Płomień i krzyż, tom 1 – recenzja

plomien_i_krzyz_tom_1

Płomień i krzyż to kolejny tom przenoszący nas w czasy, gdy w Europie prężnie działa Święte Oficjum, a widok czarnych płaszczy z wyhaftowanymi na piersiach połamanymi krzyżami wzbudza respekt pomieszany ze szczerym lękiem. Czarnoksiężnicy, wiedźmy, heretycy i sodomici płoną tam na licznych stosach w ogniu prawdziwej i świętej wiary.

Chronologicznie tom ten rozpoczyna Cykl Inkwizytorski. Wprawni czytelnicy, znający poprzednie książki o Inkwizytorze Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu, bez trudu odnajdą kilka znajomych postaci. Poznają burzliwe, jak się okazuje, dzieciństwo Mordimera, tak skrzętnie pomijane we wcześniejszych tomach. Dowiedzą się, jak niezwykłym był dzieckiem oraz za czyją sprawą zaszła w nim taka przemiana. Ci, którzy Mordimera nie znają i nie wiedzą, że w jego świecie Jezus zstąpił z krzyża z mieczem w dłoni, a ulice Jerozolimy spłynęły krwią, z nie mniejszą przyjemnością mogą delektować się książką, by potem sięgnąć po pozostałe dzieła Jacka Piekary.

Lecz czego możemy się spodziewać w Płomieniu i krzyżu? Poznamy tu bliżej Piękną Katarzynę, kurtyzanę obdarzoną nieprzeciętną urodą, wprawną manipulantkę i kapryśną wiedźmę w jednym, pragnącą za wszelką cenę posiąść magiczną księgę Szachor Sefer. Czarownica gotowa jest nawet zawrzeć pakt z Roksaną, uczennicą Narsesa, która dla Czarnej Księgi poświęciła młodość, urodę i siłę. Lecz nie wie, jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić. Czy podejmie ryzyko?

Podążymy śladami Arnolda Löwefella, bogobojnego inkwizytora, którego na nowo stworzono w lochach klasztoru Amszilas. Skosztujemy ciała jaśnie wielmożnego pana, będziemy uczestniczyć w krwawym chłopskim buncie, by odnaleźć najmłodszą córkę barona Wittlebena, tak cenną dla mnichów. Przyjrzymy się bliżej Mordimerowi Madderdinowi, który zostaje oddany do Akademii Inkwizytorium, a jego osoba jest bacznie obserwowana przez Inkwizytorów Wewnętrznego Kręgu. Co takiego jest w osobie młodego inkwizytora? Kto jest w posiadaniu Szachor Sefer? Kim wcześniej był Arnold Löwefell? Jeśli chcemy wiedzieć, musimy przeczytać Płomień i krzyż.

Oczywiście zarówno dialogi jak i fabuła pełne są inkwizytorskiego humoru, tak charakterystycznego dla wcześniejszych przygód Mordimera. Autor wykazał się dbałością w opisie szczegółów sfer obyczajowości, kultury czy militariów. W wielu przypadkach stara odwoływać się do autentycznych wydarzeń historycznych, co zaznacza w przypisach końcowych. Spotykamy się z kilkoma nieoczekiwanymi zwrotami akcji, zaś fabuła bez wątpienia wciąga. Wszystko napisane lekko i dowcipnie, aczkolwiek z uwzględnieniem koniecznych opisów zakazanych praktyk, przestępstw, sprzeniewierzeń czy sposobów nawróceń na drogę jedynej i prawdziwej wiary. Zawarte jest tu wszystko, za co tak lubimy te inkwizytorskie opowiadania.

Cóż więcej trzeba dodać? Osobiście zawsze jestem pod wrażeniem warsztatu autora oraz tego, z jaką lekkością i finezją włada słowem. Pozycję tę polecam każdemu entuzjaście polskiej fantastyki. Dobrze wziąć ją do ręki i sprawdzić jak autor zrehabilitował się po słabszym Łowcy Dusz.

Tytuł: Płomień i krzyż
Autor: Jacek Piekara
Wydawca: Fabryka Słów
Stron: 344
Rok wydania: 2008
Ocena: 5-
Lilka Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.