Ostatnimi czasy na rynku namnożyło się powieści przygodowych o religijnym tle fabularnym. Skupiały w sobie masę faktów, informacji, tajemnic i teorii spiskowych, a sam autor na swój sposób odkrywał nieznane tajemnice teologiczne. Zabierając się za czytanie Zamku Eymericha, myślałem, że będzie kolejną taśmową książką napisaną przez powieściopisarza goniącego za łatwym sukcesem. To wrażenie pogłębił fakt, że nie znałem dotychczas twórczości Valeria Evangelisti, autora recenzowanej książki.
Po przeczytaniu powieści pojąłem, jak bardzo się myliłem. Powiedzenie, żeby nie oceniać książki po okładce sprawdziło się kolejny raz.
Rzut oka na okładkę…
Grube, czterystu pięćdziesięciu stronicowe tomisko jest rozmiarów zwykłego zeszytu, może nawet trochę węższe. Miękka okładka, ozdobiona zachwycającymi wzorami kwiatów, prezentuje zamek, a w tle zakonnika z krzyżem. Całość przedstawiona jest w ponurych odcieniach zieleni. Ogólnie okładka prezentuje się wyśmienicie, co jest dobrą zachętą do zajrzenia do środka książki.
Oszałamiająca mikstura: średniowiecze, fantastyka i mity. Wejdź do krainy, gdzie przenikają się światy. Oto mistrzowska układanka wątków i planów czasowych. Historia łączy się tu z wizjami przyszłości i obrazami onirycznych krain. W centrum wydarzeń stoi inkwizytor Nicolas Eymerich, bezwzględny intrygant i przebiegły żołnierz Boga. (…)
Te słowa, wzięte z ostatniej strony okładki, nie są tylko pustą reklamą, która ma na celu zachęcenie do kupna. Owe kilka zdań jest skrótem tego, co można znaleźć w środku książki i są jak najprawdziwsze – w pełni oddają zawartość tego, co napisał Valerio Evangelisti.
Zawartość książki
Fabuła zasługuje na kilka słów, ponieważ mimo małej oryginalności (nawiedzony zamek, eksperyment SS) została zrealizowana mistrzowsko. Główny bohater, inkwizytor Nicolas Eymerich, zostaje wysłany do kastylijskiej twierdzy Piotra Okrutnego z zadaniem rozwikłania zagadki nawiedzonego zamku. Widma, twarze wyłaniające się ze ścian i nawiedzenia cały czas tworzą mroczną, niebezpieczną atmosferę, naprzeciw której autor stawia fanatycznego, ocierającego się momentami o szaleństwo inkwizytora. Na czterysta pięćdziesiąt stron książki nie ma ani jednego momentu, w którym nic by się nie działo. Eymerich ciągle odkrywa nowe elementy układanki, egzorcyzmuje siły zła lub układa podstępne intrygi.
Warto także wspomnieć o głównym bohaterze, którego psychika i osobowość jest świetnie ukazana. Eymerich jest fanatycznie oddany swoim obowiązkom, przebiegły i nieustępliwy, lecz ma także swoje słabości – tłumione uczucia do żydowskiej kobiety i kilka dziwnych fobii, na przykład nie lubi być dotykanym, spać z inną osobą w tym samym pomieszczeniu, itp. Szczególnie spodobał mi się moment, w którym Eymerich wyrzuca ze swojego pokoju znienawidzonego towarzysza, starego Gallusa. To zdarzenie dobrze pokazuje ponurość i fanatyzm duchownego, którego jedynym zajęciem, celem i obowiązkiem jest tępienie niewiernych.
Postacie drugoplanowe również są świetnie przedstawione. Każda z nich skrywa w sobie mroczną tajemnicę, która nieraz jest gorsza od zjawisk paranormalnych. By nie zdradzać fabuły, powiem tylko, że bohaterowie poboczni oszukują i zdradzają Eymericha, co dodaje powieści wiele zwrotów akcji i ją rozbudowuje.
Kolejnym miłym zaskoczeniem było obserwowanie wydarzeń z trzech różnych punktów widzenia. Pierwszy z nich ukazuje nam historię pięciu duchownych, w tym byłego mistrza Nicolasa, wysłanych do zamku w celu wygnania z niego wszechobecnego zła. Następnie autor opowiada trudną misję Eymericha, a na samym końcu konsekwencje jego działań sześć wieków później, gdy naukowcy pod rozkazami SS przeprowadzają makabryczny eksperyment. Mimo że pierwszy i ostatni punkt pełną rolę drugoplanową, ich treść dobrze miesza się z główną fabułą, pozwalając lepiej ją zrozumieć.
Dla wrażliwszych osób wadą mogą być antyżydowskie treści. Książka ukazuje, jak okrutnie byli traktowani Żydzi przez Kościół w czternastym wieku i przez SS podczas II Wojny Światowej. Prześladowanie i przemoc zawarta w książce daje do zrozumienia, jak mało tolerancyjne były tamte okresy.
Język, którym napisana jest powieść, nie pozostawia wiele do życzenia. Opisy nie ciągną się w nieskończoność – są rzeczowe i pozwalają działać wyobraźni czytelnika bez żadnych przeszkód.
Wartość powieści
Podsumowując, Zamek Eymericha to solidna porcja fantastyki zmieszanej z akcją i zawiłą intrygą. Całość czyta się szybko i dobrze, ponieważ książka wciąga od początku do końca. Od dawna nie trafiłem na tak dobrą powieść, dlatego stawiam książce pięć z plusem i osobisty znaczek jakości.
Tytuł: | Zamek Eymericha |
---|---|
Autor: | Valerio Evangelisti |
Wydawca: | Znak |
Stron: | 452 |
Rok wydania: | 2007 |
Ocena: | 5+ |
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz