Gandalf. Jedna z największych potęg przemierzających krainy Śródziemia. Przyjaciel Wolnych Ludów, najwspanialszy z Mędrców, pogromca Balroga. Tak pamiętamy Gandalfa z książki i z filmu. Ale w karciance Lord of the Rings TCG również odgrywa on niebagatelną rolę. Jak na razie pojawia się bowiem we wszystkich edycjach i jest jedną z naczelnych postaci, na których buduje się decki Drużyny Pierścienia i wszystkich innych Drużyn Wolnych Ludzi.
Dominacja Gandalfa w karciance Władcy zaczęła się od karty „Friend to the Shirefolk”. R-kowy companion, który dostawał +1 siły od każdej rasy obecnej w Drużynie. Zanim dużo później pojawił się Grima, za 4 rasy wyrzucający do ręki companiona z possessionami, taktyka na „przyjaciela ludu z Shire” nie miała praktycznie żadnych wad. Gandalf był silny, a ze swoim staffem (różdżką) mógł odwoływać sobie potyczki, kiedy był mimo wszystko zbyt słaby na danego przeciwnika. Stanowił podporę Drużyny, opokę dla licznych eventów i zagrywek, wreszcie postać będącą odpowiedzią na najsilniejsze miniony. Oczywiście można też było grać na Szarego Pielgrzyma z dociąganiem 9-ej karty lub na Szarego Czarodzieja ze słabym tekstem, ale za to pieczęcią Gandalfa. A po co ta pieczęć? Ano zaraz się przekonamy, bo to dopiero początek gandalfowych stylów gry, jakie pokrótce zamierzam opisać.
Po wyjściu Glamdringa, magicznej broni Elfów, Gandalf zyskał do ekwipunku wspaniały miecz dodający siły i pozwalający odejmować koszt gry, a ponadto przyszła też Narya (Pierścień Elfów, jeden z Trzech), zdejmująca brzemiona i pozwalająca Gandalfowi posiadać więcej życia. Cart (Bryczka) składał broń Drużyny, jeśli nie chciało się zajmować ręki licznym orężem, gdy towarzysze do odpowiednich hand weaponów jeszcze nie byli w grze. „Trust me as you once did”, z kolei, zdominował obszar pomocniczy w grze na Gandalfa. Teraz już wiecie po co te pieczęcie, jeśli znacie Trusty. Wystarczy 3 towarzyszy z sygnetem Gandalfa, by dodawać za exerta na staruszku +3 siły za każdego Trusta w grze pojedynczemu towarzyszowi (przy mniejszej ilości sygnetów inne kombinacje też są dozwolone). Dlatego Narya i staffy spełniały dodatkowe zadanie, bo dodawały Gandalfowi życia i mógł się częściej exertować bez szkody. „Servant of the secret fire” to event, który odejmował siły minionowi (3 jednostki) za spostrzeżenie Gandalfa w walce z jakimkolwiek towarzyszem! Chyba nie muszę tłumaczyć, jaka to była i jest potęga. Gandalf posiadał też sporo kart związanych z zapobieganiem ranom, zagrywaniem kart z powrotem do decka i, przede wszystkim, likwidowaniem zgubnych conditionów (Sleep, Caradhras). Inne tego typu karty miały nadejść w Two Towers, razem z nowymi, rzecz jasna… Bryczka Gandalfa, czyli składowania wszelkiej broni.
Aby opisać kulturę Gandalfa w Dwóch Wieżach nie można skończyć na nowych kartach związanych tylko z jego postacią. Do kart Gandalfa doszli bowiem Entowie, rozwijający się przez Two Towers, Battle of Helms Deep, a przede wszystkim przez najnowszy dodatek: Ents of Fangorn. Ich kultura, paradoksalnie, wiązała się nie tyle z Gandalfem, co raczej z Merrym i Pippinem, co ma głęboki sens fabularny. Entowie stawali więc z nimi do boju w grze i brali ich na swoje konary, a potem przywracali do gry… Jak w książce.
