Trupojad. Nie ma ocalenia – recenzja

trupojadZ racji tego, że czasami zdarza mi się oceniać prace młodych, początkujących twórców fantastyki, po zbiorek Trupojad sięgnąłem z ciekawością. Jest to bowiem pierwszy tom antologii opowiadań grozy, zakwalifikowanych do druku spośród prac nadesłanych na konkurs zorganizowany przez Wydawnictwo Red Horse. Byłem ciekaw, czy nadesłane historie były tak dobre, że dało się z nich złożyć aż dwa zbiory, czy też organizatorzy postawili bardziej na ilość niż jakość.

Szybko okazało się jednak, że zupełnych debiutantów jest tu tylko kilku. Z notek o autorach dowiadujemy się, że wielu z nich próbowało już swoich sił w pisaniu prozy, z większymi i mniejszymi sukcesami, często zakończonymi publikacją w periodykach sieciowych i drukowanych. A same opowiadania prezentują się bardzo dobrze.

Choć myśl przewodnia zbiorku nie jest specjalnie oryginalna, okazało się, że pomysły jakimi błysnęli autorzy są bardzo różnorodne. Trupojad to antologia, w której znalazło się miejsce dla opowiadań, które straszą, budzą refleksję lub śmieszą wisielczym humorem. Młodzi (stażem, bo rozpiętość wieku jest bardzo imponująca) autorzy odwołują się do instynktów czytelnika tak różnorodnie, że przeskakując z jednej historii na drugą wcale nie czuje się on znużony tematem, a nawet przeciwnie – zastanawia się, czym zaskoczy go kolejny twórca.

A straszyć można na wiele sposobów – nawiedzonym domem, duszą sprzedaną diabłu, atmosferą nocnego cmentarza czy wanną pełną krwi. Autorzy opowiadań chwycili się różnych środków, nierzadko sięgając do klasyki gatunku, za każdym razem jednak potrafili tchnąć w te historie nieco świeżości i spojrzeć na problem z nowej perspektywy. To niewątpliwa zaleta.

Jak w każdej antologii, tak i tutaj mamy do czynienia z opowiadaniami lepszymi i gorszymi. Co ważne, te lepsze wyraźnie dominują, a gorsze i tak nie odstają zbyt mo­cno poziomem. Gdybym miał wskazać najlepsze, miałbym nie lada problem. Nie dlatego, że dobrych utworów jest wiele, ale właśnie ze względu na ich różnorodność. I to chyba najlepsza rekomendacja dla antologii Trupojad – każdy powinien znaleźć w niej coś dla siebie.

  1. Trupojad – Piotr Połubiński
  2. Cyklon – Alicja Getek
  3. Pokój – Daniel Greps
  4. Cierpliwość – Robert Cichowlas
  5. Opowieść oszusta – Jakub Małecki
  6. Melodie naszych sąsiadów – Robert Wieczorek
  7. Prezent – Krzysztof Gonerski
  8. Zniknięcie – Tomasz Duszyński
  9. Szczelina – Paweł Pietrzak
  10. Renowator – Tim Borys
  11. Wierna rzeka – Aleksandra Zielińska
  12. Moja lewa ręka – Radek Kowalik
  13. Z miłości do ciała – Anna Szczęsna
  14. Obowiązek szkolny – Wiesław Karasiński
  15. Na południe od wtedy, na północ od teraz – Paweł Paliński
Tytuł: Trupojad. Nie ma ocalenia
Autor: Antologia
Wydawca: Red Horse
Rok wydania: 2007
Stron: 412
Ocena: 5-
BAZYL Opublikowane przez:

Zaczął od tekstowego Hobbita na Commodore 64, a potem poszło już z górki. O tamtej pory przebił się przez wszystkie chyba rodzaje fantastyki – i nie przestaje drążyć tematu dalej.

2 komentarze

  1. michasia
    18 października 2008
    Reply

    podobało się?

    zaraz przeczytam … a jak wam się podobało?

  2. kontrawareyd
    18 października 2008
    Reply

    ~polecam!

    super! polecam… przyciagnal mnie tytul!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.