ludzi, koty i sępy, z drugiej zaś dziki Aler, obdarzający świadomością kreatury zwane Szarymi i Złotymi Alerami.

Niebezpieczny obszar, położony na skraju świata cywilizowanego i świata nieznanego, to arena ciągłych zmagań między obsadzającą stanice na rubieżach Wiecznego Cesarstwa armektańską armią a wypuszczającymi się na te ziemie gromadami alerskich rozbójników. Tym razem jednak typowe dla tych ziem potyczki przeradzają się w otwartą wojnę, dzicy najeźdźcy obcej rasy okazują się być regularną (jak na tamte zwyczaje) armią, a bieg wydarzeń potoczy się tak, że zadziwiłby niejednego mędrca-Przyjętego. A wszystko to dzieje się, ponieważ zbliża się Czas Przesunięcia. Okres, gdy boskie potęgi mocują się ze sobą, zaś Alerowie przybywają do Szereru celem odnalezienia i wskrzeszenia ich boga, pogrzebanego pod obcym niebem.

Jak bardzo globalnie nie brzmiałby powyższy opis, tak sama powieść opowiada to wszystko od strony bardzo lokalnej. Mamy tu bowiem niewielką stanicę na pograniczu, dowodzącego nią setnika i dwoje dziesiętników, rywalizujących ze sobą w walce z najeźdźcą. Poznajemy żołnierskie życie na pograniczu, widzimy błędy dowódców przeradzające się w wielkie sukcesy i spotykamy rozbite oddziały, które w głodzie i bólu ran wracają do domu, puszczonego z dymem przez nieprzyjacielskie wojska.

Feliks W. Kres posiada bardzo gawędziarski styl i bardzo plastycznie potrafi opisać najzwyklejsze zdawałoby się wydarzenia w taki sposób, aby całkowicie pochłonęły uwagę czytelnika. Jego bohaterowie – mimo oczywistych podobieństw, wszak wszyscy są żołnierzami – wykreowani są wiarygodnie i różnorodnie, przez co do każdego z nich czytelnik bardzo łatwo się przywiązuje. Co więcej, narracja poprowadzona jest w taki sposób, że w różnych częściach powieści, historia skupia się na innym bohaterze, ale przejścia są na tyle płynne, że dzieją się jakby poza percepcją odbiorcy. Po przeczytaniu całości trudno jest jednoznacznie wskazać głównego bohatera, choć w poszczególnych fragmentach nie ma właściwie co do jego personaliów wątpliwości.

Na uwagę zasługują również szczegóły. Powieść rozpoczyna się listem Przyjętego do jednego z dowódców wojskowych, które to pismo bardzo zgrabnie przybliża czytelnikowi najważniejsze założenia wykreowanego przez Kresa świata. To znakomite wprowadzenie, które na dobrą sprawę nie uprzedza wypadków z właściwej części książki, a na jej koniec i tak odegra istotną rolę w fabule. Innym przykładem niech będą założenia taktyczne dowódców wojskowych, które znane czytelnikowi są wystarczającym pretekstem do posuwania akcji do przodu i podejmowania podjętych decyzji, ale po ich zrealizowaniu okazuje się, że podobnych powodów jest dużo więcej i wszystkie znakomicie pasują do kompletnej zdawałoby się strategii.

Kiedy po raz kolejny sięgałem po Północna Granicę byłem pewien, że wiem, jak ją ocenię i robię to tylko celem odświeżenia sobie całości przed napisaniem recenzji. Nawet nie zauważyłem, kiedy opisywana historia wciągnęła mnie na nowo i zacząłem chłonąć ją jak za pierwszym razem. Chyba nie trzeba dodawać nic więcej. Polecam.

Tytuł: Północna Granica
Cykl: Księga Całości, tom 1
Autor: Feliks W. Kres
Wydawca: MAG
Rok: 2009
Stron: 350
Ocena: 5
BAZYL Opublikowane przez:

Zaczął od tekstowego Hobbita na Commodore 64, a potem poszło już z górki. O tamtej pory przebił się przez wszystkie chyba rodzaje fantastyki – i nie przestaje drążyć tematu dalej.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.