Gandalf – Biały Czarodziej, to karta dobra, bo zwykle mająca sposób na wysoką siłę (trzeba spostrzec 3 tokeny, by dodać mu 3 siły w potyczce), i posiadająca odpowiednią do gry na Trusty pieczęć. R-ka jest grywalna tylko w pewnych okolicznościach, ale w gruncie rzeczy tekst karty ma w porządku, a poza tym nadaje się do gry pod postać Theodena. Pod Theodena jest też Hearken to Me, wspomagające słabego w gruncie rzeczy króla Rohanu, który dopiero z mieczem Herugrimem i dzięki Gandalfowi, niezbędnemu do zagrania tej karty, zyskuje sporą potęgę w grze. Gandalf ma też Shadowfaxa, którym można grać zamiast Glamdringa. Jest on o tyle dobry, że podporządkowuje się stylowi gry kultury Rohanu i exertuje miniona zanim ten stanie do potyczki z Gandalfem. Na co to się przydaje? Otóż Gandalf w Two Towers zyskał sporo kart raniących miniony po exercie i spotnięciu kilku tokenów. To pozwala łatwo zabijać, jak i, z innych już powodów, po prostu discartować (usuwać z gry) np. natrętnych Uruk-Haiów. Z nowym staffem Gandalf jest jeszcze efektywniejszy w boju. Stary, przypomnijmy, zabezpieczał go przed walką ze zbyt silnym wrogiem (przy opisanym obrocie spraw taki wróg bywa dość rzadki). Nowy za spotnięcie 2 tokenów pozwala Gandalfowi mieć damage’a +2! Wystarczą 2 tokeny! Miniony schodzą jak dzieci, tym bardziej, że Glamdring to kolejne damage +1, a więc razem mamy już 4 rany! Troll Jaskiniowy jest słabiutki przy Gandalfie naładowanym Trustami, servantami i taką bronią. Schodzi za pierwszą walką przy dobrym układzie tokenów! To naprawdę bomba. Z początku myślałem, że pierwszy staff jest lepszy. Szybko zmieniłem zdanie.
W Two Towers mamy też sposoby na usuwanie conditionów wroga (Grown suddenly tall) – ale przy okazji traci się też swoje (czasem to konieczność) oraz jego broni i possessionów. Jest tylko jedna wada wszystkich kart Gandalfa razem wziętych. Poza nielicznymi wyjątkami są po prostu drogie. Zasadniczego sposobu na to nie ma, trzeba sobie uświadomić, że większość tych kart to naprawdę dobre i mocne sposoby na pokonywanie przeciwnika (nawet condition na tokeny stworzony jest u Gandalfa do zadawania ran). Gra na Gandalfa to gra czarów i sprytnych sztuk, ale jest to również gra bez podchodów. Gandalf, żeby pokonać wroga, nierzadko musi sam siebie ostro zranić. Jednak zwykle to mu nie szkodzi – jest za silny, aby łatwo go było pokonać. Nie ma łatwego sposobu na postać z tak dużą stałą siłą. Poza tym doskonale wspomaga resztę Drużyny.
Najbardziej opłacalna jest standardowa gra na Drużynę Pierścienia „z brońmi”. W razie czego Gandalf kładzie possessiony na Bryczkę, jeśli nie ma na kogo ich jeszcze zagrać, albo w grze wspomaga słabszych kolegów, którzy nie zdążyli się uzbroić. Poza tym często ratuje Froda przed zgonem. Gandalf jest silny i stanowi doskonałą podporę dla Drużyny, ale z Shadowfaxem i Hearken to me Gandalf Greyhame doskonale wpasowuje się także w Drużynę z kulturą Rohanu i Theodenem. Tutaj jego Trusty i servanty działają tak samo, tylko technicznie sprawa się nieco zmienia (nieco inny styl gry, no i inne postacie). Ale ogólnie wychodzi przecież na jedno i to jest w tym wszystkim wspaniałe. Można wybrać. I tak, jeśli się ma zaparcie i trochę pieniędzy, wyjdzie się z Gandalfem na swoje. I wtedy niestraszny będzie nam Balrog na moście Khazad-Dum, a nawet gdyby, zawsze można Gandalfa przywrócić do życia (karta „Well meet indeed”)!
fajne zdięcie brawo 🙂
ja podziwiam gandlafa bo ma moc niewiem jak ini ale ganalfa lubie i jestem jego fanem gandalf pokona karzdego bo ma moc, ma miecz wybity z skały ktury ma moce też, noi ma swego konia krula wszyskich koni no jusz musze kończay pa pa pa pa pa pa pa pa „)